Jestem wdową od 7 lat. W wieku 37 lat zostalam z trójka małych dzieciaczków bez dachu nad głową i kosmicznymi długami. Nie myślałam wtedy o facetach. Myślałam głownie o ratowaniu mojej rodziny i zapewnieniu jej bezpieczeństwa. Nawet nie byłam w stanie przezywać żałoby bo sprawy przyziemne typu chleb i buty dla dzieci bardziej mnie zajmowały. Zaczynałam się pomału zbierać materialnie. Ciężko było ale dzisiaj mam satysfakcje z osiągniętych celów.
Poza tym w mojej głowie zawsze powtarzała się myśl jak mantra - a któż chciałby cię taką bide z trójka dzieci. Nawet nie szukałam nie zwracałam uwagi na mężczyzn. Wiedziałam że sama muszę sobie ze wszystkim poradzić. Ale pewnego dnia do moich drzwi zapukał ktoś kogo poznałam przez internet. Byłam wtedy najszczęśliwszą istotą na ziemi . Tak wtedy uważałam . Ale odległosć nie pozwolila nam tego pociągnąć . |On miał firmę 500 km ode mnie a ja swoją tu. Rozstaliśmy się ale nie załuję przeżyłam z nim cudowne chwile . Czy jeszcze mi się przydarzy przezyć cos pięknego tego nie wiem . Ale nie tracę nadziei . życie jest pełne niespodzianek i bardzo ciekawe.