Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kropka3310

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kropka3310

  1. cześc dziewczyny! tak sobie Was czytałam na siódmej lekcji na sprawdzianie i już chciałam odpowiedzieć,że chyba się odważę i spróbuję zrobić sernik. Ale nie chciałam pisac, żeby uczniowie nie mówili, że klawiatura hałasowała. I wiecie co - dziewczyna zasłabła na lekcji i wzywałam mamę i pogotowie, bo bardzo nieciekawie to wyglądało, szczególnie że dziewczę mówiło, że bierze jakieś silne leki. Wiem, że jakieś dwa tygodnie temu wyszła ze szpitala, więc na pewno coś tu jest nie tak. I młodzi ludzie chorują - niestety. pochwalę się, że chociaż wróciłam o szóstej ze szkoły po radzie, to umyłam dziś 5 okien i wyprałam firanki i zasłony - zasłony powieszę jutro, ale firanki już są gotowe. Głupio mi się dziś zrobiło, bo wczoraj tak leniuchowałam, że nawet lekcji na dziś nie przygotowałam - dopiero dziś rano bo na szczęście miałam na 11. mam nadzieję, ze u ann wszystko w porządku i dzidzia sobie jeszcze poczeka z przyjściem na świat.
  2. Ja też wczoraj nieźle popracowałam, ale jestem tak w połowie porządków świątecznych. tęsknię do pracy w kwiatkach, ale najpierw dom. Pralka to wczoraj tak dostała w kość, że przy ostatnim praniu się zbuntowała i nie chciała zaskoczyć przy wirowaniu. To chyba znak że sie psuje. Która tam niedawno kupowała pralkę? Jak się sprawuje? Co do zgagi ciążowej - ja tak miałam przy Gosi :) czyli na dziewczynkę :) Już nie pamiętam, czym sobie radziłam, ale wiem, że piłam kawę z mlekiem, to trochę gasiło Pożar w przełyku. Mięta też naprawdę dobra, tylko czasem za słaba. Patyczak ty się tam nie przemęczaj z porządkami! świat się nie zawali, a dzidzia ma swoje prawa. Powiedzcie, na czym polegają te badania prenatalne bo mi się kojarzą właściwie wyłącznie z nakłuciem i badaniem płynu owodniowego. Ale ann coś tu pisze o krwi, więc chyba mam jakieś stare skojarzenia. Czy to teraz jakaś norma, czy na wasze życzenie takie badania się wykonuje? posprzątam po obiadku, a potem drzemka i spacer i na kawę do rodziców, bo już dawno nie byłam. Pa!
  3. no rzeczywiście - miodzio weekend. Ale jak ty takie dobre wszystko robisz no to masz :) U męża w rodzinie jest taka jedna bratowa, która piecze hurtowo ciasta na wesela itp. i np na święta czy na urodziny teściowej też przywozi mnóstwo ciasta. Kiedyś teściowa jej to zlecała, ale teraz to nawet się nie zainteresuje, ze może by jej za to zapłacić. A to nie jest kilka kawałków serniczka, tylko ze 3 blachy różnych gatunków. Z jednej strony nie musiałaby przywozić, a z drugiej jeśli by nie zrobiła, to byłaby obraza w rodzinie. Nie wiem czy pisałam, ale w tym roku ja robię święta i do mnie schodzą się moje siostrunie i rodzice, bo mój średni ma urodziny w Wielki Piątek. Już jedna siostra zaproponowała, że może wtedy ona też coś przygotuje - jakieś mięso, czy sałatkę, czy może ciasto, więc może nie będę miała tak dużo roboty. Tylko jak ja zniosę obiad z moją teściową - przecież ją trzeba karmić jak małego dzieciaka, bo inaczej wszystko porozrzuca - trzęsą się ręce. I ostatnio sika bez opamiętania i pampers na noc nie wystarcza - w tym tygodniu już3 razy prałam jej pościel. Nic, lecę do porządków świątecznych! Ann - mało przybrałaś. Nie martw się, raz dwa zrzucisz. Zresztą jak wnioskuję też jesteś "kobietą przy kości" jak ja - średnio 50 kilo, więc przyda się troszkę mięciutkiego ciała:)
