Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AniaWWW

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez AniaWWW

  1. Moja taki sam łobuz się robi. Powoli przestaję nad nią panować. Ta dziewczynka , którą się opiekuję jest z kolei bardzo grzeczna. Słucha się do czasu kiedy wychodzę choć na kilka sekund z pokoju. Jak wracam to mam pewność, że znajdę ją przy komputerze lub z pilotem, telefonem lub aparatem w ręku. Jak zaczęła przychodzić to miała rok i dwa miesiące, więc wiek podobny jak Natka teraz. Czyli można, ale jakoś ja sobie nie radzę. Jeszcze co do pieluszek, to my ostatnio przez dłuższy czas używałyśmy te z Rossmana Baby Dream, ale w Tesco była promocja na Huggies Premium, więc kupiłam. Jak dla mnie porażka. Co druga pielucha przesikana. Czyli nie dość, że tamte są tańsze, to jeszcze zdecydowanie lepsze.
  2. Ewelinaer - moja ostatnio dosyć często wykorzystuje te swoje zęby. Podchodzi i np próbuje ugryźć mnie w nogę. Kilka razy ugryzła też swoją koleżankę, która codziennie do nas przychodzi. Mam wrażenie, że coraz bardziej niegrzeczne jest to moje dziecko.
  3. Ewelinaer - Ty mówisz, że tort nie wyszedł? Z wyglądu jest wspaniały! Ja się przymierzam do lukru plastycznego, ale jakoś się boję. Może tym razem zaryzykuję. Masę plastyczną robiłaś sama czy kupowałaś gotową? Ela śliczniutka:)
  4. Anuszka4 - :) co do imprez to planowałam robić tylko małe imprezki - raczej samo ciasto, ewentualnie jakaś przekąska i sałatka, ale plany planami i dziś już wiem, że na tym się nie skończy. No trudno. Muszę dać radę. Co do tortów to są moją małą specjalnością i ich robienie, a zwłaszcza dekorowanie sprawia mi dużo przyjemności :). Krzysio jaki śliczny! Słodziak.
  5. Sto lat dla nowych Roczniaczków! Ja w zasadzie też cały czas z dzieckiem. Ale ostatnio się postawiłam i raz w tygodniu wychodzę na basen wieczorem. Mój mąż wtedy kąpie i usypia dziecko sam. Oczywiście zwykle ubrana jest nie tak jak potrzeba. Np koszulka jet założona na śpiochy, ale poza tym dają radę. I nawet tą nieszczęsną kupkę parę razy przewinął. Ale jak się zdarzyło, że któregoś dnia padłam ze zmęczenia przed kąpielą małej to stwierdził, że przez dwa dni z rzędu kąpać sam nie będzie i mała poszła spać bez mycia. No a tak to wszędzie razem z małą bywam i najczęściej pod nią planuję swój czas. Czasami mam wyrzuty sumienia jak np. zakupy mi się przeciągną i wracam do domu koło 20-21, a mała powinna być już wtedy w łóżku i widać po niej, że jest zmęczona. Nie mam problemu żeby zostawić małą ale tylko z moją mamą lub mężem ale na 2-3 godziny. Z kimś innym nie wiem czy bym się zdecydowała. Myślałam ostatnio o tym, że jak byłam mała to często jeździłam na noc, weekend czy wakacje do dziadków i nie czułam się z tego powodu jakaś zaniedbywana, choć na dziś dzień dziecka do teściowej nie wywiozę. O nie.
  6. Dziewczyny, Ależ się wzruszyłam czytając Wasze forum. Jak piszecie np o czkawce w brzuszku. Cudowne, niezapomniane przeżycie:). Jetem mamą z listopada 2010. Moja ciąża była dosyć trudna, ale wszystko skończyło się bardzo dobrze i życzę Wam żeby tak było także u Was. Też pamiętam jak nie mogłam doczekać się przyjścia na świat córeczki, też robiłam generalne porządki z myciem okiem włącznie oraz przyspieszałam z "użyciem męża":). Łezka się kręci w oku na te wspomnienia:) Szczególny okres teraz przeżywacie:)
  7. Lou_la - jaki fajny łobuziak:) Co raz więcej roczniaków w naszym gronie. Piękne przyjęcia urodzinowe. Ja też się zaczynam szykować do naszych, bo będą dwa. Mam już balony, serwetki z Kubusiem i świeczki na torty. Torty będę robić sama. Co do jedzenia to moja z kolei żarłok okrutny i zje wszystko co dostanie, a jak widzi gdy ktoś je to się też domaga. Ząbki też nam idą, tym razem górne trójeczki. Lada dzień się przebiją. Tak w ogóle to cudna jest. Przytula się, siada i "czyta" książeczkę na głos: "ta ta ta ta ta ta ta", bawi się samochodzikiem i robi wrrrrrrrrrrr, układa klocuszki. Ostatnio też zaczęła połowę rzeczy, które znajdzie na ziemi oddawać i mówić be. Drugą połowę wkłada sobie do buzi. Choć przewijanie to faktycznie trudne zadanie ostatnio. No i wiecznie ściąga spinki z głowy ten mój łobuz mały, a grzywę ma długą, że hej. Kilka ostatnich zdjęć mojego łobuza http://pokazywarka.pl/2d7r6u/
  8. Lou_la - moja już wprawdzie się nie budzi w nocy, ale jak się jeszcze budziła to robiłam jej jednak świeże mleko. Miałam zawsze przegotowaną zimną wodę i ewentualnie ją podgrzewałam i dosypywałam mleko. Możesz spróbować z samą wodą, ale skoro do tej pory karmiłaś w nocy to może być różnie. Moja Natka wieczorem wypija teraz jakieś 150 -210 ml, w zależności od tego co zjadła wcześniej.
