Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Bianka333

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Bianka333

  1. Jarosław, a jak badać ph śliny? Tymi samymi papierkami co moczu (np. z Alkali)? I kiedy - rano / wieczorem? Co do "przemian duchowych" - macie jakieś odczucia? Coś sie zmienia w Waszej psychice, podejściu do życia, myśleniu? Czy całe to oczyszczanie fizyczne ma u was wpływ na sfere psychiczną? Bo u mnie tak :) - dużo się zmienia :) Tigresse, witaj na naszym wątku :) My też jemy białko: sporo osób je pastę Budwig, a to na bazie białego sera. Jemy ryby i czasem mięso - byle nie w nadmiarze i to zdrowsze: indyk... ja lubię jagnięcinę i czasami się na nią skuszę... A co to znaczy, że jesteś na diecie białkowej? Jesz te sery cały czas? Na kanapkach? Ja też uwielbiam nabiał - i jem go. Ale staram się bez przesady. I do tego dużo warzyw, ciemny chleb. Na tym forum nauczyłam się jeść kasze i ryż - gotuję prawie każdego dnia. Generalnie ograniczamy mięso do minimum i całkowicie rezygnujemy z cukrów. Przynajmniej takie jest założenie większości z nas :) Napisz proszę, czy nie miałaś żadnych oporów przed zastosowaniem UT wewnętrznie? Ja cały czas przyglądam się tej metodzie. Nie mogę jednak pozbyć się wątpliwości. Po prostu boję się, że to jednak z moczem pije się toksyny już wcześniej wydalone przez organizm. Jak Ty sobie z tym poradziałaś? Wiem, że tak "od razu" są same dobre efekty, ale ja mam wątpliwości, czy w dłuższej perspektywie to się np. gdzieś nie odłoży? Co do stosowanie UT zewnętrznie - to wierzę, że pomaga i działa :) Przecież mocznik jest składnikiem bardzo wielu kremów, serum itd. Zreszta można go kupić na mazidłach i samemu wypróbować :) Szkoda, że nie skusiłaś się i nie obejrzałaś tego co wyszło po oczyszczeniu wątroby. Dopiero ten widok (ilości i wielkości zielonych kamieni) daje kopa i motywuje do kolejnych oczyszczań :) I jeszcze o stawach - miałam kiedyś ogromny problem z kolanami. Diagnoza lekarzy - zwyrodnienie - nic nie da się zrobić - można tylko stosować leki przecizapalne i przeciwbólowe. Szczególnie dotknęło mnie to po ciąży - wiadomo, spora waga. Potem dźwiganie dziecka, wózka, dziecka w wózku :) Chodziłam na rehabilitacje i jadłam garście tabletek. Kolana trzeszczały i bolały. Po kilku miesiącach oczyszczań wątroby i ograniczeniu mięsa - jak ręką odjął :) Chodzę z kijkami po 10 km, gram w tenisa i .... nic, nawet raz ich nie poczułam :) A liścia nie próbowałam, chociaż czytałam.... może kiedyś... (jak mówi Makler) :) Pozdrawiam
  2. Jarosław, dzięki za odpowiedź. Zastanawiam się tylko nad samą puszką - czy to nie aluminium? Jaki wpływ ma metal na zawartość? Co do serów to też mnie nie pocieszyłeś... Pewnie od czasu do czasu można... i to te bardziej dojrzałe, z górnej półki cenowej... ale nie na co dzień :( Czytałam kiedyś, że Cayce pozwala używać niewiele masła, np. do ugotowanych warzyw. Dobre chociaż tyle :) Co nam w takim razie pozostaje: soki warzywne, kasze i ryż, trochę ciemnego chleba, gotowane i surowe warzywa, owoce, orzechy... A zupy warzywne, np. ogórkowa, brokułowa? Oczywiście nie na mięsie, ale np. na łyżce masła? Alusia - i mnie i moją córkę bolał wczoraj żołądek i wątroba - nie wiem dokładnie czy po tej glinie - akurat tak się zbiegło, że wczoraj po raz pierwszy piłyśmy całą. Może to jednak coś innego. Skończyl się też wczoraj nasz pierwszy tydzień na vernicadisie - może to też od tego? Jakaś reakcja na zatrute pasożyty? Albo reakcja na te zioła - wrotycz, piołun... na szczęscie teraz tydzień przerwy. Coriander - pijesz dalej soczki? Ja się tak wciągnęłam, że to podstawa - dzień bez 1,5 litra soku to dzień stracony :) Od tego zaczynam dzień :)
