

AniaWWW
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez AniaWWW
-
Wychodzi na to, że mam najbardziej "zębate" dziecko. Przebiły nam się dwie górne jedynki :) Teraz to dopiero karmienie piersią może boleć. Miałam przerwać, ale jakoś nie umiałam, więc nadal karmię małą rano piersią. mama.............. imię dziecka.............ilość ząbków......1-szy ząbek AniaWWW.........Natalia.....................4............ .............13.03 Lou_La.............Kamilek....................2.......... ................21.04 Antena1985.......Gabriel.....................2.............. ...........24.04 mamaAnia..........Ilonka.................... ..2........... ............. 28.04 asia221............Martynka..................2........... ............ ..28.04 ewelinaer..........Ela..........................1........ .. ...............18.05 Z brzuszkiem Natalki już wszystko dobrze. W zasadzie przeszło po jednym dniu. Co do wit D to też miałam wątpliwości, bo musiałyśmy o miesiąc przesunąć szczepienie i ominęła nas wizyta u pediatry. Przy mleku modyfikowanym pediatra kazała dawać codziennie, ale wtedy faktycznie nie było tak słonecznie jak teraz. Nie wiem czy ma to też związek z tym jak duże jest ciemiączko.
-
Ze słoiczka jadła już jakiś czas temu i jogurt i truskawki. Nic się nie działo, więc tym razem dostała normalny. Zmiksowaną truskawkę i kilka łyżek jogurtu. Może troszkę za szybko, ale skoro ze słoiczków jadła i nic nie było... No ale może to nie od tego. Tragedii nie ma. Jesteśmy też w trakcie zmiany mleka. Z tym tez różnie bywa. Choć faktycznie póki całkiem nie przejdzie na nowe mleko to wstrzymam się z nowymi rzeczami. No i idzie nam trzeci ząbek. Już się przebił częściowo, więc to może też być od tego.
-
Asia 221 ja też gratuluję nowej pracy :). Teraz śmierdzący temat:) Kupki Natalki od jakiegoś czasu to takie zwarte balaski. Stwierdziłam, że chociaż śmierdzą jak cholera to sto razy bardziej wolę te kupki niż te rzadkie rozlewające się po pachy na początku:) Jak wprowadzałyśmy stałe pokarmy to często miała zielone kupki, ale teraz już takich raczej nie ma. Od wczoraj coś się jednak dzieje, bo zrobiła już chyba kupkę 6 razy. Rzadszą niż zwykle, ale nie jakąś bardzo rzadką. Może to ja przesadziłam bo dostała wczoraj jogurt naturalny z truskawkami. No zobaczymy.
-
Moja Natalka miała takie zaczerwienienie i krosteczki od pieluszek, których nie mogłyśmy wyleczyć przez kilka miesięcy. Pojawiło się przy przejściu z Pampers New Baby na Pampers Active Baby. Zmiana pieluszek tylko trochę pomogła. Próbowałyśmy Sudokremu, mąki ziemniaczanej, kąpieli w krochmalu i nadmanganianie potasu, kremu penaten, zasypki nivea, alantanu maści i zasypki. Ta ostatnia działała najlepiej. Niby było lepiej, ale zaczerwienienie i krostki wciąż były. W końcu pediatra przepisała nam maść robioną w aptece za 5 zł i minęło w ciągu 1-go dnia. U nas szaleństwo. Moja Natalka nauczyła się przemieszczać systemem turlanym :). Kładę ją na jednym końcu pokoju, a po minucie jest już w drugim końcu. Bardzo jej się to podoba i teraz ciągle się turla. Skończyły się czasy spokojnego leżącego dziecka. Teraz wychodzę na minutę i po powrocie muszę sprawdzać gdzie jest dziecko:). Interesuje ją wszystko. Każda zabawka, piloty, telefony, komputer, moje włosy. Jakiś diabełek w nią wstąpił:)
-
Antena - no słodziak z tego Twojego smyka :) No to ja też wrzucę kilka zdjęć :) http://pokazywarka.pl/68qpb1/
-
Na opakowaniu NAN 1 jest informacja, że w 100g jest ok 519, a w NAN 2 495 kcal, ale w 100 ml jest 67 kcal i w jednym i w drugim. Jakoś jestem ostrożna z tym przechodzeniem z jedynki na dwójkę. Jesteśmy teraz na etapie dwóch miarek dwójki i trzech jedynki. Moja siostrzenica bardzo źle zniosła tą zmianę. Zaczęła bardzo chorować, lekarze stwierdzili u niej alergię na krowie mleko, więc przez pół roku piła preparat mlekozastępczy. Teraz po badaniach okazało się, że żadnej alergii oczywiście nie ma, więc z powrotem wracają do normalnego mleka.