  4. Ann dobrze będzie - na pewno dotrwacie co najmniej do początku 9 miesiąca. Małgośki nie są takie - mają serce ;) Ryjekk zazdroszczę - też muszę pomalować co niektóre ściany (czytaj "wszystkie") i bardzo chciałabym zdążyć przed przyjęciem czyli do połowy czerwca. Ale maj jest takim okresem w mojej rodzinie, że nie wiem, czy nam się uda. Sąsiadka też sobie strzeliła tapetkę ale w sypialni z deseniem ślicznym (nie na całej ścianie tylko nad samym łożkiem) - jak do niej idę to zazdroszczę. Chciałoby się coś w domu pozmieniać, ech. Co do motocyklistów - stare zagadnienie ale też się wypowiem - ja patrzę w lusterka, ale zgadzam się też, że baaaardzo często to po prostu brak wyobraźni tych młodych ludzi jest przyczyną wypadku i nieszczęścia. W ubiegłym roku moj tato był o włos od tragedii. Skręcał w środku wsi z głównej drogi w lewo - jest ograniczenie do 40, bo skrzyżowanie jest w zakręcie więc słabo widoczne. Miał wolne, ale coś go tknęło i się zatrzymał, samochód za nim też i wtedy przeleciało dwóch motocyklistów obok niego - gdyby rozpoczął skręcanie to obaj siedzieliby w jego lewych drzwiach. Trzeci motor zdążył już zatrzymać się za tymi samochodami. dam sobie głowę uciąć, że znacznie przekroczyli 40 km/h. też jestem zdania, że prawo jazdy na motocykl to po 30 powinni dawać. Ale i tak wielu niemądrych by się znalazło, tak jak i zapewne jest wielu rozsądnych młodych ludzi. Mi ostatnio na wszystko czasu brakuje, teraz też pozwoliłam sobie na tą chwilkę przerwy, żeby do was napisać i do roboty!! tej szkolnej oczywiście. Pozdrawiam ciepło, bo u mnie brzydka pogoda i mam nadzieję, że pozdrowienia przyniosą ocieplenie :)
  5. No tak, she - najpierw osiemnastka,potem: mamo - poznaj moją koleżankę, a teraz komisja przedpoborowa. Jak ten czas leci. Pewnie teraz sobie myślisz, jak to było, gdy ty byłas ze swoim chłopaczkiem w ciąży. Ann przerabia ostatnie zachcianki ciążowe - korzystaj, bo potem będziesz na przymusowej dietce z tytułu karmienia piersią :) Ja prawdopodobnie jutro odzyskam mój samochód od mechanika. kurczę, wiecie jak mnie przerobili? Zepsuło mi się w zeszłym roku wspomaganie kierownicy. W lipcu facet mi wymienił i chociaż mąż chciał poszukać takiej regenerowanej części, bo taniej, to daliśmy się namówić na "oryginalną", bo "po co będziesz brał używane - jak długo ci to wytrzyma; a na to masz gwarancję". no i "nowa" część padła teraz, a naprawa gwarancyjna polega na tym, że musze teraz zapłacić za część, którą mi facet wmontuje, a jak uznają reklamację, to mi zwrócą pieniądze. No zobaczymy, jak ten zwrot będzie wyglądał. Sips - ja też myślę, że taka praca np w Holandii to owszem dobra, ale na krótką metę. Jak dla mnie sezonowo albo najwyżej na rok. Z doświadczen róznych widzę, że małżeństwa się rozwalają - niekoniecznie chodzi o zdradę, ale o to, że tata (bo zwykle faceci wyjeżdząją) staje się obcym człowiekiem w domu. Na początku dzieci tęsknią i wszyscy się cieszą gdy przyjeżdża, ale z biegiem czasu tracą szacunek i reagują na przyjazdy tak, jakby przyjechała "ukochana teściowa" na tydzień. W moich okolicach sporo ludzi pracuje w Niemczech i jeśli są bliżej granicy to przyjeżdząją co 2 - 3 tygodnie. Wtedy jest wszystko ok. Ale jak w grę wchodzi Holandia, Anglia, czy dalsze rejony Niemiec i przyjeżdżają raz na 3 miesiące, to się robi kicha. Ryjku co u ciebie? dawno nie pisałaś. Arpad - co tam na tapecie w filmach? Patyczak, Bezia, jak się czujecie? Beza to już dawno zamilkła. Mam nadzieję, że wszystko w porządku. Mój małżonek ogląda teraz film na TVN i trzeba było dzieci wygonić! A ja się odprężę i zagram w heroski. Pa dziewczynki!
