"chrzestny i chrzestna po tym, jak kupili wspaniale prezenty za ktore nie wiedzialam jak dziekowac, a moj syn zwariowal z radosci, bo nigdy takich pieknych rzeczy nie widzial na oczy (nie jestesmy zamozni), wyslali mi rachunek do uregulowania z argumentacja, ze te prezenty byly bardzo drogie, nie bylo ich stac i moim obowiazkiem jako rodzica jest zasponsorowanie choc polowy kosztow. "
o kurwa, co za chamstwo :O
ja jestem chrzestną tegorocznej "komunistki" i w życiu bym na coś tak bezczelnego nie wpadła. prezent to prezent, jak ich nie było stać to powinni kupić coś skromniejszego, a nie takie coś odwalać o_O
nie wiedziałam nawet, że tak popierdoleni ludzie chodzą po świecie :o
a dziecko ma komunię raz w życiu i można się trochę szarpnąć, żeby sprawić mu radochę. zwłaszcza że trafiony prezent cieszy nawet przez kilka lat.