Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

teryiaki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez teryiaki

  1. nikol obie te kliniki mają zarówno dobre jak i złe opinie. Są dziewczyny, które przeszły z Invimedu do Polmedu i odwrotnie. Nie da sie chyba jednoznacznie powiedzieć które z tych klinik jest lepsza. Każdy musi sam na własnej skórze się przekonać co jest dla niego lepsze.
  2. Sylwi w Polmedzie przyjmuje 3 lekarzy. Najtrudniej się dostać do dr Polaka, tu na wuzytę czeka się kilka donrych miesięcy. Nie wiem jak IUI ale wszystkie in vitro przeprowadza dr Polak i nadzoruje wszystkie przygotowania. Ja osobiście chodze do dr Siejkowskiego i jestem z niego zadowolona. Pierwszą wizytą nie byłam zachwycona, ale już na drugiej zaskoczył mnie bardzo pozytwnie. Chyba każdy musi na własnej skórze przetestować co jemu pasuje, ale u mnie wszystko co doktor mówił jak na razie się sprawdziło, więc moge go polecić.
  3. teska bilet na autobus jednorazowy kosztuje 2,40zł. Można kupić też półgodzinny za tą samą cenę jeśli np. będziesz się przesiadać a cała podróż będzie krótsza niż 30min.
  4. Też nam dr powiedział, że jak raz zasżłam w ciąże to na pewno zajdę i drugi. Bardzo mnie to podniosło na duchu. Jak u was parametry nasienia są b.złe to nie ma co marnować kasę na IUI. U nas aż tak tragicznie nie jest choć poniżej norm. najgorzej z ruchliwościa, bo "a" mamy 10% a "b" 5%, a większość, bo aż 80% plmników to jestw ogóle martwych . My w tym roku oboje z mężem kończymy 30-tkę więc też już nie tacy bardzo młodzi też nie jesteśmy:)
  5. Zaszłam w ciąże naturalnie. Chyba miałam niedrożne jajowody. Bo udało się w 1 cyklu po HSG. A wcześneij półtorej roku nic. Teraz też próbujemy naturalnie, choć mój mąż ma obniżone paraperty nasienia, więc jak do pół roku się nic nie uda to wtedy spróbujemy IUI może. Jeszcze zobaczymy jak wyjdą te wszystkie badanie zalecone na ostatniej wizycie.
  6. Mi aż z badaniem genetycznym się tak bardzo nie pali. Zresztą nie mam znajomych ani rodziny w wymienionych przez Ciebie miastach, więc zrobię badanie tu na miejscu.
  7. teska ja miałam robioną histeroskopię w Poliklinice na Grobli na ul. Hirszfelda. Co prawda miałam robioą tylko diagnostyczną, ale operacyjną też tam robią. Jest to prywanta klinika ale mają umowę z NFZ i ja robiłam to badania na NFZ. Tu jest ich strona http://www.poliklinika.com.pl/ zadzwoń i zapytaj
  8. Jeszcze mam zrobić badania aby wykluczyć zespół antyfosfolipidowy, ale w tym przypadku możliwe jest leczenie gdyby się okazało że ten zespół posiadam.
  9. Tak. Znaczy jakby wyniki genetyczne wyszły źle, to by znaczyło tylko tyle, że raczej nam się nie uda i musielibyśmy myśleć o nasieniu lub komórce od dawcy.