  6. Co do książki - nie odliczam paliwa, bonie mamy samochodu służbowego. Pewnie gdybym miała jakąś obrotną księgową okazałoby się, że możemy mnóstwo rzeczy zaliczyć do kosztów - choćby paliwo, częściowo prąd, podatek od nieruchomości itp itd, ale ja się na tym nie znam i uważam że mi nie warto się wgłębiać. Tak więc nie wiem, jak to jest z paliwem. Wiesz Ann, to czasem jest tak na przekór - bierzesz leki na podtrzymanie, a dzieciątko rodzi się po terminie:) Mój mąż życzy ci szczęśliwego porodu i wspaniałej Małgośki. Patyczak chyba nie ma obowiązku informowania szefa, ale ja kiedyś zostałam wezwana na dywanik, bo dyro dowiedział się z plotek i to tak z tydzień po tym jak byłam pierwszy raz u lekarza i miał do mnie ogromne pretensje, bo on musi zaplanować pracę. A jak co do czego przyszło i musiałam iść na zwolnienie, toi tak nie było za mnie zastępstwa. Od tego czasu i tak się śmiejemy z koleżankami, że jak którejś okres się spóźnia to już powinna meldować dyrektorowi, zeby nie miał pretensji. Sztorm tak poza tym jak ci idzie? Biznes jakoś się kręci? odebraliśmy dziś rowerki z naprawy, więc moje dzieci też poszalały na dworze - Gośka oczywiście zaliczyła pierwszy w tym roku upadek z roweru. Ale w sumie nie było bardzo ciepło i kropił deszczyk. Moze jutro będzie lepiej. Oczywiście odpadł mi guzik od nowego płaszczyka, więc idę szyć. Pa!!!
  7. ten koncert to super sprawa. Na pewno syn zapamięta bardziej taki prezent niż wszystkie inne. Słonko dotarło do mnietylko w przedpołudniowych sobotnich godzinach. A dziś zimnica potworna. Sips świetlica to też nauczycielska praca. I lepsza taka niż żadna. to teraz już wiem, czemu pisałaś, że ta szkoła już długo nie będzie istnieć. Szkoda, że małe szkoły likwidują, dzieciaki dowożą Bóg wie jak daleko, a po kilku latach, gdy przyjdą roczniki wyżowe, nie mają się gdzie pomieścić. Tak jak dzieci w przedszkolach w miastach. najłatwiej krótkowzrocznie zlikwidować, ze względu na kilkuletnie "oszczędności". Utworzyć na nowo jest bardzo trudno. Czas na kawę popołudniową! Ja mam dziś do kawy metrowca - męża bratowa przywiozła wczoraj. Wirtualnie Was zapraszam!
  8. U mnie też zima. Rano jechałam do fryzjera pofarbować włoski i było nawet ślisko miejscami, ale do południa jeszcze słonecznie,. więc szybciutko po powrocie wstawiłam pranie z pościelą teściowej. Ale zanim zdążyło się wyprać, to już padał śnieg. teraz też jest zimno. Ja jeszcze nie myslałam o ruszeniu do ogródka czy tez w kwiatki, chociaż co roku nasadzałam sobie w połowie lutego własne begonie. W tym roku jakoś tak się spóźniłam i zastanawiam się, czy teraz to w ogóle jest sens. Mój mąz ma teraz kilka dni urlopu i musze go pochwalić, że zlikwidował krzaczek bardzo rozłożysty, którego nam sąsiad troszkę uszkodził zimą przy odśnieżaniu. Ale nie żałujemy, bo już i tak chcieliśmy go zlikwidować. Sips - tak mocno zapracowana jesteś. Napisz, co tam u ciebie. jak ci w pracy. Możesz się nauczycielsko wyżalić :) Gdy spotykam się z moją serdeczną przyjaciółką, to zawsze ponarzekamy sobie na uczniów lub na atmosferę w pracy. nasi mężowie wtedy mówią - no tak, nauczycielki. She i arpad - może nam mniej domyślnym też zdradzicie, o jakie okolice świata chodzi? Idę dokończyć prasowanie. Według jutrzejszego czasu to już prawie północ. Może już śpicie :) Dobranoc i życze stosunkowo :) udanej sobotniej nocy!!!
  9. Mój sobie sam kupił piwko, a że przejechał się moim samochodem, to okazalo się, że niestety znów mi autko szwankuje - kurczę, idę z reklamacją, bo psuje się to samo, co latem naprawialiśmy, a dawali gwarancję! Ja ze swoim "komunistą" chodzę na Drogę Krzyżową. Jakoś on taki malutki i beksa,że nie mam serca kazać mu samemu iść. Dziś paskudnie zmarzłam - teraz łażę jak stara babcia w spódnicy i w skarpetkach :) a mąż podgląda i właśnie spojrzał, czy rzeczywiście mam skarpetki - a to łobuz, nie? i podszczypuje mnie - chyba myśli, że po tym piwie będę dla niego miła :) :)
  10. Zostań przy Małgośće :) Ja tak mam. MA charakterek, ale ma też miłosierne serce. I Małgośki jakoś tam w życiu sobie radzą i rządzą facetami :) Wiem, co mówię. A Gabrysie jakie znam, to owszem, mają charakterek, ale ten niezbyt przyjemny :) I zawsze wiedzą wszystko najlepiej.
