Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kropka3310

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kropka3310

  1. ann no to fajnie - nowy samochód na święta. Ładny prezent. a propo prezentow - tak odkryłam, że ja chyba za dużo tych prezentów robię. powinnam wziąć z was przykład i robić symboliczne prezenty, a tymczasem wychodzi po 200 zł na głowę plus opakowania i takie tam inne. Chyba za dobrze mi w kryzysowych czasach. ostatnio ciągle jestem poirytowana i okien nie mam umytych, ani firanek popranych :( Ale to się da - musi. Jutro jadę z młodzieżą do kina do wielkiego miasta Gdańska - zachciało im się wydawac pieniądze przed świętami. To ich pomysł - absolutnie nie mój. A dla mnie to jest kolejny dzień w plecy. Do sprzątania zostaje mi sobota, poniedziałek i czwartek. Gdybym wyrzuciła wszystkich z domu to dałoby się w sobotę, a tak jak ciągle łażą i wiszą na mamie to można fioła dostać i robota wcale nie idzie. Słyszałam, że żywe choinki w tym roku bardzo drogie. Gdyby te sztuczne były ładne, to kupiłabym. Ale...
  2. Ferie świąteczne mamy od 23 grudnia, czyli w czwartek idziemy jeszcze do szkoły, a w piątek dzieci plączą się w domu ;) ja nie mam chęci do sprzątania,bo prezenty to już są w komplecie - wożę je tylko w samochodzie, bo jakoś tak nie mam kiedy i gdzie pochować ich w domu. W sumie znów dopadł mnie dół, po staremu chandra. Ale jutro mam wolne - opieka nad dzieckiem i może trochę sobie odsapnę, innych myśli dostanę. No i zacznę porządki. Z młodym jadę też na zdjęcie, bo byłam z nim u ortodonty i rzeczywiście ma zatrzymany ząb w dziąśle. i teraz sama nie wiem - zacząć działania ku temu, żeby mu ten ząb wyciągnąć - zabieg u chirurga szczękowego, stały aparat, wszystko za własne pieniądze, no i cierpienie dla dzieciaka - czy też dać spokój, bo w końcu kiedyś jak mu mleczna trójka wypadnie to może sobie zrobić koronkę. gorzej jak ta trójka, która zaparła się o korzeń od dwójki, zachce nagle wyleźć i wypchnie też tą dwójkę. Tomek raczej nie chce, żeby mu w tej buzi grzebać. I co my mamy zrobić? Wrzućcie swoje zdanie.
  3. Odzywam się ;) Ja topik mam dodany do ulubionych tematów, więc zawsze go znajdę :) Świąteczny wir jeszcze nie, chociaz pochwalę się, że mam już wszystkie prezenty. Ale na razie ani odrobiny pomysłu, co do jedzenia mam kupić, co przgyotować. Oczywiście są żelazne punkty menu: barszcz i pierogi. Pierogi już zamroziłam z piątkowego obiadu, a barszcz robię zawsze na świeżo. Będę myślećo rybach - może opiekany śledź z Lidla? Podzielcie się, co tam dobrego np w Biedronce na święta - kiedyś dużo uwag na temat produktów z biedronki wymieniałyśmy. Ja w ogóle miałam bardzo ciężki tydzień. Wszystkie popołudnia do 18 - 19 zajęte. Do tego foch księgowej i niespodziewane dobre zakończenia focha księgowej :) Od poprzedniego piątku chodzę na aerobik. Wczoraj to w połowie właściwie opadłam z sił. Ale w najbliższą środę wezmę opieke nad dzieckiem, żeby trochę odsapnąć. potem to już jakoś się da - chyba. W naszym nauczycielstwie okres do Bożego Narodzenia jakoś tak ciężko się znosi. W sumie są tylko krótkie, jednodniowe przerwy z okazji 1 listopada i 11 listopada, więc naprawdę nerwy przed świętami czasem puszczają, nie mam już siły. Po Nowym roku są co chwila przerwy - ferie, ferie na Wielkanoc, święta majowe itd . Ale co ja tu narzekam, jak she pracuje nawet w Wigilię długo.