  9. Moja też pije herbatki granulowane, ale też bardzo słabe. Poza tym rozcieńczone soki. Jest herbatka koperkowa baby dream z rossmana taka do zaparzania i ona jest bez cukru. Raz kupiłam i mała nawet piła, choć bez większego entuzjazmu. Moja mała też straszny łobuz. Wymusza płaczem, chce usypiać na rączkach, krzyczy, wierzga nogami. Ja oczywiście się nie daję, ale jest ciężko. Mam wrażenie, że mi "wydoroślała" ostatnio. Może faktycznie jakiś skok rozwojowy. Co do chodzenia, to moja najwyżej parę kroczków zrobi przy jakimś meblu lub jeździku, ale tylko po to żeby wziąć jakiś przedmiot. Chodzenie samo w sobie jej nie interesuje. Woli sobie przeraczkować.
  10. Aisha_hm - roczek wyprawia się w kościele? Nigdy o tym nie słyszałam. No i wszystkiego najlepszego dla synka!!! Ach, teraz te urodziny na forum nam się posypią:) Mnie znowu przyatakowały moje plecy. Byłam u lekarza, dostałam leki, ale one tylko pogorszyły sprawę. Całą sobotę nie mogłam się ruszyć z bólu. Musiałam dzwonić po mamę, bo nie byłam wstanie się opiekować Natką. Dołujące uczucie:(. Takie dni jak ten mi przypominają, że tylko zdrowie się liczy. U nas finansowo też kiepsko, bo ani mąż ani ja nie mamy stałej pracy, ale jakoś sobie radzimy choć z pewnością brakuje nam stabilizacji. Na szczęście troszkę się poprawiły stosunki między mną i mężem. Było kilka solidnych kłótni, ale jest ciut lepiej. Nie idealnie oczywiście, ale...
  11. anula2500 - no to nieźle już drepta, jak nawet po drabinie wchodzi Twój maluszek:) Co do ubierania to ja zakładam rajstopki i spodnie i cieplejszą kurtkę, ale właśnie nie wiem czy małej nie jest zimno. W końcu w wózku się nie rusza zbytnio. Chyba muszę zabierać ciepły kocyk jeszcze.
  12. Dziewczyny, w co ubieracie dzieciaczki na spacer? Bo ja nie wiem. Czy to już czas na kombinezon?
  13. Co do trzydniówki to mi pediatra powiedziała, że dziecko może na nią zachorować dwa razy. Nie wiem na ile to prawda, bo też słyszałam, że tylko raz się choruje.
  14. U mnie też to nie takie proste niestety:(. Nie mam możliwości zostawienia dziecka z kimś z rodziny, więc w grę wchodzi jedynie prywatny żłobek lub opiekunka i to na 10-11 godzin dziennie. Teraz jeszcze skończyła mi się umowa, więc musiałabym szukać nowej pracy, choć teoretycznie mój pracodawca powiedział, że jak będę chciała wrócić to mam się odezwać to zobaczą co się da zrobić. Nie wiem czy bym chciała tam wracać bo to była naprawdę ciężka i stresująca praca w korporacji. Trzeba było zostawać po godzinach itd.
  15. anula2500 - u mnie jest tak samo. Niby jestem szczęśliwa, że mam Natkę, ale nie daję rady jakoś. Mój mąż też ostatnio wraca po kąpieli Natki i gdyby spędził wtedy ze mną trochę czasu to byłaby dla mnie jakaś odskocznia od dziecka i sprzątania, ale on woli oglądać mecz albo siedzieć przed kompem. Zastanawiam się czy nie byłoby lepiej dla wszystkich gdyby Natka poszła do żłobka a ja do pracy.
