Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kropka3310

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kropka3310

  1. Ryjek tak mi się kojarzy, że raty będą w takiej kosmicznej wysokości. Moje koleżanki kupowały mieszkania na hipotekę ale w tych czasach, gdy banki dawały kredyt nawet w wysokości 120% wartości mieszkania i wtedy (czyli tak z grubsza 3 lata temu) wychodziło im 1400 miesięcznie raty. Nie orientuję się niestety w szczegółach tak bardzo ważnych - jak duże mieszkanie i na ile kredyt, więc i tak nie jestem tu pomocna. Jedno jest pewne - jedna pensja na kredyt, druga na życie, oczywiście pod warunkiem, że oboje pracują.
  2. co tam rybko - uciekł piękny pościk gdzies w wirtualną dal? O 2 w nocy rzadko która z nas tu siedzi - w końcu żony i matki z nas, więc zmęczone całym dniem grzecznie sobie śpimy - albo przewracamy się z boku na bok. Ja też jestem właściwie po szkolnych zakupach - tak jak w zeszłym roku 1000zł poszło, a nie kupowałam plecaków, piórników i ciuchów. Mój średni to chyba powyrastał przez wakacje ze szkolnych ubrań, ale dla niego mam na szczęście stare zapasy. Na pewno będę musiała kupić buty, bo jak nie wyrosną to zniszczą. Kończą mi się wakacje. Wiem, że nieładnie narzekać, ale smutno, gdy dobre się kończy. Chociaż dziś rano tak mnie kłuło koło serca, że chyba praca z daleko od teściowej będzie dla mnie lepszym wypoczynkiem :) Idę zrobić sobie kawkę. Mój kochany mąż maluje u moich rodziców sufity więc będę ją piła sama. Chyba że do mnie dołączycie - ZAPRASZAM.
  3. Z jednej strony pocieszające, że wszyscy mamy te same problemy, a z drugiej strony - trzeba coś z tym zrobić. Nie pojechałam dziś do banku, bo i tak w poniedziałek jadę podpisać w szkole listę, więc za jednym zamachem się załatwi. I tak będę musiała swoje odstać. A pewnie już kiedyś wam pisąłam, ale powtórzę: mam konto oszczędnościowe, w którym pierwsza wypłata w miesiącu jest bez prowizji. I tu raz przelewam sobie pieniążki na zwykłe konto, a tu niespodzianka - ściągnęli prowizję 6,99. Dzwoniłam - oddali. Stało mi się tak 3 razy w różnych odstepach czasu. Wg mnie - komputer czy też program komputerowy myśli, że skoro potrącili podatek od odsetek, to już była pierwsza wypłata i każdą moją obciążał prowizją. Myślę też, że wielu klientów się nie zburzyło i bank ma czysty zysk. Ja wczoraj siedziałam i szukałam tabeli opłat i prowizji dla mojego konta - no i wyszło, że takiego już nie ma. Ale wydrukowałam sobie to, co znalazłam i będę miała jakiś papier w ręku idąc do banku. 30 dychy to przecież okłądki na zeszyty dla moich dzieciaków. Też obsługuję swoje konto w domu przez Internet, ale mam zwykłe iPKO, a nie Inteligo. Z kolei kiedyś byłam świadkiem, że kobieta miała konto w Inteligo i nie mogła wypłacić pieniędzy w kasie, choć właśnie bankomat siadł. Jedna z moich koleżanek przeszła do Alior banku. Mówi, że na razie jest ok.
  4. ryjek - ty kochana kobieto naprawdę dobrze piszesz. Chyba powinnaś być terapeutką dla kobiet takich, jak moja siostra. Ktoś musiałby ją nauczyć, jak z takim chłopem postępować. Bo ona rzeczywiście nie umie powiedzieć NIE - ani jemu, ani innym ludziom, którzy ciągle oczekują od niej pomocy. Beziu kochana trzymaj się z niskim ciśnieniem przez te 9 tygodni. Możesz jakieś 2 tygodnie krócej, bo przecież te ostatnie dni tak strasznie się dłużą. Zmieniam temat - wkurza mnie ostatnio bank PKO BP w którym mam swoje zwykłe codzienne pieniądze - coś im się zepsuło w bankomatach w moim mieście, kolejka do kasy 20 osób, czyli co najmniej godzina czekania, a mi się spieszyło, więc wypłaciłam z sąsiedniego banku czyli "żubrzyka" (PeKaO sa) i kurczę zabrali mi 30 zł prowizji za wypłatę w obcym bankomacie! Oj mi też podniosło się ciśnienie. Chcąc nie chcąc jutro kolejny wyjazd do miasta, żeby porozmawiać z paniami z banku. A może tak w ogóle zmienić bank? jak wasze doświadczenia w tym temacie?
