AniaWWW
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez AniaWWW
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9
-
Miracle - ja na początku zdecydowanie częściej używałam chusty, bo praktycznie codziennie. Teraz w zasadzie jej nie używamy, bo nie ma za bardzo takiej potrzeby, a ja mam czas żeby wszystko zrobić, bo albo mała śpi, albo potrafi się sama czymś na trochę zająć. Chusta leży awaryjnie w szafie. Np ostatnio przebiło nam się koło w wózku, więc na spacer poszłyśmy w chuście. Może wiosną będziemy w niej czasem wychodzić. No i zdecydowanie nie żałuję, że ją kupiłam, bo w pierwszych tygodniach zdecydowanie ułatwiła mi życie.
-
Jak brałam tabletki to moje libido było dosyć niskie, ale jakoś udawało nam się je rozkręcić raz na jakiś czas. Teraz, odkąd odstawiłam tabletki to już zupełnie nie mam ochoty na sex. Na pewno częściowo jest to spowodowane strachem przed zajściem w ciążę i trochę tym, że nie czuję się zbyt atrakcyjna niestety. No i jeszcze nie mam okresu po odstawieniu tabletek, a wręcz wszystko wygląda tak jakbym miała owulację to tym bardziej się boję. Karmię piersią na tyle rzadko, że już okres powinien się pojawić. Nawet przemknęło mi przez myśl, że może jestem w ciąży, szczególnie, że ciągle jestem śpiąca dokładnie tak jak na początku ciąży. My dziadka niestety nie mamy nad czym bardzo ubolewam, bo ja bardzo swojego dziadka kochałam:(. Z moim ojcem nie utrzymuję kontaktów, tata mojego męża nie żyje, a nowy mąż jego mamy zupełnie nie ma ochoty na bycie dziadkiem. Na szczęście obie babcie są ok!
-
No przesłodkie te Wasze maleństwa:) My dziś odbyliśmy najdłuższą jak dotąd podróż w życiu Natalki:), bo na drugi koniec miasta do mojej firmy. Łącznie z czatowaniem na tramwaje niskopodłogowe w jedną stronę dwie godziny. Załatwiłam wszystkie formalności i nawet dostałam dwa dni urlopu z tytułu urodzenia się dziecka. Do połowy czerwca mamy sytuację uregulowaną. Miałam wątpliwości jak to jest z tym urlopem okolicznościowym, ale na szczęście w mojej firmie nie robią problemów.
-
To ja też :) http://pokazywarka.pl/8qa7mw/ Ja zakładam Natalii kombinezon na te ciuszki, które nosi w domu czyli bluzka i spodnie lub sukienka i rajstopy. Zabieram też kocyk na wszelki wypadek. No i gondolę mamy dosyć głęboką, więc od wiatru dobrze chroni małą. Idę w czwartek zrobić sobie badanie krwi żeby sprawdzić czy jest jeszcze niedokrwistość po ciąży. Dostałam skierowanie prawie 3 miesiące temu, ale nie miałam kiedy pójść, bo małej do przychodni nie chciałam zabierać. W końcu jest tam sporo chorych ludzi. Teraz mąż ma troszkę urlopu, to wykorzystam, bo jestem ciągle zmęczona, śpiąca, bolą kości i stawy, ale mam nadzieję, że będzie ok, a to tylko kwestia przesilenia wiosennego.
-
Megi 84 - my też się wybieramy na basen :). Teraz nie pamiętam dokładnie, ale jest na Kabatach taki nie duży basen gdzie mają naukę pływania od 4-go miesiąca życia plus przy okazji aerobic w wodzie - to oczywiście dla mnie. Dla maluchów woda jest oczywiście podgrzewana. Jakbyś znalazła coś jeszcze na Ursynowie to daj znać. Ja chcę jeszcze troszkę poczekać aż się cieplej zrobi, ale myślę, że w maju wystartujemy :). Aneczka 1986 - też się cieszę razem z tobą:). Moja córeczka przekręca się już z plecków na brzuszek, tylko jedna ręka jej zostaje pod ciałkiem i wtedy zaczyna płakać, bo nie ma co z nią zrobić. No i nauczyła się krzyczeć, drzeć, skrzeczeć. Trudno to określić, ale wydaje z siebie takie dźwięki właśnie i bardzo jest z siebie zadowolona.
