Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

upokorzona i rozczarowana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Campari:) część osób wie, ale część nadal ma tu do mnie jakiś żal i pretensje, dlatego wyjaśniam.
  2. Kiciu:) taka praca jaką ja robię, to nie dla niego. On jest fizol i potrzebuje się natyrać, ale teraz mi pomaga i dopóki będzie w domu to mogę liczyć na jego wsparcie. Bardzo się stara, ale mimo wszystko nie jest mi lekko. Moje mysli ciągle krążą w okół jednego tematu. Co do wspólnej terapii, to nie wiem, ale nie wykluczam całkowicie, tylko sama chcę zobaczyć co z tego wyjdzie. Ja rozpoczynam półroczny cykl spotkań co tydzień po 3 godziny. Będziemy w gronie około 10 osób. Jeśli poszłabym z nim na terapię, to tylko indywidualną. Dziękuję Ci że myślisz o mnie i jesteś ze mną sercem i myślami
  3. Witam Śledzę cały czas swój temat, ale właściwie nie wiem co mam napisać:( stanęło na tym, że chcemy spróbować naprawić, to co legło w gruzach. Nie pojechał w tym tygodniu do pracy i ode mnie zależy czy w ogóle do niej wróci. Nie chcę go ograniczać i trzymać przywiązanego przy sobie, ale też nie wiem czy potrafię sobie teraz poradzić z tym że nie ma go koło mnie i nie wiem co robi. Znalazłam ośrodek uzależnień i od czwartku zaczynam terapię dla osób uzależnionych od innych osób. Faktem jest że terapia jest skierowana głównie dla rodzin alkoholików i narkomanów, ale po pierwsze problem alkoholu nie jest nam wcale taki obcy, a po drugie jeśli mogę tam znaleźć siłę do radzenia sobie ze swoimi emocjami to idę tam bez wahania. Muszę się w ogóle zastanowić czy pozwolić mu wrócić do pracy. Byłabym bardziej za tym żeby zmienił ją na taką na miejscu, ale w jego branży będzie ciężko, poza tym w swojej firmie ma wysoką pozycję na którą ciężko pracował.
  4. on nie ma już rodziców, jedyna bliska osoba to siostra i ona da mu popalić, bo jest mi bardzo bliska i reanimowała mnie z rozpaczy. Nie wiem co mam dalej robić, podobno spał z nią pierwszy i ostatni raz, tylko że ja w nic mu już nie wierzę. Gdyby powiedział mi to w piątek, to może bym potrafiła to jakoś zrozumieć, ale on nadal kłamał. Teraz lata jak piesek aż mnie na rzyganie zbiera:p
  5. campari, zawsze tak jest że wchodzi własny profil, jeśli jest spacja w linku, przez moment sama się przestraszyłam, że swój podałam:D Głupio zrobiłam z tym linkiem wiem, ale chciałam ją zniszczyć, chciałam żeby ludzie którzy będą tam wchodzić ją pognębili za moją krzywdę. Teraz już tak nie czuję, teraz życzę jej tylko żeby kiedyś w przyszłości kochała tak jak ja kocham, żeby miała dom, rodzinę, dzieci, wspólne plany i żeby nagle, w najmniej spodziewanym momencie jakaś małolata zniszczyła jej życie, tak jak ona mi zniszczyła!!!
  6. serce to mi chyba zaraz nie wytrzyma, już jedzie. Jeszcze 2 godziny i zmierzę się z moimi demonami
  7. Ja potrafię oddzielić ziarna od plew. Piszę tutaj bo potrzebuję rozmowy, a umówmy się; rodzinie i przyjaciołom nie mam się czym chwalić. Tu jestem anonimowa i dobrze mi z tym. Jeden potrzebuje się zaszyć inny musi się wygadać. Na początku wyłam jak głupia, ten niepokój mnie wykańczał, ale dzięki temu że na bieżąco wywalam swoje emocje jest mi łatwiej, już od 2 dni nie ryczę, chociaż serce nadal boli:(
  8. cudnietak, wiesz początkowo tak myslałam, żeby to było jak najszybciej, żeby ten pierwszy raz mieć za sobą, a teraz się tego brzydzę
  9. Wybaczyć potrafię, nie wiem tylko czy dam radę na tyle zapomnieć żeby nie zatruć nam wszystkim życia:(
  10. Kicia:( on sie skurwił, a ja mam teraz nogi przed nim rozłożyć i cieszyć się że jest??no ale czego mozna było spodziewać się po innym samcu:p Dobrze, ze Ty chociaż inaczej myślisz;)
  11. cudnietak, ma racje, najbardziej boję się przyszłości:( Gdybym chociaż miała taka pracę żebym mogła wyjść do ludzi, a ja siedzę w domu i nie mam nowych znajomych:( wszystko jest takie samo codziennie
  12. nie wczoraj, tylko dzisiaj. Od początku mówiłam że w piątek
  13. nie wykluczone, ze odezwę się dopiero w poniedziałek:( nie chcę żeby widział że pisałam na forum, a jeśli będzie ze mną w domu, to raczej się nie da, ale obiecuję, że na pewno odpiszę tu jeszcze. Zresztą dzisiejszy wieczór i jutrzejszy dzień będą dla mnie ciężkie, bo godzina "w" coraz bliżej, już czuję niepokój. Nie wiem jak zareaguje na jego widok. nie chcę znać szczegółów technicznych, bo mnie jeszcze bardziej zranią, ale nie wiem czy powstrzymam się od tych pytań
  14. w domu będzie wieczorem, około 20.00 czemu pytasz?
×