Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Stop_klatka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Stop_klatka

  1. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Maagdaa, każdy lekarz ma swoją opinię na ten temat. Amoniak bardzo łatwo przechodzi do krwioobiegu. A niby dym tytoniowy jak przechodzi? Przez płuca. Tak samo amoniak. Jak substancje chemiczne przechodzą z głowy? Przez skórę do krwioobiegu. Dlaczego w ciąży nie można stosować np. maści sterydowych? Bo bez problemu znajdują się we krwi mamy, a co za tym idzie, we krwi płodu. Każdy i tak zrobi jak będzie uważał za słuszne:)To są tylko nasze opinie, podobnie jak każdy lekarz ma własną na dany temat. Każda ma swój rozum:) U nas dziś chlapa na całego. Wszystko się topi.. Przynajmniej nie ma wiatru, więc na spacerze było całkiem przyjemnie:) A może ktoś podac fajny przepis świąteczny na śledzie??:)
  2. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Widze, że wszystkie macie inne zdanie odnośnie farbowania;) Ja i tak trzymam się swojego. Wpływ amoniaku nie został dokładniej zbadany. Wiadomo, że przenika do krwioobiegu płodu, więc ja dziękuje za serwowanie go dziecku. Poza tym, farba to nie tylko amoniak, tylko mnóswto chemii i nie ma badań na temat ich prznikania. Wg. mnie nie ma sensu ryzykować. Poczytajcie sobie na temat działania chocby amoniaku... A tu krótki artykulik o farbowaniu: http://www.baby-shower.pl/PIEKNA-MAMA/Uroda/Farbowanie-wlosow-a-ciaza.html
  3. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Radosna! Ja słyszałam i w sumie kilka razy nawet czytałam, że nie można farbować. Są szkodliwe substacje, głónie zapachowe i nie jest to wskazane w ciąży. Odezwe się jeszcze później, bo wychodzimy teraz na spacer:)
  4. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Cześć:) Ja wczoraj pojechałam po resztę prezentów. Bardzo mi się wyjazd udał. Kupiłam przy okazji buty zimowe dla siebie. No i strasznie mi się podobają:) Po powrocie zabrałam się za kruche ciasteczka, a potem ledwo się ruszałam, tak mnie plecy bolały... Ech te ciążowe plecy. No ale mój 2-latek pomagał mi dzielnie przy ciasteczkach, więc robota i tak poszła znacznie szybciej:) Dziś upiekłam kokosanki, bo zostało mi ze wczoraj trochę białek, a później chlebek. Mój kochany mężulek zjadł połowę jeszcze ciepłego chleba tuż po spacerze. Nie wiem, gdzie on to mieści?? No bo figurę wciąż trzyma idealną:) Agni27, nie martw się tym cukrem. Mi tez wyszedł za wysoki. Wystarczy, ze będziesz przestrzegała diety i wszystko będzie ok i dla Ciebie i dla Maluszka:) Dieta ni jest taka straszna. Ja jestem na niej od 5 tygodni i spokojnie da się wytrzymać. Możemy się wspierać nawzajem:) Trzymaj się !!:) Zrobiłam dziś karneciki na prezenty, ozdób już mamy mnóstwo, tylko się zastanawiam jeszcze nad ozdobami choinkowymi. Uwielbiam robić takie pierdółki:)
  5. Stop_klatka

    LUTY 2011

    10 luty, wit. C, sok z gorącą herbatą, cytryna, miód:) Z leków te, które zawierają paracetamol. I nie myj więcej okine, jak Cię coś zbiera, tylko się wygrzewaj:)
  6. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Cześć:) Tyle nas, a jeszcze nikt nie zajrzał na forum. mam nadzieję, że wszystkie macie prąd!! U nas dziś nasypało mnóstwo śniegu w nocy:) Jak nic, musimy kupić sanki dla synka:) Tak się cieszę na jutrzejsze zakupy prezentów świątecznych dla męża:) Dla synka już mamy od poand miesiąca;) No i na wypieki ciastek:) Tak mi to humoer poprawia:) Kurzce, właśnie słyszę, jaki problem mają Niemcy z odśnieżaniem.. Oby koniec stycznia był ciepleszy, bo nie wiem, jak dojedziemy do Polski....
  7. Stop_klatka