  3. Dziś po raz pierwszy wypiłam całą glinkę (a nie tylko wodę znad niej). Niestety, czuję sie kiepsko - mam jakieś złe objawy: słabo mi, kręci się w głowie... może ktoś pił i też tak się czuł? Czy to normalne? Tak ogólnie też czuję, że coś się dzieje. Po tym zappowaniu i ziołach antyrobakowych. Zaczął mnie boleć drugi jajnik i druga nerka. Do tej pory ich nie czułam. Pocieszam się, że to odtruwanie... że coś się oczyszcza... Na szczęście chory jajnik się uspokoił i też ta nerka obok niego, która się do tej pory dawała we znaki... Mam pytanie odnośnie serów - czy można je jeść? Chodzi mi nie tylko o żółte (te wiem, że nie są polecane), ale też o kozie, owcze, pleśniowe... bo ja bardzo lubię i skoro już bez mięsa, to może sery/twarogi są ok? Z drugiej strony mleko nie jest zdrowe. Więc jak uważacie, jak to jest? Co do kuracji koniakowo-rycynowej to jest to sposób podany przez Małachowa, który jednak dodał, że warto wcześniej odrobaczyć się ziołami wg Clark, a dopiero potem koniakiem. Chyba, że - tak jak u Maklera - jest to raczej profilaktyka...
  4. Witam :) Jestem po tygodniu Dąbrowskiej - już ją kończę... nie dam rady dłużej... cały czas jestem głodna a na warzywa potrzeć już nie mogę... Przechodzę na zdrową dietę - z kaszami, ryżem, warzywami... Zerknijcie proszę na stronę: http://www.naturoterapia.biz/?o=3 Co myślicie??? Oczyszczaniewątroby wg ojca Klimuszko??? Chyba bardziej ostre niż nasze? Może by tak spróbować dla odmiany? I te jajka - to może być niegłupie... Jesteśmy też całą rodziną na antypasożytniczej... zapper też w użyciu :)
  5. Witaj Coriander, dzięki za namiary na probiotyki - coś dla siebie wybiorę :) Ja mam dokładnie takie sama odczucia poświąteczne - czułam się po prostu źle (fizycznie, bo psychicznie luzik :) ). Tzn. poza ociężałością itd. zaczął mnie boleć "mój" jajnik, w dodatku też drugi... i to porządnie... Na szczęście po dwóch dniach postu jest już ok - widać pisane mi jest zdrowe odżywianie. Nie mogę sobie pozwalać na grzechy obżarstwa :) Co do lignanów, o których pisał Makler - rzeczywiście, Oleofarm ma taki produkt, nazywa się on "ligunin" - to jest duża dawka fitohormonów. Mnie to zaleciła homeopatka - biorę już z rok... - ma działanie anty- (nowotworowe, miażdżycowe itd.) + reguluje gospodarkę hormonalną. Ale jest dość drogie (ok. 60 zł). Glinę kupiłam na www.esentia.pl. Wpisz w ich wyszukiwarkę "glinka do picia" - jest tam i biała i zielona - ja mam zamiar przetestować obie. Smak - na razie zalewam ją wieczorem wodą i rano pijemy tylko tą wodę znad glinki (przez pierwszy tydzień tak się robi) - więc da się przeżyć. Troszkę to jest obżydliwe, ale nawet dzieci piją... Gorzej pewnie będzie w drugim tygodniu, kiedy trzeba mieszać i wypijać całość... Makler - dzięki za przepis na buraczki :) Jarosław - co myślisz o puszkach? Np. pomidory w puszce? Chyba niezdrowe? Alusia, jaki jest Twój "nastepny krok", że tak to górnolotnie nazwę? Oczyszczasz się, trzymasz zdrową dietę? Pozdrawiam wszystkich :)
