dziś miałam lepszy dzień, przez chwilę zapomniałam, tak jakby nic się nie wydarzyło. Uśmiechałam się spędzając czas z bliskimi mi kumpelami. I poczułam, że może warto im powiedzieć, bo pytają, widzą, że coś się dzieje. Tak troszkę wykrzyczeć to choć kawałkowi mojego świata, ale po kilku minutach odgoniłam te myśli. Nie chcę widzieć w ich oczach tego współczucia, tego mojego bólu. Boję się, że mogą na mnie choć raz popatrzeć z takim obrzydzeniem z jakim Ja patrze na siebie, prawie każdego ranka.