  11. wiesz ann ja nie myślę o takich "dodowych" butach, ale chciałabym coś właśnie wygodnego, ale w miarę wyglądającego. Tak a propos niewygodnych butów - jeszcze zimą jedna z uczennic z pierwszej klasy ogólniaka przyszła do szkoły w niezmiernie wysokich szpilach - ledwie w nich się poruszała ( w ogóle jest drobniutka). jej koleżanki z klasy skomentowała - no chyba ją przywieźli do szkoły, bo sama by nie doszła :) Ja jestem za wygodą - przede wszystkim. Ostatnio porzuciłam obcasy, chyba że takie max 5-6 cm. Bolą mnie nogi po całym dniu łażenia w tę i z powrotem na szpilkach, chociaz noga tak pięknie wygląda w zgrabnej wysokiej szpilce. Arpad nie martw się, to taki żarcik, ze zwalimy ci się na głowę. Ale skoro u Ciebie teraz 30 stopni,to w interesującej okolicy musisz mieszkać. Myślę,ze masz dołujace chwile,skoro szukasz samotności i nawet twój syn ci zakłóca ciszę. Z jednej strony to cię rozumiem, bo każdy chciałby chwilami poczuć się "wolny". Ale nie zawsze jest nam to dane. Może jak nam się tu trochę wyżalisz, to bedzie ci lepiej.Ann ma rację - zamiast oglądać filmy do poźna, lepiej idź się poruszac - choćby na długi spacer z synem (ale pewnie 10-latek już nie chce chodzić z mamą). Dobrze jest sobie znaleźć zajęcie - hobby, sprawiające przyjemność a tym samym relaksujące (ja wyszywałam, a teraz chodzę na chór) Ann ja lubię koszulki nocne z gatunku tych młodzieżowych z dowcipnymi rysunkami. Dla ciebie na pewno rozpinane z przodu, bo mam nadzieję, że planujesz naturalne karmienie. Przed operacją do szpitala kupiłam sobie nowy szlafrok - też "młodziezowy", ale to nie był dobry zakup. Bo tak w sumie ten szlafroczek byłby na ciebie teraz - ma przyszłościowo duuuużo miejsca z przodu :) ,jest na zamek i z kapturem. Ja go chyba oddam jakiejś siostrzenicy. I w sumie nadal mój stary granatowy szlafrok mi nadal służy (w wyjątkowych sytuacjach). Sztorm fajnie,że znów piszesz. Co tam słychać u reszty dziewczyn? skrobnijcie coś!
  12. She no nieźle ci córa nabroiła. Nie zazdroszczę. A do arpad naprawdę się wybierzemy na wakacje - skoro nie będzie miała wtedy pracy, to będzie miala czas dla gości - turystów, tylko gdzie to jest? U nas nie ma rocznicy komunijnej - w sumie to dla mnie na szczęście. Przy dużej rodzinie to by było bardzo kłopotliwe. Chociaż ostatnio tak sobie myślę, że znajomi są sto razy lepsi niż rodzina. Choćby dlatego, że tyle lat z mężem jeździliśmy z ta moją (...) teściową do rodziny na urodziny, imieniny i inne takie, a o jego 40 urodzinach rodzeństwo nie pamiętało. Natomiast sąsiedzi tak. I z prezentem przyszli, i milo pogadali. I właściwie też ostatnio sobie pomyślałam, że o mojej operacji to wiedzieli, ale tylko jedna się zapytała, i to dopiero teraz po 5 miesiącach, jak w ogóle wyszły moje wyniki i jak ja się czuję. Nie nie, rodzina tona zdjęciu, i to tak z boku, żeby można było odciąć. Coś w tym jest. A dziś kupiłam kurtkę dla córy za 45 zł, ale butów dla mnie nie dostałam, bo towar owszem, dojechał ale wszystko letnie!!!! Właściwie to spojrzałam też na te letnie, bo przecież komunia, ale same babcine fasony były, a po drugie nie wiem, co też uda mi się z ubrania kupić. idę odrabiać lekcje - z córką i swoje. Papatki!!!