    LUTY 2011

    10luty, ja nigdy nie używałam, ale w internecie można bez problemu znaleźć instrukcję przygotowania;) Dawkowanie: Zawartość 1 saszetki rozpuścić w 0,5-1 l przegotowanej wody. W połogu: zewnętrznie do przemywania krocza, 1-2 razy na dobę. W pozostałych przypadkach płukać pochwę roztworem 1-2 razy dziennie. Wcale Ci się nie dziwię, że nie masz ochoty na wypieki u teściów.. Ja w czasie studiów mieszkałam kilka miesięcy z rodziną mojego męża i nigdy napewno nie będe tego powtarzać! wtedy czekaliśmy już na zakończenie budowy naszego mieszkanka:) Życzę Wam, żebyście też długo na takie nie musieli czekać:) Jaka jestem padnięta po tych zakupach, bleeeech.. Przynajmniej mam zapas na tydzień albo lepiej:) Ja robiłam pierniki, a teraz będe piec kruche. Jakiś z przepisów podać?:) Jeśłi praca w wojsku, to faktycznie trudno się wymigać;)
  8. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Izulka, a nie mógł się wykręcić od wojska Twój mąż? I długo mu jeszcze zostało? Ciastkomania na naszym forum:)
  9. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Cześć Kobitki:) Ja od 3 dni zabrałam się za szorowanie mieszkania. Takie przed świąteczne porządki. Lubię czuć, że na święta jest tak wyjatkowo:) Pierniki robiłam w zeszły weekend. Zostało dosłownie kilka. http://olutek.flog.pl/wpis/2037997/nie-torunskie-ale-domowe-i-calkiem-smaczne/ Przynajmniej chłopaki się nimi nacieszą przed świętami. Później będą jeszcze inne pyszności:) W sobotę będe piekła kruche ciasteczka i kokosanki. Ciasta dopiero na święta;) U nas ciągle prószy śnieg. jest mróz, ale cieplje niż w Poslce, bo tylko kilka stopni. Mi i tak zimno na spacerach;) Ja w tej ciąży jeszcze nie czułam czkawki. Mała ma swoje pory, że wierci się ciągle, np. przez pół godziny. Potem spokój długi czas i znowu:) Dziś nad ranem to chyba fikołka chciała zrobić;) Czkawki natomiast jeszcze nie czułam. Za to w poprzedniej ciązy, mój synek czkawkę miał kilka razy dziennie i tez czułam ją dość konkretnie, choć brzuch mi nie latał zbytnio;) Ja zaraz zmykam do sklepu. Miłego dnia:)
  10. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Agi27, dokładnie to smao znalazłam i sobie nawet wydrukowałam:) Dzięki:) Wanilia, trzymaj się, oby Ci minęło szybko.. Powodzenia na wizycie! maagdaa, skąd czerpiesz te wszystkie siły?? Ja rano wstaję razem z synkiem i zastanawiam się, czemu tak szybko? Nic tylko bym mogła spać i spać;) Dziś znowu tak się czuję, łech..
  11. Stop_klatka

    LUTY 2011

    No nie będe przebierac od razu po powrocie;) ale przynajmniej wiem, że już na niczyich rękach nie będzie, gdy się przebierzemy w "wyjściowe" ciuszki. Poza tym i tak będzie tylko w swoim "łóżeczku", ewentualnie moim, także to i tak przyniesiemy do domu i tak;) 10 luty, ja tez nic nie prasuję, bo nie chcę mieć maluch w warunkach sterylnych hodowanych;) ale szpitalnych bakterii wolałabym nie zawlec do domu, a przynajmniej zmiejszyć im taka szansę...
  12. Stop_klatka

