Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fiołekkk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fiołekkk

  1. Po porodzie naturalnym wychodzi się w drugiej dobie. Ja urodziłam 20:45 i puścili mnie w trzeciej do południa, bo nie było pełnych 24 h i w nocy nie wypisują hehe :) Wszystkim wyczekującym życzę dużo cierpliwości :)
  2. Ja chodziłam do dr Ślęczki i powiedział mi, że przyjmują od 35 tc, lub jak dziecko osiągnie wagę 2500gr. Wtedy uznajemy, że nie jest to wcześniak. Pozdrawiam
  3. Ja dostałam znieczulenie przy 5cm, potem drugi raz przy 7cm. Ulga niesamowita po 5 minutach, ale przestało działać po ok 1,5h. Wkłucie nic nie boli. Zakładają taki cewnik z rureczką, którą miałam poprowadzona przez całe plecy i przytwierdzoną do obojczyka :) tam anestezjolog podwał strzykawką płyn. Mogłam się normalnie poruszać. Pozdrawiam
  4. Hej Mamusie. Mam pytanie, czy Waszemu maleństwu ropiały oczka ? i jak sobie z tym poradziłyście? Buziaki
  5. Miałam czas poznać wszystkie położne, panie od noworodków itd. Śmiały się ze mnie, że weteranem jestem, bo przyszłam we wtorek a wyszłam w sobotę po południu. Jak małe wczasy :) Było jeszcze podejrzenie żółtaczki u małego i ,że jeszcze zostanę do niedzieli ale na szczęście mały jej nie miał ;) Bardzo polecam ten szpital ! Aaaa... dziewczyny jeszcze poruszały kwestię tego, że obiady nie bardzo dla matek karmiących . Ja dostałam pierogi z truskawkami, rybkę gotowaną z ziemniaczkami i sałatką, na śniadanie bułeczka z dżemem, na kolację paróweczki. A i jeszcze była pomidorowa i coś podobnego do rosołku.
  6. Niczym nie smarowałam, ani nie ćwiczyłam. Sama jestem zaskoczona, bo raczej należę do tych b. ciasnych hehe. :)
  7. Mam chwilkę czasu, to opowiem jak było: 1 lutego miałam się zameldować w szpitalu do przyjęcia- 9 doba po terminie. W szpitalu byłam o 9:00 szybkie wypisanie papierków i na sale przedporodową. Zbadano mnie i okazało się, że jest rozwarcie na 2 palce ( miałam takie od tygodnia ). Podano mi kroplówkę z oxytocyną. Po 20 minutach poczułam pierwsze napinanie brzucha. Po 5,5 godzinie skurcze osiągnęły ok. 70% na ktg, ale po odłączeniu kroplówki ( wlano we mnie 500ml ) wszystko minęło. Decyzja zostaje pani do jutra i jutro spróbujemy znowu. Noc na tej Sali była kiepska. Nie mogłam spać, bo obok na porodówce rodziła w nocy dziewczyna, która strasznie cierpiała. Byłam gotowa się spakować i uciekać. Rano kolejna kroplówka. Po 2 h badanie i o dziwo rozwarcie na 5cm. Chodziłam już z mocnymi skurczami a rozwarcie się nie powiększało. O 12:15 odeszły mi wody. Wtedy się zaczęło. Skurcze silne, co 1,5 min. Około godziny 15ej nie było postępu. Położna obiecała, że jak nic się nie zmieni przez kolejna godzinę- poda coś przeciwbólowego. Poszłam pod prysznic. Było lżej. Najpierw dostałam coś rozkurczowego do wenflonu. Skutek był taki, że cała akcja skurczowa siadła na dobre pół godziny. Po 17ej znowu skurcze wróciły ale z taką silą, że błagałam męża żeby coś zrobił. Położna zabrała mnie na salę porodową i zawołała anestezjologa. Zrobili mi zzo. Po około 10 minutach ulga była niesamowita, a rozwarcie osiągnęło 7cm. Skutkiem ubocznym był znowu brak skurczy. Po odczekaniu 