-
Frida 123, Yo - ja już pisałam tutaj kiedyś o tym, bo miałam prawie identyczną sytuację jak Wy. Jeśli źle znosicie cewnik i wiecie, że jeszcze kilka tygodni będziecie musiały go nosić, to polecam cewnik z silikonu lub vortek. Ja miałam szczęście, że spotkałam lekarza, który mi powiedział, że jest możliwość kupienia sobie takiego cewnika. Dzięki temu zaoszczędziłam sobie co najmniej dwóch zabiegów ze znieczuleniem podpajęczynówkowym i jakoś wytrzymałam do końca ciąży. Bo ja cewniki miałam zakładane i wymieniane właśnie w takim znieczuleniu na sali operacyjnej. W szpitalu przy planowym przyjęciu spędzałam 4 doby, a z ostrego dyżuru 1-2.
-
Aishahm - obejrzałam sobie wszystkie zdjęcia Twojego synka. Niesamowite jak bardzo już się zmienił, wydoroślał :) Moja Natalia zresztą też. Taka mi się duża wydaje i czasem tęsknię za czasami gdy była noworodkiem:)
-
Oj moja dziś dała popalić też. Dostała strasznego ataku płaczu. Podejrzewam, że mogła jej zaszkodzić kaszka, którą dostała, ale rozpłakała się nagle jak przyszła do nas moja mama. Uspakajałam małą, ale jak tylko spojrzała na moją mamę to w ryk. Moja mama też zaczęła płakać, że dziecko jej nie lubi. Uspokajałam mamę, a mąż miał uśpić dziecko, ale stwierdził, że nie jest zmęczona i nie będzie spała. No i to dopiero doprowadziło do prawdziwego ryku. Zauważyłam już, że ją trzeba po maksymalnie dwóch godzinach aktywności położyć do łóżeczka, bo inaczej jest ciężko, no ale mąż wiedział lepiej. Ostatecznie po dwóch godzinach noszenia, 170 ml herbatki i jednej kupce mała zasnęła. No i obudziło się zupełnie inne dziecko:)
-
Ja pytałam w swojej przychodni akurat o ważenie i powiedzieli, że można przychodzić bez problemu. Chyba z mierzeniem będzie podobnie:) Mojej Natalki w przychodni nie mierzą, tylko ważą, mierzą obwód główki i brzuszka. Sama ją mierzyłam i ma 67 cm, na siatkach centylowych jest na górnej granicy, ale może źle mierzę:).
-
Jeszcze takie pytanko. Czy Wasze dzieci mają jakieś znamiona na ciałku? Moja ma od urodzenia małe znamię na czółku, które podobno samo kiedyś zniknie. Żaden lekarz nie kazał się nim przejmować, a wręcz nie zwracał na nie uwagi. Zastanawiam się kiedy takie znamię może zniknąć i czy na wszelki wypadek nie wybrać się z nią do dermatologa. Może macie jakieś doświadczenia w tej kwestii?
