Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

DIABLICA1981

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. dziękuję dziewczynom za dokładne i świeże wiadomości z porodów. Wszystko na wagę zlota dla takich mam jak ja- lada chwila rodzących. ja też mam wiadomości. Jestem po wizycie u dr Młodzianowskiej. dziś zaczęłam 37 tydzień mimo to jeszcze nie moge tam rodzić. DOPIERO PO UKOŃCZENIU 37 TYGODNIA. taką dostalam informację od dr. Potwierdziła jednak, że zdarzają się przypadki kiedy pacjentka pojawia się przed ukończeniem 37 a oni mimo to ją przyjmują, choć niechętnie, bo później maja NFZ na głowie (muszą się tłumaczyć z tych porodów) W razie skurczy mam dzwonić lub przyjechac o każdej porze dnia i nocy, w moim przypadku wcześniej niz później, bo drugi poród może szybciej się potoczyć. nastepna wizytę mam za 2 tygodnie.
  2. DZIĘKUJĘ BARDZO ZA ODPOWIEDŹ::))) tO WYGLĄDA na to, że już mogę być spokojna. Porodu się nie boję, to mój 2. Ale zależy mi na urodzeniu w klinice.
  3. No to jest nas dwie do zamartwiania się:) Jutro mam wizytę i postaram się o wszystko wypytać. CHCĘ JUŻ URODZIĆ BO ZWARIUJĘ!!!!!!!
  4. Do lapia : a skąd wiesz, że przyjmą nas na pewno? Ja w ten piątek ZACZNĘ 37 t.c.
  5. DO LAPIA: A jak to było u Ciebie? Zaczęły sie skurcze i dzwoniłaś do nich? Kazali przyjeżdżać od razu? Nie było problemu z miejscem? Robili Ci lewatywę? znieczulenie podaja od razu czy czekaja do większego rozwarcia? Będę wdzięczna za jak najwięcej szczegółów.
  6. Trochę mnie uspokoiłyście. Dziwne, myślałam, że przy 2 ciąży będę spokojna, a tu...panikuję i najchętniej przyśpieszyłabym czas. Chcę rodzić naturalnie, nie wiem tylko czy mi się Synek przekręcił główka. Ostatnio był ułożony pośladkowo. Jestem już taka zniecierlpliwiona...
  7. Słuchajcie dziewczyny, a jak to jest: wiem, że można rodzić w klinice od 37 tyg. Pytanie tylko: po skończeniu 37 czy w trakcie? W ten piątek zaczyna mi sie 37 tydzień i zastanawiam się (bo już złapała mnie panika przedporodowa) czy juz będę mogła tam rodzić czy nie.
  8. DO SIERPNIOWA MAMA 2011 Tak, chcę rodzić naturalnie. Jeden poród (rok temu) już przeżyłam więc teraz jestem nastawiona tym bardziej pozytywnie. Córeczkę rodziłam na wskiej ale miałam prywatnego lekarza. Poród wspominam pięknie. Pamiętam jak sie balam i do 7 miesiaca nie wyobrażałam sobie, że mogę rodzić naturalnie. A potem jakoś dojrzałam do tej decyzji i bardzo sie cieszę. Także teraz też sn. Tym bardziej, że mając dobrą opiekę i znieczulenie, naprawde można cieszyć się ta chwilą. Teraz wybrałam prywatna klinike bo chcę się porozpieszczać (2 ciąże rok po roku i na dodatek przechodzone bardzo ciężko, więc funduję sobie poród jak królowa:)))) A boje się czy doczekam 37 tyg bo od początku mam silne skurcze(choć teraz juz bardzo mało) i musze dużo leżeć (co jest trudne, bo mam w domu 13 miesięcznego Zgredka- córeczkę:)) Jak masz jakieś pytania chętnie odpowiem,więc pisz. Co do zazdrości, ja zazdroszczę koleżance, która jest w 37 tyg:))) Nigdy nie dogodzisz kobiecie w ciąży:)
  9. Usg w 13 tyg. mialam juz przez brzuch. Nie mogę sie doczekać porodu, mam tylko nadzieję, że doczekam 37 tygodnia.a to juz za 6 tygodni. Dziewczyny mam pytanie z innej beczki: CZY KTÓRAŚ Z WAS MA KOGOŚ KTO SPRZEDAJE PODWÓJNY WÓZEK, JEDEN ZA DRUGIM? Mam córeczkę 13 miesięcy a zaraz przyjdzie synek i potrzebuję takiego wózka. Pozdrawiam wszystkie świeże Mamy!:) Niech wam dzieciątka rosną zdrowe!
