Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fiołekkk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez Fiołekkk


  1. Miałam czas poznać wszystkie położne, panie od noworodków itd. Śmiały się ze mnie, że weteranem jestem, bo przyszłam we wtorek a wyszłam w sobotę po południu. Jak małe wczasy :) Było jeszcze podejrzenie żółtaczki u małego i ,że jeszcze zostanę do niedzieli ale na szczęście mały jej nie miał ;) Bardzo polecam ten szpital ! Aaaa... dziewczyny jeszcze poruszały kwestię tego, że obiady nie bardzo dla matek karmiących . Ja dostałam pierogi z truskawkami, rybkę gotowaną z ziemniaczkami i sałatką, na śniadanie bułeczka z dżemem, na kolację paróweczki. A i jeszcze była pomidorowa i coś podobnego do rosołku.

  2. Mam chwilkę czasu, to opowiem jak było: 1 lutego miałam się zameldować w szpitalu do przyjęcia- 9 doba po terminie. W szpitalu byłam o 9:00 szybkie wypisanie papierków i na sale przedporodową. Zbadano mnie i okazało się, że jest rozwarcie na 2 palce ( miałam takie od tygodnia ). Podano mi kroplówkę z oxytocyną. Po 20 minutach poczułam pierwsze napinanie brzucha. Po 5,5 godzinie skurcze osiągnęły ok. 70% na ktg, ale po odłączeniu kroplówki ( wlano we mnie 500ml ) wszystko minęło. Decyzja zostaje pani do jutra i jutro spróbujemy znowu. Noc na tej Sali była kiepska. Nie mogłam spać, bo obok na porodówce rodziła w nocy dziewczyna, która strasznie cierpiała. Byłam gotowa się spakować i uciekać. Rano kolejna kroplówka. Po 2 h badanie i o dziwo rozwarcie na 5cm. Chodziłam już z mocnymi skurczami a rozwarcie się nie powiększało. O 12:15 odeszły mi wody. Wtedy się zaczęło. Skurcze silne, co 1,5 min. Około godziny 15ej nie było postępu. Położna obiecała, że jak nic się nie zmieni przez kolejna godzinę- poda coś przeciwbólowego. Poszłam pod prysznic. Było lżej. Najpierw dostałam coś rozkurczowego do wenflonu. Skutek był taki, że cała akcja skurczowa siadła na dobre pół godziny. Po 17ej znowu skurcze wróciły ale z taką silą, że błagałam męża żeby coś zrobił. Położna zabrała mnie na salę porodową i zawołała anestezjologa. Zrobili mi zzo. Po około 10 minutach ulga była niesamowita, a rozwarcie osiągnęło 7cm. Skutkiem ubocznym był znowu brak skurczy. Po odczekaniu 1,5 h skurcze wróciły, ale kolejne 3h nie zaowocowały powiększeniem rozwarcia. Około godziny 20 podano mi drugą dawkę znieczulenia, ale taką, ze ból nie zmniejszył się wcale, ale rozwarcie 10 cm !!!! Podobno trafiłam na najlepszego anestezjologa- w dodatku przystojnego :) Męża szybko przebrali do porodu wyglądał jak z „ostrego dyżuru hehe Zaczęły się parte ! Cała dalsza akcja trwała 45 min. Najgorsze było oddychanie i nie parcie. Dwa parte oddychałam szybko, żeby główka mogła swobodnie przechodzić, jeden parłam. Darłam się wtedy strasznie ale to przynosiło ulgę i dodawało sił. Mąż bardzo mnie dopingował !!! Gdyby nie on nie wiem jakbym urodziła. Gdy usłyszałam, że widać włoski a mąż mi potwierdził dostałam takich sił, że 2 parte i mały był na świecie. Położyli mi go na brzuszku a mąż przecinał pępowinę. Nie zostałam nacięta ani nie popękałam. Na dwie godzinki zostałam z małym na obserwacji. Potem kąpiel pod prysznicem i kolacja :) Rodziłam z położną Sabinką cud kobieta !!!! Opiekowała się mną jak córką. Podsumowanie : + położna rewelacja pomaga oddychać, zmienia pozycję itd. + intymna atmosfera + panie od noworodków jak anioły, nawet w nocy z miłą chęcią pomagały + maksymalny nacisk na ochronę krocza - windy przy pokojach, które co chwilkę piszczały - jak się wychodzi ze szpitala w sobotę lub niedzielę, nie ma usg bioderek Mały Adaś urodził się z wagą 3180gr oraz 53 cm. Pozdrawiam

  3. Hej Dziewczyny ! Ja dalej czekam. Mam już rozwarcie na 1,5 palca i skurcze w nocy :) Wczoraj byłam na ktg i 2 skurcze wyglądały już jak porodowe, a ja nie za bardzo je czułam hehe . Moje zniecierpliwienie jest już ogromne :( na szczęście ani nie opuchłam, ani brzucho nie jest wielki. Tylko z tą "wygodną" pozycją do spania jest problem :D Na porodówce wczoraj było urwanie głowy wieczorem, aż 5 rodzących ! Pozdrowienia

  4. Hej Dziewczyny :) julcia lutowa Na ostatniej wizycie tydzień temu mały ważył 3100 :) Wydaje mi się, że mniej się rusza, trochę w inny sposób. Bardziej się przeciąga niż kopie. Od 2 tygodni mam bóle w dole brzucha ( takie kłucie ) i obolałe pachwiny. Głowa niestety nie zaczęła się wstawiać a szyjka macicy długuuugaaaa ! Martwi mnie jedna rzeczy : termin z OM mam na 23 stycznia, ale moje cykle są nieregularne bo co 32,33 dni. Z tego wychodzi, że mam jeszcze ok 2 tygodni do terminu :( i może właśnie dlatego nic się nie dzieje. Trochę się boje wywoływania porodu ...

  5. przyszła i obecna mama - skoro się rozmyślałaś to pozwól innym mieć swoje zdanie. Nikt tu nikogo na siłę do tego szpitala wypychać nie będzie. Nikt też nie powinien specjalnie zniechęcać, skoro tam nie rodził. Wpisy dziewczyn opierają się na prawdziwych relacjach z porodów. Jeżeli ktoś chce mieć godne warunki i trzeba za to zapłacić to jest jego wybór. Niestety w Polsce nie jest jeszcze tak uroczo, że w każdy szpitalu taka opieka to standard . IzaK_C Każda rada doświadczonej mamy jest na wagę złota :)))

  6. Ja właśnie wróciłam z Łubinowej, bo zaniepokoił mnie ten straszny ból w pachwinach. Do tego kręgosłup mi rozrywało! Pan dr Ślęczka zbadał mnie i powiedział, że głowa dziecka jest wysoko na 6 km hehe :) nic się nie dzieje. Wizytę mam na 21go ( termin 23) jeżeli głowa dziecka się nie obniży to z torbą do szpitala w poniedziałek za tydzień i podadzą mi kroplówkę, jeżeli po niej głowa się zacznie obniżać, to już zostanę i urodzę naturalnie. Gdyby się okazało,że nie ma reakcji na kroplówkę oznacza to, że głowa ma jakąś "przeszkodę kostną" i naturalnie nie urodzę. Gratulację Karolek !!! Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że dobrze wybrałam szpital :)
×