  13. a patyczak! To na ostro cię bierze? A ogóreczki konserwowe też wchodzą? A jednak są jakieś smaki :) Moja teściowa wspomina, że jak była z jednym ze swoich synów w ciąży, to piła ocet, tak ją ciągnęło na kwaśne, chociaż to przecież bardzo niezdrowo. Chłop na schwał z tego mojego szwagra, więc ocet wcale mu nie zaszkodził. I patyczusiu kochany nie czytaj, nie zamartwiaj się - bądź pozytywnie nastawiona!!!! pozwalam ci czytać jedynie stronki na których pisze, w jakim to tygodniu ciąży co u dzieciaczka się rozwija. I proszę wtedy myślec - jejku, ma już paluszki, paznokietki, powieki, siusiaczka itp itd. Niech to będzie super radosny okres dla ciebie. Beza a co u ciebie? Mam nadzieję, że nie zaprzyjaźniłaś się blisko z toaletą / miską
  14. Witam arpad! Mi się lepiej zrobiłam jak dołączyłam do tego topiku - kutro będzie 5 miesięcy od czasu, jak zaczęłam wylewać swoje żale i nie tylko tutaj. A dziś poprawiłam sobie humor, bo korzystając z tego,że mam na 11 do pracy ruszyłam w miasto. I udało mi się kupić płaszczyk wiosenny (właściwie przejściowy) i spódnicę i bluzkę i szal do płaszcza i prawie bym kupiła buty - fason przynajmniej wypatrzyłam, bo nie mieli rozmiaru 35 :) ale jest nadzieja, że jutro dowiozą. Oczywiście od razu wyrzuty sumienia, ze tyle kasy wydałam i napisałam smsa do męża. A on najpierw odpisał - co kupiłas. Jak mu wyliczyłam, co i ile wydałam, to odeslal."Tak dużo kupiłaś za takie male pieniądze :) " I miło mi się zrobiło, że nie bedzie na mnie zły, że rozrzutna jestem. ale też powiedzcie, 3-letni płaszczyk blado niebieski z wystającą przerabianą podszewką już się zużył, no nie? A oprócz tego kupiłam też dzieciakom buty na wiosnę, więc nie jestem egoistka, o rodzinie też myślę. Mojemu kochanemu mężulkowi zafundowałam wizytę u młodej pani dentystki w pięknym nowiutkim gabinecie. Zadowolony jest i ma takie piękne białe ząbki bez śladu kamienia. aż miło będzie dać mu buźki :*)
  15. hej koleżanki! ryjek ja cię podziwiam za tą pracę w domu i za to, że tak pięknie napisałaś, że masz za to dom pełen miłości. Ale też doskonale rozumiem, że z chęcią wyfrunęłabyś od czasu do czasu między ludzi, bo w domu to się czasami głupieje/dziadzieje/dziecinnieje - proszę sobie wybrać, co komu odpowiada. oczywiście, że jak zawsze to nie jest żelazna reguła, ale normalny aktywny człowiek - kobieta potrzebuje kontaktu z ludźmi. Myślę, że taką namiastką jest to forum. Dla mnie naprawdę wymiana poglądów z wami jest ważna. patyczak ja z Gośką byłam senna, ale też męczyła mnie zgaga i wysuszyła mi się skóra na ciele - oprócz twarzy ;) Pryszcze to chyba będę miała do końca życia. Rodzinka mnie tu zagaduje i nie mogę się skupić, i zapomniałam, co chciałam napisać. Aha - dla mojego małego do komunii to mam wszystko po starszym synu, tak wiec nie skorzystam z oferty. A dziś byłam na 3-godzinnych warsztatach na temat wypalenia zawodowego i powiem wam, że czas szybko minął, koleżanki twierdzą że było świetnie, a ja myślę, że po prostu dowiedziałam się, że to co myślę o sobie,pracy i życiu jest właściwe, ale nie poznałam magicznych sposobów na radzenie sobie z problemami. W ogóle to jak dla mnie pan był trochę pedalski ale dobrze odgrywał swoją rolę. Tylko szkoda że znów wolny czas rodzinny poświęcony dla szkoły.