1,5 h skurcze wróciły, ale kolejne 3h nie zaowocowały powiększeniem rozwarcia. Około godziny 20 podano mi drugą dawkę znieczulenia, ale taką, ze ból nie zmniejszył się wcale, ale rozwarcie 10 cm !!!! Podobno trafiłam na najlepszego anestezjologa- w dodatku przystojnego :) Męża szybko przebrali do porodu wyglądał jak z „ostrego dyżuru hehe Zaczęły się parte ! Cała dalsza akcja trwała 45 min. Najgorsze było oddychanie i nie parcie. Dwa parte oddychałam szybko, żeby główka mogła swobodnie przechodzić, jeden parłam. Darłam się wtedy strasznie ale to przynosiło ulgę i dodawało sił. Mąż bardzo mnie dopingował !!! Gdyby nie on nie wiem jakbym urodziła. Gdy usłyszałam, że widać włoski a mąż mi potwierdził dostałam takich sił, że 2 parte i mały był na świecie. Położyli mi go na brzuszku a mąż przecinał pępowinę. Nie zostałam nacięta ani nie popękałam. Na dwie godzinki zostałam z małym na obserwacji. Potem kąpiel pod prysznicem i kolacja :) Rodziłam z położną Sabinką cud kobieta !!!! Opiekowała się mną jak córką. Podsumowanie : + położna rewelacja pomaga oddychać, zmienia pozycję itd. + intymna atmosfera + panie od noworodków jak anioły, nawet w nocy z miłą chęcią pomagały + maksymalny nacisk na ochronę krocza - windy przy pokojach, które co chwilkę piszczały - jak się wychodzi ze szpitala w sobotę lub niedzielę, nie ma usg bioderek Mały Adaś urodził się z wagą 3180gr oraz 53 cm. Pozdrawiam
  8. Witajcie ! Ja już po :) Urodziłam 2 lutego o 20:40. Poród naturalny, 9h, maluszek zdrów na 10 ! Teraz próbujemy się w domu dogadać w kwestii karmienia :) Jak będę miała chwilkę czasu to napiszę więcej, ale szpital polecam w milionach procent.
  9. Hej Dziewczyny ! Ja dalej czekam. Mam już rozwarcie na 1,5 palca i skurcze w nocy :) Wczoraj byłam na ktg i 2 skurcze wyglądały już jak porodowe, a ja nie za bardzo je czułam hehe . Moje zniecierpliwienie jest już ogromne :( na szczęście ani nie opuchłam, ani brzucho nie jest wielki. Tylko z tą "wygodną" pozycją do spania jest problem :D Na porodówce wczoraj było urwanie głowy wieczorem, aż 5 rodzących ! Pozdrowienia
  10. Dobre pytanie ! Też sobie przygotowałam taką jakaś koszulinkę, którą potem mogę wyrzucić :) dzisiaj mam wizytę na 16tą ... ciekawe co się zmieniło, bo w nocy miałam 3h regularnych lecz niebolesnych skurczów. Na początku tak się wystraszyłam, że mi się nogi z waty zrobiły hehehe
  11. rosa85 GRATULUJĘ !!! :) Ja termin mam dzisiaj :) od piątku chodzę z rozwarciem na palec, szyjki brak, dzidzia bardzo nisko i wczoraj mi czop odszedł. Dzisiaj byłam na ktg ale skurcze tak na 25 % tylko. Czekanie jest straszne :)
  12. Hej Dziewczyny :) julcia lutowa Na ostatniej wizycie tydzień temu mały ważył 3100 :) Wydaje mi się, że mniej się rusza, trochę w inny sposób. Bardziej się przeciąga niż kopie. Od 2 tygodni mam bóle w dole brzucha ( takie kłucie ) i obolałe pachwiny. Głowa niestety nie zaczęła się wstawiać a szyjka macicy długuuugaaaa ! Martwi mnie jedna rzeczy : termin z OM mam na 23 stycznia, ale moje cykle są nieregularne bo co 32,33 dni. Z tego wychodzi, że mam jeszcze ok 2 tygodni do terminu :( i może właśnie dlatego nic się nie dzieje. Trochę się boje wywoływania porodu ...
