Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kropka3310

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kropka3310

  1. Ta nasza Polska taka nieduża, a jednak różnice w pogodzie olbrzymie. U mnie na Kaszubach dziś jest pierwszy normalny ciepły dzień - wy narzekacie na gorąco, a my do środy mokliśmy, bo bez przerwy padało - nie wiem, skąd te burze się brały, skoro było max 20 stopni. W piątek chyba było tak parno no i oczywiście ze 3 burze w ciągu dnia. Z jednej stronie zazdroszczę Wam tego ciepełka, bo ja tak potrzebuję słońca, żeby chciało mi się żyć. A z drugiej strony mieszkam na poddaszu, więc też albo wiatrak, albo taki przenośny klimatyzator, wielki jak piecyk na butlę gazową i strasznie głośny, w takie upalne dni, bo inaczej tak jak piszesz 29 stopni w sypialni o godz 22. Dobijają mnie też szpaki - mam jedną czereśnię, i tak ją intensywnie stado atakuje, że aż żal i złość bierze. Żal, bo nie tyle zażrą, co zniszczą i dziś jak się podejdzie pod czereśnię, to słychać jeden wielki ul - pszczoły i osy buszują w tych pokaleczonych owocach. Zrywać ich jeszcze nie można, bo potrzebują jeszcze kilku dni. No i kicha.
  2. Łażą do szkoły tak długo, bo kilka lat temu ministerstwo przyjęło rozporządzenie, że rok szkolny kończy się w ostatni piątek czerwca. W zeszłym roku był z tym problem, bo nałożyły się dwa rozporządzenia - ostatni piątek czerwca i piątek bo Bożym Ciele, który w szkole jest wolny. Ja staram się, żeby to nie było bezsensowne łażenie - realizuję program do końca, robię powtórki. W mojej szkole w ostatni tydzień czerwca robimy sprawdziany końcoworoczne - dzieciaki przychodza do szkoły na 2 godziny, piszą sprawdzian i idą do domu. A my to sprawdzamy w wakacje. A dziś leniwy dzień - znów zimno i pada; prasowanie skończyłam wczoraj, pielić kwiatków nie moge (bo pada) - chyba będę wyszywać. pa dziewuszki!
  3. U nas ciepło było tylko w poniedziałek i skończyło się gwałtowną burzą. A teraz zimno i pada. Mam tylko nadzieję, że w lipcu pogoda nam to wynagrodzi. My nauczyciele ( i uczniowie zresztą też) ciągniemy teraz resztką sił. Wiem, nie powinnam tego pisać, bo zaraz będzie, że ci nauczyciele to mają przecież zaraz wakacje. Powiem wam, że na siebie też się wkurzamy - dziś podniosła mi ciśnienie koleżanka. Postawiła chłopakowi 1 ze sprawdzianu, bo nie przyszedł, a gostek jest od poniedziałku chory po biwaku! A w ogóle to w poniedziałek po biwaku zrobiła im kartkówkę - miał to być taki żarcik ! I jak tu się nie denerwować? Ona to jeszcze młoda i na razie bez dzieci. W ogóle to taka straszna paniusia. Nigdy jej nie lubiłam i teraz to już chyba nie polubię. A mój domowy synuś nawet przyzwoicie ląduje na koniec roku. Mam nadzieję że w 3 klasie pokaże wreszcie, na co go stać i będzie wreszcie lampas. A jak wasze dzieciaki?
  4. No szkoda - oglądaliśmy razem z chłopakami na biwaku klasowym. I komu teraz kibicować?
  5. No to tematy "eurowe" Wczoraj kibicowaliśmy Ukraińcom - ładny mecz :) :) A dziś Polska -Rosja. Ja nie jestem wymalowana i bez kapelusza i trąbki, ale emocje są. Za to jutro jadę z synem, żeby mu grzebali w buzi - chirurg szczękowy ;( będzie stresik. A teraz biegniemy do szkółki !
  6. No to tematy "eurowe" Wczoraj kibicowaliśmy Ukraińcom - ładny mecz :) :) A dziś Polska -Rosja. Ja nie jestem wymalowana i bez kapelusza i trąbki, ale emocje są. Za to jutro jadę z synem, żeby mu grzebali w buzi - chirurg szczękowy ;( będzie stresik. A teraz biegniemy do szkółki !