-
Lou_la co do chrzcin to wszystko zależy na jakiego księdza trafisz. Teoretycznie powinno być we własnej parafii. My akurat chrzcimy u siebie, ale np moja siostra robiła chrzest w innej parafii, a ksiądz nie chciał nawet żadnych zaświadczeń od rodziców i chrzestnych. MamaAnia - co do szczepień, to mnie pediatra próbowała przekonać do pneumokoków, a o rotawirusach nie wspominała. Zachęcała do szczepienia na pneumokoki, ale nie zapytała nawet czy mała będzie szła do żłobka. Mojej przyjaciółce poradzili szczepienie na rotawirusy, a na pneumokoki nie, właśnie ze względu na to, że jej syn do żłobka nie idzie.Trochę mnie dziwi to, że co lekarz to inne zdanie. Obawiam się, że niestety wpływ mają na te opinie firmy farmaceutyczne produkujące szczepionki. Moja mama pracuje w służbie zdrowia i jej wszyscy mówili żeby nie szczepić ani na to ani na to. Ja nie szczepie, bo mała nie idzie do żłobka, nie jestem przekonana do zasadności szczepionek , a poza tym nie mamy zbyt dużo kasy i jeśli mam wybrać czy zostać dwa miesiące dłużej z dzieckiem czy zaszczepić to wolę to pierwsze. Choć pewnie gdyby szła do żłobka to bym się zastanowiła jeszcze raz. Co do materacyka, to mamy piankowo kokosowy i chyba jest ok. Mała nie narzeka i bardzo długo na nim śpi:)
-
Ech te teściowe. Ewelinaer jak Twoja teściowa taka mądra to niech sama zasponsoruje lekarzy. Bez sensu żebyś się zadłużała w takiej sytuacji. Nie ma co przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę. Moja teściowa dla odmiany zrobiła się ok. Ciekawe na jak długo? Za to moja mama ciągle coś wymyśla, czego się po niej naprawdę nie spodziewałam. Generalnie sporo krytykuje, poucza, ale jakoś brakuje jej argumentów do tych swoich wypowiedzi. Tak gada żeby pogadać, a mi to sprawia przykrość. Ale jestem twarda, coraz częściej zdarza mi się mówić, że to ja jestem matką i ja wiem lepiej. W związku z tym, że policzki mojej córci były bardzo chropowate z drobniutkimi krosteczkami zaczęłam szukać w necie czegoś na ten temat. No i po tych poszukiwaniach stwierdziłam, że trzeba małej smarować policzki kremem. Smaruję kilka razy dziennie zwykłym kremem bambino i poprawa jest ogromna, a lekarz już podejrzewał skazę białkową. Mam nadzieję, że jej się całkiem wygładzi skóra.
-
U nas nie jeden ząbek, tylko jednak dwa od razu są :). Mała chyba ząbkowania boleśnie nie odczuwa, ale więcej śpi. Nawet się zaczęłam zastanawiać czy nie za dużo, bo na dobę przesypia jakieś 16-17 godzin. Też właśnie wypiła troszkę soczku z marchewki i jabłuszka, ale mocno rozcieńczonego wodą, bo bardzo się krzywiła:).
-
A ja się zastanawiam nad tym, że jak mamy już zęby to chyba powinnyśmy je zacząć myć? :)
-
Miracle - gratuluję głośnego śmiechu:) Ja już też miałam możliwość doświadczyć tego cudownego uczucia. Ja z kolei chciałam się pochwalić pierwszym ząbkiem. Już jest! :) Sprawdzałam tydzień temu to dziąsełka na dole były twarde, a dziś już wystaje mały ostry ząbek! Niesamowite jak te dzieci szybko rosną.
-
Anuszka4 - To nie aż tak, że te regulowane pieluszki są złe. Są całkiem ok. Nawet się dziwiłam, że ten podwijany materiał tak ładnie się układa i "nie przeszkadza", ale zdarzyło się, że jak zakładałam i pociągnęłam mocniej pieluszkę to napki regulujące rozmiar się rozpinały. No, ale to w sumie drobiazg. Generalnie są ok :). I szczerze mówiąc to nawet zakładałam małej tą pieluszkę regulując tylko szerokość, a wysokość zostawiałam największą. Zresztą, my lubimy większe pieluszki, bo nawet jednorazówki używamy już od dawna 4. Byle by w pasie dobrze wyregulować. Dlatego zdecydowanie wolę rzepy, bo przy napach są w sumie tylko trzy rozmiary szerokości. Zdziwiło mnie też to, że te pieluszki są takie cieniutkie i mięciutkie. Wydawało mi się, że będą bardziej sztywne, ale to oczywiście na plus.
-
Co do przewijania w nocy, to u nas mała jest w pieluszce długo, bo 20-6 i pieluszka po nocy jest prawie sucha. Potem zmieniam koło 9-tej i ta po trzech godzinach jest bardzo napompowana, więc chyba jak śpi to nie siusia:).