    LUTY 2011

    O to prawie sa w podobnym wieku, mój synuś skończył 2 latka w sierpniu:) i powiem Ci, że początki nauki to była tragedia... No i trwa to u nas długo, ale już nie chciałam dłużej czekać, bo za chwilę będzie drugi bąbel do pieluch, to w ogóle może być ciężko...
  13. Stop_klatka

    LUTY 2011

    No tylko znowu na tych własnych można jeszcze do domu przynieść różne szpitalne bakterie... U nas poprostu ich nie zalecają, a ubranka naprawde nie są złe.
  14. Stop_klatka

    LUTY 2011

    U mnie też były ubranka szpitalne. Miękkie, choć widac było, że juz swoje przeszły. Ja myśle, że teraz też nie będe swoich zabierać. Spokojnie na te 2 dni bąbel może być w szpitalnych, a na strojenie się przyjdzie czas w domu;) Poza tym często te nasze nowe trafiają do pralni szpitalnej i zwyczajnie przepadają..
  15. Stop_klatka

    LUTY 2011

    kijevna, a ile ma twój starszy maluch? Ja teś jestem na etapie nocnikowania;) Początkowo próbowalismy latem i jeszcze później raz, ale nie poszło. Teraz od 4 tygodni pielucha tylko do spania i na spacer, bo za zimno na próby wytrzymania;) No i powiem ci, że róznie to wygląda z tym nocnikiem... Sylwia, ja myślę, że takich kusych koszul nocnych to już nigdzie nie ma, więc tym się nie martw:) ja w sobotę zrobiłam pierniki. Naszykowałam mężowi pudełko do pracy. Dziś zabrał. Resztę, tęco została w domu, chłopaki tak pędzlują, że do świąt pewnie nic nie zostanie. Ale przyjemnie na to patrzeć;) aGuśka, to chyba zależy od szpitala, jak jest z tymi wyprawkami. Ja dostałam jakies 2 pudełka, ale z próbkami kremów i mleka, no i książeczki do tego. Za bogate to nie było;)
  16. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Nie ma za co:) Trzymam kciuki, żebyś nie musiała się martwić i żeby wyniki były ok:) Żartowałam z tymi "przenosinami";)
  17. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Zaraz nas reszta lutówek wygoni na osobny topik;)
  18. Stop_klatka

    LUTY 2011

    No wiesz, nie tylko w pierwszym trymestrze, bo chodzi o to, że jeśli mama ma za wysoki poziom glukozy, to trzustka dziecka wytwarza insulinę, żeby ten poziom obniżyć, a to niedobre. Działa na dziecko jak hormon wzrostu, może mieć zbyt dużą masę urodzeniową. No i po porodzie trzuskta nadal może pracować na większych obrotach. NO i tez inne powikłania są możliwe, ale to pewnie czytałaś. Jabłka można jeść, ale jedno na raz, na dzień góra 2 szt., nabiał też, jak najbardziej, tylko nie ten dosładzany (jogurty owocowe) i nie rano, bo podwyższa za bardzo. Wieczorem nawet jest zalecana porcja jogurtu naturalnego, żeby glukoza nie opadła zbyt mocno do rana. Co do pomarańczy, to nie wiem... Ja stosuję zasadę, że jak nie wiem, to jem małe porcje.. Natomiast grapefruit obniża poziom glukozy, więc można jeść spokojnie i soki popijać także:)
  19. Stop_klatka

    LUTY 2011

    no i ryczeć mi się chce, nie mogę otworzyć tego linku...:( Współczuję z powodu złego humoru, choć nie mam pojęcia, o czym jest ten artykuł...
  20. Stop_klatka