  7. A ja dziś naprawdę się odprężyłam. po pierwsze mężulo kupił mi mikrofalówkę na urodziny, po drugie wybrałam sięz nim i z córką do takiej fajnej naszej knajpki na kawę i lody. I jeszcze teraz po południu trochę popieliłam w ogródku i jest mi nareszcie lekko. Pogoda znośna i nawet rozpoczęcie Euro 2012 mi niestraszne :)
  8. Najpierw dzięki za życzonka. Wreszcie mam czas, żeby tu zajrzeć. Ja też po komunii - świeżutko, bo w ostatnią niedzielę. Jeszcze przedwczoraj ciąg dalszy poprawin i chociaż miałam w knajpie, to i tak jestem zmęczona. Zawsze całe latanie na mojej głowie - faceci wiadomo, że niby pomagają a w praktyce wszystko sama muszę zrobić, zorganizować i pamiętać. To pamiętanie jest najgorsze. dziś darowałam sobie zupełnie robienie obiadu - chyba mnie rozumiecie. Ale u nas pogoda nie do grillowania - dzieci siedzą w słodyczach pokomunijnych, a mu w resztkach sałatek. Jak sobie poczytałam wasze ostatnie posty, to pomyślałam, że ja chyba jestem taką osobą, ktora wszystkim mówi o sobie :( Obiecuję, że się zmienię. Prowadzimy z mężem taką drobną działalność. Mamy teraz sezon - ledwie się wyrabiamy. Tak się cieszyłam, że weekend długi i odpocznę trochę także od tego. A tu dziś o 7.01 telefon od klienta, do którego paczka doszła trochę uszkodzona. No kurczę, czy też ten człowiek nie wie, co to znaczy święto na czerwono w kalendarzu? Tak się wnerwiłam, że do 16 mnie trzymało. A chciałam sie poprawić i nie pisać o sobie ;)
  9. No zimno. Brrr Pociechą tylko w tym że już połowa maja, po zimnej Zośce - pozdrawiam Zosię emerytkę! - i powinno się robić coraz cieplej. W maju u mnie w szkole przez maturę wszystko jest rozwalone - w sensie plan - i jakoś tak trudno się zebrać i normalnie pracować. Uczniom też się strasznie nie chce i to wszystko męczy paskudnie. Na dodatek przez ciągłe zmiany planu nie mam na kiedy umówić się z nimi na poprawę sprawdzianu i kicha. No to ponarzekałam nauczycielsko :) A teraz ponarzekam "gospodarsko" - intensywnie pracujemy teraz z mężem, bo mamy sezon w naszym handlu i ogórki muszą się same zasiać w ogródku :) też nie mam na to czasu. A tak pięknie chwasty rosną! I o pelargoniach trochę zapomniałam, że trzeba by je podlewać. Na szczęście o pomidorach pamiętałam i wypieliłam kwiatki przy domu. dzieci zaczęły sezon wycieczkowy - najstarszy dziś pojechał na "biwak" w piątek wraca. Średni jedzie w poniedziałek na 5-dniową wycieczkę, a mała z klasą odwiedza okoliczne atrakcje. Słonko wyszło!!!! Co tam u was?
  10. dawaj she - u mnie duży ogródek na grilla, a przy okazji po drodze będzie mnóstwo stacji benzynowych do napompowania roweru :) ochłodziło się, to prawda. Nawet trochę skropiło mi dziś pranie więc zwątpiłam i nie wstawiałam kolejnego prania, a tu nagle znów się rozpogodziło i jednak pościel i gacie babci się piorą. Tylko pewnie i tak dziś już nie wyschną. Łapa - życze dzieciakom zdrówka, i dorosłym też. Mój mąż zlapał też wirusa, ale najłagodniej go przeczyściło. Chyba pomogła wódka z pieprzem staropolskim zwyczajem. Witamy Malwina! A może odezwą się nasze koleżanki - patyczak, ryjekk i inni / inne? Halo, gdzie jesteście? Co u was słychać ?
  11. Pojechałam sama - 50 km w jedną stronę. I co? celem wizyty były koszulki dziewczęce na 134 / 140 cm wzrostu. Wszystkie ze JEDYNE 25 zł. czujecie to? a miało być tanio:( Co prawda kupiłam taką ozdobną firankę z tiulu z mnóstwem cekinów (w końcu to tureckie ciuchy) też za 25 zł i torebkę na lato (pewnie chińska) też za 25 zł, ale reszta to kicha. Jak już pojechałam to kupiłam coś dla tej mojej dziewczynki, ale tak prędko nie pojadę tam znów. Sporo mnie to kosztowało. I całe przedpołudnie zmarnowane. A potem jeszcze kupiłam pomidory do szklarni, i pelargonie, i małe begonie i kupa kasy poszła sobie z mojego portfela. Dziś w kościele sobie myślałam,że długi weekend dla mnie już się kończy, a ja nic nie wypoczęłam, ale za to ogród mam z głowy i szklarnię też. A wirus żołądkowy zaatakował kolejnego członka mojego rodziny i teraz został tylko mąż. Zobaczymy, kiedy go złapie. She jak tam twoje dzieciaki? Zdrowe? też mieli cały tydzień wolny? Bo moje tak - ja jutro idę na maturę, a dzieci zostają w domu.