-
Co do pieluch wielorazowych to my używamy zamiennie z jednorazówkami. Tzn. na razie testujemy. Kupiłam na próbę 3 kieszonki czyli takie gdzie do środka wkłada się wkładkę z mikrofibry. Mamy każdą inną. Jedną z warstwą z bambusa, jedną z mikropolaru i jedną z tkaniny coolmax. Pieluszka z bambusem to moim zdaniem pomyłka. Nie odciąga wilgoci, długo schnie. Plusem jest tylko to, że to tkanina naturalna. Mikropolar i coolmax to niestety tkaniny sztuczne, a my kupiłyśmy te pieluszki min. ze względu na uczulenie pieluszkowe, więc w tej sytuacji się nie sprawdzają jako kieszonki. Podrażniają skórę, przynajmniej taką jak u nas już zaczerwienioną. Ale stosujemy te pieluszki jako otulacze z wkładką z mikrofibry lub ze zwykłą tetrą na wierzchu pieluszki. Tak się sprawdzają bardzo fajnie. Wymieniam pieluchę po mniej więcej 3 wkładkach. Moim numerem 1 jest coolmax jak na razie. Mogę polecić tą pracownię: http://franiszki.pl. Kupiłam tutaj pieluszkę cool max. Jak już się wie czego się potrzebuje to można poprosić o uszycie pieluszki najlepiej dostosowanej do swoich potrzeb. Tutaj nic nie kupiłam, ale mają moim zdaniem najpiękniejsze wzory http://www.babyetta.pl/. Tutaj z kolei można zobaczyć filmiki, które pomogą lepiej zrozumieć "świat pieluszek wielorazowych" :) http://www.pieluszkarnia.pl/ Ja zdecydowanie wolę pieluszki zapinane na rzepy, a nie na napy i raczej wymiarowe niż one size. Co do bibułek na kupki to wydaje mi się, że też podrażniają. No i na razie się nie sprawdzą raczej, bo kupki są za rzadkie i przesiąkają. Natomiast nie jest to aż takim problemem, bo ładnie się spłukują i z mikrofibry i z tetry :). Poza tymi wszystkimi plusami, które wymieniłyście jest jeszcze to, że dziecko szybciej się nauczy korzystać z nocniczka. Moim zdaniem warto mieć choć kilka i właśnie od czasu do czasu przewietrzyć pupę, a przydadzą się też przy próbie odstawienia pieluch za jakiś czas. Jednak nie wiem czy zdecyduję się na całkowite odstawienie jednorazówek, bo to jednak jest trochę dodatkowej pracy, ale myślę o zakupie jeszcze ze 2-3 takich pieluch i stosowanie w domu, a na noc i na wyjścia jednorazówki.
-
Aneczka - popieram Kelis. Nie czytaj w internecie. Ja pod koniec ciąży miałam wielowodzie i pierwszy artykuł na jaki trafiłam w internecie był taki, że tylko 6% przypadków wielowodzia jest bez przyczyny, a pozostałe to wady płodu. W jaki ja wpadłam płacz i jaką panikę wtedy. Po pierwsze artykuł był z błędem, bo zamiast 6 powinno być 60%, a po drugie u mnie żadne badania nie wskazywały jednoznacznie na wady u dziecka. Lekarz na mnie nakrzyczał za to czytanie internetu wtedy. Jednak co przeżyłam czytając to moje. Na pewno będzie dobrze, tylko szybko do lekarza.
-
Też sobie włączyłam te filmiki z metodą Vojty. No faktycznie dosyć drastyczne. Co do trzymania główki przy podnoszeniu to moja córcia nie ma z tym problemów. Ona nawet leżąc na pleckach sama unosi główkę i próbuje się dźwignąć do siadu. Jak jej podaje ręce to tak układa od razu nóżki pod kątem 90 stopni jakby chciała usiąść. Generalnie bardzo lubi być na kolanach i teraz do takiej pozycji najczęściej dąży. Ćwiczymy przewracanie, bo jakiś czas temu parę razy się przekręciła na plecki, potem raz to powtórzyła i tyle. Najlepiej lubi jak ją kładę na swoim brzuchu, to od razu się odkręca i traktuje to jak świetną zabawę. Parę razy dziś była blisko przewrócenia na kocyku, ale wtedy odnajdywała swoją rękę, którą pakowała sobie do buzi i koniec przewracania. Jak jest ręka w buzi to już nic innego jej nie interesuje. No i wpycha sobie tą rękę prawie do gardła. Były takie dni, że kilka razy musiałam ją przebierać bo tak się obśliniała. Co do ulewania, to moja czasem ulewa, ale przeważnie moim mlekiem. Modyfikowanym prawie nigdy. Ponieważ moja mała nie przepadała specjalnie za kąpielą to kupiłam jej materacyk do wanienki i muszę powiedzieć, że to był bardzo dobry zakup. Leży sobie teraz na tej gąbce przy kąpieli i macha nóżkami, albo opiera się na materacyku na oparciu wanienki i siedzi sobie w takiej pozycji. Broniłam się przed materacykiem, bo to ponoć zbiorowisko zarazków, ale zmieniałam zdanie, super sprawa. Ja też wiem tylko o tygodniu tacierzyńskiego.
