natalyyyuk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
natalyyyuk odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Nadzieje ehhh :) oby w moim sercu urodzila sie nadzieja i zyla do konca moich dni .... bo jest ciezko bez nadzieji ehhh -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
natalyyyuk odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Boli mnie, kiedy czytam wasze wypowiedzi kobitki :( tak mi bardzo przykro, myslalam sama ze tylko ja cierpie i moi bliscy,ale uswiadamiam sobie ze sa takze ludzie na swiecie, ktorzy rozpaczaja w kaciku swojego domu ehhh:(((( Jest ciezko i jeszcze bedzie.... Nadzieja ehhh kiedy mysle o tych slowach, ktore tutaj na forum cytujecie to zastanawiam sie czy naprawde w to wierzyc.... czy nadzieje to ukojenie dla serca??? tylko pytanie czy ja w swoim sercu mam nutke nadziej :( Moj brat mi powtarza " nadzieje, umiera ostatnia " Jestem z wami kobietki :) bo moim serduszkiem moge wesprzec na pewno :) glowka do gory, trzeba jakos zyc mimo wszystko .... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
natalyyyuk odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
dziekuje Tobie:) za mile slowa otuchy;) bo mi sa bardzo potrzebne by moc miec sily by to przezyc .... :) dziekuje -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
natalyyyuk odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Trudno mi mowic o tym, jak czlowiek umiera i przenosi sie w inny wymiar, poniewaz ja nie wiem czy tak jest naprawde...Kiedy Go pocieszam, sama sie zastanawiam czy na pewno Jego mama widzi Jego cierpienie....wiekszosc z nas miedzy innymi JA jestesmy uczeni od malego ze wierzy sie w Boga, mowi sie o Nim, chodzi do kosciola, przestrzega przykazan Bozych.... Ale czy naprawde jest tak ,ze po smierci idzie sie do lepszego swiata??? Tylko tutaj moge byc szczera i napisac to co czuje, bo sama boje sie smierci i zastanawiam sie jak to jest naprawde....Boje sie, ze umre za Nim spelnie swoje pragnienia.... Zapewne kazdy z Nas sie nad tym zastanawia.... A czemu nie dzwonil, podobno dzwonil ,ale te rozmowy byly takie nijakie, bo mama nie chciala rozmawiac o tym jak sie czuje....mysle po prostu ze nie bylo miedzy Nimi takiej wiezi jak corka miala z matka.... Ja mialam to szczescie ze wiedzialam o wszystkim od Jego siostry, bo sie z nia kontaktowalam....i mowilam wszystko mojego chlopakowi, ale jak widac nie znalazl czasu by poleciec.... Jego mama chorowwala od 5 lub 6lat.... i na poczatku ciagle jezdzil, byl przy operacji w czasie leczenia i byla poprawa na pare lat,ale rok temu wykryto przerzuty i niestety tak jak by sie odlaczyl od rodziny i nie wiem dlaczego:( boli to, bo ja osobiscie bym tak nie postapila....Dlatego m wyrzuty, gnebi Go fakt, ze nic nie zrobil i tylko myslal o sobie.... a teraz placze w poduszke ehhh :( Trudno to wytlumaczyc... A mleko juz sie rozlalo .... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
natalyyyuk odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
nie mam zazle ze tak napisalas, bo ja to samo mysle i On teraz rowniez tak mysli, ze nie pozegnal sie z mama, nie porozmawial i to go bardzo meczy, boli ... Miota sie i nie spi, bo w glebi serca rozpacza i zaluje ze tak sie stalo, rowniez sama powiedzialam, ze musi sobie wybaczyc, bo jest jzu za pozno .... Mam tylko ogromna nadzieje, ze z kazdym dniem bedzie lepiej.... inaczej pomoge poszukac specjalisty i moze to pomoze ... bo ja jzu sama nie wiem co robic ehhh -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
natalyyyuk odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Witam, Ja chcialam napisac to co mnie i mojego chlopaka spotkalo tydzien temu :( Moj partner tydzien temu pochowal swoja mame....Kobieta miala tylko 50lat, walczyla z ciezka choroba jakim jest rak !!! i niestety przegrala... Njagorsze jest to, ze moj ukochany nie zdazyl sie pozegnac ze swoja matka...nie widzial jej z dobry rok, dlaczego??? hmmm nawet On nie potrafi odpowiedziec, dlaczego nie chcial widziec wlasnej matki, byc przy niej kiedy cierpiala, borykala sie z bolem, choroba.... pocieszajace jest to ze corka byla z nia prawie 24h na dobe, opiekujac sie.... My niestety mieszkamy za granica i nie zawsze tak latwo poleciec do PL i odwiedzic bliskich...nie chce usprawiedliwiac, bo na to nie ma usprawiedliwienia, bo ja osobiscie mowilam zeby polecial chociaz na weekend i pozegnal sie z mama, bo moze byc za pozno!!!! lecz nie sluchal...byl ogolnie na pienku z rodzina.... ojciec, ktory zingorowal zone, dzieci i innych bliskich i wyjechal .... Moj chlopak byl podzielony miedzy matka a ojcem i moze dlatego nie mial odwagi pojechac do matki by porozmawiac... Hmmm sama nie wiem, fakt jest faktem, ze kiedy dowiedzial sie o utracie, zalamal sie mocno, mecza Go wyrzuty sumienia, lecz znalazl odwage by z dnia na dzien poleciec do PL ze mna i pozegnac matke w ostatniej drodze.... Jego siostra jest zalamana, choc ma wlasna rodzine, lecz widac ze nie daje sobie rady .... Jednym plusem jest, ze Pogodzili sie, ze jednak wybral siostre i bliska rodzine ze strony matki.... a Ja poznalam wspanialych ludzi po raz pierwszy, choc okolicznosci nie sprzyjaly do poznawania.... Cieszy mnie fakt, ze moj skarb mial odwage porozmawiac z siostra o tym co Go bolalo przez ten czas, ze teraz wspieraja sie wzajemnie, dzwonia i jest szansa na odwiedziny czeste.....Ale jednak te wyrzuty sumienia i ciagle mi powtarza "dlaczego" dlaczego ludzie umieraja i jaki ma sens te zycie .... Oddala sie ode mnie, nie chce rozmawiac... A ja nie wiem jak mu pomoc by Go nie ranic :( Mieszkamy razem z moimi rodzicami i kiedy wrocilismy to wieczorem dowiedzialam sie ze mama mojego taty nie zyje:( moja babcia:( nastepny cios ktorego nie mozna przelknac .... Dziekuje Bogu, ze moj tata ma duzo wiary w sobie i potrafil zacisnac zeby... bo jednak zycie nauczylo go pokory i wiary .... Jednak moj chlopak nie ma na tyle wiary by zacisnac zeby i zyc dalej .... Co On ma zrobic:( ??? Jest nam wszystkim ciezko, ale On wyjatkowo nie moze sobie poradzic z utrata:( ehhhh NIECH MI KTOS POMOZE, PROSZE