  12. Nie zauważyłam, żeny ci sięklawisze plątały. W przeciwieństwie do mnie. Specjalnie zostawiłam to pierwsze zdanie :) Duży rachunek za prąd. My ostatnio mamy też duże rachunki za wodę. Chyba pod tym względem wolałam czasy, gdy moje dzieciaki niechętnie się myły. A teraz mój piętnastolatek zamiast brać szybki prysznic, codziennie napuszcza do wanny peeełno wody. Na szczęscie skusiliśmy się na solary i ciepła wodę mamy za darmo. Oczywiście nie do końca za darmo,. bo te kolektory też sporo kosztowały. Koleżanka z pracy mówiła, że ona nie będzie zakłądać, bo zanim jej się zwrócą, to pewnie 15 lat minie. Tylko,że ona jest tylko z mężem , a ja mam trójkę dzieci. Powiem szczerze, że się obawiam, czy latem damy radę wykorzystać tą ciepłą wodę. I trochę się martwię co będzie, gdy zechce nam się wyjechać na wakacje. Mąż mówi, że spokojnie, coś tam można poprzełączać i wszystko będzie dobrze, a ja się śmieję, że załatwimy rolety i będziemy zakrywać z wierzchu kolektory, gdy będzie za gorąca woda. Chyba się wybiorę jutro rano na takie targowisko gdzie t-shirty po 10 zł sprzedają - moja Gosia powyrastala z letnich koszulek, a i chłopakom przydałoby się uzupełnić garderobę letnią. Tylko żeby ktoś jeszcze chciał ze mną jechać, bo to tak trochę daleko. Ale moje koleżanki kafeterianki za daleko mieszkają :) I znów wydam kasę :(
  13. To she będziemy pisać na zmianę :)
  14. Widać, że nasz topik zamiera :( Nikt tu nie dopisuje :( A dziś taka śliczna pogoda! Przedsmak wakacji po prostu. pozdrawiam wszystkich czytających!
  15. U mnie jeszcze za zimno na grill, może w ten weekend będzie lepiej. Chociaż tak szczerze mówiąc to nie przepadam. Ja kurcze mam jakąś imprezofobię chyba. Zresztą jakiej fobii ja nie mam :) Jak mam przygotowywać coś dla gości u mnie w domu, to dół mnie dopada. Zrobię to, ale szlag mnie trafia, że potem tylko ja to wszystko muszę sprzątać i w ogóle.Na swoje urodziny naprawdę pójdę do knajpy z koleżankami. Zresztą - najpierw mój najstarszy syn będzie miał 15 urodziny, potem za 5 dni bedzie komunia córki, a potem 2 dni i moje urodziny, więc naprawdę nic nie będę musiała na swoje urodzinki przygotowywać. A przyjęcie po komunii mam w restauracji więc spoko. A dziś pakowałam taką jedną ciężką paczkę i spadło mi na nogę 3 kg kółko metalowe. Obawiam się, że może być coś tam lekko pęknięte, bo jak zachciało mi się zrobić kółka stopą, to zabolało jak cholera. Ale może będzie dobrze. Sztorm uważaj na tych motorach, bo jak wczoraj czy przedwczoraj usłyszałam, że codziennie od miesiąca jakiś motocyklista zginął w wypadku, to mi się zimno zrobiło.
  16. No bardzo zamilkł nasz wątek. Ja dziś harowałam jak wół - jutro synusiowe urodziny - 10! teraz usiadłam przed kompem, żeby chwilę odpocząć, a jeszcze muszę wyprasować i jutro sałatkę zrobić. Nogi mnie bolą,jakbym była na dyskotece w wysokich szpilkach. W telewizji mówili, że oficjalnie rozpoczął się sezon motocyklowy. gdzie nasza miłośniczka wiatru we włosach? she jakoś nie kojarzyłam, zebyś zmieniła pracę w marcu. Myślałam, że ciągle u tego samego gościa pracujesz. idę umyć Gośce włosy - mam nadzieję, że koleżanki się odezwą, papatki!