  16. Ostatnio i ja coś biorę na uspokojenie:(. Strasznie jestem nerwowa. Dziś jak mi jedna drugą obudziła to myślałam, że wyjdę z siebie, bo to była moja jedyna w miarę wolna godzina. I tu ani obiadu ugotować nie mam jak, ani odpocząć. I tak dzień w dzień to samo:(. Mąż nic mi nie pomaga. Nic a nic. Tylko się kłócimy, bo on uważa, że wszystko jest ok, a ja znowu robię problemy, ale prawda jest taka, że żyję jak bym była samotną matką. Najchętniej bym się wyniosła, ale to nie jest takie proste niestety. Zresztą tyle przykrych słów mi powiedział ostatnio, że i tak nie ma szans już na nic. Zapisałam się na aqua aerobic żeby odreagować, bo ostatnio i te leki i wino jak Natka już śpi i czekolada, a długo tak nie pociągnę. A mam dla kogo, bo mam najcudowniejszą córeczkę na świecie.
  17. Miracle10 powiedz lekarzowi, że mały przechodził trzydniówkę i kiedy. Pamiętam, że u nas trzeba było przesunąć w związku z tym jakieś szczepienie, bo chyba dwa miesiące po nie można było szczepić, ale nie pamiętam dokładnie. W każdym razie lekarka odnotowała to w książeczce zdrowia jako pierwszą chorobę zakaźną Ja dziś wylicytowałam kombinezon dla Natki na allegro, a zaraz potem dostałam maila, że kombinezon został zniszczony podczas zabawy przez psa i że mi go nie sprzedadzą. Oczywiście jakoś w wersję z psem nie wierzę, na szczęście nie zapłaciłam i w sumie pierwszy raz spotkałam się z tak niepoważną osobą na allegro. Szkoda tylko, bo kombinezon był fajny.
  18. Ewelinaer - co do przebijania uszu to myślę, że to nie jest najlepszy moment. Dziecko by nie zrozumiało, że nie może dotykać się do uszu, a Ty raczej nie byłabyś w tanie tego dopilnować. Moja siostra przekuła uszy swojej córeczce gdy ta miała miesiąc. Wtedy było ok, bo malutka się nie dotykała, a w razie czego można ją było zakokonować, ale teraz jakoś sobie tego nie wyobrażam.
  19. 100 lat dla małej Martynki! Jejku jak to zleciało. Ja ostatnio mam trudności w korzystaniu z komputera gdyż zaraz podchodzi do mnie mały łobuz i przejmuje komputer. Jedyny sposób to wyłączyć kompa:) albo uśpić łobuza. Wczoraj mi powyrywała literki z laptopa, więc się wkurzyłam i stwierdziłam, że muszę jej przetłumaczyć, że do komputera nie wolno. Zaczęłam do niej krzyczeć, że nie wolno, no no i grozić paluszkiem, ale ona się nie przejęła. Tylko się śmiała. Za to teraz kilka razy dziennie wymachuje paluszkiem i mówi ne, ne, ne, ne. I bardzo ją to cieszy. W ogóle przestała się słuchać. Jak mówię, że czegoś nie wolno to tym bardziej to robi:). Ewelinaer - Moja ostatnio jak czegoś chce to też woła da, da. Za pieskami się ogląda i robi łał łał. Też sypia w tej dziwnej pozycji:). Pestycyda, Aisha hm, Lou_la, Antena1985 - no listopadowi chłopcy są cudni:) U nas schemat dnia wygląda ostatnio tak: 6-7 pobudka + mleko 150 ml 8:30 - kaszka na 150 ml wody 10 - mała przekąska typu kawałek jabłka, banana, chrupkie pieczywo 11 - drzemka ok 1,5 h i wtedy zwykle gotuję obiad 13 - obiad (zwykle jemy już to samo, ewentualnie słoiczek) 14 - wychodzimy na spacer i wtedy czasem pod koniec spaceru zasypia 17-18 -owoce 19 - kąpiel, mleko 180 ml i śpi do rana:) Mała cały cza ma katar, już dwa tygodnie. Nic poza katarem się nie dzieje, no i jakby się już kończył więc do lekarza nie idziemy. U mnie też Natka ostatnio spadła z łóżka. Niby spała od ściany, ale przez kawałek tuż przy łóżku jest regalik. Jakimś cudem się przecisnęła i wpadła do tego regału. W nocy musiałam odsuwać łózko żeby ją wyciągnąć. Na szczęście nic się nie stało. Szafek nie blokuję. Jedynie powykręcałam uchwyty z szuflad, a jak nie ma za co pociągnąć to ją to nie interesuje. Mleko Natka pije z butli, ale w ciągu dnia używa kubka niekapka ze słomką Nuby, o takiego http://allegro.pl/nuby-kubek-pstryczek-z-uchwytami-i-slomka-240ml-i1768076115.html Wit D daję mniej więcej co drugi dzień, ale latem dawałam jeszcze rzadziej.
