Bianka333
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Ja kompletnie się nie znam co to ta opcja Rife'a czy też Ricbag... i nie czuję potrzeby się edukować (póki co). Natomiast mam zapper Clark - kosztował 1000 zł - i jest tam zarówno klasyczny zapper wg Clark, jak i 15 gotowych programów (na konkretne schorzenie) i też sam generator, na którym można ustawić sobie dowolną/pojedynczą częstotliwość. Do tego instrukcja - jakie częstotliwości -jaki patogen. Zgodnie z instrukcją należy najpierw "traktować się" generatorem (jeśli znamy konkretnego pasożyta/patogena) lub programem (jeśli na coś chorujemy, a nie wiemy do końca co tą chorobę wywołało). Dopiero po tygodniu-dwóch należy - dla dobicia innych paskudztw i pełnego "oczyszczenia" - stosować zapper - przez 14-30 dni. Tyle teorii. Ja też odczułam działanie zappera na własnej skórze :) Dopóki stosowałam programy i generator było spoko. Ale po użyciu zappera (na największą moc) wypaliły mi sie na skórze nadgarstków dziurki (od spodu - po tej delikatniejszej stronie rąk....) :) :) - jeszcze je mam bo tak łatwą nie chcą się goić... zresztą od razu podeszły ropą... dziwne..........
-
Witam amatorów soczków :) Wolke - owszem, kryzysy po sokach są, są... Gerson o nich pisze... ja sama zaliczyłam takie dwa porządniejsze. Ale masz rację - trzeba przecierpieć bo to znaczy, że soczki działają :) Ja piję codziennie - zamiast śniadania litr soku :) Super sprawa :) Alusia - opuchlizna zeszła? Pływak - ja też potwierdzam - na początku skóra robi się żółta, potem to przechodzi, ale ładna oliwkowa karnacja zostaje :) - skóra tylko na tym zyskuje :) Dlaczego masz opory do lewatywy? Pamiętam, że pytałeś o "miękkie" sposoby oczyszczenia jelita. Ale, prawdę mówiąc - i sporo osób też tak pisało na tym forum - że bez lewatywy to będzie trudno... raczej wszyscy ją polecają...
-
Alusia, jak ja zaczynałam pić soki - a zaczynałam od dwóch-trzech szklanek jeden raz dziennie - bolał mnie żołądek i wątroba. Przeczytałam w książce Gersona, że tak może być, i że trzeba pić bardzo dużo mięty w takich przypadkach. Piłam jej ogromne ilości plus bio-herbatki wspomagające pracę wątroby i na niestrawność. I powiem Ci, że trochę to trwało, zanim mój organizm się do soków przyzwyczaił. Z kolei na forum o terapii Gersona czytałam, że soki powodują u innych osób problemy z jelitami, biegunki, bóle brzucha... Reakcje są różne... Może u Ciebie (Coriander) objawiły się właśnie puchnięciem (np. gorszę pracą nerek)? Sama nie wiem, ale myślę, że trzeba uważać. Zwłaszcza, że sam Gerson mówił o śpiączce wątrobowej w skrajnych sytuacjach... Obserwuj się, może to minie. Szczerze mówiąc, ja bałabym się pić większą ilość soków bez lewatyw.... z drugiej strony... są tacy, np. Małachow, Tombak, którzy każą pić i po 4 litry dziennie, a o lewatywach z "tej okazji" nic nie piszą... :)
-
Makler - znów masz rację. Też tak będę robić. Wybiorę z tej diety co nieco dla mnie, resztę odpuszczę. Mięso - na razie nie jem, a później... może... skoro to takie dla mnie dobre... ale bez przesady. Ryby - ok. Zresztą szczerze mówiąc, ja cały czas nie mogę dojść do tego, jaki mam ten typ. Wyszło, że Zbieracz, ale jestem szczupła i nigdy nie miałam tendencji do tycia. A słodycze, szczególnie jakieś ciasta, ciasteczka, czekolady, mogą dla mnie nie istnieć. Zbieracze powinni być raczej niscy (ja jestem wysoka), pulchni lub choćby z tendencją do tycia (ja jestem szczupła i nigdy nie miałam z tym problemów). Same pomiary są dla mnie zbyt niedokładne... np. zgodnie z książką i tłumaczeniem Rawa długść podudzia mierzy się od kostki do początku kolana. Zaś długość uda to "reszta" czyli długość od początku rzepki do biodra + te kilka centymatrów od ziemi do kostki .... nie sądze, żeby komuś wyszło inczej niż: udo - dłuższe niż podudzie. Chyba że jakiś totalnie niekształtny człowiek ze strasznie długimi łydkami w stosunku do ud.... Zresztą w ksiżące jest masa błędów, a część informacji w jednym miejscu przeczy informacjom z innych rozdziałów... więc ogólnie, jak dla mnie, do kitu.... Trochę się tym pozajmowałam, coś tam dla siebie wyciągnę, ale moja "filozofia życiowa" to to nie będzie. Alusia - ja nie przepadam za sokiem z buraka, ale staram się go dokładać. Łączę z marchewką i jabłkiem. Smak, jak dla mnie, taki sobie - ale jedną szklankę da się wypić (jeden burak + 1-2 marchewki + 1-2 jabłka). Czytałam, że trzeba odczekać, ale ja nigdy nie czekam i żadnych "sensacji" nie miałam... ale może za bardzo obciążam trzustkę?? bo to chyba o to chodzi.... rób tak, jak Tobie się wydaje słusznie :) Co do obierania, to tak jak Lutek - obieram warzywa, a nie obieram jabłek. Boję się pasożytów. A marchwii (szczególinie takiej od rolnika, czyli niekoniecznie gładkiej, równej i prawie że czystej jak ze sklepu, a raczej "brzydkiej") tak dokładnie nie wyszorujesz - zawsze w "porach" i pęknięciach zostanie trochę ziemi.... Ja robię dużo soków, dla siebie i dla dzieci, więc obieram od razu 10 kg marchwii i trzymam ją w pojemniku na dole lodówki, a potem tylko po kilka wyjmuję i wyciskam :) Codziennie się w to bawić... za szybko by mnie to zniechęciło...