  10. Wiem barbera, dr uperzedzał, że z tą poradnią to wszystko strasznie długo trwa i często się zdarza że kobieta już w ciąży jest a wyników dopiero się doczekała... Dr mówił, że badania gentyczne raczej zaleca się dopiero przy 2 czy 3 poronieniu z kolei, ale że się dopytwyałam bardzo jakie badania można zrobić to powiedział, że mogę je zrobić już teraz, bo to i tak się długo czeka na wynik. Powiedział, że w większości przypadków poronień przyczyn i tak się nie udaje istalić, najczęstrzą są wady w rozwoju i budowie zarodka, którego organizm kobiety się pozbywa więdząc że jest on nieprawidłowy. A takim wadom niestety w żaden sposób nie da się zapobiec :(
  11. Hej Dziewczyny! Ja byłam w pt na wizycie u dr Siejkowskiego. Dostałam kilka badań do zrobienia po poronieniu w tym kariotyp w pradni;/ Po tym co zrozpaczona przeżyła to aż się boję tam dzwonić umawiać na wizytę... Dobra wiadomość to taka, że doktor powiedział, że ponieważ nie mialam łyżeczkowania to już mogę się starać od nowego cyklu:)
  12. Co za porażka z tą poradnią. Nasza służba zdrowia to ma zero zrozumienia dla pacjenta, nawet jak sami nawalą. Ale myśle, że skopro tyle kłod pod nogi to finał będzie na pewno poztywny:) J nie wiem jak sobie radzą dziewczyny które zmagają się z niepłodnością i leczą na NFZ. Ja przypominam sobie jak chciałam zrobić HSG na Brochowie. Nie dość że czekałam miesiąc na badanie, musiałam zwolnić się z pracy gdyż na badanie można się umówić tylko osobiście między 8 a 14. To jeszcze jak stawiłam się w wyznaczony dzień to mnie nie przyjęli bo nie było dla mnie miejsc. Usłyszałam na ibbie przyjeć że kobiety w ciąży są ważneijsze i powinnam to zrozumieć. Wtedy podjęłam decyzję, że chce zrobić badanie prywatnie i tak trafiłam do Polmedu. Mam nadzieję, że już żadnychj badań na NFZ nie będę musiała robić bo to zawsze jest orka na ugorze.Najbardziej mnie wkurza jak widzę ile co miesiąc mi z wypłaty odciągają na tą służbę zdrowia, aż się krew gotuje.
  13. Magdamegi oczywiście trzymam kciuki za Ciebie i pozostałe dziewczyny. Zrozpaczona o co chodzi z tymi Twoimi wynikami? To co wam zrobili w takim razie za badania skoro to nie były gnetyczne? Czy po prostu zrobili nie takie jak trzeba?
  14. MagdaMegi to widzę, że szybko to wszystko idzie. Jeszcze w zeszłym tyg rozważałaś taką opcję a teraz juz masz zabieg. Czyli jednak nasienie Twojego męża sie kwalifikuje do tego . To super! Trzymam kciuki:)
  15. aniarybka in vitro to dopiero początek wydatków. Dziecko kosztuje dużo drożej.... My z mężem staramy się dopiero półtorej roku, ale de facto "czekamy" juz dużo więcej. Choć od dawna marzyliśy o dziecku to postanowiliśmy, że nie będziemy sie starać dopóki nie będziemy mieć własnego mieszkania. 2 lata temu dopiero zaczęliśmy zarabiać tyle, że mogliśy wziąć kredyt hipoteczny. Później pół roku zajeło zanim wszystko wyremontowalisy, urządziliśmy itd. Myśleliśmy ze starania zajmą nam góra pół roku. Dla każdej z nas jest to dziwne, że nie może zajść w ciąże, bo wydaje się przecież że to żadna filozfoia, ciągle jakeiś koleżanki zachodzą. Mimo wszystko nie żałuje, że tak długo wstrzymywaliśmy się ze staraniami. Dzięki temu doceniliśy też uroki życia we 2, a poza tym wtedy nie mielibyśmy środków na te wszystkie wizyty, badabia itd. nie wspominając już o ewnetualnym leczeniu.
  16. zrozpaczona Twój przypadek pięknie pokazuje jak punkt widzenia się zmienia od punktu siedzenia:) Ciesze się, że wyniki genetyczne wyszły ok. Życzę wam, aby wasze marzenie nie tylko o in vitro ale i odziecku wkrótce się spełniło:)
  17. Produkcja nowych plemników trwa ok. 3 miesiące, więc szybciej i tak się nic nie poprawi. Zresztą rok to wacle nie jest tak długo im człowiem starszy tym czas płynie szybciej... A poza tym wykorzystajcie ten czas żeby nacieszyć się sobą, światem, życiem. Zróbcie to wszystko co będzie wam trudno zrobić jak pojawi się dziecko. Zwiedźcie świat, jest tyle wartych rzeczy które warto poznać, zobaczyć. Czekanie nie musi byc udręką jeśli ten czas dobrzy wykorzystacie:) Ja na początku dostawałam świra, żyłam od okresu ddo okresu, ale co to za życie było, teraz patrzę na wszystko zupełnie inaczej:)
  18. Wsystkie już sporo wycierpiałyśmy i mamy za sobą dłuuugo drogę. aniarybka Ty masz jeszcze dużo czasu na podjęcie decycji. Czas Cię goni tak jak np. mnie. Ciesz się życiem i dajcie sobie czas może akurat za rok, dwa cos się zmieni w sprawie Twojego męża, a jak nie to bogatsi dowświadczeniem życiowym na pewno łatwiej będzie Wam podjąć decyzję.