  5. Kuźwa dziewczyny muszę wylać żale. Kiedyś pewnie pisałam,że mąż mojej siostry puszcza ją w trąbę na całego. Dużo by opisywać, co i jak robi, albo czego nie robi. dobra - ma dziecko z inna, tydzień młodsze od swojego legalnego najmłodszego. Dobra - codzień śpi u tej innej, a najeść się i oprać przychodzi do mojej siostry - też codziennie. tak na marginesie to ona już dawno powinna go ostro pogonić. Ale tego nie zrobiła. Albo zrobiła, ale ciągle go kocha, więc ciągle pozwala mu wracać. Dziś jej 9 -letnia córka miała urodzinki. I kto był na urodzinach? Kochający tatuś ze swoją lewą córeczką, na którą dzieci siostry patrzeć nie mogą. Taki prezent swojej córce zrobił, że spieprzył jej urodziny. Ale on jest przecież święty. Moi rodzice przyszli, złożyli małej życzenia, ale jak zobaczyli tą "lewą", to tata od razu poszedł do domu. Mama chciała być dobra dla wnusi i chociaż kawę wypić, ale mój pop....ny szwagier wyzwał ją, gdy mu zwróciła uwagę, że zepsuł małej urodziny. Inteligentny ku... policjant. Ja jestem ciekawa, co ta pipka takiego na niego ma, że tamtej nie potrafi odmówić i zabiera swoje lewe dziecko nawet do swojego domu na urodziny, a z kolei gdy siostra ma nockę, to 4 dzieci siedzi samo w domu. Kurczę najchętniej posadziłabym go przy stole i uświadamiała mu, jakim kretynem jest, ale przecież nie wolno mi się wtrącać. No i przez takiego kurczę szwagra znów nie będę mogła spać. Tak było w Nowy Rok - całą noc nie spałam, w końcu wysłałam mu życzenia noworoczne, żeby się opamiętał i spojrzał ile zła i krzywdy robi swoim dzieciom. Ulżyło mi, ale on jak głupi był, tak został. Siostrze o tym smsie powiedziałam po 2 miesiącach. Dobra, chyba się upiję. Może przestanę o tym rozmyślać.
  6. A jechałaś sztorm na własną rękę czy w sposób zorganizowany? Mój mąż to już chyba od 3 lat śpiewa, że najchętniej pojechałby właśnie tam - ale mnie przeraża dłuuuga jazda :( I dlatego jeżdzimy na mazury - 5 godzin w samochodzie wytrzymuję. Świetnie, że wypoczęłaś - niech pozytywnej energii starczy na długo!
  7. she w takim wypadku zostaje ci wyjść na rozstajne drogi i zaprosić przechodniów :) na 40 mojego męża sąsiadów zaprosiłam właściwie dlatego, że rodzeństwo nie dopisało. Ale to świństwo ze strony twoich gości - wycofać się na ostatnią minutę. Teraz pewnie już szykujesz ognisko - u nas nieciekawa pogoda, ale idziemy na Ani Mru Mru na świeżym powietrzu. Widzę, że inne babeczki też nas czytają, ale coś im się nie chce pisać - dziewczyny wrzucajcie chociaż parę słów.! Miło wiedzieć, że ciągle tu jesteście. wreszcie skończyliśmy malowanie!
  8. She a powiedz, co to za zapach. Ja sobie kupiłam na urodziny Pierre cardin STYLE, ale to nie jest to, co bym chciała ciągle wąchać. No i krem na dzień co to o nim kiedyś pisałam jakoś tak słodko pachnie :( Wypocznij sobie "suto" na urlopie. Rób tylko to, co sprawia Ci przyjemność - trzeba w końcu mieć coś od życia. Idziemy w piątek na Ani Mru Mru :) I wreszcie malujemy ostatni pokój. Potem jeszcze weranda, ale to chyba ciut dalsza przyszłość. Co prawda mamy wizję, ale chyba chęci już nie ma. A co do trunków. Dostałam kiedyś od znajomych nalewkę malinową litewską - powiem wam, poezja - jakby świeżutkie malinki się piło. Zrobiłam sobie co prawda coś na kształt drinka z wodą gazowaną i lodem bo właściwie nie lubię nalewek, ale było naprawdę pyszne. teraz muszę sobie trochę ograniczyć ciacha i słodycze, bo jak spojrzałam dziś w lustro i zobaczyłam te grube warstwy cellulitu na udach z tyłu, to krótkie spodenki trzeba schować głęboko do szuflady. A taka byłam szczuplutka, kiedyś. Żeby mi tak tego tłuszczu przybyło powyżej pasa, to nie byłoby tak źle, a u mnie grawitacja wszystko ściąga w tyłek i uda. Ale co tam, będę przynajmniej wyglądała na swój wiek :) Wczoraj odkryłam, że w klasie, której będę wychowawcą od 1 września jest syn mojej koleżanki z ogólniaka. proszę jak to życie się kręci.