  6. Witojcie!!! Jak tam po świątecznym obżarstwie? Ja już dziś drugi dzień na Dąbrowskiej :) Na razie spoko :) No i program anty robakowy też uruchomiony - wszyscy zapijamy te przepyszne ziółka i glinkę.... i zappujemy się :) Niezły odjazd, dobrze, że nikt tego nie widzi :) Coriander - krem kupuję na allegro i smaruję w dowolne miejsca (raczej duże powierzchnie, bo tak jak pisałam - używam go sporo - jedno opakowanie na jeden cykl - od połowy do dwóch dni przed okresem). Z wyjątkiem piersi - ale w koło nich też. Zamówiłam od razu więcej - była jakaś promocja i było taniej, nie wiem czy nadal jest... Pamiętam, że kiedyś czytałam na forum, że "badałaś" różne probiotyki - ich skład, ceny... Czy mogłabyś mi coś polecić? Chyba po kuracji na pasożyty powinno się je zastosować? Makler - dawaj przepis na ten sok buraczkowy, please :)
  7. Ja także życzę wszystkim Wesołych, Spokojnych, Pachnących Świąt :)
  8. Coriander - to spróbuj tego kremu. Ja go kupuję po 45 zł - dostałam taki rabat :) No i używam więcej niż w przepisie - tak mi poleciła pewna kobitka - że dopiero jak zaczęła stosować większą ilość to jej ginekolog zauważył zmiany (na lepsze, cokolwiek jej było). A te włoski to też może być od hormonów - ja "przed dziećmi" miałam zdiagnozowany niedobór progesteronu - to ponoć dość częste. A w kremie jest naturalny - jak go będzie za dużo to organizmu sobie poradzi - po prostu go wydali. A piersi rosną, rosną :) Kiedyś po antykoncepcji też mi rosły - jestem chyba na te hormony "czuła" :)
  9. Maklerku - ja też robię pasztet - z kaczki i gęsi - kupiłam po kawałku każdego ptaka i do dzieła :) Dodatkowo całą kaczkę do pieczenia - tu akurat nie ma roboty, a efekt... mniam... piekę też jeszcze z jabłkami :) Coriander - święta są dwa razy w roku - trzeba się nimi nacieszyć :) Ja już z dziećmi napiekłam pierników i.... nasz coroczny zwyczaj... upiekliśmy chatkę z piernika - pieknie ją potem tymi wszystkimi (sztucznymi, fuj) lukrami udekorowaliśmy - jest cudna :) Niestety jutro i pojutrze z kuchni raczej nie wyjdę :)
  10. Madzia - ja kupuję w: http://www.sklepdietetyczny.pl/ Coriander - rzeczywiście, napięcie przed-m o wiele mniejsze :) tzn. ja też jestem mniej "toksyczna" :) Ale powiem Ci, że dopiero krem z progesteronem to odjazd - nie dość, że miesiączka krótka, bezbolesna, napięcia przed- wcale, to jeszcze rośnie mi się biust! A stosuję dopiero dwa cykle! Co to będzie! :) To mnie bardzo cieszy bo po dwóch karmieniach było :( - a teraz.... coraz przyjemniej :)
  11. Renata - Makler opisał wszystko co trzeba. Moim zdaniem zanim zaczniesz coś robić - porządnie o tym poczytaj. Jeśli zdecydujesz się na odrobaczanie dziecka - możesz skorzystać z mojego wpisu do Zdróweczka. Ale musisz to mieć dobrze przemyślane i zdecydować się na dużą zmianę wszystkiego - od diety począwszy:)
  12. Zdróweczko - kuracja Clark opisana jest tu: http://www.biospectrum.net/Opinie/07-Kuracje_ziolowe/07-Kuracje_ziolowe.htm ale te preparaty trzeba zamawiać za granicą. Nasze polskie odpowiedniki: Ekstrakt z łupin orzecha czarnego ekstra mocny Ekstrakt z piołunu ekologicznego Ekstrakt z goździków ekologicznych można kupić np. na: http://www.nesso.info/INNE/purana/index.php?modul=1&id_produkt=430&dzial=74 lub http://www.medi-flowery.com/sklep1.php tu jako zestaw nr 1 Można też samemu, z wyjątkiem orzecha czarnego - to trzeba dokupić. Reszta to zioła. Są też inne: np. firmy Now Foods. I wiele innych - przeszukaj internet. Hulda Clark dodawała też do swojego "trójzestawu" inne specyfiki, m.in. olej z oregano (noow foods lub solgar). Ja sama zdecydowałam się na vernicadis - rozszyfrowałam skład i jest tam piołun, wrotycz, jaskółcze ziele... Po vernicadisie chcę jeszcze wziąć czarny orzech i goździki - ale po krótkiej przerwie - nie na raz. Za to przez cały czas olej z oregano. Mam nadzieję, że pomogłam, pozdrawiam