-
PS. Potencjalny - oczywiście ja nie wiem, jak te proporcje mają się do zaleceń Clark. Ja sama stosowałam vernicadis - on zawiera m.in. piołun ale też wrotycz i wiele innych ziół, których w kuracji dr Clark nie ma. Uzupełniałam to orzechem włoskim i olejem z oregano.
-
Wczoraj oczyszczałam wątrobę 6 raz - czuję sie jak z krzyża zdjęta... nie lubię tego, męczy mnie to, no ale robię, bo widzę efekty. Tym razem znów garść zielonych kamyków, w tym jeden rekordzista, tak 2,5 cm długości... Potencjalny, co do ziół antypasożytniczych - to na każdym opakowaniu jest podany sposób stosowania. Ile dni, w jakich dawkach. Kiedyś był dokładny opis kuracji na stronie Purany, ale teraz go zdjęli - pewnie dołączają do zakupionych preparatów. Wkleję tak w wielkim skrócie - ale poza tym są tam jeszcze inne zalecenia (ale to już by zajęło za dużo miejsca): Kuracja trwa 17 dni. Ekstrakty rozcieńczyć w małej ilości wody (1-2 łyżki stołowe lub więcej np. pół szklanki). Dobrze jest podczas trwania kuracji przechowywać ekstrakty w lodówce. Nie dla przedłużenia ich trwałości, bo jest to zbyteczne, ale dlatego, że schłodzony ekstrakt silniej działa na organizm. Działanie ziół utrzymuje się w organizmie do 3 tygodni po zakończeniu ich przyjmowania, co pozwala na kontynuowanie procesu oczyszczania. Kurację należy powtórzyć po 2 miesiącach. Dawki: Ekstrakt z łupin orzecha czarnego 5 ml (1 mała łyżeczka) rano na czczo i 5 ml wieczorem, przed udaniem się na spoczynek. 5 ml ekstraktu = 90 kropli. Ekstrakt z piołunu 10 kropli 2 razy dziennie przed jedzeniem. Ekstrakt z goździków - 7 kropli 3 razy dziennie przed jedzeniem. Ekstrakt z ziól ekologicznych Antiquus 5 ml (1 mała łyżeczka) rano na czczo i 5 ml wieczorem po kolacji. Olejek oregano 2 krople wkroplić do szklanki z zimną wodą i pić 2 razy dziennie przed jedzeniem. Olejek oregano można ewentualnie zakroplić do pustej kapsułki. Ornityna - 1 kapsułka 500 mg (lub 2 szt. 250 mg) raz dziennie na wieczór przed snem Alusia - ja dostałam propozycję pracy w Wa-wie - to nie był mój wybór... tak wyszło... :) :) Czasem życie decyduje za nas...
-
Ależ my jesteśmy zdecydowanie anty - proteinowi. Ograniczamy maksymalnie białka (zwierzęce) na korzyść warzyw, kasz i dobrych olejów roslinnych. Wiemy, czym grozi ich "nadużycie".... To nie ma nic wspólnego z oczyszczaniem wątroby. Które zresztą polega na "spożyciu" oliwy i soku z cytryny - co tu może zaszkodzić? Albo co to ma wspólnego z Kaszpirowskim? Przepraszam za swoją reakcję, ale nie lubię ludzi, którzy innych zachęcają do zachowywania zdrowego rozsądku, krytykując ich za to, co robią co robią, bez głębszych podstaw.
