Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

_Mikowhy_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. _Mikowhy_

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Za chwilę spadam na wieczór, ale jeszcze zdążę odpowiedzieć. Jeżeli bym kochał tą osobę to potrafiłbym wybaczyć nawet zdradę, ale musiałbym mieć 99% pewności, że skrucha za nią jest prawdziwa, że lekcja pt. "żal za grzechy" jest odrobiona i teraz tylko ja i nikt więcej. Wiem, może trochę naiwne, ale czasami da się to jednak wyczuć. Nie znam nikogo z tego forum w realu, nie wiem kim jest Mainka - ale na pewno kimś kontrowersyjnym, że o to zapytałaś :-) Moje poglądy to dla Ciebie herezje? Po prostu wydaje mi się, że w uzasadnionych przypadkach warto sobie wybaczać... Do napisania!
  2. _Mikowhy_

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Każdy ma swoją własną życiową filozofię... Akurat ja uważam, że każdy zasługuje na kolejną szansę - jeśli tylko widzimy oznaki poprawy. Namacalne, twarde oznaki. Nic udawanego oczywiście. Tym bardziej, jeśli wcześniej była między dwojgiem ludzi miłość. Cóż. Każdy może zbłądzić, popełnić jakiś grzech, po ludzku zawalić, spieprzyć sprawę. Jeśli tego nie zrozumie i odwróci kota ogonem, to pal sześć! Nie on, to ktoś inny. Natomiast jeśli skrucha nie jest udawana i gołym okiem można dostrzec jak bardzo temu komuś teraz na nas zależy, ja bym zaryzykował. Wiecie dlaczego? Żeby potem całe życie nie żałować straconej szansy na udany związek z kimś wreszcie świadomym kruchości naszego losu i nieodwracalności pewnych tematów...
  3. _Mikowhy_

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Eee, dlaczego tak z buta od razu moje Panie? :-) Może potrzebował akurat czasu, tych 10 miesięcy? A może Ty prosiłaś go o więcej czasu? Skoro zatęsknił i chciał wrócić to na pewno znaczy, że było mu z Tobą dobrze oraz dodatkowo być może (oby!), że zrozumiał swoje przewinienia i chciałby jakoś wynagrodzić tamte gorsze chwile. Wynagrodzić swoją opiekuńczością i zaangażowaniem. Wszystko się zmienia. Czarnoskóry Tiger Woods jest najlepszym golfistą świata a biały Eminem być może najlepszym hip-hopowcem. Kto by się tego spodziewał jeszcze dekadę temu? :-) Mężczyzna też może się zmienić...
  4. Oczywiście, że powrót po rozstaniu może mieć sens. Chodzi "tylko" o to, żeby przepracować okres po rozstaniu, zastanowić się nad przyczynami tego co było złe i wspólnie z całych sił starać się naprawiać to co jeszcze jest do naprawienia. Wszystko zależy od siły uczucia dwojga ludzi. Jeśli nadal mają do siebie choć trochę uczucia, to zawsze może im się udać!
  5. _Mikowhy_

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    29. Ostrożny ma rację - dopóki ktoś się w Tobie śmiertelnie nie zakocha to będzie problem - właśnie ze względu na nieciekawe "czasy", jakie nastały.
  6. _Mikowhy_

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    W moim też pewnie miałbym już jakieś problemy... Ale co to zmienia?
  7. _Mikowhy_

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Nie, bo to głupie. "Hej, czy dla Ciebie również ważny jest seks ale po ślubie?" / "Zaakceptowałbyś takie coś u dziewczyny?". Czasami to jednak widać. Jeśli facet nie imprezuje jak szalony, ma jakieś swoje życie, dobrze i bezpiecznie się przy nim czujesz to można tak jakoś ogólniej zejść na ten temat. Jest wtedy duża szansa na to, że Cię nie wyśmieje lub nie zerwie kontaktu. Sam pewnie bym się przestraszył gdybym otrzymał któreś z powyższych pytań na wejście. Ale np. "mam sporo przyjaciółek, które czekają z TYMi sprawami do ślubu. Myślisz, że są głupie albo niedzisiejsze?". To już byłoby jakieś pole do dyskusji i wzajemnego obadania siebie. Byłbym ciekawy czy nie jest to np. poza i chęć sprawdzenia potencjalnego mężczyzny, jego charakteru, oczekiwań, nastawienia do życia...
  8. _Mikowhy_

