Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ubaśka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ubaśka

  1. Oby najpierw dwie kreseczki a później zdrowy, śliczny dzidziuś. Trzymam kciuki:)
  2. A wiesz może ile kosztuje in vitro? Bo nad tym aspektem jeszcze się nie zastanawiałam. A co do przekonań to też mam obawy, ze tak powiem biologiczne i ja bym się bardziej skłaniała w stronę adobcji ale jeszcze tak dokładnie nie rozmawialiśmy na ten temat z mężem.
  3. Właściwie to my na razie myślimy o inseminacji. W przyszłym tygodniu mamy wizytę u lekarza. Bardzo jestem ciekawa co nam powie. I tak się jeszcze zastanawiam czy nie iść do jeszcze jednego lekarza, żeby porównać co nam powie. A Ty dlaczego odrzucasz in vitro?
  4. Ja wiem jedno. Nieważne jak. Może być inseminacja, in vitro, adopcja ale dzieci muszę mieć. Nie ważne czy urodzę czy nie bylebym tylko miała dzieci.
  5. Masz rację. no ale może nam się uda i będzie duuuużo radości:)
  6. No właśnie. Potrzebny nam jest tylko spokój i pieniądze:) Jedna próba inseminacji to 600 zł. Już nie wspomnę o lekach i innych dodatkach.
  7. Nie martw się Nadziejo. Bedzie dobrze. Najważniejszy jest spokój. Wiem, że to trudne ale nerwy tym bardziej nas blokują.
  8. Nadzieja ja też jeden cykl w październiku miałam bezowulacyjny ale mi lekarz powiedział, że jeden cykl to za mało żeby mówić o problemie. Dał mi hormony tak na wszelki wypadek i w listopadzie już pęcherzyk był. Nie martw się u Ciebie też tak może być. Dobrze, że jesteś zadowolona z lekarza. Mnie się mój za bardzo nie podoba ale jest to jeden z nielicznych ginekologów-andrologów w moim mieście a nam zależy na kompleksowej opiece.
  9. Dziękuję Madaleno. Dziś już mam się lepiej. To takie fale. Raz można z tym żyć a raz tylko płakać mogę. Z dzieci jednak nie zrezygnujemy. Adopcja to też dobry sposób na rodzicielstwo. Jeszcze się wszystkie spotkamy na topiku dla mamusiek:)
  10. Dobranoc Groszkowa. Dzięki za rozmowę. Uspokoiłam się. Dzięki:)
  11. Właściwie słowo nasze tu jakoś nie pasuje przecież te adoptowane też będą nasze:)
  12. Do decyzji o adopcji trzeba dojrzeć. Dlatego nie podejmujemy na razie żadnych działań. Musimy wyciszyć emocje. Przeżyć żałobę po naszych dzieciach. Bo przecież dzieci, które zaadoptujemy muszą mieć wyjątkowe miejsce w naszych sercach a nie być czyimś zastępstwem.
  13. Wiem. Zresztą już przed ślubem ustaliliśmy, że jakby nam się nie udało to adoptujemy. Tylko, że to mówi rozum a serce nadal krwawi i boli. Musimy się przyzwyczaić do tej myśli.
  14. No niestety ale trzeba z tym żyć. No cóż ciężki rok przede mną. Chcąc nie chcąc będę zmuszona uczestniczyć w ciąży szwagierki. Takie starsze dzieci mnie nie ruszają ale taki maleństwa to bardzo. Wiesz Groszkowa, Ty się tak nie przejmuj bo jak nie masz problemów z zajściem w ciążę to niedługo będziesz w ciąży i tym razem wszystko będzie ok. Zobaczysz, że za rok nie będziesz miała czasu siedzieć na kafeterii bo będziesz nańczyć maleństwo:)
  15. A ja jak usłyszałam, że mam się cieszyć ciążą swojej szwagierki to aż mną zatrzęsło. Ona tak się przejeła moim poronieniem, że "aż" sms wysłała do mojego męża. No brak słów a ja teraz niby mam skakać z radosci z jej powodu??? Dobra może mi każdy powiedzieć, że jestem wredną zazdrośnicą. Nic mnie to nie obchodzi. Na dobrą sprawę nawet nie lubię mojej szwagierki. Przez rok mieszkała z nami i taki mi sie dała we wznaki, że rok z teściową by mnie tak nie wykończył:)
  16. Wiem, że tak jest ale tak mi ciężko. Nikomu nie mówimy o naszych kłopotach i to też mnie męczy. Może to głupie ale nie chcemy aby wszyscy się zastanawiali, które z nas nie może mieć dzieci. Nie chcę usłyszeć, że to moja wina bo powinnam wcześniej decydować się na dziecko itp..
  17. Po pierwsze mam @ a wtedy zawsze mam obniżony nastrój. Po drugie mam już dość uśmiechania się na siłę. Nie jest mi dobrze. Straciłam dziecko, na kolejne szanse mamy nikłe, swojej pracy nienawidzę i z czego mam się cieszyć. I niby dlaczego sama siebie mam oszukiwać, że jest ok? Mam już tego dość.:(
  18. Ewciaaa. Gratulacje i trzymam za Was kciuki. Musi się udać. Monika nie martw się. Wszystko się ułoży.
  19. Groszkowa trzymaj się. Jutro będzie lepiej choćby dlatego, że jutro już wtorek i już o dzień jesteśmy bliżej weekendu:)
  20. Groszkowa mamy tylko 1 % plemników zdolnych do zapłodnienia. Nawet w przypadku inseminacji szanse są nikłe bo tylko do 25%. A im słabsze plemniki tym mniejsze szanse na sukces. Jedyne co nam zostało to zaakceptwać sytsuację i ustawić sobie życie tak aby nie stacić jeszcze więcej np. naszego małżeństwa. Tak to już w życiu bywa, że nie zawsze ma się to czego się chce. Ale Ty się nie martw. Ciesz się dobrymi wynikami i do dzieła:) Życzę powodzenia. Będę tu zaglądać, żeby zobaczyć jak Wam wszystki idzie. Trzymam za Was kciuki:)
  21. Dzięki Groszkowa. No coż muszę to jakoś sobie poukładać. To że inne kobiet będą rodziły, to, że ja straciłam dziecko a poczęcie kolejnego będzie graniczyło z cudem. I nie mogę się załamywać bo mój mąż jest w jeszcze gorszym stanie:( Jak się przyzwyczaimy do tej myśli to pewnie zainteresujemy się adopcją. No ale na to jeszcze za wcześnie.
×