  4. Ja też zaglądam codziennie - i też czasem brak weny. Ale dziś się pochwalę - byłam na aerobiku! godzinny wycisk w miłej atmosferze, aż się boję, co będzie jutro :) Oj, będzie bolało. Mój mężulo właśnie poszedł spac! czujecie to? Piątek 22 a on idzie spać. Cos jest niewyraźny - doła załapał. I co tu zrobić, żeby mu pomóc?
  5. Cześć dziewczyny! Też przebalowałam Andrzejki, chociaż wcale nie miałam ochoty iść, ale było fajnie. Wypiłam sporo wina, a wcale nie czułam się pijana. Tylko w niedzielę bardzo u nas wiało - starą pralkę automatyczną, którą wystawiliśmy za garażem dla złomiarzy. wiatr przesunął o dobre 15 m. Przy okazji stłukła się szyba w szklarni i urwało nam kran na dworze. nieźle wiało. A po takim wietrze, to do środy wszyscy jacyś tacy rozkojarzeni. Ale już jutro piątek i weekend! Dyrektor w podstawówce moich dzieci na jutro zarządził wywiadówkę. No czy go pogięło - w piątek? na dodatek od października w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca wszyscy nauczyciele siedzą w szkole przez 2 godziny po poludniu i można przyjść pogadać o swoim dziecku. Pierwszy poniedziałek grudnia jest po tej niedzieli - to po co wywiadówka? Tu muszę dodać, że ten pan dyrektor zawsze robi wielką wywiadówkę dla wszystkich rodziców ze wszystkich klas, i sam gada jakieś półtora godziny, a potem dopiero są wywiadówki z wychowawcami. Masakra. I tak to nauczyciel narzeka na nauczycieli :)
  6. Tak łapa, jestem nauczycielką. Matematykę wciskam młodzieży do głowy. patyczak - mój Stasiek też miał długo żołtaczkę. Mi kazali dopajać go glukozą no i oczywiście na słoneczko wystawiać. Potem Gdy urodziłam Gośkę to zostałam zaraz po porodzie 3 dni dłużej z nią w szpitalu, bo miała wysoką tą żółtaczkę i naświetlali ją. Z tymi zębami to różnie jest. Moje dzieciaki dostawały zęby dopiero po roku. A i tak wiele razy już byłam z nimi u dentysty. Obrazki ostatnio rozdaję w prezentach. Moja sąsiadka bardzo się ucieszyła z dziewczynki, co prawda nie Wyspiańskiego tylko takiej jednej Duszyńskiej - Zamorskiej (a może Muszyńskiej ?- nieważne). Słoneczniki Van Gogha wyszywałam chyba 3 razy i wszystkie rozdałam. Tylko jedna z obdarowanych chyba nie załapała, jaki to w sumie cenny prezent. Na ten obrazek wydałam już 50zł na same nitki. Drugie tyle ramka u szklarza, a gdzie te godziny pracy? Ja uważam, że to nie jest do zapłacenia. Ale przyjemność przeogromna - a w zlewie zbierają się naczynia :) Na szczęście gonimy też dzieciaki do drobnych prac domowych i znajduję trochę czasu na dłubanie.No i Stasiek (9 lat) też już wyszywa drugi obrazek. byłam dziś na szkoleniu w samo południe - dzień rozwalony, ale jakoś wszystko zrobiłam. Tradycyjnie czeka prasowanie :) Upiekłam dziś pierwszy raz wżyciu sernik - udał się!!!! Już pół blachy zjedli i musiałam schować, żeby choć trochę zostało na jutro - w końcu niedziela. Długo nie piekłam, nie chciałam w ogóle się nauczyć, ale gdy ciasto znika w takim tempie, to uwazam że warto. A jak jeszcze dzieci z dumą mówią, że mama piecze najlepsze ciasta, to już jestem cała w skowronkach :).
