JA też uważam, ze lampka wina nawet w święta jest super, nawet drink, ale widok kieliszków na świątecznym stole drażni mnie. jednak panowie w rodzinie uważają inaczej i w męża rodzinie od lat tak jest i nikt nie będzie nagle zmieniał zwyczajów dla mnie.
a nawet jeśli ja będę gospodynią to nic nie pomoze bo owszem dom teoretycznie jest nas, czyli mój i męża tylko że wybudowany TYLKo przez męża i jego rodzinę więc mogę sobie pogadać. Nikt mi nigdy nie powiedział, ze to nie mój dom, nic z tych rzeczy, ale wiem, gdzie jest moje miejsce.
A tak naprawdę chodzi o zlepek różnych drobiazgów0- i alkoholu i tego, ze wśród rodziny meża nie czuję się dobrze, i że nie będzie pieniędzy na prawdziwe prezenty. i zbierając to wszystko razem, nie przepadam za świętami. Tym bardziej że w tej rodzinie właściwie dzień może dwa przed swietami dopiero okazuje się u kogo się odbedą, bo do ostaniej chwili wszyscy zmieniają zdanie. tak jest od lat, nigdy się nie wie gdzie się wyladuje czy u jednaj babci, czy u teściów. Przesadziłabym mówiąc ze jest całkiem źle, bo rodzina meża i on sam zawsze uważają swięta za udane więc może to ja jestem jakiś debil i nie umiem się dostosować. ;-(