  16. Gratulacje!!! I dobrego samopoczucia życzę!!! ryjek ja też chicałabym do ludzi, zresztą pewnie jak wszyscy. I też nie lubię, jak mi ktoś przez ramię zagląda, co ja piszę - owszem nie mam nic do ukrycia, ale jest to jakieś naruyszenie prywatności, no nie? Córa lepsza - już się stęskniła za szkołą i katar i kaszel jakiś mniejszy - zmieniłam troche standardowe syropy i już lepiej. Ale nie uwierzycie, ile po czterech dniach nieobecności w szkole ma moja pierwszoklasistka do nadrabiania - 7 stron w matemtayce i 15 w polskim plus po 3 strony do napisania w zeszycie!!! Przecież my to będziemy cały weekend odrabiać! A jak jeszcze ze trzy czytanki (bo o to nawet nie spytałam), to moja mała się rozchoruje na fobię szkolną :) Nauczyciele nie mają wolnego czasu. Przynajmniej z tych, co ja znam. Być może nauczanie początkowe czy wf-ista. Ja nie mam. Ale trochę też "przyjemności" zabierają czas. Mój chór to niby 1 -1,5 godziny w tygodniu, ale pomiędzy szkołą a chórem mam 1,5 godziny, więc nie warto jechać do domu - szkoda paliwa. Więc jestem w mieście od 8 do 19 :) W inne dni jakieś kółko unijne do 16.30, jakaś rada (w ostatnim miesiącu było ich 4) , przyjdzie jakaś biedna duszyczka na korepetycje i dla włąsnych dzieci zostają 2 godziny dziennie. W przyszłym roku szkolnym się poprawię - moje dzieci będa ważen, a nie te obce. Mąż też chce być pogłaskany, a tu nie ma kiedy, bo wieczorem oczy się kleją ze zmęczenia, albo idę spać z godzinę później niż on. Teraz tak sobie pomyślałam, że patyczak będzie miał dzidzię pod koniec roku - tak jak moja córa. Oj patyczak - w przyszłości kiepsko z czytankami :) :) Ale damy radę, no nie? Klepię w tą klawiaturę, a ty trzecioklasiści piszą ostani sprawdzian - dla podwyzszenia poziomu nie zwracam zbytnio na nich uwagi, ale ten mały hałas chyba im przeszkadza. Pozdrawiam was wszystkie gorąco, choć dziś u mnie jest brzydko i sennie na dworze. Ale to już połowa marca i na pewno kiedyś będzie wiosna!
  17. cześć dziewczyny! Dnia mi brakuje :( Ale podczytuję temat np na klasówce. Teraz mogę wreszcie coś napisać, chociaż jeszcze nie mam luzu - przyjdzie siostrzenica, żeby jej pomóc z niemieckiego. Moja wspaniała teściowa miała iść w czwartek do szpitala na dalsze leczenie swojego serca. A tymczasem się przeziębiła, bo przecież musi jeździc po urodzinach i teraz dooopa. Najlepsze to, że łazi ale lekarstwa to ja mam kupować i po lekarzach chodzić. A tymczasem moja córa od piątku jakoś ciągle tak samo chora. Powinnam z nią iść do lekarza, bo jak widać moje sposoby nie są skuteczne. powinnam nakichać na szkołę i wziąć zwolnienie i z córką zostać w domu. Ale jak zawsze żal mi, że lekcje przepadną itp itd. jak tak piszecie, że w sklepach są takie a takie buty, czy bluzki to tak sobie myślę, kiedy ja w ogóle pójdę połazić po sklepach. No nie ma kiedy. Dziś byłam z samochodem u mechanika, bo kurczę znów coś mi kapie i wiecie co - to co wymieniałam w sierpniu - kolumna kierownicza 1300 zł ! Ale pójdę z reklamacją, bo gościu mówił, że daje gwarancję na rok. No a powiem wam jeszcze, że w niedzielę wybrałam się z rodzinką na kawę. I co - utonęłam w błocie i traktorem mnie wyciągali :) Teraz musiałam umyć podwozie w samochodzie i boję się, że gdzies tam nalazło piachu w te koła, łożyska, hamulce czy jakieś inne części bo coś mi skrzypi. Ech - a specjalnie jechałam inną drogą niż zwykle, żeby ominąć ewentualne błoto. She jak tam twój kurs na prawo jazdy - zaczęłaś już? Ryjek - nie wiedziałam, że bez pracy jesteś. Sztorm - z książką przychodów nie jest tak źle. Ja wypełniam też kwity vatowskie. Jak już kiedyś pisałam pewnie dopiero po jakiejś kontroli z Urzędu Skarbowego okaże się, czy dobrze. Ann - trzymam kciuki za zdrowie Was obu. A zdecydowałaś się już na imię? Beza jak się czujesz? Sips co tam u ciebie? A jeszcze nawiążę do starego tematu - moja zeszłoroczna sukienka bardzo dobrze się sprawiła na zabawie, bo wszystkie przy stoliku byłyśmy w małych - czarnych. teraz musze na serio zacząć poszukiwania czegoś na przyjęcie, bo buty też by się przydały, a z tym to u mnie kłopot - 35 rozmiar. No i tak jak zaczęłam o zakupach, tak skończyłam. Pa