  7. no she - tak trzymać: trochę dla siebie (paznokcie), trochę dla innych (wspólna kolacja wigilijna). Ja już czuję święta - dzieci napisały już listy do św. Mikołaja :) I cieszę się, że mają rozsądne marzenia. Tylko czekam na wypłatę jakąś, żeby zacząć kupowanie. Trochę nie mam pomysłu na mojego czternastolatka. dziś chyba podpadł w szkole, bo mąż ma jutro pójść na rozmowę z pedagogiem. Synuś mówi, że podpisał się dla żartu na liście obecności za nieobecnego chłopaka. Zobaczymy, o co naprawdę chodzi. Patyczak - fajne te mlekomaty:) Cieszą na pewno i dzidziusia, i tatusia, ale mi spodobała się nazwa :) :) Ja osobiście na ginekologa mówię "dowcipniś". Chyba logiczne, dlaczego. Tyle na razie - zaczęłam wyszywać dla mamy obrazek. Od roku nie wyszywałam, gdy okazało się, że mam zwyrodnienia w stawie barkowym w prawej ręce. Chodziłam na rehabilitację i ręka przestała mnie boleć. Tyle że lekarka zabroniła wyszywać, pisać dużo na tablicy, myć intensywnie okna. Więc pilnowałam się i nawet nie ciągnęło mnie. Ale mama poprosiła o obrazek - kwiaty do kuchni (w lipcu) no i teraz zaczęłam, no i bakcyl wrócił. Zatem kończę pisać i dalej do wyszywania!
  8. No, też z przyjemnością spotkałabym się z Wami w realu. A teraz mam imprezowy weekend, bo wczoraj byliśmy na 40 u szwagra, a dziś idziemy na 50 do męża siostry. Chociaż szczerze mówiąc, to wcale nie mam ochoty iść na tą pięćdziesiątkę, bo ona nie pamięta w ogóle o nas. Ale co tam - kupiłam jej 3 ręczniki. Zaś wydatek. Stanowczo wolałabym iść na spacer do lasu. Też jest u nas pięknie. Dzieci stwierdziły, że lato teraz nadrabia swoją nieobecność. Ale moja córa to chyba będzie chora, bo dziś boli ją głowa i miała 37,2 rano. Ciągnie mnie strasznie, żeby kupić sobie jesienny płaszczyk, bo co prawda kupiłam sobie takie na zimę długie coś, ale jest za ciepłe na teraz! tylko rozsądek podpowiada, że nie mam kasy i nie mam na czym zaoszczędzić :( Jak czują się wasze maluszki? Jak wy sie czujecie, kochane mamy? Piszcie - czekamy na wieści od was.
  9. Beziu - gratulacje!!! Wreszcie po - 28 godz w bólach to trochę dlugo - współczucie. Ale Dawidek na pewno to wynagrodzi, a mleczko przyjdzie i jeszcze będziesz miała nawał pokarmu. sips masz rację - kto to przetrzyma, jak nie my, mamy. tak wczoraj siadłam i liczyłam fundusze w budżecie domowym na listopad. No niby pracujemy oboje, ale jakoś tak wystarcza na styk. Dobrze, że wystarcza :) Tym razem ja ze sobą pomknęłam do okulisty i zrobię sobie nowe okulary - tylko trochę dużo kosztują :( I na czym tu przyoszczędzić, żeby starczyło na okulary? I marzy mi się nowy płaszczyk zimowy - ale sobie odpuszczę. Dodatkowej gotówki nie ma na horyzoncie, a święta też się zbliżają i trzeba będzie zająć się prezentami. A że się tak jeszcze pożalę - prowadzę kółko matematyczne w szkole w ramach projektu unijnego. Pani koordynatorka wymyśliła sobie, że mamy napisać sprawozdanie w formie artykułu na stronę internetową - termin minął 30 października. Jak ja mam napisać lekki i przyjemny tekst o tym, co robimy na kółku? Że rozwiązujemy zadania?, że obliczany pochodne? Że będziemy liczyć całki? A co to kogo obchodzi? No i zamiast zabrać się do napisania artykułu, siedzę sobie na kafeterii i piszę do was posta ;)
  10. klara widzę, że masz dzieciaki w takich odstępach wiekowych jak ja. Ja mam wszystkie o rok starsze od twoich. Więc mamy wiele wspólnego. pracujesz, czy jesteś w domu z dziećmi? Co przecież też jest pracą:) często niedocenianą przez naszych mężów czy też otoczenie. A wczoraj byłam też z dzieciakami u dentysty i się dowiedziałam, że prawdopodobnie u mojego najstarszego trójka - kieł leży w dziąśle i nie chce wyleźć i pewnie trzeba będzie robić jakieś ortodontyczne zabiegi na chirurgi szczękowej. Oczywiście najpierw zdjęcia rentgenowskie i wizyta u dobrego ortodonty. Może któraś z was ma jakieś doświadczenia w tematach ortodontycznych?