  9. To ja się dołączam do toastu! 100 lat, 100 lat Tylko she nie choruj po upiciu się! Wybraliśmy się dziś rodzinnie na basen. Niestety musimy dojechać 60 km. wcześniej zadzwoniłam do koleżanki, bo chciałam do niej przy okazji wpaść na kawę. A tu kicha. Wyjechała na urlop. No to pojechalismy tylko na basen. A tu niespodzianka - basen w remoncie do 21 sierpnia :) Tak więc pojechaliśmy na darmo. A po powrocie ratowaliśmy teściową - wywieźli ją w gości i się babsko przemęczyło - serducho bolało, daliśmy nitroglicerynę i po niej nam zemdlała. też nie wzywałam pogotowia - w końcu co ma być to będzie - ale niech nie umiera mi na rękach tylko córeczkom. Leki zaczęły działać i teraz lula jak niemowlę. W sumie pomyślałam, że zamiast pogotowia lepiej wołać księdza. Męzulkowi skończył się urlop - jutro do pracy. Żal mu że dobre się skończyło.
  10. Ja też siedzę w tapetowaniu, ale mój mężuś jak wpadł w trans, to nie chce, żebym mu pomagała. W dużym pokoju jestem bardzo zadowolona z efektu - też nie zmieniałam koloru (tylko jeden odcień jaśniejszy), ale dołożyliśmy akcent tapety - zwykłej, nie foto - ale bardzo dobrze się prezentuje.teraz klatka schodowa i tu poszłam na ugodę, bo podobała mi się inna tapetka, ale ponieważ trzeba by dopasowywać wzor, a jest też dużo docinania, bo na ukos, to odpuściłam i kupiłam taką średnią ; nie trzeba dopasowywać wzoru. A w ogóle to mój kochany się zbuntował. Powiedział, że po raz ostatni w urlopie remontuje chałupkę. Urlop to urlop. Nic to, że jak nigdy dwa tygodnie byczyliśmy się (ja trzy ;). Tak tu ciągle o jedzeniu popisujemy - od komunii syna czyli od 19 czerwca przytyłam 4 kilo! Jak na mnie to już dużo i widać grubaśne dupsko i oponkę nad biodrami. Muszę to jakoś unormować do końca wakacji, bo mi głupio. Ale pomysły na schabiki i inne takie wypróbuję :)
  11. I wróciłam z luksusowego tygodnia na "szkoleniu". Co prawda trochę zajęć z angielskiego, czyli luźne rozmowy o historii, kulturze i geografii różnych krajów anglojęzycznych, ale przede wszystkim 3-gwiazdkowy hotel z basenem sauną i jacuzzi za darmo, z zabiegami kosmetycznymi - co prawda płatnymi, ale luksusowo :) Zafundowałam sobie taki przyjemny zabieg "modelujacy" na całe ciało i tak mnie kobietka dobrze wymasowała, że zrelaksowałam się za wszystkie czasy. Mam nadzieję, że przynajmniej do końca sierpnia starczy mi dobrego humoru. I jeszcze mąż mnie zaskoczył - w czasie mojej nieobecności przemalował sypialnię. co prawda nie do końca tak, jak sobie wymarzyłam, ale co tam. Tak więc jestem szczęśliwa i życzę wam, żeby na urlopach spotkały was same miłe rzeczy :) :) :)
  12. Hej dziewczyny. Melduję się - moje milczenie zdecydowanie z powodu wakacyjnych wypadów. Jeszcze tydzień temu meldowałam wam się po zaplanowanych wakacjach z dzieciakami, a mój mąż pływał sobie kajakiem z sąsiadami i znajomymi. A jak wrócili z kajaków to się okazało, że są dwa wolne miejsce na pielgrzymce (czytaj wycieczce) w góry, więc trochę na wariata powiedzieliśmy - -jedziemy i pojechaliśmy - w poniedziałek o 5.15 a wróciliśmy w ten piatek wieczorem. Odwiedziliśmy Śnieżkę, jaskinię Niedźwiedzią, Skalne Mesto w Czechach, Pragę a po drodze katedrę gnieźnieńską. Spontaniczne decyzje czasem są dobre :) Żal mi było mojej Gosi, bo rano w poniedziałek sama wstała o 5 żeby się z nami pożegnać i miała łezki w oczach. No i żal mi jest mojej szwagierki, któa przygarnęła dzieci i teściową - ona chciała mieć w tym czasie wolne. Będę musiała wymyśleć jakiś sposób na zrewanżowanie się. A jutro jadę dalej - tym razem ja sama i za darmo bo w ramach