Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

z doswiadczenia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Do tych,dla których to będą pierwsze święta bez bliskich. Dla mnie to była gehenna ,nie chciałbym tego jeszcze raz przeżywać,uczucie podobne do tego co czułam bezposrednio po smierci i w czasie pogrzebu.Pomyślcie o wyjeździe ,jeżeli możecie,a jeżeli zostajecie to w jak najmniejszym gronie,bo to naprawdę trudny czas.
  2. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Nora , bedziesz twarda,wierz mi,kiedys tez wydawało mi się ,ze nie dam rady,dałam i Ty tez sobie poradzisz.Nie jesteśmy twarde z natury,życie uczy nas odporności i siły. Gdy maż jeszcze był zdrowy,nic nie zapowiadało tego co się stanie, powiedziałam wtedy rozwodzącej się koleżance,że wolałabym być rozwódką,wiedziałabym przynajmniej,ze żyje,że dzieci mają ojca ,ona z kolei ,żeby jej nie żył,niz odszedł do innej.Życie jest przewrotne i rzadko jest tak jakbyśmy chcieli.
  3. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Nie uraziłas mnie:).Czasami mam wrazenie,ze mnie juz nie mozna urazić,jestem "twarda" ,moze aż za bardzo. O wlaśnie to jakiś tam "plus" tego co przechodzimy,zrozumiecie,ale musi minąć trochę czasu.Będziecie silne i nie łatwo będzie was skrzywdzic czy urazić,okaże się,ze życie wcale nie jest tak okropne jak wcześniej nam się wydawało.Zaczniecie się cieszyć drobiazgami na które wczesniej nie zwracałyscie uwagi.
  4. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    witaj sissi:) do do wyzej Po pierwsze piszę to co uważam za prawdziwe,weszłam tutaj dlatego,ze sama przeżyłam trochę i być moze będe mogła komus coś doradzić,ale nic na siłe. Kiedy u mnie pojawialy sie kolejne tragedie nie było kafeterii,a moze byla tylko nie wiedzialam,ze istnieje,internet w Polsce był wtedy w powijakach,nie mialam mozliwosci porozmawiania z kims postronnym,jako osoba po przejsciach mysle,ze to dobra forma terapii. Gdy zostalam wdową w moim otoczeniu bylam pierwsza,nikt nie potrafił mnie zrozumieć,podobnie bylo po smierci dziecka,musialam radzic sobie sama,rodzina niby wspolczula,rozumiala,ale tak naprawdę to nie mieli zielonego pojęcia co moze ktos taki przezywać,to mogą zrozumiec jedynie osoby ,ktore przeszły przez to samo.
  5. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Nie rozumiem o co ci chodzi.Mogłabyś jaśniej?
  6. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Oczekuję normalnej rozmowy .
  7. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Ktoś pomarańczowy zarzuca nam,ze siedzimy tu dla pogaduszek,oczywiście,że tak,od tego jest forum. Co do złosliwosci to nie reaguję,wychodzę z załozenia,ze osoby ,ktore to piszą są sfrustrowane i potrzebuja miejsca na pozbycie sie negatywnych emocji,może dzięki temu jest im lepiej i czują się szcześliwsze. sissi najgorszy jest chyba pierwszy rok,pozniej wszystko powraca falami,dłuższymi lub krótszymi. marina rzeczywiscie weekend minąl szybko,ale ja wiem czy to znaczy,że jest w porządku?Im jestem starsza tym czas szybciej leci ,to raczej związane jest z wiekiem,tak mi sie wydaje:) Ja już na pewno przeszłam przez najgorszy okres załoby,minęło kilka lat,nauczyłam się z tym żyć,zamykać szczelnie niewygodne "klapki",otwierają się co jakis czas ,wtedy nie jest najlepiej,ale tez wiem,ze pozniej znów będzie moment pozornego spokoju,że trochę się wyciszę i nałapię energii.
  8. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    do asia Trzeba wypłakać swoje,jedni dłuzej,inni krócej.Nie przejmuj sie placz ilekroć masz taką potrzebę,to pomaga pozbyc sie tych wszystkich złych emocji,chociazby na chwilę. Piszesz,ze tata bardzo Cie kochał,wiec myślę,ze chciałby,żebyś zyła jak najdłuzej,pomysł z samobójstwem nie jest dobry i jemu na pewno by się nie spodobał.
  9. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Oj,widzę,że gorąco było.Nie warto reagować na zaczepki,po co dodatkowo sie denerwować. Przed weekendem nie pisałam "do helmut" jak to ktoś zinterpretował tylko do pomarańczy "do do helmut",wiec proszę wszystkie osoby postronne wpadajace na chwilę o dokładne czytanie;) U mnie wyjazdowo,ale raczej nie odpoczęłam,trochę rodzina,trochę znajomi,szybko zleciało.
  10. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    do do helmut napisałas,ze życzę śmierci starym i chorym ludziom,czytaj ze zrozumieniem.Napisalam,że ci ludzie chcą już odejsć ,a nadal żyją i cierpią.Nie życzę im śmierci,jedynie spełnienia tego ostatniego marzenia.Moja babcia umierała w wieku 90 lat,nie chciala juz życ,cierpiala i czekała na smierc,z kolei moj mąż mimo,że cierpiał,ze nie było juz dla niego ratunku chciał życ nadal,nie wiem czy to wynika z charakteru czy wieku,nie mam pojęcia.
  11. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    nora,marina sissi Tez cos takiego mialam na początku żaloby,nie byly to pretensje,ze ktos ma meza czy dziecko,a ja nie, raczej zal do losu,ze zyją starzy schorowani ludzie,ktorzy tak naprawde juz nie chcą zyc,a mi zabrano ludzi,ktorzy dopiero zaczynali życie Z czasem to przechodzi,pojawia się pozniej co jakis czas w jakis trudnych momentach.
  12. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    A ma podstawy,zeby ci nie dać dzieci?.Musiałby mieć powazne powody,żeby pozbawic cie praw do ich wychowywania.
  13. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    do do z doswiadczenia Pisalam kilka dni temu,ze na miłosć dziecka trzeba sobie zasłużyc,gdy jestesmy mali kochamy rodziców bezwarunkowo,pozniej zaczynamy dostrzegac ich wady,jcy dla nas byli i są.Czesto dorośli ludzi skarzą sie,że nie mają kontaktów z dorosłymi dziecmi,to tylko wyłacznie ich wina,co wychowasz to masz. Dla mnie jesteś zupełnie normalna,rozumiem .
  14. z doswiadczenia

    Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...

    Czy bedziesz się śmiać,na pewno tak,na pewno juz nie tak jak wcześniej,każda śmierc bliskiej osoby pozostawia w nas ślady,juz nigdy nie będziemy tacy jak wczesniej.Ludziom wydaje się,ze juz doszliśmy do siebie,zaczynamy zachowaywać sie w miarę normalnie,przestajemy mowic publicznie o zmarłym,ale ból pozostaje cały czas w nas,mozna go tylko stłumić. Rozumiem. Co do chodzenia na cmentarz-nie znosze tego,chodze bardzo rzadko,dołuje mnie ,chociaz są momenty,ze mam jakąś wewnętrzną potrzebę ,chwila i wtedy idę zupelnie nieplanowanie i czuję ulgę,niezrozumiałe. Mam znajomą,której jedyne syn/nie mogla miec wiecej dzieci/ zginął w wypadku,kilka lat pozniej mąż,zostala zupelnie sama,jest z domu dziecka,nie ma rodziny,chodzi codziennie na cmantarz,rozmawialysmy ostatnio ,twierdzi,ze u niej to juz rytuał,niezaleznie od pogody ubiera sie i maszeruje kilka kilometrów,twierdzi,ze to ją uspokaja i moze spokojnie zakończyc dzień.
×