  10. maga! jak już będziesz mamą podziel się jak najdokładniej relacją z sn na zamenhofa. życzę powodzenia i trzymam kciuki.
  11. dziewczyny a jak to jest z porodem na NFZ w klinice na Zamenhofa? czy jest taka możliwość? Cały czas jestem też ciekawa jak z porodami naturalnymi? Czy kogoś z was odesłano? Ile jest miejsc po remoncie?
  12. ja chcę rodzić na zamenhofa, termin mam na 8 kwietnia. i też się martwię, że mało kto pisze o porodzie naturalnym na tym wątku:(
  13. szczęśliwa mamuśko! a do jakiego lekarza chodzialś? (nie wiem czy pisałaś, chyba nie?). Ja jestem wlaśnie po wizycie u dr młodzianowskiej, która sugeruje poród sn. Czytałam że jest zwolenniczką. Ja nie mam nic przeciwko, porod córci przebiegł cudnie (rodziąłm na wwskiej), więc pewnie i teraz będę rodzić sn. powiedziała mi, że muszę być w 37 tyg.
  14. A mi sie buzia smieję, jeśli Wam się śmieje! Jak sobie przypomnę w jakiej czarnej dziurze ja siedziałam! Nienawidziłam dzieci i nie dotykalam ich nawet u znajomych. Wiedziałam, że jeśli to zrobię, rozsypię się na kawałki...na dodatek raz trafilam na wieczor panienski, gdzie na 10 kobiet 8 było.....w ciąży!!!! Było jak w filmie: uśmiechałam sie, śmiałam a w środku roznosiły mnie demony!! na szczęście zawsze pomaga mi czarny humor i wielka dawka ironii , także wobec tego co mnie spotyka. Ja wylazłam z dziury, Wy tez wyjdziecie. Nie jesteśmy przeciez jakimiś pieprzonymi kretami, co nie? :)
  15. W druga ciążę zaszłam jakieś 4 miesiące po 1 poronieniu. Po 1 poronieniu robiłam wszystkie badania podstawowe, które zalecają lekarze, oczywiście nic nie wyszlo. Po 2 wpadłam w szał i chciałam nawet badac męża i robic badania genetyczne ale otrzeźwiałam i stwierdziłam, że to bez sensu (genetyczne robi sie po 3 poronieniach) i odpuściłam. wzięłam się za to za wyjaśnienie objawów, które od lat mnie męczyły, tj. napadowe, wielokrotne bóle zołądka. Lekarze twierdzili, że to wrzody, na które przeszlam leczenie... Wreszcie trafiłam do specjalisty od usg, który odkrył, że .....mam kamienie żółciowe . Po kilku tygodniach byłam po zabiegu usunięcia woreczka. Bóle, które dręczyły moje ciało (napady po kilka razy w tyg. ) zniknęły jak ręką odjął. Mamy z mężem teorie, że wycieńczona tymi napadami nie mogłam jeszcze utzrymać w swoim organiźmie dzieciątka. Po roku od zabiegu zaszłam w ciążę i mam Córeczkę, teraz, jak wiesz tez jestem w ciąży. teraz, zanim zaszłabym w ciążę, wsłuchałabym sie w swój organizm i sprawdziła objawy kompletnie nie związane z układem rozrodczym. Myślę sobie, że żyłam bagatelizujac te swoje bóle aż do czasu kiedy pewien lekarz z pogotowia nie wysłał mnie do.......psychiatry. tak mnie to wkurzyło, że zaczęłam szukać przyczyny bółów. żyjemy sobie i nie wiemy co siedzi w naszych ciałach i przeszkadza nowemu życiu. Taka jest moja historia. Nie ma potwierdzenia medycznego, bo żaden lekarz nie powiedział wprost: tak, ma pani rację. Wiem, że wiele z was przebadało się od stóp do głów i nic nie znalazlo. Wiem, jakie to bolesne i frustrujące. I drżę na myśl, co przechodzicie. .. Jestem z Białegostoku i tu się leczyłam.
×