Bogdan Wolski

Dziś zamiast kochanki szukam sposobu na obudzenie się :D

Dzień dobry :)

Paluszki lizać - nie rób tego. Jeśli w Twoim związku wszystko układa się super, to nie rób tego. Zepsujesz wszystko i nie będzie powrotu.

A to też ... kropelki spływające w dół kaskadą z twardej i sterczącej brodawki ;)

Ja bym się dobrego wina napił, czerwonego jakiegoś, półwytrawnego najlepiej :)

Bell@, mnie obrazić nie jest łatwo ;) No i niestety, jak już zauważyłem, ja zbiornika nie poprzeglądam :D

Wstydzę Bell@, jakieś resztki przyzwoitości we mnie zostały ;) Ja w pracy mam poblokowane wszelkie strony typu "gołe baby". Niestety :D

Ooooo nie! Umarłbym ze wstydu i sromoty :P

Bell@, a chcesz? ;) :D:D Witaj Ziel_ona :)

Bell@, myślisz, że podświadomie pragnę pokazywać swoje przyrodzenie obcym osobom, rozsyłając zdjęcia wiadomej treści? Hmmm .... :D

Nie no, to był cios poniżej pasa z tym podszywem :D

Mnie moja kręci jak cholera. Ale mam wrażenie, że ja ją kręcić przestałem. Więc w obie strony to działa, jak widać :)

Max, ze 3569 razy rozmawialiśmy, podobno ona tego nie lubi :D Ogólnie nie bardzo chyba lubi te sprawy, takie odnoszę nieodparte wrażenie ;)

Pas kupiłem, pończochy kupiłem, seksi koszulkę kupiłem. Założyła raz. Słownie i dosłownie. Leżą teraz gdzieś zagubione w szafie. Z gorsetem pewnie byłoby podobnie :)

Musiałbym zmienić partnerkę, moja nie nosi takich gadżetów ;)

W tym temacie też za wiele do powiedzenia nie mam, bo w sumie nigdy nie miałem okazji pozbawiać kobiet takiej części garderoby :)

Ja pończoszek ni gorsetów nie noszę, więc w temacie nie mam za wiele do powiedzenia :D

Ja w sumie też do leniwców nie należę, ale ostatnio (a właściwie długi już czas) cierpię na chroniczny brak czasu, co niestety negatywnie odbija się na moim wyglądzie ;) Byle do wiosny, znowu rower będzie można wyjąć z piwnicy ...

Odchudzające powiadasz ... może i ja powinienem? ;)

Ja kawę ogólnie pijam rzadko, raczej herbaciany jestem ;)

Właściwie to był pan Franciszek Jerzy Kulczycki :)

Kiedyś miałem też okazję pić napar zwący się "kawa Kulczyckiego" (na cześć imć pana Jerzego Kulczyckiego), z tego co pamiętam to była jakaś etiopska odmiana ziaren, mielona i parzona po turecku i dosładzana płynnym miodem. Była naprawdę dobra, bo sama kawa była dość cierpka, ale w połączeniu ze słodkim i aromatycznym miodem nabierała zaskakującego smaku. Serwowano ją w Pożegnaniu z Afryką :)

Ja robię czasem kawę z rumem, jak tylko uda mi się dopaść gdzieś mój ulubiony rum Stroh. Najpierw moczę przez jakiś czas ziarna w tym rumie, po wysuszeniu mielę, parzę w ekspresie takim komunistycznym, stawianym na palnik, po wlaniu do filiżanki dodaję jeszcze kropelkę czy dwie rumu i łyżeczkę brązowego cukru. Pycha.

Kawa ;) http://yfrog.com/mykawaej

Ja bym się na okłady z młodych piersi zapisał, to tak w ramach zabiegów sanatoryjnych ;)