  13. Dziewczyny - musicie pić więcej !!! I to naprawdę sporo - nawet do 4 litrów dziennie :) Polecam od samego rana 3-4 kubki świeżo wyciśniętego soku. Gwarantuję bezbolesną:) i szybką wizytę w toalecie:) A potem koniecznie przynajmniej litr herbaty zielonej. Ja od razu robię sobie taki litrowy dzbanek i popijam dotąd, aż się skończy, przy komputerze, przy papierach... - wtedy idę zrobić następny dzban :) Wieczorem to samo :) Alusia - sok pomidorowy jest super, bo to bomba potasu - a ten na pewno wypłukał Ci się w czasie głodówki i warto go uzupełnić. Potas to podstawa np. u Gersona - poza natruralnymi źródłami on każe go też suplementować - ma go być dużo :) Spróbowałaś może lewatyw z kawy? Jeśli czujesz, że organizm wyrzuca toksyny (obłożony język, ból głowy...) to pomóż mu - kawa jest tu super. Oto cytat z Gersona: "kafesol, substancja znajdująca się w kawie, zwiększa kilkakrotnie aktywność S-transferazy glutationowej - czyli wątrobowego enzymu odtruwającego". Poza tym (też z Gersona): w czasie lewatywy z kawy rozszerzają się drogi żółciowe, zwiększają produkcję żółci i w ten sposób ułatwiają wydalanie z żółcią produktów rozpadu guza, zatruwających organizm (nie tylko guza - innych zanieczyszczeń też). Zdróweczko - ja widzę efekty u moich dzieci po kuracji antypasożytniczej. Od początku września - ani razu nie chorowały (ubiegla zima - dramat). Nawet gdy syn jest lekko zakatarzony nie odzywa się przerośnięty migdał - do tej pory dusił się zawsze, nie mógł normalnie oddychać, szczególnie w nocy - miał nawet momenty bezdechu - każde przeziębienie to moje nieprzespane noce - ale to już historia, to się skończyło :) Moje dzieci też zgrzytały zębami - bardzo - teraz nic. itd. itp..... ale nie wszystko przeszło w 100 % - została wysypka atopowa (no ale rozumiem, bo to jest bardzo trudne do leczenia). Dlatego powtarzam kurację. Idę też na odczulanie, bo ta wysypka na pewno jest pokarmowa :) Pozdrawiam
  14. Pewnie tak jest - wygania, wygania :) Ja nalewki nie mam bo nie zrobiłam (z lenistwa), a i dzieciom jej nie dam przecież. No i wybieram te "specyfiki", które nie tyle wyganiają, co ostatecznie... "kaput".... wrotycz, piołun, goździki (z Małachowa: goździki zawierają niezwykle silne fitocydy, które niszczą wszystkie możliwe pasożyty") itd. Czosnek (surowy) też dołożę :)
  15. I jeszcze słów kilka odnośnie mieszanki koniakowo-rycynowej Małachowa. On napisał, że "ta metoda daje wyraźniejsze efekty, jeśli wcześniej przeprowadzojna zastanie kuracja "trójzestawem" lub piołunem według metody Afanasiewa". Trójzestaw to kuracja Clark. Małachow opisał ją we wcześniejszym rozdziale (opisywał różne kuracje, różne metody). Tak więc chyba lepiej od koniakowej nie zaczynać... Bo koniak (wg Małachowa) tylko usypia robaki / "upija je" a nie truje. Jest więc skuteczny przy już podtrutych. Książki Małachowa nie mam w wersji elektronicznej. Mogą wklepać fragment o kuracji koniakowej. Tylko to już chyba nieaktualne?