  13. julcia lutowa Ja mam termin na tą niedzielę, a po dzisiejszej wizycie nic się nie zapowiada. Dziecko dalej bardzo wysoko i kompletnie niegotowe do porodu. Gdybym musiała czekać do 10ej dobry to wypada 2 luty :) Przyjadę wtedy na wywołanie. Jest duża szansa, że się spotkamy :))) Pozdrawiam
  14. Jak byłam zobaczyć szpital z położną Sabinką, to zapytałam o taką sytuację ze studentami. Uspokoiła mnie, że po to są porody rodzinne żeby takie sytuacje się nie zdarzały. Jeszcze tam nie rodziłam, więc na 100% Ci nie zagwarantuję, że tak jest :) Pozdrawiam
  15. przyszła i obecna mama - skoro się rozmyślałaś to pozwól innym mieć swoje zdanie. Nikt tu nikogo na siłę do tego szpitala wypychać nie będzie. Nikt też nie powinien specjalnie zniechęcać, skoro tam nie rodził. Wpisy dziewczyn opierają się na prawdziwych relacjach z porodów. Jeżeli ktoś chce mieć godne warunki i trzeba za to zapłacić to jest jego wybór. Niestety w Polsce nie jest jeszcze tak uroczo, że w każdy szpitalu taka opieka to standard . IzaK_C Każda rada doświadczonej mamy jest na wagę złota :)))
  16. Dziękuję za odpowiedź :) Mam spakowane 5 par tych siateczkowych jednorazowych, ale zwykłe też wezmę, na wszelki wypadek. A oprócz tych wielgachnych wkładów po porodowych miałyście zwykłe podpaski ? :D
  17. Mam pytanie to dziewczyn, które urodziły na Łubinowej : Czy można zakładać majtki po porodzie? czy w grę wchodzą tylko te jednorazowe? I czy brałyście jakieś luźne spodnie dresowe czy tylko w tych koszulinkach się tam jest ? Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
  18. Ja też mam zerowe doświadczenie :) To nasze pierwsze dziecko. Nie spodziewałam się, że tak szybko zleci mi to 9 miesięcy. Teraz siedzę w domu i czekam aż coś się zacznie dziać :) Boje się chyba jak każda kobieta, która nie wie co ją czeka. :)
  19. Ja dzwoniłam do Pani Ewy i tak mi powiedziała. Nie pasowały nam z mężem godziny spotkań i dlatego się nie wybraliśmy. Sama nie chciałam chodzić, bo wszystkie przyszłe mamy z towarzyszami chodziły :) Słyszałam podzielone opinie na temat szkoły rodzenia. Niektórym okazała sie zbawienna, dla innych zbędna. Pozdrawiam
  20. Z tego co pamiętam to od 30 tc i płatna jest 300zł. Zajęcia podzielone są na 4 spotkania. Na stronie : www.narodziny.com.pl jest zakładka Szkoła Rodzenia i tam są numery komórkowe położnych, które prowadzą te spotkania.
  21. Ja właśnie wróciłam z Łubinowej, bo zaniepokoił mnie ten straszny ból w pachwinach. Do tego kręgosłup mi rozrywało! Pan dr Ślęczka zbadał mnie i powiedział, że głowa dziecka jest wysoko na 6 km hehe :) nic się nie dzieje. Wizytę mam na 21go ( termin 23) jeżeli głowa dziecka się nie obniży to z torbą do szpitala w poniedziałek za tydzień i podadzą mi kroplówkę, jeżeli po niej głowa się zacznie obniżać, to już zostanę i urodzę naturalnie. Gdyby się okazało,że nie ma reakcji na kroplówkę oznacza to, że głowa ma jakąś "przeszkodę kostną" i naturalnie nie urodzę. Gratulację Karolek !!! Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że dobrze wybrałam szpital :)
  22. Kurcze ale cisza :) Chyba wszystkie dziewczyny już urodziły, a ja dalej nic! Strasznie mnie bolą pachwiny i w nocy kręgosłup ( tak nisko jak na miesiączkę ) . Mam nadzieję, że coś się dzieje :)
  23. Też mi się kojarzy taka kwota 3,5 tys. Jak nie byłam jeszcze w ciąży też chciałam cesarkę... widziałam same plusy. Teraz kiedy już jest tak blisko porodu, może kobieca natura się odezwała, bo płakałam jeszcze jakiś czas temu, że będę musiała mieć cesarkę jak maluszek się nie obracał. PS. U mnie nadal cisza :)
  24. Ja też nie będę ryzykować, zrobie! Trzymam za Ciebie kciuki :)
×