-
Moja kluska waży ponad 9 kg. Dziś byłyśmy na kontroli bioderek i pani dr powiedziała, że ona wygląda raczej na 9, a nie na 6 miesięcy:) Tylko żeby nie było, to absolutnie nie planuję jej odchudzać.
-
Asia221 - ja mam taki termometr. Kiedyś miałam taką samą sytuację i też myślałam, że się popsuł, ale mąż strząsał dłużej i mocniej i się naprawiło.
-
U nas powróciła ciemieniucha ze zdwojoną siłą. Nie zauważyłam, że pod coraz bardziej bujną czupryną nam się tworzy, no i jest porządna skorupa. Nie wygląda to za ciekawie. Ostatnio oliwka pomogła, więc mam nadzieję, że teraz też sobie poradzi.
-
Agus24 - no świetny śmieszek:) Kupiłam dziś deserki z Rossmana. Duży słoiczek za 2,99 i faktycznie mała zjadła pół słoika, ale jak bym jej dała to by cały pochłonęła, więc chyba niezłe. Kupiłam też mleko NAN 2. Będziemy sobie powoli wprowadzać, bo w końcu pół roku nam stuknęło wczoraj.
-
MamaAnia - z szydełkowaniem jest ten problem, że trzeba mieć cierpliwość, a mi jej niestety brakuje :). Jak już to ja szyję opaski do włosów dla mojej Natalki. Ma już ich chyba z 10. Nie żeby miała tyle włosów, choć jest ich coraz więcej, ale za każdym razem staram się coś udoskonalić. Biszkopta, chrupka i chlebek dawałam i ja. Mała zdecydowanie więcej nakruszy niż zje, chyba, że jej podaję po kawałeczku. Kaszka też zawsze na gęsto. Ewelina - co do zasiłku to gdzieś czytałam, że jeśli na utrzymaniu masz dziecko to wydłużają zasiłek na 12 miesięcy. Próbowałam się też troszkę na ten temat dowiedzieć, bo moja umowa kończy się w listopadzie, więc i mi za jakiś czas chyba by się taki zasiłek należał. Z tego co czytałam to w Warszawie dopiero przyznają go po 6 miesiącach bez pracy.
-
Ja też mam takie jazdy, że się zakrztusi. Jeszcze na dobicie jakiś czas temu czytałam o dziewczynce, która zakrztusiła się kawałkiem parówki. Zwykle jak zaczynała kasłać przy jedzeniu to od razu ją podnosiłam i pukałam w plecki. Teraz sobie tłumaczę, że tak nie można, że musi sobie sama radzić i tylko obserwuję. Pamiętam jeszcze jak się w szpitalu zaczęła krztusić w drugim czy trzecim dniu życia i ja wybiegłam na korytarz szukać jakiejś położnej. Ta zamiast mi pomóc zaczęła się na mnie drzeć, że nie wolno z dzieckiem na ręku na korytarz wychodzić. Ja też potrzebuję być z ludźmi i mieć konkretne zadania. Przed chrzcinami było dużo roboty i często nie udawało mi się znaleźć wolnej chwili, a humor miałam cały czas dobry. Teraz wszystkie obowiązki odeszły i znów zaczynam łapać doła.
-
Anula2500 - dziękuję Ci za odpowiedź:)
-
Ja dostałam dziś z pracy skierowanie na badania związane z nieobecnością w pracy trwającą ponad 30 dni. Też miałyście coś takiego? W najbliższych dniach będę składała wniosek o urlop wychowawczy. Zastanawiam się tylko na ile. Sytuacja u mojego męża w pracy jest niepewna, a wszystko ma się wyjaśnić najpóźniej w sierpniu, więc urlop wychowawczy chyba wezmę na razie na dwa lub trzy miesiące. Jest też opcja, że wezmę go od razu na dłużej, a ewentualnie zrezygnuję. Nie wiem tylko czy jest w tym jakaś różnica dla mnie. Czy gdybym np po powrocie z urlopu wychowawczego zdecydowała się pracować na pół etatu to czy pracodawca ma obowiązek mi to umożliwić? Może się orientujecie?