  11. Jak fajnie, że tak się ruszyło i popisałyście trochę. Beziu jak masz te skurcze, to na pewno coś się rozkręci. Ja tez tak miałam z Gosią i położna określiła to jako skurcze przepowiadające. Goska urodziła się 5 dni po terminie. bez żadnych wywoływań porodu Bogu dzięki. Ciekawe, czy patyczak już po. Może tak - więc życzę szybkiego powrotu do formy i wieeeele cierpliwości do dzidziusia. Tak w ogóle to mi się dziś śniło, że łażąc po jakimś supermarkecie moje siostry znalazły maleńkie bliźniaki, które ktoś tam zostawił. Mam za sobą ciężki tydzień i strasznie się cieszę, że dyrekcja robi nam też wolny poniedziałek. Przyda się, oj przyda. Ostatnio miałam też wielkiego stresa, bo urząd skarbowy robi nam kontrolę za 2009 rok. Ale dziś gość zadzwonił, że nie ma większych zastrzeżeń, więc trochę przestałam się bać. Mimo to mamy w poniedziałek się stawić na jakieś tam wyjaśnienia. Znów mi będzie w gardle zasychało.
  12. No widzicie, jak to działa? Nauczycielka wezwała do odpowiedzi i posypały się posty :) Klara - witamy! Ja tak chyba z rok temu tu dołączyłam - mogę obchodzić rocznicę znajomości wirtualnej z wami. Pogoda nie służy, można wpaść w depresję - zgadzam się w 100%. Nawet mój mąż łapie doły. She ty masz niezłą tą córcię. Ale twoja historia jest bardzo wychowawcza np dla moich dzieciaków. Przeczytałam to mojemu najstarszemu - on z kolei kiedyś zrobił sobie sam maczetę, nóż, procę no i była fajna okazja, żeby mu powiedzieć, że głupie zabawy mogą skończyć się w sądzie. Wszystkim dziewczynom życzę uśmiechu i szczęścia - tak bez okazji :)
  13. no patyczusiu - dobrej końcówki ci życzę. Nieważne ile kilo cięższa przyjechałaś z wakacji - twój drugi synek na pewno tego potrzebował. A kiedyś to się zgubi, chociaż czasem może lepiej, żeby zostało :) Ja dziś wydałam pieniądze znów na samochód - wymiana jakiegoś tam paska rozrządu; skromne 740 zł nie moje :( Też muszę się wybrać na zakupy zimowe - jakaś kurtka / płaszcz dla mnie, buty dla dzieci itp. No i tak w ogóle to chcę uszyć taki pokrowiec na tapczan, jak to w filmach czasem widać - jedna wielka narzuta.Zwykły koc nie załatwia sprawy, bo wiecznie zjeżdża i na okrągło trzeba to poprawiać, a jak już kiedys pisałam mam takie skóropodobne coś na tych fotelach i tapczanie i niestety przeciera się już w szyciach. Więc wymyśliłam, że spróbuję jakoś połaczyć dwie normalne narzuty, ale ciągle jeszcze nad tym myślę. Co wy na to?
  14. ja też miałam zły humor, ale tym razem wiem, czym spowodowany - "drobne" nieporozumienia w pracy między komisją socjalną, w której niestety od miesiąca jestem, a księgową, która zachowuje się, jakby fundusz socjalny był jej prywatnymi pieniędzmi. Rządzi się - a dyrektor słucha jej potulnie jak owieczka. Co prawda byłam dość spokojna i asertywna w czasie rozmowy z nim, ale właściwie to odchorowałam depresyjnym nastrojem. Jesli tak jeszcze się zdarzy, to rezygnuję z pracy w komisji ze względu na moje zdrowie. Szczerze mówiąc, to każdy w komisji socjalnej ma problemy z księgową. Jaki sposób tu znaleźć, żeby jej trochę nosa utrzeć?