-
Może pouczysz zdrowego rozsądku palaczy? albo grubasów, którzy mają w nosie to jak wyglądają i jak pachną? Pewnie ci, co jedzą chipsy, leżą całymi dniami przed telewizorem i żrą tony tłuszczów mają wg ciebie zdrowy rozsądek. My go nie mamy..... ale to akurat nasza sprawa, no nie??? Więc nas nie pouczaj. A już z pewnością powstrzymaj się od takich stwierdzeń, że powinniśmy mieć zdrowy rozsądek! Ostatnio w Warszawie był marsz przeciwników leków homeopatycznych!!! Ja nadziwić się nie mogę: nikt nikomu nie każe tego stosować (tak jak tobie robić oczyszczania wątroby), nikt nie zmusza, a tu ludzie, z tobą włącznie, z własnej woli, tak po "przyjacielsku", bez pytania o radę, bezinteresownie tak innym chcą doradzić!!!! I jeszcze marsz urządzą, żeby takim jak my pomóc, bo my biedni, sami nie wiemy co robimy. Najlepiej by było nam zakazać jakoś prawnie może, co? Żebyśmy sobie krzywdy nie zrobili... I jeszcze jedno - ja zbadałam taki wydalony kamień w laboratorium. I wyobraź sobie, że to nie był kamień kałowy, tylko żółciowy. No i co ty na to? Może w laboratorium wynik sfałszowali?
-
Alusia Łódź to moje ukochane miasto. Tam studiowałam.... już trochę temu... Najpiękniejsze miasto w Polsce. Ale niełatwo tam żyć, co? Mnie z tamtąd wygnało największe w kraju bezrobocie i totalny brak perspektyw (dla mnie oczywiście, innym mogło się powieść) :) :) :)
-
Postanowiłam też, że przechodzę na wegetarianizm. Od teraz całkowicie zero mięsa. Jem sery (niewiele) i jajka.
-
Hej chciałam zdać Wam relację z mojego "odrobaczania" :) Po pierwsze - poparzyłam sobie skórę zapperem. Podkręciłam go na maksa, trochę szczypało, ale zignorowałam. Efekt - dziury w skórze podbiegłe ropą.... paskudnie to wygląda - teraz robią się już strupki. Przyłaożyłam końcówki raz do brzucha - i tam też to się zrobiło... nie wiedziałam, że to tak może być... że może być za "mocno". Niestety u mojej córki to samo... :( teraz się zappujemy na słabszym napięciu. Po drugie - mieszanka: vernicadis + orzech czarny + oregano (te dwa ostatnie w duuużej dawce) + raphacholin (czytałam, że warto go brać w czasie kuracji bo wypędza lamblie z wątroby) - działanie piorunujące... mój żołądek i wątroba ledwo to wytrzymały. Teraz już nie borę vernicadisu (ale za kilka dni znów będę) - a mimo wszystko czuję pobolewanie. Np. każdej nocy budzi mnie ostry skurcz/ból żołądka? przewodów żółciowych? bardzo ostry, ale też bardzo krótki - dwie-pięć minut. Co to może być? Po trzecie - pierwszy ewidentny efekt tej kuracji - zero apetytu na słodycze. Kompletnie mi się ich nie chce. Żadnych pokus, np. po obiadku, na coś słodkiego. Podobno takie ciągoty wywołują w nas pasożyty i candida... którym potrzeba cukru do życia... To na razie tyle. U mojej corki wysypka nie znika :( :( . W piątek mamy kolejne odczulanie... Pozdrawiam
-
Makler, moim nr 1 są soki. Od nich zawsze zaczynam dzień. Wypijam minimum 1,5 litra. Na drugie śniadanie pasta Budwig (owszem, z solą czosnkową i innymi przyprawami). Soki i pastę jem już od sierpnia codziennie. Może kilka razy w ciągu tych miesięcy to opuściłam. Reszta - już mniej "zdrowotnie" a raczej bardziej "normalnie" - zupy warzywne, kasze, makaron (teraz kukurydziany - odczulamy się z glutenu), pieczone ziemniaki.... mięso rzadko, słodyczy wcale..... I owszem, używam soli - nie ugotuję makaronu czy ryżu bez niej. Staram się mało, i tylko morską, ale nie oszukuję się, że jej w mojej kuchni nie ma. I myślę, że to dotyczy wiekszości ludzi. Swoich odczuć w tym akurat przypadku (dotyczącym soli) nie zmienię :) :) Powiedz mi po co tak restrykcyjnie wystrzegać się soli w posiłkach, szczególnie tam, gdzie ewidentnie poprawia smak, a potem dodawać ją do wody, gdzie naprawdę nie jest konieczna? Zresztą w Twoim przypadku pewnie tak faktycznie jest, że jest Ci potrzebna - w końcu i sodu też potrzebujemy. Ale nie sądzę, by wiele osób było aż tak jak Ty "przepisowych" jeśli chodzi o żywienie. Alusia ja mam wyciskarkę omegę jednoślimakową. Kosztowała niemało, bo około 1600 zł. Działa non stop od ponad pół roku i w międzyczasie połamało jej sie to czy owo - nie było żadnego problemu; części są tanie i łatwo dostępne. Ja swoją "zamówiłam" u Mikołaja (rok temu). Zaznaczyłam przy tym co prawda, że prezent ten obejmie także moje urodziny, imieniny i dzień kobiet :) :) Mam też taką swoją metodę - co miesiąc odkładam po 100 zł - w ten sposób kupiłam np. zapper - 10 miesięcy to nie aż tak długo. Kiedyś, przed dziećmi, udało mi się nawet w taki sposób uzbierać na wyjazd do spa :) :) :) A że warto ten sprzet zakupić, to chyba nie trzeba przekonywać :). Lutek, Alusia Fajnie, że myślicie o sokach. Oczywiście zasada: 1 - 1,5 litra soku / lewatywa z kawy - jak najbardziej obowiązuje. Zresztą ja np. nie bardzo widzę sens robienia sobie lewatyw z kawy bez picia soku. Moim zdaniem najpierw trzeba "pogonić" toksyny z tkanek sokami, a potem pomóc wątrobie je unieszkodliwić za pomocą kawy.