  18. powymieniałabym z chęcią z wami uwagi na temat ciuchów, ale nie mam kiedy wyskoczyć w miasto na zakupy :( Kupiłabym sobie z przyjemnością jakieś wiosenne bluzeczki - w zeszłym roku była tak moda na koszulowe bluzki w kratę tak cięte pod biustem. Wszystkie dziewczyny w nich chodziły, a gdy ja przymierzyłam to wyglądałam tak jak ryjek pisał - "idź stąd i nie wracaj". Nie lubię kupować ciuchów, bo nic na mnie nie pasuje. A tak mi się marzy płaszczyk wiosenny, a może z wyprzedaży modna kurtka na zimę? czasem mi się udaje i w zeszłym roku nakupowałam sobie bluzek z krótkim rękawem, z których byłam naprawdę zadowolona. W moich stronach ludziska też jeżdżą na bazar w sobotę albo w środę rano. Niestety to tak z 50 km ode mnie, ale też za 10 - 15 zł można kupić fajne ciuchy. te same, co później w sklepach za 30 - 50 zł. ja na razie skupiam się na tym, co muszę dzieciakom kupić - buty na wiosnę, kurteczki itp. ryjek ten dzien kobiet to naprawdę miałaś przewalony. A she - też bym chciała trochę ciszy i spokoju w domu. Co prawda to ostatnio widze się z dziećmi jakieś 3 godziny dziennie, z mężem niewiele więcej, ale marzę o odpoczynku.
  19. She to zdrowia i powodzenia z załatwianiem sali - masz jeszcze dużo czasu? U nas z lokalami to kiepsko, dużo wczesniej trzeba rezerwować, no chyba, że na jakiś zwykły dzień. Ale nie sądzę, żeby huczne urodziny robić w środku tygodnia - przeciez ludzie pracują :) Tez bym chciała wybrac się na zakupy takie większe, ale no po prostu nie ma kiedy. Nie wiem, jak sobie radzicie wy, któzy zawsze pracujecie do 17. Pewnie kwestia organizacji czasu. Ja na wspomaganiu wyłażę z dołków, więc może lepiej będzie także i u mnie z organizowaniem sobie dni i obowiązków. Dziś środa popielcowa. Nie wiem jak wy, ale ja przestrzegam postu i zdumiałam się w pracy widząc, że koleżanki wcinają chlebek z kiełbasa, ksiądz zajada cukierki no i w ogóle. Na szczęście na stołówce zachowują reguły i dziś będzie rybka. W sumie to też mnie to zdumiało, bo spodziewałam się jajek w sosie musztardowym. Nawet dzieciakom dziś zapowiedziałam, ze nie ma komputera dziś, słodyczy, a bajki w małej ilości. Ciekawe, czy uda sie tago dotrzymać, bo przeciez wracam do domu dopiero o 19. Pa! Uczniowie ściągają - muszę ich jednak popilnować.
  20. Hej kochane kobietki! Życzę Wam, aby faceci cały rok byli dla nas tacy mili, jak dziś. Bo nie wątpię, że dziś są mili. Pogoda za oknem cacy, szkoda, że w domu będę dopiero o 17. Witam nową koleżankę . Zdradzę, że teraz pisze do was na sprawdzianie. No i po co te komputery w klasach?
  21. Hej dziewczyny! patyczak wszystko będzie dobrze. Trzymam kciuki za środę. I za badania też. Powiedz swojemu kochanemu, że np mój mąż to zrobił sam dla siebie badanie, żeby po prostu wiedzieć, bo się naczytał, że współcześni mężczyźni to tacy kiepscy - kiedyś była norma 160 mln plemników w 1 ml, a teraz spadła do 60 mln i dalej mężczyzna jest uważany za super płodnego (chociaż 30 lat temu byłby prawie niepłodny ;)). no i okazało się że ja mam po prostu supermana - 220 mln w tym 27% tych najlepszej jakości (A). I mówił, że pokoik był bardzo sympatyczny, z dużym telewizorkiem plazmowym i filmami gorącymi. Bo oczywiście pojechał do dalszego miasta, żeby go czasem ktoś nie rozpoznał:) No i urosło jego męskie ego. Ja myślę, że i u twojego męża i u ciebie jest wszystko w porządku, tylko, że tak bardzo chcesz mieć dziecko, że gdzieś tam podświadomie cię to blokuje. Wiem, że się łatwo mówi i że się wymądrzają zawsze ci, którzy nie mieli żadnych problemów. Znam niestety małżeństwa z problemami i gdybym mogła, to nawet bym pomogła. Czasem myślę, że góra ma jakieś plany i dlatego jedni mają dzieci a inni nie, jedni chorują - inni nie, ale częściej nie umiem się z tym pogodzić gdy dotyka to ludzi mi znajomych. No nic - na pewno będzie dobrze.
