Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dominika.k

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ja zawsze jeżdżę w jedno sprawdzone miejsce na Michałówkę. Jest to miejsce położone na zboczu Antałówki przy dworcu. Więc samo centrum. Pokoje są czyste i fajne, jest wszystko czego potrzeba i nie jest drogo płaciliśmy 100zł za dobę za dwie osoby. Jeśli chodzi o dojazd do Krakowa to nie ma problemu. Zawsze lepiej dojechać te 150 km niż kilkaset. Callmeblondiee dlaczego miałoby komuś przeszkadzać, że łączysz te dwie sprawy wyjazd i spotkanie? Sama zamierzam tak robić:) I nie sądzę by ktoś mógł w tym widzieć problem, a jeśli widzi to mnie to mało obchodzi:P Ja przez Kraków i tak jadę więc mogę sobie zgrać tak swój wyjazd by w drodze do Zakopanego wysiąść w Krakowie do Was bądź wracając już z gór zahaczyć o Kraków. Bardzo chętnie zobaczę to miasto, bo od kilku lat jeżdżę regularnie tą trasą, a nigdy nie miałam okazji zobaczyć Krakowa. I jestem bardzo ciekawa:) chętnie pozwiedzam. Mi będzie pasował każdy miesiąc o ile będę wiedziała wcześniej. Wstępnie możemy umawiać się na lipiec. Co reszta na to?
  2. Teraz dopiero zauwązyłam błąd zrobiłam w mailu. Powinno być domi_nikaka:) sorki.
  3. Jeśli chodzi o Kraków i Zakopane to jak najbardziej będzie mi to odpowiadało. W wakacje zawsze jestem w tamtym okolicach więc tutaj nie byłoby problemu tylko wcześniej musiałabym poznać dokładną datę by zorganizować sobie urlop w górach na akurat tamten czas. Ale ta opcja najbardziej mi odpowiada. I mogłabym wtedy i do Krakowa wpaść lub w samym Zakopanym. Nie musiałabym się martwić o nocleg, bo i tak spędzę tam z dwa tygodnie:) Ja głosuję za tym pomysłem właśnie.
  4. Ja na dłuższy wyjazd nie mogę się pisać. Myślałam raczej o czymś jednodniowym w jakimś mieście. W górach będę w wakacje, ale chyba raczej wybierzemy Tatry. Mogłabym w któryś weekend kwietnia, a potem dopiero po 15 maja
  5. Ja też nadal jestem. Regularnie Was czytam, ale nie mam nic do powiedzenia od siebie więc nie piszę. Teraz się odzywam żeby nie było, że zapomniałam. Bardziej liczę na spotkanie niż na pisanie na forum, bo pisanie nic mi nie daje, a kiedy piszę o tym co mi nie wychodzi to tylko się dołuje. Wolę sobie nie uświadamiać tego, że jest ze mną źle. Bo jak mam coś napisać to przychodzą do głowy same czarne myśli. Nic pozytywnego więc po co pisać.. Już wiele razy powtarzałam, że na spotkanie kolejne przyjadę tylko nie wiem czy były już jakieś ustalenia? Bo może pominęłam. Teraz czekam na piątek.. możliwe, że wreszcie wypali spotkanie Największą szara myszą. Oby wreszcie się udało, bo już zabieramy się do tego od dawna i ciągle coś wypada, a mieszkamy tak blisko siebie. Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko. Trzymajcie się:)
  6. Witajcie Test również zrobiłam mi wyszło 89 :/ Coś chyba jednak ze mną nie jest najlepiej.. ogólnie to i samopoczucie nie najlepsze. Bardzo brakuje mi kogoś z kim mogłabym porozmawiać i spędzić po prostu czas. To jest chore żeby nie mieć nawet jednej koleżanki. A o przyjaciółce nie wspomnę chyba takiej nigdy się nie doczekam. Dobija mnie to strasznie czuję się bardzo samotnie. W sumie to chyba jednak nie tylko przez moją fobię, bo nawet jak kogoś uda mi się poznać to nikt nie dąży do utrzymania kontaktu ze mną. Może mam coś w sobie co odpycha ludzi ode mnie sama nie wiem, bo to dziwne żeby przez całe życie nie spotkać żadnej przyjaznej osoby. Nawet jak z kimś porozmawiam to kontakt się urywa, kończy nie zbliża nas nic do siebie. Nie da się mnie lubić. Nie chce tak już:( Dziewczyny proszę zaplanujcie kolejne spotkanie chce Was poznać wierzę, że przy Was będzie inaczej.. chociaż kto wie;/ Ale na każde spotkanie dotrę choćby znowu we Wrocławiu. Samotność mnie wykańcza w końcu zapomnę jak to jest rozmawiać, śmiać się i być słuchaną i móc słuchać kogoś na żywo. Ehh :( Wiem, że mnie długo nie było, ale nie zapomniałam o Was tylko nawet nie mam o czym pisać nic w moim życiu się nie dzieje. Pustka.. szara gówniana rzeczywistość. A nawet nie, bo to jakieś zacofanie jest totalne. Jakbym mieszkała na jakimś odludziu, albo chodziła w jakiejś osłonie przez, którą nikt mnie nie zauważa.