  15. she rozumiem że czujesz się, ..., no staro.Ale to koleżanka została babcią a nie ty. A tak w ogóle to na tym przecież świat stoi i z jednej strony mówię, że nawet jak mamy uczennice w ciąży to lepiej wcześniej niż wcale. później będą robić "karierę", zastanawiać się, czy starczy im na pampersy itp itd a o 30 problemy z zajściem w ciążę. Moja koleżanka z ogólniaka ma osiemnastoletnią córkę - też mogłaby już zostać babcią, gdyby córka poszła w jej ślady :) ja jakoś nie przejmuję się, ze jest brzydka pogoda. mam gorszy problem. Mojego najstarszego syna od jakiegoś czasu pobolewa brzuch. Z początku myślałam, że to takie od stresu, albo ściemnia, żeby nie iść do do szkoły. Dla świętego spokoju zarejestrowałam go w piątek do lekarza.Poszedł sam, bo ja pojechałam z młodzieżą na wycieczkę całodniową. W południe dostałam od męża smsa że młody ma podejrzenie zapalenia wyrostka i dostał skierowanie do szpitala. A ponieważ nie wymiotował, nie miał gorączki i dopisywał mu apetyt pozwoliłam sobie jechać z nim do szpitala dopiero wieczorem, gdy wróciłam z wycieczki. A chirurg powiedział, że on nie widzi potrzeby hospitalizacji, a tym bardziej na oddziale chirurgicznym. Wysłał nas do domu i powiedział, że gdyby się coś działo, to mamy przyjechać drugi raz. Z jednej strony - dobrze, że to nie wyrostek ( chyba). Z drugiej strony nie do końca ufam temu lekarzowi i jak zwykle mam żal, że nigdzie nie zostało zanotowane, że zbadał mojego syna ani że stwierdził to, co stwierdził. Pesymistycznie patrząc, gdyby nagle sytuacja się zaostrzyła i lecielibyśmy do szpitala, to dostałabym ochrzan, że nie byłam wcześniej. Ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. na wszelki wypadek nie piję sobotniego piwka - ktoś w domu musi być trzeźwy ;0
  16. No nie jestem milionerką, ale też się cieszę, że będzie piękny weekend. też pojechałabym sobie na grzyby, ale nie mam nikogo, kto zostałby z teściową. Dlatego zostanę w domu i będę prać pościel :) A w niedzielę znów na spacer. I dziewczyny nie uwierzycie, ale kupiłam sobie szpilki o jakich marzyłam! Mój rozmiar, ładny fason i pięknie wyglądają na nodze ;0 Tylko trochę drogie, ale co tam, i tak w nich pochodzę ze dwa-trzy lata. Jak nauczę się szukać w allegro podobnych rzeczy i wrzucac linki to to zrobię, a na razie uwierzcie mi że jestem wprost szczęśliwa.
  17. my spędziliśmy wczoraj 2 godziny na spacerze - dzieci na rowerach, my na piechotę. Byliśmy w lesie, ale trochę mnie niepokoiło to, że było strasznie cicho - tylko jakiś zabłąkany świerszcz sobie grał, ptaków żadnych nie było słychać. Czyżby już wszystkie odleciały? To pewnie znak, że zima przyjdzie szybko. U mnie w pracy 2 dziewczyny są w ciąży, a właściwie były, bo jedna z nich poroniła - właśnie dziś poszła taka wiadomość. szkoda, tym bardziej, że to jej pierwsza ciąża, a ma już koło 30 lat. No cóż. Życie. Remontujemy z mężulkiem werandę. Dziś pomagałam mu przy podwieszaniu płyt pod sufitem i tak sobie ładnie wyciągnęłam kręgosłup, że już chyba będzie prosty :) Lubię, jak coś razem w domu i dla domu robimy. Najstarszy syn też już jest pomocny. A jutro do wygrania 50 mln w totka! Chociaz doskonale wiem, że szanse na wygraną są jak 1 do 14 000 000 to zagram. A co! Może los się do uśmiechnie i trafię chociaż piątkę :) Życzę Wam też powodzenia!