projektu unijnego "angielski dla nauczycieli". Tygodniowy turnus nauki angielskiego w hotelu pod Wejherowem :) Z jednej strony takiej okazji nie można zmarnować, ale z drugiej strony szkoda mi rodzinki i ogrodu - kwiatki zarastają, ogórki są do robienia. Nie wspomnę o oknach syfiastych już po prostu czy o pościeli do wyprania za którą nie mam kiedy się wziąć. Wczoraj prałam to, co najbardziej potrzebne, bo pogoda taka, że nie ma gdzie suszyć, ale na szczęście dziś rano było na tyle ładnie, że wyrzuciłam dżinsy na dwór i poschło. 12 sierpnia mam wizytę u dentysty i jest u nas Kabaret Ani Mru Mru, na który mam wielką ochotę pójść. Tak więc She będę myślami na Twoim ognisku. Ale fajnie byłoby, gdyby nagle pojawił się ktoś nowy na imprezie, co nie? Tu przypomniało mi się, że dawno temu byłam z moją młodszą siostrą na kolonii, na której poznałyśmy siostry dokłądnie w naszym wieku. Zaprzyjaźniłyśmy się i korespondencja kwitła, aż pewnego razu one o prostu do nas przyjechały! Na tydzień, bez zapytania się o zgodę itp. To było zaskoczenie. Ale w sumie fajnie było. Po tym wypadzie w czechy przypomniały mi się właśnie czasy kolonijne i szkolnych wycieczek klasowych. Dobrze, że dorosłym ludziom też chce się robić takie wycieczki.
  13. Witajcie Dziewczynki! melduję się po wakacyjnym wyjeździe :) Fajnie było, na pogodę też właściwie nie mogę narzekać i postanowiłam, że za rok pojedziemy na 2 tygodnie. W to samo miejsce. A co. Widzę sztormik że mały brój daje się czasem we znaki. Mojej siostry 3-letni Piotruś też jest wszędzie i nieprzewidywalnie psoci. Ryjek ma dobre sposoby na poskromienie małego - popieram, trzeba dzieciaka czymś zająć, chociaż - jak strzeli do głowy coś, to nic nie poradzimy. Np. tam w naszym domku wczasowym jednego dnia pojawiły się mrówki. Wylazły z jakiejś dziury pod podłogą i zrobiły sobie ścieżkę do kosza na śmieci. powiedzieliśmy właścicielowi i posypal proszek na mrówki - różowy "cukier". Mrowki zniknęły, poszliśmy spać a rano moja Gośka mówi, że musi się przyznać, że ona paluszkiem dotknęła ten różowy cukier i go posmakowała, a potem się bała zasnąć. Kurczę gdyby się potruła to nawet nie wiedzielibyśmy od czego, a przy posypywaniu mówiliśmy, że mrówki to zjedzą i się otrują i że nie wolno dotykać. Diabełek podkusił i Gosia i tak spróbowała. Na szczęście nic się nie stało. tak poza tym to jednego synka zostawiliśmy u cioci na wakcjach - mam teraz najstarszego i najmłodszą w domu. Mężulo dziś poszedł na kajaki z sąsiadami i mam wolne, nie licząc mojej ulubionej teściowej. Na obiad zupka serowa z paczki - już dochodzi w miseczce, więc zaraz przystąpię do obiadu :) Nie byłabym sobą gdybym nie napisała czegoś o mojej teściowej i szwagierkach. Pisałam wam wczesniej, że jedna z męża sióstr ma 25-lecie ślubu i nie kwapiła się do zaproszenia mojej teściowej,bo to tylko kłopot. W końcu chyba sumienie ruszyło i zabrali ją do Olsztyna - 297 km jazdy. Załatwili wózek inwalidzki, ale ponieważ był elektryczny i nieskładany, to nie wzięli go do na mszę. Przed mszą teściowa zemdlała - chyba dużo wrażeń, wymęczona podróżą, duszne powietrze itp itd. Doszła do siebie, msza się odbyła całe wesele też. Powiedzieli nam to gdy wróciliśmy i pytam, czy wzywali pogotowie, czy też sama do siebie doszła. A moja wspaniała szwagierka mówi - a po co wołać pogotowie, co ma być, to będzie. I dodała - byś mi dziękowała , że pozbyłaś się teściowej. Czy nie macie wrażenia, że już jej mają dość, że kobieta żyje za długo dla swoich dzieci? W takich chwilach toja naprawdę siebie rozgrzeszam, że mam jej dość.
