Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Evvvve

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Evvvve

  1. Mi na ktg przed porodem nie wyszły skurcze chociaz je ewidentnie czułam. Odesłali mnie na sale a za pól godz wrócilam na porodówke bo skurcze były takie silne, że robiło mi sie słabo. Mysle, że za pierwszym razem było źle podłaczone. Rilla a zerknij tu - http://imageshack.us/photo/my-images/84/skokiou8im61se8.jpg/ to kalendarz skoków rozwojowych wg tygodni zycia, może maly jest "pod burzową chmurką" akurat. Acha.. dzieci urodzone po terminie mają te skoki troszke szybciej a przed terminem - później.
  2. Malwiska, podaj maila.. chociaz jak poprzeglądalam te nasze zabawy pod katem samodzielnej organizacji to sporo wymaga dosc drogich rekwizytów - wysle ci te, które najłatwiej samemu przygotowac. ja od poczatku wyrabiałam w sobie nawyk nie zostawiania dziecka niezabezpieczonego. Jeszcze nie ma u nas mowy o przekreceniu sie na brzuch, ale tez mysle że sie zdziwie jak to sie stanie. Jak zajmowałam sie malym siostry to sie przekonałam jak trudno upilnowac takiego 3-latka. mimo że on jest bardzo ostrozny jesli chodzi o małą i nie odwazylby sie jej podnosic ani nic takego. Ale było pare potencjalnie nebezpiecznych sytuacji podczas zabawy. Anka, ty sie martwisz czy mała nie jest zbyt aktywna a ja mam odwrotnie - martwie sie czy to normalne ze potrafi dosc długo sobie lezec i patrzeć w jeden punkt. Pewnie jedno i drugie jest normalne tylko my schizujemy. probowalam odstawic bio-gaie ale wrócil problem ze zrobieniem pierwszej kupy rano...mała popłakiwała zanim sie udalo... kolejne 3 juz zawsze jakoś szły. Narazie wiec wracamy do kropelek.
  3. Ditta.. ale nie zamierzasz otworzyc konkurencyjnej działalnosci? ;) zaraz ci podesle nasza standardowa liste zabaw, moze co wybierzesz. Zaproponowałabym ci wizyte naszego clowna w promocyjnej cenie, ale do końca czerwca mamy w kazdy dzien imprezke. moja malutka wczoraj wyciągneła sobie z buzi smoka, wyprostowała całkiem reke a potem powoli wycelowała smokiem spowrotem do buzi... a myslałam że ona jeszcze nie bardzo kojarzy że ma raczki - powiedziałam o tym z dumą Łukaszowi a on na to : "To ona już sie robi mądrzejsza od kota" Nie ma to jak być docenionym przez tatusia :)
  4. Rila.. własnie, ja nazekam że mam mało czasu bo dziecko ma coraz dłuższe pory aktywnosci... a ty masz aktywnosc od rana do wieczora.. az sie boje :) Mała juz zapisana do najmlodzszej grupy w żlobku, tyle że przyjmują 22 osoby a ona jest 34, to nawet lepeij, nie chce jej juz we wrzesniu oddawać - bedzie za malutka, poczekamy az sie te kilka osob wykruszy. Ale zglosiłam ją na liste oczekujących w ostatniej chwili (to było chyba w 7 miesiącu ciązy) bo ta lista na kótrej bylam, była ostatnia na ten rok.
  5. Ja też jem juz prawie wszystko. Podejrzane produkty wprowadzałam stopniowo. U mnie najwiekszy problem wyszedl z owocami. Wymioty były po soku pomarańczowym, na częsc owoców tropikalnych mam sama uczulenie, wiec z soków pije tylko jablkowy. No i krostki na pupie po bananach były. Truskawki narazie tylko 2 zjadlam , było ok wiec pewnie spróbuje wiecej. warzywa jem od poczatku, poza tymi wzdymającymi.
  6. Jeloonka, te grafiki rewelka - wrzucilam do albumu fotke jak moje dziecko na nie reaguje :) dzieki.
  7. link sie złamał - musisz go skopiowac i wkleic w pasek.