  18. Ann nie chodź na solarium - to tylko szkodzi zdrowiu. A skóra i tak będzie schowana po ciuchami. Zimą opalona na solarium twarz od razu starzej wygląda. Nie daj się zbajerować modzie. A ja miałam dziś dość dobry humor i nagle diabli go wzięli - zdołowałam się i sama nie wiem, czym :( Za to zrobiłam opracowanie wyników z matury i mile się zdziwiłam - nasz średni szkolny wynik jest o 10 % lepszy niż średnia wojewódzka, a jedna z klas to ma średni wynik 90% z matury obowiązkowej podstawowej z matematyki. Niestety to nie ja ich uczyłam, ale sukces wspólny jest.
  19. Ja chciałabym się usprawiedliwić w temacie siedzenia z dziećmi nad lekcjami. Siedzę, bo naprawdę muszę. bo bez mojej pomocy Gosia jeszcze nie umiałaby czytać. tak naprawdę uważam, że można dzieciom przypomnieć o lekcjach, czasem skontrolować i to powinno starczyć. Ja sama odrabiałam lekcje i zawsze wiedziałam, że trzeba się spakować. Mój najstarszy to też tak ma i tylko czasem przychodzi po pomoc, ale maluchy muszą się tego nauczyć. i to ja ich do tego gonię. A u mnie w pracy księgowa jest zołza. każdy ma kogoś, kto mu robi pod górkę.
  20. Szef jak to szef - wrócił z urlopu i zarzucił was robotą, co?
  21. jak miło było was poczytać! Ryjek trzymaj się. Ja też siedzę z Gosią nad lekcjami - pani z religii jeszcze nie rozkręciła się na całego i na razie nie zadaje tak dużo, ale te czytanki to masakra. Najstarszy też mocno postanowił poprawić oceny w tym roku i nawet mu wychodzi, oczywiście też przy moim udziale, szczególnie z niemieckiego, nie licząc jednak historii, do której chyba ciągle nie umie się uczyć. A średni to też leń. Sprzątał dziś pokój wieczorem po zabawach (mąż kiedyś wpadł na pomysł, że sprzątają na zmianę raz gosia, raz Staś); było rozsypane bingo. pozbieral, ale zauważyłam na podłodze jeszcze jakieś czerwone kółeczko. ścignęłam go, a on - ale to nie bingo! i przeszedł sobie obok, zamiast to coś podnieść. Jak palcem nie pokażesz, to sami nie wpadną na pomysł, że trzeba sprzątnąć. No i na koniec- a piszmy posty typu"pierdu, pierdu" - te najlepiej się czyta :) Pa, pa! Powkurzam małżona i znów zagram w mah jongga ;)
  22. ann podrzuć mi trochę samozaparcia, żeby zgubić odstający brzuszek. Własciwie u mnie to zgubić tłuszczyk na udach i tyłku. Rany po tych wakacjach nie poznaję siebie. Wczoraj to mój mąż powiedział, że tyję w oczach, a wcale się nie przejadam. No i wywnioskowaliśmy, że to wcale nie wakacje, tylko piguły :( Niemniej chyba trzeba zacząć od diety i ruchu. pisząc dieta mysle: nie jeść dużo i odstawić słodkości, a nie jakieś drastyczne diety polegające na spożywaniu wody i jabłek, ewentualnie kapusta. Mam już teraz 5 kilo więcej niż w czerwcu i co najgorsze wszystko idzie w dół - żeby to tak równomiernie się tyło, to pół biedy, aja teraz jestem typowa gruszka z figury. W zeszłym tygodniu każde popołudnie spędzałam poza domem - czytaj w szkole. A w tym tygodniu nic! jak fajnie móc posiedzieć z Gosią przy czytance na spokojnie! Dziś uczyłyśmy się na pamięć modlitwy przed posiłkiem - luzik. A mężulo holował zepsuty samochód - wczoraj wjechał na kamień i rozwalił miskę olejową. Będę musiała wozić go rano do pracy - pobudka o 5.20. A mój czternastoletni syn powiedział, że muszę iść koniecznie do fryzjera pofarbować włosy, bo widać mi siwe! Jak chłopak się troszczy o mamę. Cieszę się, że jak na razie mu nie odwala i nie buntuje sie przeciwko nam. Teraz najtrudniej nam z tym średnim, bo jest taki leniwy i płaczliwy - no po prostu miauczący kot. Napiszcie coś!
