Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Weronika M.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Hej dziewczyny, ale ciuchutko tutaj... M@da jak Ci idzie przypominajka? Mnie dziisaj czeka imprezka i ciekawa jestem co bedzie do jedzenia... bede sie starala zachowac rozsadek. Moje ostatnie dni byly nawet ok, chociaz do super udanych ich nie zaliczam. Nawet nie wchodze na wage, zrobie to za jakis czas, naraie to czuje, ze jest wiecej niz ostatnio. Zrobilam zakwas buraczany i przygotowuje sie psychicznie do przypominajki. Mysle, ze jednak w poniedzialek ja zaczne i pociagne kilka dni. Piszcie co u Was, jak Wam idzie. Zima za oknem niesamowita, dzisiaj takie piekne sloneczko, swiat wydaje sie taki bajkowy, to napewno bedzi eudany dzien!
  2. Od lat cierpie zpowodu powracajacego zapalenia zatok, bolu w uszach. Co jakis czas dostaje antybiotyk doustnie i serydy w aerozolu do nosa. Ostatnio mam tez zmiany tradzikowe i potworne zmiany na powiekach (czerowna, sucha, sedzoaco-piekaca skora). I na to wszystko tez mam leki. Jak narazie bez poprawy. :-( A co do mleczka, wyglada IDENTYCZNIE jak krowie, bielutkie jak snieg. Ja robilam to mleko z 1 szklanki soji i wyszlo mi 1,5 litra. Pasztet robilam tak: 2 szklanki soji namoczylam na noc, rano ugotowalam do miekkosci w niewielkiej ilosci dodajac do garczka czasnek, sol, ziola (wedle uznania). Ostudzona soje przepuscilam przez maszynke do miesa dwa razy, do tego dorzucilam (mielac tez w maszynce do miesa): bulke namoczona uprzednio w wodzie pozostalej po gotowaniu soji, cebule swieza, pare zabkow czosnku, podsmarzone pieczarki z cebulka (bo lubie, ale mozna dodac co sie chce lub nic), lyzke musztardy i lyzke koncentratu pomidorowego, ugotowana marchewke i pietruszke (bo akurat miaalm na zbyciu a nie lubie jak cos sie marnuje), przyprawy do smaku (papryka, pieprz, galka musz.) jajko jako spoiwo i ciut coiut maki ziemniaczanej (lyzka). Potem do brytwanki i na godzinke do pieklarnika. Dopiero jak odstal noc w lodowce zrobil sie pyszny:-) Przepis wydaje sie skomplikowany ale wcale nie trzeba az tylu skladnikow dodawac, podstawa to soja, namoczona bulka, ewentualnie jajo i przyprawy na smak, a reszta to wedle uznania. Polecam! Ps. Bedac w sklepie przy stoisku z miesami i wedlinami musialam uciekac pilnie..... to co kiedys bylo dla mnie apetycznym zapachem obecnie cuchnie! czulam to mieso i ta cala chemie! Obled!
  3. aaa zapomnialam ze z czesci mleka sojowego zrobilam tofu :-) No teraz to juz wszystko:-)
  4. Hej dziewczyny, M@da wczoraj jakbys zgadla..po tym bigosie i fasoli nastapily u mnie realkcje jelitowe, normalnie czulam sie jak balon ... albo raczej butla gazowa :-) Powiedz prosze co to za herbatke anty wzdeciaowa popijasz? Ja mam zawsze z tym klopoty i nie wiem jak zapobiegac lub lagodzic ta krepujaca dolegliwosc. Zupke robilam z lesnych grzybow,(podgrzybkow glownie) uzbieranych i ususzonych. A ciasteczka owsiane wyszly mi fajne, trzymaja sie kupy i mozna z kawka (zbozowa) potraktowac je jak deser. Dzisiaj troche za duzo pojadlam, wstydze sie swojego niepohamowanego apetytu. Czuje sie od kilku dni taka jakby napuchnieta, pelna i poddenerwowana. Znacie takie uczucie? Co z tym zrobic? Musze sie Wam pochwalic moimi dzisiajszymi osiagnieciami wkuchni. Kupilam soje, taka na wage, cena ok 3 zl za kg. Z polowy, czyli 0,5 kg zrobilam dzisiaj mleko sojowe (jest super!) wyszlo dokladnie takie jak ze sklepu ale znacznie tansze. Z resztek ktore zostaly po mleku czyli okary, usmazylam kotlety mielone. Z kolejnej czesci soi upieklam pasztet i zrobilam nadzienie do golabkow. I to wszystko z 0,5 kg soji (czy tez soi?). Jestem z siebie dumna:-)....ale waga chyba pojdzie w gore:-(
  5. Dzieki M@da zawsze mozna na Ciebie liczyc, jestes bezcenna na tym forum:-) Ja tez malo wiem o doprawianiu potraw ziolami, ale moj asortyment sie powieksza, a to juz dobry znak. Ten bulion zamierzam stosowac tylko jako przyprawe a nie jako samodzieolne "danie", wiec moze nie wtlocze zbyt duzo chemikaliow do organizmu. A teraz moj dzisiajszy jadlospis: rano: bigos wegetarianski (wiem, wiem to dosc oryginalne sniadanie:-)), mala porcja, sok z grapefruitow i pomaranczy, szklanka jablko mala kawa (skusilam sie pierwszy raz od ponad miesiaca....jej smak mnie rozczarowal, wiec przerzucam sie na inke) popoludniu: znowu bigos :-) zupa grzybowa z kasza gryczana (miska), fasola z majerankiem (objetosciowo jakby szklanka ugotowanej) kawa inka z ciastkiem z platkow owsianych z bakaliami (robilam wczoraj w trakcie mojego wilczego apetytu) wieczor: znowu talerz zupy grzybowej z kasza i jablko Na dzisiaj koniec. Wyjatkowo udalo mi sie rozdzielic jedzenie na 3 posilki, ale to raczej rzadkosc... Bede wdzieczna za Wasze cenne opinie.
  6. Czesc dziewczyny, mnie od wczoraj waga ciut wzrosla i jak to zwykle bywa w takich chwilach zamiast sie wziac w garsc to ja juz dzisiaj najadlam sie bardzo na pocieszenie :-( Mam obsesje wazenia i jak tylko jest zastoj lub lekki wzrost to chodze smutna i mysle co by tu zjesc (mimo, ze rezultat po tygodniu na zdrowym zywieniu bdzie zadowalajacy). Wogole dopadl mnie niezly dolek...pogoda okropna, a ja jestem przed okresem i juz tylko bedzie gorzej... Swiat widze w czarnych barwach i najchetniej poszlambym, spac.
  7. lamadre wiesz jak czas szybko leci na tej diecie! Czlowiek sie przyzwyczaja i juz....ale za to jaka satysfakcja zobaczyc na wadze 7 z ogonkiem zamiast 8 :-)
×