  16. Ja tam jednak sobie porządną kuracyjkę anty strzelę :) wierzę Huldzie, że hodujemy w sobie sporo tych zwierzów... nie mówiąc o Małachowie - on to potrafi zachęcić do działania :) Czosnek - i owszem, dobry dodatek. A do tego moje obserwacje po paraprotexie (u dzieci) - duży plus na lepsze :) Podobają mi się i przemawiają do mnie teorie serwowane przez niektórych lekarzy, że część alergii i napadów astmy (jak nie wszystkie) mają za przyczynę... pasożyty... a nie nietolerancję organizmu / uczulenie na coś... czy też inaczej - uczulenia są następstwem / wtórnym objawem robaków. Alusia - przeczytałam właśnie u Małachowa, że głodówki dają zaostrzenie objawów, przejście ze stanu przewlekłego w ostry - to reakcje pozytywne - pozwalają dostrzec problem, zaczyna sie leczenie. Więc nie martw się pogorszeniem lub brakiem szybkich efektów - może tak musi być. Może dopiero teraz zacznie się prawdziwe "uzdrawianie". Coriander - poczytałam sporo i... buziaki :) To może zadziałać :) Spróbuję na pewno. Zaraz po świętach pędzę do przychodni i... jeśli u mojej córki będzie efekt - to będę Twoją dłużniczką :) Pozdrawiam
  17. Przed chwilką było coś do mnie - zgosiłam - i też już nie ma :)
  18. Witam :) Zgłosiłam kilka razy do usunięcia wpisy tego fetyszysty - i zadziałało! Wykasowali je :) Jak je tylko zobaczycie - korzystajcie z tego okienka pod datą i wywalajcie to :)
  19. Coriander - napisz mi proszę koniecznie o tym odczulaniu na gluten, laktozę i mleko. Moja córka ma własnie taki problem - jest na to uczulona, a uwielbia mleko i jego przetwory. I to jest ogromny problem. Gdzie robiłaś takie odczulanie? Na czym ono polega? Czy pomogło, tzn. co i w jakich ilościach możesz teraz jeść? Pisz wszystko szczegółowo :) A terapia mora? Na co była i czy pomogła? I co to jest - sorry - ale jak możesz napisz dwa zdania. Pamiętaj, że odrobaczanie trzeba powtarzać minimum co pół roku :) Chyba, że cały czas stosujesz profilaktykę.... Zdróweczko - to Ty jesteś zawodniczka wyższej klasy! Gdzie mi tam się z Tobą mierzyć... 40 dni na Dąbrowskiej - podziwiam i gratuluję :) Napisz jeszcze jak Ci poszło wychodzenie z diety i jak teraz się odżywiasz? Trzymasz się zdrowych zasad? Pocieszyłaś mnie co do włosów - myślałam, że one raczej na takim poście ucierpią - cieszę się, że jest na odwrót. No w każdym razie ja w styczniu zaczynam Dąbrowską. Jeśli pozwolisz, będę się Ciebie radzić w chwilach kryzysu i zwątpienia... Zamiast uryny będę piła dodatkowo glinkę. Alusia - Ty na razie o poście Dąbrowskiej zapomnij. Ten post można, bez szkody na zdrowiu, robić raz do roku - a Ty już limit postów wyczerpałaś :) :) :). Polega on - w skrócie - na tym, że je się wyłącznie ściśle określone warzywa i owoce (marchew, kapusty, pomidory, paprykę, cebulę i czosnek, jabła, grejpfruty, cytryny i jeszcze kilka innych). Za to w dowolnych ilościach i na dowolne sposoby (soki, surówki, gotowane, pieczone, zupy). Przez 2 do 6 tygodni. Poczytaj w necie - jest sporo informacji :)