  19. W końcu dzieci niczyje też na kogoś czekają moim zdaniem adopcja wymaga dużo więcej poświęceń niż in vitro. Ja sama o tym myślałam, mimo że nasza sytuacja nie jest tragiczna, ale u mnie mąż akurat nie wyobraża sobie wychowywać nie swoje dziecko. aniarybka gratulję odwagi i życzę powodzenia. Przemyśl sobie wszystko na spokojnie najważniejsze jest to czego WY chcecie.
  20. Ale się poważnie zrobiło. Nie ma sensu o tym dyskutować wydaje mi się, ja też zroię wszytsko zeby mieć własne dziecko. A co do żałowania podczas spowiedzi to tak samo jak żałowanie tego że się kochało z narzczonym przed ślubem wg mnie. Ja nigdy tego nie żałowałam a jednak do spowiedzi poszłam żeby móc do ślubu kościelnego przystąpić, bo jak mówiłam jestem osobą wierzącą, ale kościól wg mnie wymaga zasadniczych reform, ale to nie jest miejsce żeby o tym pisać. aniarybka polecam ci artykuł http://www.nieplodnosc.pl/artyku-y-i-wywiady/ko-ci-za-in-vitro-ewangelicki dotyczy co prawda kościoła ewangelickiego, który różny się w wielu kwestiach od katolickeigo, jest na pewno bardziej postępowy, może coś Ci on da.
  21. Skoro kościół katolicki douszcza rogrzeszenie dla osób kótre poddały się in-vitro oczywiście po zabiegu, a nie w trakcie procedury to chyba nie jest to taki najgorszy grzech wg mnie. Np. od rozwodu nie można dostać rogrzeszenia. Chya najważniejsze jest na co pozwala Ci Twoej sumienie. Jeśłi boisz się ża zarodki zostaną zniczone (lub jak to mówi Kościół zabije się inne dzieci po to żeby 1 mogło żyć) porozmawiaj o tym z lekarzami. Przecież mogą zapłodnić tylko 1 czy 2 komórki. Z tym, że szanse powodzenia są wtedy nieco mneijsze. Ja sama jestem osobą wierzącą, ale nie ze wszystkimi naukami Kościoła się zagadzam. I osobiście nie wierzę w to, że 2-dniowa zapłodiona komórka to już jest człowiek. Po tym poronieniu które przyżyłam ostanio zaczęłam się zastanawiać czy 6 tyg. ciąża (czyli w rzeczywistoć "coś" co ma 4 tygonie życia) jest juz człowiekiem. Skoro nie bije mu jeszcze serce, nie ma organów itd. To są chyba rzeczy kótre każdy z nas czuje inaczej i ma prawo do własnych wniosków.
  22. aniarybka mój mąż brał na ruchliwość cąłą masę specyfików. W tym te wymienione przez barbere. Po około pół roku powtórzył badania i wyszedł wynik gorszy niż za pierwszym razem, więc nie wiem czy tak naprawdę to coś daje. Ponoć czasem podaje się CLO facetom, ale nam dr Siejkowski powiedział, że to raczej tylko przy ekstremalnie złych wynikach, a my mielsiśmy ruchliwość 30% więc powiedział, że lepiej nie ingerować, bo można wiecej zaszkodzić jak pomóc, ale może w waszym przyapdku byłoby to jakeiś wyjście... Byliście już na wizycie w Polmedzie z tymi wynikami? Nie chcę Cię martwić, ale szanse na naturalne poczęcie przy tkaim wyniku są bardzo małe. Jedyne pocieszenie, to że nasienie podlega bardzo dużym zmianom i jeśli Twój mąż brał jakieś leki - antybiotyki, sterydy itp. lub pił dzień wcześenij alkohol to mogło pogorszyc wynik. Dlatego najlpeij powtórzyć go.
  23. No ja też kiedyś myślałam, że największy problem to zajść w ciąże. Marzyłam o tych 2 kreskach i nigdy nie dopuszczałam nawet takiej myśli, że coś może być nie tak później, ale niestety dużo kobiet to spotyka przy pierwszej ciąży zwłaszcza. Mam nadzieję, że kolejny raz bedzie już szczęśliwy:) Mi lekarka u kótrej byłam na konsultacji po pronieniu powiedziała, że ponieważ nie miałam łyżeczkowania mogę się starać już w następnym cyklu. Zobaczymy co powiedzą w Polmedzie.
×