  14. ja odkładam kupno książek na sierpień. Teraz znów mi wyskoczyła naprawa samochodu - ledwie pozmieniałam oleje, kupiłam 2 nowe opony, bo męzulo pożyczył samochód, wjechał w dziurę, uszkodził felgę i dwa razy złapał gumę - opona do niczego - a tu chłodnica mi cieknie. już umówiłam się na jutro na wymianę, bo w niedzielę przecież wyjeżdżamy. Mi z kolei udało się zaklepać salę na komunię, w tym samym lokalu co w tym roku, ale nie wiem, czy dokładnie w tym samym miejscu, bo dysponują dwiema salami. Za rok będę miała mniej gości, bo porozjeżdżają się też na inne przyjęcia, a niektórych wcale nie zaproszę - mam gdzieś. I zapisałam sobie, jakie jedzonko się zupełnie sprawdziło, a jakiego było stanowczo za dużo, bo przypuszczam że menu będzie podobne. A w ogóle to już od prawie dwóch tygodni mam dwoje dzieci więcej, bo siostra ostro remontuje i nie ma u niej gdzie spać, więc wzięłam do siebie dwójkę, a druga dwójka poszła do babci. I całkiem spokojnie jest! Jeszcze w zeszłym roku dziewczynki sie kłóciły często, a teraz ładnie się bawią. Tylko ta siostrzenica tęskni za domem i mamą. Na szczęscie bez histerii. A dziś siostra przyjechała wieczorem po pracy poprzytulać się do dzieci, siedzieliśmy sobie na dworze, dzieciaki bawiły się w wilka i gąski i mały Piotruś 3-letni dosłownie potraktował to, że w pewnym momencie on był wilkiem i ugryzł moją gosię. gdyby nie miała swetra, to byłoby do krwi. naprawdę. Buczała chyba z godzinę. nawet bajka o Ewci nie za bardzo pomogła. Ale za to szybko zasnęła - wypłakana. żal mi jej. I takie wypadki się zdarzają.
  15. No i nie było lepszej pogody :( U mnie cały dzień mżył deszczyk. Przez to był biomed niekorzystny i się wkurzałam :( Ale jeszcze do niedzieli, a właściwie do soboty a w sumie to do piątku. W piątek zabierają teściową na imprezę, w sobotę idziemy na Złote Gody, a w niedzielę na kawę na Srebrne gody i na mazury na wakacje :) :) Nie będę robić śniadania teściowej, nie będę jej karmić w obiad, nie będę wycierać tyłka ani zakładać na noc pampersa. Przez tydzień hura! A potem szara rzeczywistość, do której będzie trudno wrócić. Życzę nam wszystkim odjutra pięknej wakacyjnej pogody, bez zbytnich upałów. Ja zaplanowałam na jutro porządki w schowku i szycie róznych drobiazgów - poprawki, dziury itp. A co u was?
  16. Ja też podpisuję się pod pomysłem z ogniskiem i wymieszaniem gości - będą na pewno nowe tematy czyli ogólnie weselej. A z warsztatów dla mężczyzn szczególnie podobają mi się dzień 3 i 6. dla mojego baaardzo by się przydało. A tak w ogóle to znów się dołuję, ale placki z sosem podsunęły mi mysl, że przecież lubimy bardzo placek po węgiersku! smaczne jedzonko zawsze poprawia humor :) A potem się zastanawiam, jak tą fałdkę zgubię. Ale co tam - mój mąż na razie mówi, że kocha tę moją odrobinę tłuszczyku - "trzymaczki" :)
  17. u mnie słońce nie wygląda :( tylko pada i pada, Pranie nie chce schnąć, a tyle jakoś się uzbierało, że jeszcze ze dwie pralki bym mogła nastawić, ale gdzie wysuszyć? gorzej niż zimą - jak już człowiek spróbował wieszania na dworze, to w domu głupio. Na obiad miałam dziś pierogi i przy okazji ugotowałam też paczkę tortelini, które już dawno powinno być rozmrożone. Zrobiłam sałatkę i teraz się zajadamy - pycha. tortelini z nadzieniem fromage, świeży pomidor, ogórek, koperek i trochę pieprzu i sos majonezowy (czyli majonez, śmietana, pieprz i czosnek granulowany). Kolacji już dziś nie będzie.