-
Papaja, co kuracja to inne zalecenia.... w tej opisanej przez Ciebie jest sól... W Gersonie - który jest mi najbliższy, bo stosuję najwięcej jego zasad - jest całkowity nakaz wyeliminowania soli. Uzasadnienie? Zaburzona równowaga sodowo - potasowa u wiekszości z nas - efekt: chorujemy m.in. na nowotwory. Soli jemy (przez całe życie) za dużo, a potasu za mało. Soli jemy dużo, bo prawie wszystko solimy, często w nadmiarze. Najczęściej nawet nie zdajemy sobie sprawy jak dużo jej zjedliśmy: w jajecznicy, kaszy, ryżu, zupie, duszonych warzywach, zwykłym chlebie - wszędzie sól. Potas jest głównie w surowych warzywach i owocach, więc w "normalnej" diecie jest jego niedobór. Żeby poprawić bilans potasowy trzeba całkowicie zrezygnować z soli. U Gersona nie soli się absolutnie niczego: zup, ziemniaków... Za to ogromnie dużo surowizny.... No cóż, ta teoria jest mi bliższa... a sód i tak jest nie do uniknięcia. Trudno żyć na co dzień wg zasad gersona, bo jedzenie jest niestety niesmaczne. Więc ja już wody bym nie dosalała. Za to woda z cytryną - super sprawa. Chodzi też właśnie o to, żeby woda przez nas "nie przeleciała". Tylko żeby organizm potraktował ją jako "coś do strawienia" - i dlatego warto do niej dodać trochę soku, rozpuścić coś. No i cytryna - rewelacja. Ciepła woda z sokiem z cytryny na czczo - bomba. Ja co drugi dzień bardzo wczesnie rano chodzę na 10-km marsze nordic i zawsze zabieram ze sobą bidon z ciepłą wodą i cytryną. Niesamowite efekty. Chodziłabym każdego dnia, ale czasu niedostatek...
-
Papaja, może zamiast solić wodę (niezdrowo), dodawaj mała miarkę Alkali N (z apteki) - dodatkowe odkwaszanie organizmu. Dziś robię sobie "dzień dobroci" - lecę do kosmetyczki: depilacja, oczyszczanie twarzy + maseczki, paznokcie... No to spadam :)
-
Makler - dzięki za wstawkę o głodówkach - wiem teraz, czemu ja nigdy nie dawałam rady. Jestem ogniem - więc nie mogę głodować dłużej niż 3-4 dni :) :) No i te zawroty głowy, mam je - wszystko się zgadza :) Jakie to mądre :) :) :) Jarosław - jaki jest Twój przepis na kaszę jaglaną? Co do soków warzywno-owocowych - ważna informacja - z warzyw zjedzonych (np. na surowo) organizm przyswaja enzymy, witaminy, sole mineralne w 17%. Natomiast gdy wyciśniemy z nich soki, to te wszystkie "dobroci" są przyswajane w 78%. Jest różnica, co? Dlatego picie soków jest takie ważne i może zdziałać cuda (Gerson). Alusia - z sokowirówką Ci nie pomogę. Mam wyciskarkę, która robi zarówno soki, jak i gęste przeciery. Ale powiem Ci, że im sok bardziej gęsty, tym trudniej go wypić, a już papka - dla mnie nie do przejścia... dlatego dobrze jest mieć takie urządzenie, które porządnie klaruje....