  22. Chciałam jeszcze odpisać sztormikowi. Co do działalności gospodarczej i podatków. swego czasu mój mąż zdecydował się na drobną działalność gospodarczą. Ponieważ jest zatrudniony na umowie o pracę, więc ZUS płaci tylko zdrowotny 243,39 zł obecnie. Ja wybrałam książkę przychodów, bo przeczytałam, że wtedy możemy rozliczać się wspólnie i np korzystać z ulgi na dzieci. Na ryczałcie tak nie można. Prowadzenie tych książek właściwie nie jest trudne - radzę sobie po krótkim "przeszkoleniu" przez koleżankę księgową. mam nadzieję, że radzę sobie dobrze - okaże się pewnie przy pierwszej kontroli z urzędu skarbowego ;) jak na razie jesteśmy zadowoleni z tej formy płacenia podatków.
  23. Czyli nie tylko u mnie podczytują. Wybieram się dziś na tą zabawę. Kurczę, w zeszłorocznej sukience, bez wizyty u fryzjera :( Ale co tam. Grunt to się dobrze bawić. Jak na razie próbuję się wyrobić z sobotnim sprzątaniem, ale tak mnie do was ciągnęło, że przysiadłam do kompa. Przez to moje zalatanie ostatnimi czasy kafeteria spadła na 5 miejsce wśród najczęsciej otwieranych stron. Do niedawna była na 1. jak ten czas szybko leci. Przecież tak niedawno przygotowywałam wszystko na mężowską 40, a teraz już miesiąc minął. Ani się obejrzę, a będzie i komunia młodego i koniec roku. Obym nie zapomniała kupić sobie jakiejś kiecki i mężowi nowy gajerek itp itd. Sala zaklepana, więc ten problem z głowy. jajka do sałatki się ugotowały - do roboty!
  24. Ryjekk to mamy podobne problemy, a właściwie tematy. Mój syn bedzie miał w maju 14 lat. Z tymi sprawami to jest tak, że on włąściwie nie pyta, a jak czasem o coś zapyta, to staramy się w każdej dziedzinie odpowiedzieć przystepnie i w granicach przyzwoitych. Z jakiś rok temu zostawił swoją komórkę w łazience, a tam na wierzchu tapetka z rozkraczoną babką. No więc na pewno wie, co i jak wygląda. Co do You Tube, to ty już swojemu powiedziałaś więcej niż ja. I bardzo dobrze. Ja tak dodam, że syn koleżanki z pracy powiesił się niestety po tym, jak na wycieczce koledzy z klasy nakręcili mu filmik po pijaku. Właściwie swojemu też powinnam takie ostrzeżenie wystosować. ja tam wcale nie będę próbowała wbijać mu się do łazienki. W zeszłym roku już strasznie wyrósł i nawet jak łazi w tych bokserkach, to ja się wstydze na niego patrzeć. To już nie jest mój mały synuś. Zresztą mówię mu wtedy, zeby się trochę zakrył itp. Też psika się dezodorantami ale tak do higieny to nie ma zbytnich ciągot. Pracuję nad tym bardzo intensywnie i już widzę, że jak odwiedzi go kuzyn to tamtego czuć potem, a mojego nie. No i co tu jeszcze - po pościeli widać, że chłopak dojrzewa :) O dziewczynach też na razie mówi, że be, ale tak coraz mniej przekonująco. Niedługo będzie tak jak u she - przyjdzie i przedstawi swoją dziewczynę :) A tymczasem moje maluchy to nic wstydu nie mają - drzwi do łazienki nie są im potrzebne. Mam nadzieję, że to też uda mi się już niedługo zmienić Idą dzieciaki, więc kończę, żeby nie podczytywali. Weekend!!!!
  25. Hej kobietki! Zalatana jestem, więc tylko pomacham i spadam
×