-
Ja smażone też jadłam i też nie zauważyłam po tym nic złego. Apetyt na słodycze też mam ogromny i też się stopuję jak mogę. I mój aniołeczek też czasami przeistacza się w potworka z atakami histerii. Nie wiem czy taka zmęczona jest czy coś ją boli, ale w taki ryk wpada, że dzisiaj już nie miałam siły do niej. I zamiast radośnie gadać do swoich zabawek to dzisiaj do nich krzyczała i jęczała. Przychodziłam, bo myślałam, że płacze, ale ona nie do mnie mówiła, tylko do misiów z karuzelki i innych. Żaliła się im czy co? Moja laktacja chyba się zastopowała. Pewnie z mojej winy, bo za rzadko karmię małą cycusiem. Najchętniej bym ją karmiła rano i wieczorem, a w ciągu dnia butlą, ale nie wiem czy długo jeszcze mi się uda. Miracle, jak Ty piszesz, że co pół godziny karmisz piersią to ja Cię szczerze podziwiam. Ja tak miałam tylko kilka dni po porodzie i absolutnie sobie nie wyobrażam tego dłużej. Ja po prostu nie dałabym rady psychicznie tak żyć przez kilka miesięcy.
-
Lou_la co do mleka to mi położna mówiła, że w lodówce do 48 godzin może stać, ale możesz mrozić:) Megi 84 - moja też ma takie mini krosteczki na całym ciele, które widać tylko pod światło i wysyp na policzkach. Pediatra nam kazała czekać do wiosny z tym, do słońca, choć coś mówiła, że to może być skazowe. A ja teraz znowu odstawiłam nabiał i jej uczulenie pieluszkowe ładnie się goi, no, ale poza tym pije przecież NAN. Kurcze, sama nie wiem co z tym zrobić. Ja się nie mogę wybrać na spacer, bo mała śpi:(. No ile można spać?
-
Maja - dobre źródło PIP-u nie zaszkodzi, ale z tego co kojarzę to możesz wrócić na minimum pół etatu, na czas kiedy masz prawo do urlopu wychowawczego. Pracodawca musi się na to zgodzić.
-
Maja112010 - ale ona chyba nie może się nie zgodzić w tym okresie gdy masz prawo do wychowawczego? Ja jeszcze nie rozmawiałam z szefową, ale tak czy siak przyszłości z tą firmą wiązać nie zamierzam, ale tylko dlatego, że za daleko. Szczerze mówiąc to tak bardzo nie lubiłam swojej pracy że postanowiłam coś zrobić by do niej nie chodzić i zaszłam w ciążę:). Bo planowaliśmy dziecko, ale troszkę później, po ślubie. Ale stwierdziliśmy (głównie ja), że po co czekać jak mi w tej pracy tak źle. Swoją drogą jak już zaszłam w ciążę i szefostwo o tym wiedziało to praca zrobiła się nawet przyjemna, więc planowałam pracować przez ciążę, a życie zweryfikowało i musiałam leżeć. A moje dziecko to anioł. W nocy spała 20 - 6:15, potem do 8:30, teraz znów poszła na drzemkę. No i generalnie dzienne drzemki sobie wydłużyła. Popołudniu jest już tak zmęczona, że jak koło 17-tej uśnie to musimy ją budzić na kąpiel. Gada z cycusiem, uśmiecha się bosko:). Byleby tylko nie chorowała.
-
Mama Ania - dziękuję Ci bardzo za odpowiedź, pomimo wyczerpania :). Ja zadbałam żeby mąż wykorzystał wszystko co mu przysługuje. W ubiegłym roku miał dodatkowe 6 dni wolnego, bo mieliśmy też ślub. Na ten rok został mu jeszcze urlop tacierzyński:).
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9