mężatka zakochana nie w mężu,zakochała się ponad 7 lat temu w kimś wzajemnie ,który tez miał zonę i dzieci, wszystko było super-uczucia rozmowy,sex,zrozumienie, prawie idealnie,po tylu latach dostrzega się tez wady a każdy je przecież ma,ale miłość była wielka....
i cóż się dzieje po 7 latach,mężatka mając dostęp do bilingów odkrywa
kolejny romans z współpracownicą,doznaje nagle olśnienia z powodu okrytych prezerwatyw w aucie kilka miesięcy temu,
a ponadto owy amant w ferworze wyrzutów związanych z bilingiem i oczywiście wypierania się wszystkiego,wyznaje że ma kolejne dziecko
z żoną i ma ono 2 miesiące!!!! przez ok 1 rok nie przyznał się do swojego kolejnego szczęścia,
z facetem temat skończony,ból ,trochę łez,ogromne rozczarowanie
ale za to....... wreszcie łatwo docenić to co się ma,otworzyć oczy na swoje zahibernowane szczęście,które tak naprawdę jest czasem najbliżej.....tylko trzeba nauczyć się kochać