  7. Pewnie, że opowiem:) Umówione byłyśmy na sobotę Misia miała przyjechać do mnie. W piątek smsowałyśmy jeszcze o spotkaniu i tak od słowa do słowa wyszło, że misia spędza sylwestra samotnie, a że my z moim i tak nie mieliśmy większych planów na jakąś imprezę i zamierzaliśmy spędzić go w niewielkim gronie w mieszkaniu to zaproponowałam Misi przyjazd dzień wcześniej. No i się udało. Stresowałam się trochę przed sylwkiem ponieważ mimo, że nie miało przyjść za wiele osób to jednak byli to znajomi Michała. Ale obecność Misi bardzo mi pomogła i w ogóle świetnie się bawiłyśmy i rozumiałyśmy z resztą towarzystwa. Bardzo dużo rozmawiałyśmy następne spotkanie planujemy już nieco w spokojniejszych warunkach tym razem w Warszawie:)
  8. Witajcie! Weekend zbliża się ogromnymi krokami, a jak się nie mylę chyba coś na ten weekend planowaliśmy. A tu wszystko w proszku, Ludzie poznikali i nie wiadomo co z tym fantem zrobic. Przelożyc? Odwołac? Moze jednak nie jest za późno weźmy się w garsc i cos ustalmy w koncu, bo wyjdzie z tego jedna wielka klapa. A chyba tego nie chcemy. Na poczatku wiekszosci z mazowieckiego odpowiadal termin i miejsce wiec slucham na czym stoimy? Ja nie mam maili do Was, bo posiadam kontakt tylko do stalych bywalcow naszego forum, a dziewczyny niestety nie przyjada.. a z Wami moge skontaktowac sie tylko tutaj, ale nawet nie wiem czy tu zagladacie. Wiec robimy to spotkanie czy nie? zostawiam maila jakby co domi_nikaka@wp.pl Przypomne mielismy spotkac sie w Radomiu w niedziele badz sobote mozemy to wspolnie ustalic. Tak to ten weekend juz po jutrze:) wiec nie mamy czasu.. wiec namyslajcie sie szybko. widze, ze tylko Szara mysz pamieta o spotkaniu
  9. Cześć Myszko ja nadal chętna tylko w ogóle nie mam czasu wejść na gg żebyśmy porozmawiały. Teraz też jestem tylko na chwilę zajrzę później to poczytam o czym tam pisaliście i napiszę coś od siebie:)
  10. Marcin spotkanie się jeszcze nie odbyło no chyba, że ktoś gdzieś indywidualnie sobie zaplanował i coś zadzialal, ale nikt się nie pochwalił więc chyba nie. Jeśli chcesz to przyjedź do Radomia w przyszły weekend planujemy z dziewczynami się spotkac. Nic nie jest sprecyzowane nie ma żadnych dokładnych planów ustaliliśmy termin i tyle. Ale co tu wiecej planowac spotkamy sie na dworcu, a co potem to zobaczymy.. :) jesli ktos sie zdecyduje to niech daje znac i sobie gdzies prywatnie wszystko podopinamy na ostatni guzik.
  11. Słabiutka misia nie wiem jak inni, ale ja ze spotkania nie zrezygnowałam. Ja trzymam się terminu mieliśmy spotkać się w przyszły weekend i się spotkamy w jakim gronie tego nie wiem, ale rozmawiałam z Największą Szarą Myszą i z nią na pewno się zobaczę. Właśnie szykuję się na imprezę:P Ciekawe jak się będę bawić mam nadzieję, że się nie zepnę i będę miała udany wieczór. Miłego weekendu wszystkim.