  8. aska prosze ; http://babyonline.pl/niemowle_pielegnacja_artykul,8418.html w ogóle na babyonline sa najbardziej wyczerpujace artykuły o dzieciach moim zdaniem. Maja dzis dwa razy 'gu" powiedziała.. normalnie codziennie nowe wrażenia z taka dzidzią. U nas sezon w pełni, sporo niedociągniec wychodzi na imprezach, narazie udaje sie jakos zalagodzić klientów. Troche mnie to boli..ale w sumie nic dziwnego że nie do wszystkiego mam głowe biorąc pod uwage wydarzenia kwietnia i maja. w przyszłym roku wszystko bedzie jak w zegarku :)
  9. ja tez mam takie mrowienie nieraz troche bolesne, a potem wypływa pokarm. Kiedys lezałam bez bielizny jak to sie stało. Normalnie było widac jak sie sutki uwypuklają i strzelają. śmiesznie to wygladalo. Moje malestwo zaczyna gugać i piszczeć, ten pisk to mógłby jej nie zostawać na stałe. Takie piszczące trzylatki przyprawiają mnie o ból głowy. Ale guganie jest fajne.
  10. Lena, no to was teściowa ukarała.. moim zdaniem nie przyszła wlasnie za kare że ją "tak źle " potraktowaliscie. Smutne. Maja dostała odemnie pszczólki-grzechotki do wózka i super lalę od cioci (troszke musi do niej podrosnąc)... tata w rozjazdach to narazie wyslał tylko buziaka ale pewnie jutro cos przywiezie. Nareszcie zabrałam sie porządnie za masowanie dziecka.. przy masażu rączek i nózek lezy sobie grzecznie, przy brzuszku sie troche wierci i wygina - pewnie gazy w jelitach są. Za to przy pleckach leży z zamknietymi na wpól oczkami i miną wyrażającą pelna rozkosz i relaks :) W ogole podoba mi się rozwój jej mimiki. Nawet ustka w podkówke które sie niedawno pojawiły są mega słodkie... o usmiechu nawet nie wspomne. Szkoda tylko zę smieje się wyłacznie na widok twarzy, jak wsune miedzy nas aparat zeby o uwiecznić to usmiech znika, udało mi sie złapac sama koncówke usmiechu, zgram jak znajde kabelek do aparatu. To co dziewczyny, ogłaszam konkurs - która pierwsza :) Jutro chce isc do gina, zostawiam małą z opiekunka po raz pierwszy, no chyba ze wizyta bedzie wieczorem to wedy z tatusiem. Ciekawe czy wszystko spoko i kiedy bede mogla zaczac brac pigułki.
  11. Ja też zabieram Maję co rano do łóżka, napewno sie przyzwyczaiła.. ale mi sie akurat podoba mysl że moje dziecko mnie potrzebuje. Jakby to było bezpieczne to spałaby z nami całe noce. Zresztą żaden inny ssak nie odklada mlodych na noc do innego legowiska, jakis powód musi byc. doktor powiedziała że Maja za slabo wodzi oczkami za przedmiotem i faktycznie - dodtąd nie zauważyłam bo za moją twarzą czy grzechotka wodzi... ale to może byc reakcja na dźwięk. Mam nadzieje że w najblizszych dniach sie cos ruszy, jak nie to zaczniemy od okulisty. Pozatym ma katar, dostała kropelki i przesunełam o tydzien szczepienie. Jednak zmiana klimatu na górski jej troszke zaszkodziła. Ja mam ciagle mnóstwo rzeczy do załatwienia a nie umiem sie do niczego zebrac - robie tylko to, co jest konieczne na juz. Najgorzej ze zgłaszaniem śmierci mamy w telefonii, tv cyfrowej, banku itp. chyba powoli przychodzi kryzys...
  12. Aśka, żeby móc sie za miesiac do pracy zabrac to byś musiała dzis w nocy rodzić... pierwsze 3-4 tygodnie dziecko zabiera 90% czasu, reszte musisz podzielic miedzy spanie, dom, męża i siebie,, na prace praktycznie nie da sie wygospodarowac.. no może w pierwszym tyg, kiedy dziecko odsypia poród.. ale to nie każde - no i przeciez trzeba dojsc do siebie. Nie żebym cie chciała nastraszyc, poprostu nie nastawiaj sie na zbyt wiele. jak dotąd kazda laska jaką zam jest w szoku że to az tyle roboty. jestesmy po lekarzu - zwykły katarek - dostalam krople, szczepienia mam o tydzie przełożyc. Mała wazy jednak 5050 to moja waga jest taka "dokładna".