  20. My z katarkiem wychodzimy, ale bez kaszlu. Natka ma strasznie czerwoną skórę wokół ust i kilka krostek na ciałku, takich jak po ukąszeniu komara, ale nic jej nie pogryzło przecież. Myślę, że to może być jakaś alergia. Ostatnio dałam jej kilka razy biały ser. Może to od tego. Mam też nowy odplamiacz. Co do jajka, to ja zapominam dawać małej takie jajo jako oddzielna potrawa, ale ostatnio jej robiłam lane kluseczki z żółtkiem, więc to chyba tak samo się liczy. Cholera, nie wiem jak małą ubierać teraz, bo co chwila inna pogoda. Raz wyjdzie słońce to ją rozbieram, raz zawieje to przykrywam kocykiem i tak co chwila. Ona ma lodowate ręce, a obserwując inne dzieci to mam wrażenie, że za ciepło ją ubrałam. Przez ten katar budzi się w nocy, więc ją zabieram do łóżka, ale i tak co chwila się przewraca, zmienia pozycję.
  21. Natka też katar ma:(. Strasznie jest marudna i płaczliwa, a ja nie wiem jak jej pomóc i też nie da się dotknąć do noska. O fridzie nie mam co myśleć.
  22. Miracle - fajne te paputki. Właśnie na ostatniej wizycie u ortopedy dowiedziałam się żeby zakładać tylko buciki z miękką podeszwą i jak najczęściej pozwalać na chodzenie boso. Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że jak już zacznie chodzić to buty powinny być bardziej sztywne i zabudowane, a to nie prawda. Co do roczku to pewnie będziemy robić, ale już postanowiłam, że zapraszamy tylko na ciacho. Osobno rodzina z mojej strony, a osobno ze strony męża, ale tylko babcie i nasze siostry z dzieciakami:). Anula 2500 - współczuję kataru. Niby taki drobiazg, ale ile się dzieciątko i matka przy tym namęczą. Powiem Wam, że myślałam, że z dwójką dzieci będzie mi ciężko ( jedno moje, drugie pożyczone:)), ale jest całkiem ok. Dziewczynki czasem bawią się we dwie, a ja sobie cichutko tylko z boku podpatruję. Mam też wrażenie, że więcej czasu poświęcam Natalce na zabawę, czytanie i naukę. A jeszcze Natka zaczęła się tak fajnie wtulać we mnie po wyjściu koleżanki.
  23. Aguś 24 możliwe, że to brak żelaza. Ja w sobotę chciałam oddać krew, ale się okazało, że nie mogę bo cały czas jeszcze mam anemię od ciąży. Strasznie długo się to ciągnie, więc bez dodatkowego żelaza się już raczej nie obejdzie. Ja bym chciała żeby Natalka miała rodzeństwo. Mój mąż mówi, że nie chce, ale jak jest naprawdę to nie wiem. Myślę, że bym go przekonała. Na razie to i tak nie wchodzi w grę, więc odkładamy sprawę na rok czy dwa. Zresztą u mnie jest jeszcze jeden argument przeciw. Prawdopodobnie w drugiej ciąży też bym miała komplikacje z nerkami, a kto by wtedy zajął się Natalką. Mimo tego korci:)
  24. Aguś szczerze mówiąc to ja się wysypiam już od dawna. Szczerze mówiąc to nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak wyspana. Nie trzeba wstawać rano do pracy i w ogóle...dawno mi nie było tak łatwo w życiu:)
  25. Ależ tu cisza.:) Ja od pierwszego września dorabiam troszkę do domowego budżetu i opiekuję się u siebie w domu drugim dzieciątkiem 14-miesięczną dziewczynką Agatką. Moja Natalka zadowolona z towarzystwa, ja na razie staje na głowie żeby wymyślać zabawy, ale nie jest tak źle. W związku z tym, że dziewczynka którą się opiekuję nie używa już w ogóle butelki ze smoczkiem zastanawiam się czy już czas na oduczanie od niej Natalki. Do tej pory Natka piła wszystko w zasadzie przez smoczek. Kubki niekapki nie zdały u nas egzaminu, ale od kilku dni Natalka pije przez rurkę i dobrze sobie już radzi, więc na razie będę się starała tylko tak podawać jej napoje lub prosto ze zwykłego kubeczka. Ale poranne i wieczorne mleko dostaje z butli. Jak to jest u Was? Z czego piją Wasze dzieciaczki?
×