  12. Matias coś w tym chyba jednak jest jeśli chodzi o kupowanie. Ja na zakupy też nie znoszę chodzić. Nawet jak coś mi się podoba i nie znajdę potwierdzenia u kogoś, że jest ok to nie wezmę. Sama kiedy wybieram się na zakupy przychodzę z niczym do domu. Myślę tu głównie o zakupach ubraniowych. Nie nawidzę błądzić między wieszakami mam wrażenie, że wszyscy patrzą co biorę. Albo co najgorsza, że szperam przy wieszaku z większymi rozmiarami niż tak modne XS. Już wiem co te dziewczyny sobie o mnie myślą.. to samo jak wezmę już jakieś ubranie powiedzmy spodnie to zawsze kitram je pod pachą tak mocno żeby nikt obok nie zauważył co wybrałam, bo wstydzę się zawsze, że może mam beznadziejny gust i ktoś pomyśli, że jakąś szmatę w sumie chce sobie kupić no, albo przypadkiem dojrzy, że te spodnie są duże. A strasznie wstydzę się swojego rozmiaru. No więc najlepiej mi jak chodzę z siostrą ja włażę za zasłonkę w przymierzalni, a ona buszuje po sklepie przynosząc mi wszystko co uważa. Sama nie jestem w stanie nic kupić, nic wynaleźć.. straszne. To samo tyczy się np. kupowanie prezentów nigdy nie umiem polegać na sobie, bo mam wrażenie, że moje pomysły są najgorsze i zawsze opieram się na opinii kogoś innego. Nie mam swojego zdania i wydaje mi się, że to wina właśnie fobii. Chociaż nie wiem.
  13. Tak przygotowania idą pełną parą:) Ja wczoraj pisałam z Największą szarą myszą mam nadzieję, że moje wsparcie ciut pomogło. Okazało się, że mieszkamy tylko kilka ulic od siebie. Więc na pewno musimy się poznać. Ja dzisiaj czuję się już znacznie lepiej. Stojąc na światłach dojrzałam faceta, który wyglądał mi znajomo. Aż serce zabiło mi z wrażenia wiedziałam, że mam dobre przeczucie, że to on. No i bez zastanowienia podbiegłam do niego od tyłu i się przywitałam. Było to bardzo spontaniczne normalnie często spotykając kogoś znajomego nie koniecznie bliskiego staram się udawać, że tej osoby nie widzę. Wyciągam tel i udaję zajętą, albo szperam w torebce udając, że nikogo nie widzę na chodniku. No, albo uciekam na drugą stronę. Cześć, dzień dobry sprawia mi ogromne trudności, a dzisiaj zrobiłam coś za co sama siebie nie poznaje. Podbiegłam do tego faceta nawet mnie nie poznał, ale uparcie przypomniałam kim jestem. Miałam ogromną chęć rozmowy z nim. Nie widzieliśmy się 4 lata. Kiedyś dobrze się kumplowaliśmy, bo to kolega ze szpitala. Tak więc kiedy już ogarnął kim ja jestem szłam wesoła, rozgadana i w ogóle. Wsiedliśmy w ten sam autobus i całą drogę nie zwracałam uwagi na ludzi w autobusie waliło mnie jak wyglądam, czy słyszą to co mówię. Bardzo to było miłe i zaskakujące dla mnie, że zrobiłam coś czego w środku pragnęłam. I się udało odrzucić lęki. Ale jestem popaprana. Jednego dnia zwiewam drugiego sama lecę do ludzi i to jeszcze w sumie prawie obcych. Dzisiejsze przedpołudnie zaliczam do udanych zobaczymy jak potoczy się reszta dnia pewnie nijak bo będę siedzieć w domu.. No, ale to nic.
  14. W Radomiu no to super będzie pod nosem :) misia a gdzie Twoja babcia mieszka?? Jeśli mogę wiedzieć oczywiście. Skoro masz tu babcię to będziesz częstym gościem w Radomiu no to może nie skończy się na jednym spotkaniu
  15. Callmeblondiee mój mężczyzna też został poznany przez internet;) mogłoby się wydawać, żę takie randkowanie tylko dla odważnych, ale jednak dobra alternatywa dla fobików. I my sobie dobrze poradziłyśmy. Przynajmniej nie jesteśmy samotne, bo gdyby nie internet to byłoby źle ze mną. Mam za sobą okropny związek, z którego nie umiałam się wyplątać i na szczęście dzięki komuś podjęłam właściwą decyzje inaczej bym była chyba już w grobie.
×