-
Ewelinaer - no talent, ale że przy kolce nerkowej Ci się udawało to dopiero wyczyn! :) Asia221 - świetny filmik. My przed godzinką zaliczyłyśmy serię łaskotek i mała się śmiała, że hej:). Po chwili przerwy w łaskotaniu, tylko czekała aż ją znowu złapię. Taka duża mi się przy tym wydawała. Rosną nam te dzieciątka! Dopisuję się do listy ząbkowej:). Swoją drogą musiałam przeszukać to forum, by sprawdzić kiedy wyszły nam pierwsze ząbki. Muszę sobie zapisać tą datę w kalendarzu. mama.............. imię dziecka.............ilość ząbków.......... 1 ząbek AniaWWW.........Natalia.....................2.........................13.03 mamaAnia.........Ilonka......................2........................ 28.04 asia 221............Martynka.................2............tak na oko 02.05.2011
-
Uff, my po chrzcinach. Mała się pięknie spisywała, ale sama uroczystość średnia. Dziesięcioro dzieci to zdecydowanie za dużo. Msza trwała prawie 1,5 h. Małemu dziecku ciężko tyle wytrzymać. No i jeszcze kompletny brak organizacji. 40 osób dorosłych i 10 dzieci pod ołtarzem. Nie są to okoliczności, które pozwalają na jakieś duchowe przeżycie tego wydarzenia.
-
Mój mąż dziś też przegiął. Bardzo się na niego wkurzyłam. Powiedział, że on nie chciał chrzcin, więc nie będzie pomagać w przygotowaniu. Ja od rana dopiero teraz usiadłam, a on ma wszystko gdzieś. Wprawdzie stoi teraz i zmywa, ale strasznie jestem na niego wściekła. Niestety też się zmienił ostatnio na niekorzyść. Najgorsze jest to, że się cieszyłam tymi przygotowaniami, mimo, że dużo pracy, a on mi zabrał całą radość swoim zachowaniem.
-
My dziś byłyśmy u lekarza z wysypką małej i pani doktor potwierdziła, że to była łagodna trzydniówka. Pierwszą chorobę mamy więc za sobą i całe szczęście, że mała tak lekko ją przeszła. Przed chwilą byliśmy w kościele na spotkaniu przed chrzcinami i ksiądz nam tłumaczył co kto i kiedy ma robić. Niestety będzie chrzczona aż dziesiątka dzieci. Nie podoba mi się to. Najbardziej bym chciała sam chrzest bez mszy, ewentualnie żeby tylko jedno dziecko było chrzczone na mszy, ale teraz to trochę za późno. Ubranko udało mi się kupić okazyjnie na allegro. Mamy też opaskę, którą uszyłam sama. Sukienkę w sumie też przerabiałam, bo troszkę zwęziłam i wszyłam do środka body, żeby jej się nie przesuwała pod paszki. Przymierzałam kilka razy sukienkę małej i ona jest zachwycona. Ogląda się w lustrze i łapie materiał.
-
Jeszcze wyczytałam teraz, że to może była jakaś łagodniejsza wersja trzydniowej gorączki, bo faktycznie mała wczoraj i przedwczoraj miała podwyższoną temperaturę - tak 37,2,(może miała i wcześniej) dziś jej spadło, ale za to strasznie ją wysypało. Gorączkę skojarzyłam z ząbkami, ale może to nie od tego było jednak. No nic, będę obserwować do jutra i zobaczymy.
-
Moja Natalka dostała dziś strasznej wysypki. Całe plecki, ramionka, szyjka, a teraz przechodzi jeszcze na brzuszek. Myślę, że to może być od jabłek lub wiśni, bo piła sok jabłko z wiśnią i wczoraj też zjadła sporo jabłka, a wcześniej jakoś jej nie smakowało. Niezbyt ciekawie to wygląda :(. Wykąpałam ją w krochmalu i mam nadzieję, że do jutra jej troszkę minie.