  17. Przychylam się - pogoda kiepska chociaż... u nas było słonecznie, ale zimno. W sobotę wieczorem napadał śnieg, ale niedziela i poniedziałek były słoneczne. Wczoraj dzieciaki na dworze lały się wodą, ale dobrze ubrani. Mój mąż leczy kaca i się nie odzywa - chyba obrażony, bo trochę nakrzyczałam wczoraj na niego. I telefon wpadł mu do muszli :) a właściwie :(
  18. no i po świętach - tyle sprzątania, przygotowywania i znów sprzątania i co? Mąż chory :) dzieci mokre od dyngusa i przejedzone słodkim. A ja jak zwykle smutna i zmęczona. Gdyby tak się dało spać jutro i niczym się nie przejmować - zrobić sobie prawdziwy dzień odpoczynku. Ale niestety - dzieci, babcia, nieszczęsny bilans do zrobienia, zapisać babci pampersy. czasem czuję się przytłoczona tym, że wszystko jest na mojej głowie, ostatnio coraz częściej właściwie. A szczerze to się cieszę, że nie przygotowywałam dużo na święta a i tak zostało. Obiadu jutro nie muszę robić. To może uda mi się wyrwać do sąsiadki na kawę? Jak myślicie?
  19. trzymajcie się dziewczyny! Widzę, że wam pod górkę w te święta. ja tak się jakoś ogarnęłam, chociaż zostało mi jeszcze prasowanie i mimo, że to już właściwie święto - mąż już w kościele - to poprasuję. I smutno mi. A sztorm jak zwykle fajniste obrazki - dzięki za życzenia świąteczne i życzę Wam spokoju, odpoczynku i naładowania akumulatorów.
  20. Odswieżam temat, żebyście nie zapomniały o zaglądaniu tutaj :) Beziu jak fajnie że się odezwałaś ! Ja dziś padnięta jestem - ale na szczęście od jutra ferie - najpierw pojadę na bilans z moim średnim, potem pojadę trochę dalej na zdjęcie rentgenowskie zęba z najstarszym, a potem może coś sprzątnę i będzie wieczór. czas jakoś tak mi gna, że nie nadążam. pozdrowienia dla wszystkich, a przed świętami na pewno jeszcze tu zajrzę!
  21. Ja dziś też chciałam pogrzebać w kwiatkach, ale zanim wyrobiłam się ze sprzataniem to była szósta no i tylko przesadziłam dwa storczyki - jednemu korzenie zgniły, bo teściowa go za dobrze podlewała, a w drugim zagnieździł się mech. Moim zamiarem było poprzycinać różne krzaczki, wyrzucić suche jesienne badyle, ale zostawię to na poniedziałek. Może też będzie ładnie. Zapalenie ucha boli - i lubi wracać niestety. Trzymajcie się więc zdrowo.
  22. Ja też tęsknię. Jesteście z nami jeszcze?
  23. Masz rację she - trzeba czasem wygarnąć - mówię to ja, nauczyciel. To niestety tak jest, że czasem widzi się winę tylko po jednej stronie. Moja siostra ma takie problemy ze swoim synem - wina zawsze jest po jego stronie. Raz podpadł i to wystarczyło. A inni są przebiegli i wygrywają. Zdecydowaliśmy się na solary z jakiegoś tam projektu unijnego. Mam nadzieję, że zaoszczędzę latem na prądzie - od dwóch lat ciepłą wodę latem miałam z bojlera przepływowego. A mój odkurzacz chyba jest do niczego :( włączyłam go przed chwilą i baaardzo dziwnie buczy.
  24. Ja też nie szaleję z porządkami przedświątecznymi, ale przyznam, że za szafkami i komódkami nie sprzątam na co dzień a nawet co tydzień. Co do rzeczy,które trzeba by wywalić - niby co chwila robię jakieś segregacje a tu ciągle przybywa! Chyba już wam kiedyś pisałam o moim niesamowicie zdolnym czteroletnim siostrzeńcu, który potrafi nabroić nie wiadomo kiedy. Wiecie co ostatnio zrobił? Nalał mi wody do odkurzacza :) nawet nie powiem tego siostrze, bo się kobieta zalamie. Odkurzacz trzymam w takiej komórce, którą nazywam kifikiem. W sobotę biorę go, żeby sobie ładnie w kuchni i łazience odkurzyć, zamiast zamiatania. Włączyłam do prądu i patrzę - co tu sie rozlało, taka kałuża nie wiadomo skąd. Zaczęłam odkurzać a tu diabelstwo wcale nie ciągnie. No to otwieram, a tam wszystko mokre. Teraz gruntownie suszę odkurzacz - ma już 15 lat - i mam nadzieję, że będzie działał, że silnikowi nic się nie stało. I żelazko mi się zepsuło, chociaż trudno mówić o zepsuciu - przestało parować, pewnie zapchały się dziurki tym kamieniem z wody. Czekają mnie więc chyba dodatkowe wydatki. I amm ochotę na jakieś nowe dekoracyjne firanki, bo mam takie długie, a tymczasem storczyki mi ładnie kwitną i chciałabym, żeby je było widać. O własnie - podlać storczyki! Spadam do roboty!
×