  13. Czyli od dziś obie jesteś "w terminie" - moje gratulacje. Ja wracam do normalnego zycia, meczą mnie formalnosci, ktore trzeba po śmierci mamy załatwic.. no ale trzeba... Pozatym zaczynaja sie kłotnie z ojczymem o mieszkanie.. kurde.. myslalam że u nas w rodzinie klotnie majatkowe nie sa mozliwe... no ale w sumie on jest z poza rodziny, nijak nie da sie z nim dogadac, choc ma najmniejsze prawa w swietle przepisów. .. eh.. przytłaczające to wszystko. Maja mi dzis przespala 7 godzin.. w tym wieku nie powinna wiecej niz 5, ale żal mi jej było budzic.. no i sama tez skorzystałam. Przydało sie bo okropnie boli mnie głowa. Idziemy dzis do lekarza, powinnysmy sie już szczepic ale mała ma jakis katarek, jest cąlkiem biały - nie wiem czy to przeziębienie czy tylko pokarm dostaje sie do noska. Wole to sprawdzic zeby szczepienie jej nie zaszkodzilo. Na mojej domowej wadze wychodzi jej 5600 to całkiem sporo jak na 7 tyg. ale nie wyglada grubo - moze waga cos fiksuje. probowałam wstawic suwaczek, ciekawe jak sie udało.
  14. Ja mam medela mini electric, jest ok.
  15. Olga, ja rodziłam w Mikołowie i ten szpital zdecydowanie polecam - zreszta sporo osób a Katowic go wybiera.
  16. My już w domu, staramy sie wrócić do normalnosci, chociaz czuje ciągle że załamanie jeszcze przyjdzie, tylko narazie nie moge sobie na nie pozwolic. Po kolkach ani śladu, podaje jeszcze esputicon bo po głośnosci beknięć przy odbijaniu domyslam sie że Pyśka duzo powietrza łyka przy jedzeniu. Bardziej martwi mnie to że co jakis czas wybudza sie z płaczem - przechodzi jej kiedy przytule i od razu zasypia z powrotem. Nie wiem czy to normalne, czy np. wynik ostatnich czestych zmian otoczenia i ludzi w okól. Zobacze, moze za kilka dni przejdzie bo w końcu prawie tydzien byłysmy poza domem a dla niej to cała wiecznosc. Kup tez robi mniej, ale nie wyglada zeby z tego powodu cierpiała wiec pewnie tak ma być. Acha.. wprowadziłam smoczek bo jednak musiałam ją czasem zostawiac pod opieką innych a bez smoka uspokajała sie tylko u mnie. Udało sie ją przekonać do tego okrąglego z canpolu, takiego w kształcie podkówki nie chciała za nic. Na szczescie jak tylko zaczyna zasypiac to wypluwa... mam wyrzuty sumienia ale nie bede jej juz odzwyczajać, zaczekam az zaczna ząbki wychodzić.
  17. Dziewczyny, wiem że zasmucam takie rdosne forum... ale piszemy juz tk dugo, że traktuje was jak przyjciólki dlatego musze napisać - mama umarła dziś rano...jutro kremacja w piątek pogrzeb. Jest mi bardzo smutno, ale jednoczesnie czuje ulgę że skoro to było nieodwracalne to dobrze że nie trwalo zbyt długo. Mame zwsze najbardziej przerażała wizja długiego umierania.. przynajmniej to jej było zaoszczedzone. Narazie tez nie miałyśmy czasu sie wypłakac bo siostra załatwiała formalnosci a ja siedze z dziećmi. Dobrze że nie musiałam Mai nic tłumaczyc tak jak siostra synkowi ... Pewnie załamanie przyjdzie po wszystkim.
  18. Dzięki dziewczyny za slowa otuchy. Moja siostra dzis była u mamy i rozmawiała z lekarzem. Niestety wylew był bardzo rozległy a stan mamy nie pozwolił na przeprowadzenie operacji. Jest nieprzytomna pod respiratorem, trzeba czekać.. wszystko może sie zdarzyć. Ale rokowania są bardzo złe i mamy sie nastawić ze nawet jesli mama przeżyje to moze już zostac pod respiratorem. nawet nie wiecie jak sie teraz ciesze że ją sciągnełyśmy tu z siostrą. Maja za to mi cały dzien przeryczała, bardzo źle znosi upały. Na koniec ostro wymiotowała. Ale w końcu wcisnełam jej smoka i nareszcie zapanowała błoga cisza. nie wiem jak po takim ciezkim dniu dojade do karpacza, dobrze ze z łukaszem na zmiane - zaraz wyjeżdzamy... trzeba dac rade.