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Wy Kobiety często doskonale widzicie to, co akurat bardzo chcemy ukryć. Chodzi mi m.in. o chęć pójścia do łóżka. Zresztą, z drugiej strony, który (potencjalnie) facet nie chciałby tego w miarę szybko zrobić z jakąś ładną i dobrze rokującą dziewczyną? Taki jest przynajmniej stereotyp przeciętnego mężczyzny. Z góry więc pewnie odsiewasz takie typy. Trudniej jest za to z pozostałymi. Nigdy nie wiesz do końca co on sobie o tym myśli i im dłużej trwa związek tym większe pewnie napięcie jak już prawie dochodzi do tych spraw. Chyba przez to już całkiem nieźle czytasz męską psychikę, tak myślę. Jeśli nie zawęzisz kręgu poszukiwań do obszaru Kościoła to masz szansę na spotkanie kogoś wartościowego wrzosiku. Wbrew pozorom są tacy ludzie wokół, tylko podobnie jak Ty oni nie afiszują się z tymi poglądami na życie. Zresztą - samotność też bywa miła do pewnego momentu. Ehm.. No dobra, wiem że i tak mi nikt nie uwierzy...
  9. _Mikowhy_

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    wrzosik - no to zmienia zupełnie postać rzeczy. Skoro sprawa opiera się o kwestie wiary to jest to Twoje święte prawo i nikt nie powinien tego w żaden sposób negować. Powiem więcej, jeżeli jesteś normalną dziewczyną, to w ten sposób możesz zyskać naprawdę duuży szacunek u potencjalnego WŁAŚCIWEGO mężczyzny. Natomiast w dzisiejszych czasach jet to tak niespotykane, że nic dziwnego iż ludzie o prostszej konstrukcji psychicznej dziwnie reagują gdy poznają Twoje powody. Musisz im po chrześcijańsku wybaczyć ;-) Aha, "normalna dziewczyna" to w moim odczuciu ktoś kto nie chodzi codziennie do Kościoła, nie nawraca innych, ubiera i czesze się w miarę "na czasie" no i można z nią porozmawiać na wiele tematów, a nie tylko o religii. Może oni uciekali, bo nie spełniasz któregoś z tych kryteriów? (no ofence).
  10. _Mikowhy_

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Aggie85 masz dużo racji. Przez ostatnie 3,5 roku męczyłem się z kimś, kto lubił nocne życie klubowe, nie przepadał za powiedzmy samorozwojem i w przeszłości wiódł bogate życie seksualne (nie potępiam tego, stwierdzam fakt). Napisałem "męczyłem się", bo choć była (jest) ładna i chyba niegłupia, totalnie nie mogliśmy się dogadać w niektórych kwestiach. Mi się zawsze wydawało, że TEGO nie rozdaje się na lewo i prawo tylko czeka na odpowiednią osobę i czas. Jej przeszłość mocno rzutowała na teraźniejszość, nie byłem jej w ogóle pewien... A przecież wystarczyło się w to nie angażować i poszukać (obustronnie) kogoś o podobnym nastawieniu do życia. Chyba właśnie podobnie ma teraz wrzosik... Na razie trafiał na nie tych co trzeba, ale przecież są na szczęście jacyś inni :)
  11. _Mikowhy_

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Moim zdaniem jesteś "normalna" i to całkowicie. Bo robi się TE rzeczy tylko wtedy, kiedy jest się kogoś całkowicie pewnym a druga rzecz, nikogo nie można do niczego przymusić. Jeśli znajdziesz tego jedynego sama będziesz wiedziała, że może już nadszedł czas. Tak myślę... Ale masz doła jak widzę. Tak jakbyś w głębi siebie uważała, że oni mają rację, prawda?
  12. _Mikowhy_

    28 lat samotna, czas to zmienic...kto ze mną?

    Witam Panie i Panów :) Wtrącę się w dyskusję chociaż jestem nowy... Widzę, że jest tu kilka podobnie jak ja poharatanych przez życie osób, może internet to faktycznie jest jakaś odskocznia, by żyło się lepiej :-) Wrzosik - jeśli mogę zapytać, dlaczego faceci wyrzucają Ci życie bez seksu? Pytam, bo w moim środowisku panuje równie "fajne" przekonanie i osoby o innej konstrukcji psychicznej, które nie potrzebują TEGO często z różnych względów, są często spychane na margines i unikane. Szczerze mówiąc nie bardzo to rozumiem. No, chyba że w Twoim przypadku chodzi o jakąś rozłąkę, związek na odległość... 3majcie się!
  13. _Mikowhy_

    DLACZEGO JESTEM SAMA???

    To wcale nie jest głupi tekst, "żeby pokochać kogoś trzeba najpierw pokochać siebie". Chodzi w nim chyba o to, że aby nie ograniczać partnera, nie widzieć wszędzie często urojonych przeszkód itp. rzeczy, które zatruwają związki i z reguły w prostej linii prowadzą do ich rozpadu, najpierw trzeba dojść do ładu z samym sobą. Pokonać kompleksy, pokochać, albo zaakceptować się takiego jakim się jest. Jeśli trzeba popracować nad najsłabszymi punktami i wyjść do ludzi. Za którymś razem na pewno się uda. Sam też tak uważam i po cichu na to liczę ;-)
×