  20. Zdróweczko, no to świetnie - zaczynamy razem po nowym roku. Zamawiaj szybciutko ten zapper, bo trochę się czeka na dostawę... Ile dni byłaś na Dąbrowskiej? Jak się czułaś? Jarosław - wklejaj jak najwięcej informacji ze swojego notatnika :) Ja teraz jestem "w temacie pasożytów" - czytam wszystko co się nawinie... i też coś jeszcze wkleję - to co znalazałam i warto to wiedzieć.. :) Tym razem z Małachowa: "Aby zniszczyć mikropasożyty w plaźmie krwi, należy nasycić organizm krzemem i płynem sporządzonym na bazie świeżych soków z roślin. ... Jesli w organizmie człowieka jest dostateczna ilość krzemu, to skutecznie jest broniony przed wirusami i mikropasożytami. Jednym z szybkich sposobów uzup. krzemu jest przyjmowanie białej glinki kaolinowej. ... Zaobserwowano, że kiedy organizm nasyci sie krzemem, znacznie lepiej udaje się oczyszczanie wątroby, gdyż mogą rozpuszczać się twarde kamienie wapniowe. Glina sprzyja oczyszczeniu, bo wchłania żużel tworzący się podczas oczyszczanie organizmu. Przy tym obniża sie ryzyko samozatrucia w czasie prowadzenia leczenia przeciwpasożytniczego" Zdróweczko - pamiętaj, że te moje "środki" ja dobrałam za zasadzie "tak mi sie wydaje". Nie wzoruj sie na mnie - szukaj sama czegoś dla siebie :). Możliwości jest dużo - zioła, olej z pestek dyni, nalewki... pewnie można też sporo z tego po prostu wypróbować i zobaczyć jak wyjdzie. Tym bardziej, że taką kurację polecają robić 2-3 razy w roku.... Czy ktoś potrafi podać polski skład vernicadisu? Kasia - mój mail: majka.ug@onet.eu. Ale możesz też tu pisać. Tym bardziej,że ja zamierzam szczegółowo tu opisywać wszystko, co zaobserwuję :) :)
  21. Alusiu, ja nigdy głodówki nie robiłam... Wiem tylko, że Gerson mówi, że jego kuracja z dużą ilością soków jest bardziej kaloryczna niż normalna dieta - bo soki mają sporo cukrów (oczywiście tych dobrych dla nas). Ale moim zdaniem nie przejmuj się rodziną i nie staraj się za szybko "nadrobić", bo sobie zaszkodzisz nadmiernym "opychaniem się". A jak włączysz do diety kasze, oleje (polecam lniany, ale z oliwek też ok) to spokojniutko nadrobisz co trzeba. Poza tym, ZAWSZE lepsza lekka niedowaga niż odwrotnie... byle nie przegiąć właśnie w stronę anoteksji... musisz uważać :) ale rozumiem, że teraz już nie masz z tym problemów, jesz normalnie, nie masz jakiegoś wstrętu, wymiotów. A jedynie jesteś chuda, no a po głodówce tym bardziej ?? Coriander - kupiłam suplementy solgaru. Paraprotex moje dzieci łykały bez problemu, bez dzielenia go. One już sobie z tym radzą :) są już spore... Co do zmian w żywieniu dzieci, ich odpasożytowieniu itd. - powiem tak: Ty / Makler / inni "młodzi" z tego forum będziecie już całkiem inaczej wychowywać swoje dzieci. Inni ludzie, ci o których piszecie (znajome, teściowe, babcie, mamy) musiałyby zacząć od siebie - najpierw zmienić SWÓJ sposób patrzenia na żywienie. A tymczasem oni wszyscy od lat gotują mężom, dzieciom obiady: dużo mięsa, smażone kotlety, kartofle, wszystko wymieszane, pieką ciasta, jeśli sałatka to też z zasmażką lub majonezem... i uważają, że w ten sposób najlepiej dbają o swoich bliskich. Zupełnie nie zdają sobie sprawy, że swoją cieżką przecież pracą (przy garach) i poświęceniem - szkodzą: prowadzą najbliższych do chorób, cierpień, szybszej śmierci. Oni (one) myślą całkiem odwrotnie: że oto