  18. Hej! No to pojedziemy na Mazury - Ruciane-Nida, w pobliżu Śniardwy i inne takie. Już za tydzień :))) A teraz Wam powiem, jak sąsiadki przygotowały nam Rocznicę ślubu. Nie wiem jak tam w waszych stronach, ale u nas na Kaszubach mamy polter abend, czyli w skrócie "pulter", czyli w wieczór poprzedzający weselisko przychodzą różni znajomi tłuc butelki i porcelanę na szczęście dla młodych. średnio od ósmej wieczór do północy. W zamian młodzi częstują wódką. Od niedawna (kilka lat?) dodatkowo częstują jedzeniem i piciem, (ale to akurat uważam za głupi zwyczaj0 więc właściwie wesele zaczyna się jeszcze przed ślubem ;0 . No dobra. Polter abend jest przed weselem, a nam sąsiedzi zrobili tłuczenie porcelany na szczęście w przeddzień naszej 15 rocznicy. Ja akurat w dołku psychicznym, w trakcie robienia ciasta ( rozsmarowywałam bitą śmietanę na 3-bicie) a tu goście - a wódeczka nie przygotowana i w ogóle. Ale coś się znalazło, i milo było. Następnego dnia miałam zamówioną mszę w naszą 15 rocznicę. Wracamy sobie z kościółka, razem z moimi rodzicami, któzy do nas szli na kawę, a tu sąsiedzi zrobili nam bramę - szampan, życzenia, 100lat i serduszko z prześcieradła, które trzeba było wyciąć nożyczkami do paznokci i przez zrobioną dziurę mąż przeniósł mnie na rączkach. No super tym bardziej, że po pultrze to już nie spodziewałam się więcej takich atrakcji. Ale to nie wszyyyystkooo. W domu lecę na moją górę żeby robić kawę - drzwi do sypialni otwarte, a moje - nasze łóżko obsypane płatkami róż, na jednym stoliku bukiecik, na drugim różowe wino i dwie lampki!!! Tu już całkiem mnie zaskoczyło. sąsiadka weszła w kontakt ze szwagierką i ta się przyznała, że w ogóle to chciała przebrać mi zupełnie nową pościel, którą specjalnie kupiła, z tym że nie trafiła z wielkością - ja mam 2m x 2,20 m a ona kupiła tradycyjne na 1,60 m. Tak więc 15 rocznica była pod znakiem niespodzianek, i tylko mam nadzieję, że ta noc poślubna nie skończy się niespodzianką :) I jak tu tej sąsiadce się odwdzięczyć? W sumie wzięliśmy wcześniej udział w niespodziance z okazji jej 40 urodzin, więc może to włąśnie ona tak chciała się odwdzięczyć. Nieważne, ważne że jest miło. A teraz jak w tydzień zgubić mały nadmiar po przyjęciowych słodkościach? A tu jeszcze chce się wcinać ciasta, bo tak ciągle o słodkościach piszemy. Zrobiłam wczoraj z mojego ulubionego ciasta kruchego doktora Oetkera babeczki, z musem z jabłek. Kleiłyśmy z dziewczynkami, bo mam jedną dodatkowo na wakacjach, w zwykłe papierowe foremki. trochę nam się rozwaliły i zrobiły racuchowate, ale były tak pyszne, że zjedliśmy wszystkie wczoraj jeszcze na ciepło. Dziś wobec tego była poprawka i znów byly pyszne. babeczka z jabłkami i bitą śmietaną - pychotka!!! Następnym razem wykorzystam Wasz przepis na krem. Przez to moje uczenie sie pieczenia od razu mam o 100 zł większy rachunek za prąd :( I fałdkę na brzuchu :)
  19. wybaczam brak dużych liter - mi to bardzo często się zdarza. Dokąd chcielibyśmy pojechać? gdzieś do lasu nad jezioro, z małymi dzieciakami, bo ten najstarszy (14 lat) to nie chce z nami jechać. Ale już obmysliłam wspaniały plan i podzielę się z wami. 9 lipca przypada 50 rocznica ślubu mojego wujka i 25 rocznica ślubu męża siostry, jednej z tych nielubianych przeze mnie. Na obie imprezy jesteśmy zaproszeni. Dla mnie oczywiste jest, że idziemy na złote gody, bo tu już więcej rocznic może nie być, a do szwagierki trochę nie chce mi się jechać, no i daleko - prawie 300 km. Więc wymyśliłam dziś na spacerze, że: pójdziemy w sobotę na złote gody, w