-
U nas chyba idą nowe ząbki. Pierwsze dwa wyszły bezboleśnie, a teraz jest podwyższona temperatura i mała jęczy i marudzi prawie cały czas. Szkoda mi jej. Kupiłam dziś Paracetamol i Dentinox na dziąsełka. Nie chce też jeść z butelki, ale z łyżeczki ładnie zjada. Asia 221 - moja Natalka i w domu i poza domem siedzi w krótkim rękawku teraz. Mała zaczyna się przemieszczać. Próbuje pełzać i zamiast przesuwać się do przodu to się cofa:). Obraca się też wokół własnej osi. Zostawiłam ją dziś na chwilę na łóżku leżącą na brzuszku, a z brzuszka na plecki raczej się nie przekręca i jak wróciłam po minucie to nogi już jej zwisały nad ziemią. Łóżko niskie, w zasadzie jak materac więc nic by sobie nie zrobiła, ale jeszcze chwila i się zacznie ganianie:)
-
Bela_mi - Zosia jest cudna i jakiego ma fajnego towarzysza w postaci pieska!
-
Odstawić mi kazała pediatra w szpitalu chyba na 48 godzin jakoś w 10 czy 12 dobie, bo u małej żółtaczka utrzymywała się dosyć długo z wysoką bilirubiną. Podobno to jest często praktykowane właśnie przy przedłużającej się żółtaczce.
-
MamaAnia też w pierwszej chwili pomyślałam sobie, że to może mieć coś wspólnego z nadwagą u dzieci:). No, ale zależy co mamy na myśli mówiąc dorosłe jedzenie. Jeśli to kotlet i frytki to pewnie tak, ale jeśli jedzenie jest zdrowe dla dorosłego to i dla dziecka powinno być ok. Wszędzie trzeba zachować zdrowy rozsądek i w żadną stronę nie przeginać. Mój mąż jest zresztą przewrażliwiony na punkcie fałdek u naszej córeczki i na wszelki wypadek zmniejsza jej ilość mleka. Mówi, że wygląda jak ludzik Michelin i dopytuje czy na pewno jej tak nie zostanie:). Moja koleżanka, mama dwulatka poradziła mi ostatnio, żeby przyzwyczajać dziecko do różnych smaków. Ona ma teraz problem, bo jej synek najchętniej jadłby tylko gotowane ziemniaki i frytki, od czasu do czasu zupę, ale tylko pomidorową. Ostatnio byłam świadkiem jak latała za nim po całym domu z łyżką, a dodam, że chłopiec jest poza tym naprawdę grzeczny. Lou_la - mała różnica, ale Natalka była niestety od początku dokarmiana mlekiem modyfikowanym, więc wcześniej wystartowałyśmy. Jeszcze się rozsmakujecie w nowych smakach:) Niektóre z Was piszą, że karmienie piersią to przyjemność. Dla mnie karmienie było przyjemne tylko jak robiłam to dwa razy na dobę. Początkowe karmienie wspominam raczej jako męczarnię. Wyciąganie piersi co dwie czy trzy godziny i potem półgodzinne karmienie dla mnie przyjemnością nie było. Mam wymówkę, bo od początku były jakieś problemy. Żółtaczka u małej, przy której musiałam ją odstawić od piersi, mój pobyt w szpitalu, znieczulenie, leki i stres z tym związany też nie pomogły. Rozwiązaniem może byłby dobry laktator i dziś żałuję, że się w taki nie zaopatrzyłam, w sumie nie wiem dlaczego. Jeśli kiedyś będę miała drugie dziecko, to na pewno go kupię.
-
Witajcie, My wyjechaliśmy na weekend i już widzę, że dobrze nam ten wyjazd zrobił. Mała spędzała czas ze swoją siostrą cioteczną starszą o 5 miesięcy. Straszny z niej łobuziak i aż zaczęłam się zastanawiać czy ta moja córcia nie za spokojna. Ponieważ córeczka mojej siostry je już właściwie wszystko, to i moja mała spróbowała kilku nowych pokarmów np chlebek z masełkiem, parówka, kluska ze spagetti (w całości). Jadła też banana prosto ze skórki i bardzo jej smakował. Swoimi dwoma ząbkami dawała radę. Czytałam gdzieś ostatnio, że w tylko w Polsce są tak restrykcyjne schematy karmienia niemowląt i, że np. w Wielkiej Brytanii dzieci roczne jedzą już takie same posiłki jak reszta rodziny. Nie wiem na ile jest to prawdą, ale myślę, że skoro dziecku nic się nie dzieje to spokojnie może próbować nowych rzeczy. Co do miesiączki to ja nadal nie mam. Idę w przyszłym tygodniu do ginekologa i chyba dostanę coś na wywołanie.