  19. Moja mama miała wylew, wlasnie ja przewoza z jednego szpitala do drugiego na odbarczanie - niewiele wiadomo, ale odbarczanie stosuje sie przy cięzkich wylewach. Dopiero jak sie wybudzi bedzie wiadomo jakie szkody w mózgu nastąpily. Czuje, że nie bedzie dobrze, jutro popołudniu jade do wałbrzycha bo tam bedzie operacja.... eh... mam nadzieje że Maja jakos zniesie taką podróż.
  20. Ditta - tu jest termoplatyczna drozsza http://allegro.pl/klin-smart-poduszka-dla-niemowlat-termoplastyczna-i1611158246.html a tu poliuretanowa tańsza http://allegro.pl/klin-poduszka-dla-niemowlat-zdrowy-sen-promocja-i1611158261.html ja mam tą tańszą
  21. a nam wczoraj przyszła poduszka-klin, klade malą konsekwentnie tylko na tej poduszce, rowiniez w wózku czy naszym łożku i kiedy karmie na leżąco. Na brzuchu spała tylko na mnie a ja miałam głowe wysoko. Wystarczyła jedna doba i widze zdecydowana róznice. W nocy mniej sie rzucała - zwykle godzine po jedzeiu zaczynało sie wiercenie a dzis był spokój, ulewa sie jej doslownie troszeczke - a w godzinach kiedy zwykle był poranne problemy z brzuszkiem dzis miała świetny humor i pierwszy raz sie naprawde smiala - dotad to były tylko usmiechy. A mi akurat padla bateria w kamerce :( Czyli mialam czuja ze to żadne kolki tylko problem z zołądkiem (njapewniej refluks) - polecam poduszke mamom ,ktorych dzeci ulewają, w nocy spią niespokojnie wydają charczące dzwieki i nie zawsze chca leżeć na brzuszku.. moja czasme chce a czasem sie wierci - wiec mysle ze to tez zwiazane z żołądkiem.
  22. Aga.. refluks moze byc ciezko zdiagnozować . A tak to moze poprostu obserwuj. Moja tez duzo ulewa, lekarka poiwiedziała że normalne - jak ze wszystkim... podniosłam wezgłowie łozeczka i karmie z głowa podniesioną o 30 stopni, pozatym nosze do odbicia dlugo, nawet jak beknie to jeszcze troche nosze. Nie za bardzo pomaga - ale to jedyne chyba co można zrobic. Ale spkojnie, nawet jesli to refluks to nie jest niebezpieczne i w wiekszosci wypadkow samo przejdzie. Ale moze twojej sie pic chcialo i zbyt lapczywie jadła? Jesli faktycznie sporo ulewa to zwórc uwage czy sie nie odwadnia - tj. bardziej wklesłe ciemiaczko (zawsze jest troche wklesłe, ale przy odwodnieniu zapadnięte) i skora mało elastyczna - jak uszczypniesz lekko na brzuchu to chwile tak zostaje, zapadniete oczodoły... wtedy koniecznie lekarz.. to jedyneco moze byc niebezpieczne ... ale przy wymiotach... to raczej tak w kwestii dmuchania na zimne pisze, bo nie sadze zeby odwodnienie przy ulewaniu groziło.
  23. anka a ty karmisz piersią? bo własnie sie zastanawialam czy przy takiej pogodzie trzeba dziecko na piersi juz dopajać, czy wystarczy jak czesto przystawiam - mala dzis non stop wisiała na cycku, ale nie ma sie co dziwic. A moze Zew podpowie? Mai leci 6 tydzień.
  24. Ja na dwór załozyłam kaftanik cienki z długim rekawem i cienkie śpioszki , bez kocyka czy czapeczki.. u nas co prawda nie bylo przed południem tak gorąco bo wiał lekki wiaterek i w cieniu było całkiem przyjemnie. Ale i tak spotkalam pania, która miała dzidzię w welurowym dresie, czapce i kapturze a na to kocyk.... biedulce musiało być bardzo cieplo. W domu Maja leży w samym body z krótkim rekawem, przykryta pielucha flanelowa. Ja mam w domu bardzo ciepło bo popołudniu slonce daje prosciutko w okna.
  25. a może poprostu czopek glicerynowy, to sie nie wchłania do organizmu, mkzesz tez przekroic go wzdluż zeby zaplikowac mniejsza dawke w razie jakbymialo byc gwałtowne działanie.
×