    LUTY 2011

    agi27, no własnie jabłka np. bardzo podnosza poziom cukru, banany też, winogrona. Soków nie powienno się pić (owocoych), bo tez bardzo podnoszą, a jeśłi już, najlepiej rozcieńczone z wodą (ja takie pije). Troche czytałam na ten temat, bo się wystraszyłam, jaki to może mieć efekt na rozwijające się Maleństwo.. Boje się przegiąć, więc wole nie ryzykować. Słodycze napewno odpadają, ale np. nie powinno się jeść na śniadanie nabiału (wczesniej też jadłam mleko i płatki), bo wtedy też glukoza bardzo skacze do góry. Poczekaj na to drugie badanie, a do tego czasu może choć ogranicz te niewskazane produkty. Może się okaże, że jest wszystko ok:)
  21. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Agnik27, ja miałam 156 po godzinie. \byłam po lekkim śniadaniu (ze 2 godziny przed zjadłam), bo tak mi powiedziały babki z labolatorium. Połóżna zaleciła mi dietę bezcukrową, a lekarz nawet nie zwrócił na to uwagi... No i nie miałam robionego tego drugiego badania. Dopiero później się dowiedziałam, że w takim przypadku robi się drugi test. Byłam tylko kilka dni w Polsce i już nie zdąrzyłam zrobić tego dodatkowego badania.. nie jem słodyczy, słodkich owoców i soków owocowych i jeszcze parę innych. Wolę to niż zaszkodzić maleństwu..
  22. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Cześć Kobitki:) Jejku, jak nas tu mało dziś... Wybieramy się dziś popołudniu na Weihnachtsmarkt do Winterthouru. Jakoś mnie wzięło, żeby się jeszcze bardziej w nastrój świąteczny wprawić:) Też mam problemy z plecami. Co któryś dzień jest pogorszenie i wtedy doslownie ledwo chodzę.. Ćwiczę troche na te plecy i raczej to pomaga. Najgorzej być dłużej w jendakowej pozycji. No i długie spacery tez zrobiły się mniej przyjemne. Takie uroki;) Jeszcze mnie nie ma na tej liście lutówek;) aniaania, to fakt, ooooooogromna większość męskich towarzyszy przy porodzie znosi to bardzo dzielnie:) Mój brat nawet na widok krwi słabnie, ale był ze swoją żoną i ani przez moment nie było mu słabo. Z resztą ci, których znam, mówią, że sobie nawet nie wyobrażają, żeby wtedy nie być przy żonie, dziewczynie czy poprostu osobie, ktorą kocha. Poród może trwać dobrych parę (i nascie) godzin i napewno obecność bliskiej osoby będzie wtedy wskazana:)
  23. Stop_klatka

    LUTY 2011

    jurnatka, ja też nie rozumiem twojego oburzenia... Przecież nikt się temu nie dziwi, ale większość z piszących tutaj, spotka się po raz pierwszy z porodem na własnym przypadku. To chyba normalne, że się chcemy wesprzeć?...
  24. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Kobitki!! Nie oglądajcie tych folmów z porodu!!! Będzie dobrze, a takie filmy tylko strachu niepotrzebnie dodają. Sama tez oglądałam przed pierwszym porodem, tez byłam zestrachana, ale jak już sama rodziłam, okazało się, że od góry nie wygląda to naprawdę tak strasznie:) Co do golenia, to w tym "moim" szpitalu golili tylko miejsce, gdzie ewentualnie trzeba będzie naciąć w trakcie. Ja byłam nacinana i to naprawdę nic nie boli! Robi się nacięcie w czasie skurczu, gdy skóra jest mocno rozciągnięta i sekunde później słychac własną dzidzię na świecie:) No i oczywiściie robi się nacięcie tylko, gdy tego naprawdę potrzeba. Potem szycie jest w znieczuleniu miejscowym. U mnnie było wszystko ok. Szwy po 10 dniach same się rozpuściły, nic nie rwało, nie bolało:) Natomiast lewatywe robi się, by po pierwsze wpłynąć na większe skurcze, a po drugie to lepiej zrobić lewatywę, niż w trakcie porodu wstydzić się, że wyleciało nie tylko dziecko.. Wiem, że to głupio zabrzmiało, ale zdarza się to bardzo często:/ Ja dziś wbiłam jajko bezpośrednio do kosza, zamiast do miski z ciastem, gdy robiłam nalesniki;) To odnośnie dżemu na suficie i sera na laptopie;)
  25. Stop_klatka

    LUTY 2011

    Ech, no i jednak dwukrotnie się napisałam bez sensu;)
×