niedzielę ruszymy na srebrne, ale wdepniemy tam tylko na kawę i żeby zostawić na jakiś tydzień tego mojego najstarszego syna, a z resztą rodzinki pojedziemy dalej w jakieś domki na mazurach. Jutro muszę podzwonić, żeby znaleźć noclegi. Z kolei jak będziemy wracać, to zabierzemy najstarszego, a zostawimy średniego, bo mu ta szwagierka obiecała wakacje u siebie. A tak na marginesie to ukochana córeczka mojej teściowej nie zaprosiła jej na swoje 25-lecie :) I cicho sza o tym, żeby ktoś jako niespodzianka miał ją tam zabrać. Wygląda na to, że zamierzają świętować, a nie opiekować się babcią. A ja sieję zamęt i tak co chwila pytam: a zaprosili matkę? A z kim matka tam pojedzie? Zobaczymy, co z tego się wykluje. Czy w dwa tygodnie zdążę zrobić dzieciom tymczasowe dowody osobiste? Bo myślę, że w wakacje mogłyby się przydać. ja jeszcze nie myślę o książkach dla dzieci, ale tu nie powinnam mieć problemu, bo dla jednego syna dostaję książki od siostrzenicy, dla drugiego pani w szkole zamawia, tylko odebrać pod koniec sierpnia, a dla małej mam wykaż i to też jest pakiet, więc łatwo się kupuje. A piórniki i plecaki są dobre - uff. Tylko uzupełnić wyposażenie tychże. A od jutra będę odpoczywać :) i pielić kwiatki i robić porządki w piwnicy, na strychu i w rzeczach teściowej (tak po cichu). Poza tym malowanie w domu musi być i drobny remoncik na werandzie. A z mężem też sobie gdzieś pojadę, a co tam - w ramach podróży poślubnej po 15 rocznicy :) Obojętnie mi, dokąd pojedziemy, byle było łózko i lazienka :)
  20. powtórzę za ryjkiem: WAKACJE !!!! Padam na twarz ze zmęczenia po przyjęciu i po tym roku szkolnym. jutro robimy grilowanko z okazji Nocy świętojańskiej, a dziś minęło mnie zakończenie roku szkolnego u kolegi z pracy - musiałam z moją Gośką zbierać kwiatki na Boże Ciało. Właściwie to ja zbierałam, a mała mi tylko marudziła. Ona chyba jakaś podziębiona jest, albo też zmęczona rokiem szkolnym, bo tak ostatnio marudzi, że mała bania. Czy mogłybyście mi polecić jakieś urocze strony Polski na wakacje? Chcemy gdzieś z mężem wyjechać, a nie mamy pomysłu, dokąd.
  21. No hejka dziewuszki. W temacie żelazek. jakieś ze trzy lata temu postanowiłam kupić sobie porządne żelazko, bo też już miałam dość tandety i badziewia. Wybrałam Tefal za jakieś 90 zł, patrzyłam na to, czy jest przyzwoicie ciężkie, bo przecież musi też mieć swoją wagę, żeby rozprasowało co trzeba. Oczywiście z parowaniem. Jestem zadowolona. Tak mniej więcej po roku wzięło i się zepsuło - coś w środku się przepaliło, ale oddałam do naprawy gwarancyjnej i jest ok do tej pory. Moja sąsiadka mówi, ze żeby mieć koszule jak w reklamach, to naprawdę trzeba zainwestować w sprzęt za 200-300 zł właściwie dla profesjonalnych krawcowych. MI tam ten Tefal wystarcza, inna sąsiadka ma rowentę i też mówi, ze jest ok. Po prostu powiedzmy, że to średnia klasa. ryjeczku skoro tak tęsknisz za swoim ślubnym, to znaczy że go naprawdę kochasz. Ja ze swoim to czasem warczymy na siebie, ale gdy zobaczymy się z daleka np w pracy - to uśmiech szóstka jakbyśmy byli zakochanymi szczeniakami. A gdy on wyjedzie to ja snuję się od okna do okna i robota mi nie idzie, bo normalnie tęsknię. Mam nadzieję, że odwrotnie też tak jest. .
  22. Zmywaczem próbowałam - przelewałam plamę - trochę atramentu puściło, cytryna, spirytus - podobnie, w końcu wyprałam i guzik - jak plamy są tak są. Ale spróbuję jeszcze tym mydełkiem. Może akurat. pomału realizuję swój tygodniowy plan przedprzyjęciowy - ogród zrobiony. Jedno okno też. trzeba Gosi zrobić wodę do mycia - spadam.