zapewniają bliskim wszystko co niezbędne i najpotrzebniejsze... Dopiero gdy dopada ich samych choroba, część z nich (niestety niewielka) zmienia swój sposób patrzenia na żywienie. Tak jesteśmy wychowani... oni też.... co najgorsze, nasze mamy odrzuciły wszystkie zalecenia i "domowe sposoby" babć. A zostały przy tych "bardziej nowoczesnych" wg nich zasadach. Czyli kompletnie niezdrowo, żywność przetworzona itd. Znajomej spróbuj najpierw podsunąć coś dla niej - może na coś sie skarży, wtedy zaproponuj, żeby sobie poczytała Tombaka, Moritza... na zasadzie ciekawości... może "załapie". A co Ty teraz robisz, poza oczyszczaniem wątroby oczywiście? Ten laser to na skórę? Myslisz o czymś jeszcze, np. coś na pasożyty? Wcześniej pisałaś, że cały czas nad tym się zastanawiasz... :)
  22. Nattalia :) tak, robię sama :) z czasem można dojść do wprawy... tylko nie używam surowych ryb z supermarketów, bo nie wiem ile tam leżały, jak były transportowane.... Smażyć i piec je można, ale surowe to ryzyko. Czasem też jeździmy do restauracji na sushi :) Ale też do takich do których mam zaufanie. Oni sprowadzają te ryby naprawdę szybko i w odpowiedni sposób przechowują...
  23. Masz rację Makler - ja na szczęście nigdy nie dawałam dzieciom antybiotyków (sporadycznie)... i mimo, że alergiczne... jakoś się bez nich obeszło... Co do diety, cukierków - ja też to wiem. Gorzej z babcią... ciocią... ale tu na szczęście pomaga odległość :) Moje dzieciaki, chociaż małe, zupełnie nie przepadają za kotletem schabowym itd, za to, żebyście widzieli jak wcinają suschi :) pałeczkami jak Japończycy :) Zupełnie inna dieta niż za naszego dzieciństwa. I nie są słabowite - to wulkany energii... sprzyja nam też miejsce zamieszkania - wieś... co to za czasy, że ludzie chcą na wieś... dawniej tylko miasto wszystkich ciągnęło :)
  24. Mam taką nadzieję Papaja, że jak nie dziś to kiedyś komuś może się to przyda :) :) :) To skoro mnie zachęciłaś to dodam jeszcze, że u mojego synka zniknęły też inne objawy: bóle brzucha, i............ no cóż, to ludzkie............ mały znany był z tego, że od czasu do czasu puszczał takiego bąka, że wszytkich wymiatało.......... to też przeszło bez śladu...... aż trochę szkoda, bo był niezły ubaw (on tez się z tego śmiał :) ).
  25. Więc Makler - czasem jest jednak na odwrót - dzieci np. łapią pasożyta (w przedszkolu, piaskownicy). I mimo dobrej diety, dbania o równowagę kwasowo-zasadową itd. jednak chorują. Objawy choroby mogą być zupełnie niezwiązane z zakażeniam pasożytem - to może być alergia, astma itd. I dopóki nie pozbędziemy się "gada" nic się nie zdziała. Sama dieta nie wystarczy. Szczególnie u dziecka, które odżywia inaczej niż my, bo rośnie, bo ma "dziecięce" potrzeby, bo chodzi do przedszkola i tam jest żywione... A robaki są podstępne... dają objawy zupełnie z nimi niezwiązane: powodują choroby układu krążenia, miażdżycę, kamienie nerkowe i żółciowe, endometriozę.... i warto od ich zwalczenia rozpocząć, a potem to oczywiście - dać szansę organizmowi na odnowienie się, wyrównanie braków, zaleczenie uszkodzeń... Bo organizm już wtedy sobie z tym poradzi. Ja tak myślę :) I tak zrobię :) Pa pa
×