  23. U mnie też coś wygląda na początek sezonu przeziębieniowego.Najstarszy synuś w weekend chorował i w poniedziałek nie puściłam go do szkoły, a maluchy teraz łażą zakatarzone. u mnie w szkole też zaczynają się nieobecności chorobowe, zarówno wśród nauczycieli jak i uczniów. Miałam wczoraj dodatkową próbę na chórze - chodzilo o emisję głosu. i powiem wam - śpiewam od lat, ludzie lubią mnie słuchać, ale tak jakoś wstyd zaśpiewać te chóralne kawałki samemu,gdy koleżanki się przysłuchują, a dyrygent mówi "Połóż dźwięk na dłoni przed sobą" :) jak to kurczę pieczone zrobić? Jutro mam też wywiadówkę: i u swoich dzieci, i w mojej szkole - po roku przerwy jestem wychowawcą, więc na nowo zaczynam młyn wychowawczy. A jutro zapowiada się długie zebranie. Są też miłe strony wychowawstwa: na piątek była klasa zaprosiła mnie na grilla :)
  24. Ach jak bardzo chciałabym napisać tak jak ryjek: czuję się wyśmienicie, wyglądam super, jest świetnie :( Ale nie zazdroszczę ci tego, ze ci nas synem się znęcają. ja tam nie wiem - sama mam dużo zastrzeżeń do czuwania nad bezpieczeństwem dzieciaków w szkołach podstawowych. W naszej np w zeszłym roku jeden z szóstoklasistow bawił się w "łamanie czegośtam..." co polegało na tym, że brał jakiegoś młodszego i mniejszego na ręce i walił jego kręgosłupem o swoje kolana! Naoglądał się dzieciak filmów akcji i naśladował, a nauczyciele niczego oczywiście nie widzieli. Też jestem przecież nauczycielką i łażę w tej mojej szkole na przerwie dyżurując i pilnuję starych baranów, żeby się nie bili. Chociaż u nas nie ma tego problemu. Nawet ze zmywaniem głów w toalecie mamy już spokój. A tu w podstawówce dyżur polega na tym, że Pani stoi na holu w szkole a na podwórku dzieciaki się leją. Jak ja się cieszę, że pracuję w liceum.
  25. sips trzymaj się przede wszystkim zdrowo. Chandry w tym roku mają ułatwione zadanie, bo pogoda taka, że czasami żyć się nie chce. Trzymam kciuki, żebyś znalazła pracę. Dziś przyszła do mnie praktykantka. Spytałam ją o widoki na pracę - żadnych ofert. patrzę tak sobie na różnych ludzi. szwagierka moja była zła, że w naszej podstawówce na sprzątaczkę przyjęli pewną kobietkę, bo chciała tam wkręcić swoją córkę świeżo po technikum. Owszem. fajnie, gdyby dziewczę pracowało, ale ta kobieta ma trójkę dzieci. Ja uważam, że tak lepiej. A z drugiej strony denerwuję się, gdy moja koleżanka emerytka zagadała z dyrektorem, że z chęcią wzięłaby nauczania indywidualne i dostała te godziny - a nie mógłby ktoś inny, komu brakuje do etatu? Przecież ona swoją emeryturę już ma. Tak w ogóle to od czasu, jak wrzesień się zaczął, to tu jakoś ucichło. Czyżbyśmy tak bardzo były zajęte? Moja Gosia zdążyła już przerobić 2 czytanki, a Stasiu dopiero dziś dostał książki. I to tylko na I półrocze. Reszta ponoć dopiero się drukuje. Pieniędzy znów wydałam na książki mnóstwo, ale na szczęście na ciuchy mniej. Nie jest źle. Ale i tak mam mocne postanowienie, żeby nauczyć się oszczędności i nie kupować niepotrzebnych drobiazgów (i nie tylko drobiazgów). Dziś mam spokojne popołudnie, a ponieważ miałam na dwunastą, więc zdążyłam rano zrobić dużo w domku. Tak więc teraz mój czas przed komputerem :)
×