  23. Puk puk! Dziewczyny! gdzie jesteście? Wywiało was? Ale przecież nie było wiatrów. Przemokłyście całkiem? W telewizji mówią, ze w Polsce susza - coś tu nie pasuje, A może z kolei wylazło już słonko i smażycie się gdzieś tam po ogródkach / balkonach, żeby nie wyjść blado na plażę w wakacje? Ja tu dziś potrzebowałam Waszej pomocy - ktoś zrobił mi paskudną plamę z atramentu na pościeli. oczywiście nikt się nie chce przyznać, a ja się zastanawiałam, czym to wywabić. Przeczytałam gdzieś tu w wirtualnym świecie, że cytryną albo spirytusem. Spróbowałam jednym i drugim i teraz piorę - zobaczymy ile się spierze. A taka była fajna pościel ...
  24. Ann może być i piątek - spokojniej, miejsce w knajpie raczej jest, jesli ktoś przeholuje to może leczyć się w sobotę :) A Panu Bogu chyba wszystko jedno, w jaki dzień dziecko przyjmie chrzest. Chyba najważniejsze, żeby rodzice i chrzestni spełniali warunki religijne. Własnie się dowiedziałam, że w najbliższym czasie będzie więcej ważnych imprez. Oprócz mojego przyjęcia sąsiedzi mają 4o rocznicę ślubu, zaraz po nich my obchodzimy swoją 15-tkę, potem mój wujek Złote Gody i w tym samym dniu męża siostra 25-lecie. Oj prezentowo będzie. kupiliśmy dziś rower dla "komunisty" - chłopak zadowolony i ja też. mam nadzieję, że chrzestna - fundatorka też będzie zadowolona.Ona przyjeżdża z daleka, więc lepiej, że prezent jest już u nas :) teraz musze zrobić "rachunek sumienia" co do tego przyjęcia trzeba jeszcze zrobić. bez listy się zgubię. Okna, ogród, i takie inne. Dzis już przepieliłam szklarnię i część ogródka. Obym wytrwała w chęci do pracy :) arpad jeśli od tego faceta tak cię odrzuca, to chyba nie ma sensu z nim mieszkać. wpadniesz w jakieś nerwice , po co ci to. tylko jak tu sobie radzić bez mieszkania? Nie chciałabym być na twoim miejscu.
  25. dzięki dziewczyny za życzenia. Wiem, że głupio się wszystkim przejmuję, ale walczę z tym ostatnio z całych sił. Przejełam od sąsiadki powiedzonko: spokojnie, damy radę... Staram się do niego stosować. Jak widzę nie szalejecie z kremami,, babka w kosmetycznym proponowała mi jakiś za 70 zł! Ale nie dałam się. Na razie wybrałam jakiś z AA nawilżający z czymś tam, co ma działać niby przeciwzmarszczkowo. Nieważne - ja chcę tylko, żeby buzia wyglądala normalnie, a nie jak truskaweczka. Bo moja Gośka kiedyś powiedziała mi tak: mamusiu masz buzię jak truskaweczka. A ja cała szczęśliwa pytam - a dlaczego tak mówisz? Na to Gosia: bo masz pełno takich dziurek! :) To był hit sezonu. Potem kupowałam krem Vulcanic mat na dzień i na noc i było cacy - dziurki się ściągnęły, buzia się nie świeciła. Ale teraz skóra mi sie wysuszyła i żegnaj kremie matujący! Żegnaj też perfumiku od Gabrieli Sabatini. Jak ja się do czegoś przyzwyczaję, to wycofują to z produkcji :( Beziu niech Twój Dawidek zdrowo rośnie! I niech Ci w brzuszku porządnie kopie, żeby nie tylko z kanapy zajmował się piłką nożną. Dziś odwiedziła mnie moja koleżanka ze swoją 10-miesięczną Karolinką - fajnie nam się rozmawiało. Sips wybaczam, że rzadko piszesz - ale już niedługo wakacje! I będziemy miały jeszcze mniej czasu na pisanie he he :) Jutro idę ustalić menu na przyjęcie komunijne. I już wiem, ile w końcu będzie gości. Za rok na komunię Gosi nie będę wszystkich zapraszać - tych, co tym razem odmówili odpuszczę sobie, prawda? A - chciałam dziś wybrać dla mojego malego rower na prezent od chrzestnej. Poszłam do jednego sklepu i tak zagaduję gościa. On patrzy na Stasia i mówi, że jak kiedyś będzie miał przyjęcie, to na pewno kupią mu rower, a ja na to, że właśnie teraz ma przyjęcie i gość się zdziwił - taki mały? I znów wyszło długie pościsko :) Idę babci założyć pampersa. Pa kotki!
×