Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

CallMeBlondiee

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez CallMeBlondiee

  1. Facet, w zasadzie wiedziałam, że wiedziałeś, ale na wszelki wypadek wyjaśnilam :)
  2. Facet - Tak jak mówi Mała, ten "senior" to był wyraz szacunku, a nie przytyk :) Zawszenowy - Hehe, też miałam sytuacje podobnego typu. Może akurat nie z rozładowaną baterią, ale np. autobus nie przyjechał, lub coś tam innego. Ktoś inny po prostu naładowałby baterię i oddzwonił, albo poczekał na drugi autobus, lub wykombinował inny środek lokomocji. Ja tymczasem w takich przypadkach głęboko odczuwam ulgę i w jakimś stopniu czuję się usprawiedliwiona w obliczu własnego sumienia. Słabiutka misia - Idziesz przez maturę jak burza. Super. Jutro będę trzymać kciuki. Napewno się uda. Muszę się pochwalić, że w przyszłym tygodniu jadę na kilkudniową wycieczkę do Krakowa, a po drodze zahaczymy jeszcze o kilka innych atrakcji. Taka niespodzianka od mojego mena. Potrzebowałam tego. Ale żeby nie było tak kolorowo, jakiś czas temu zrobiłam szereg badań, dziś odebrałam wyniki badania krwi i jest nieciekawie. Może nie będę pisać tu jaka diagnoza, ale trochę poczytałam o tej chorobie i... olśniło mnie. Wszystkie objawy, szczególnie niepokój, lęki, nerwowość, duszności, drżenie rąk i stany depresyjne, wynikają prawdopodobnie z tego. A ja przez tyle lat myślałam, że to skutek nerwicy i fobii społecznej. A więc to może być przełom w mojej walce o normalność. Paradoksalnie więc się cieszę, że jestem chora, mimo iż normalnie powinnam się podłamać. Może to infantylne, ale uwierzyłam, że dostanę lekarstwa na kontrolowanie pewnego hormonu i wszystko zacznie się poprawiać. Gorzej gdy konieczna będzie operacja, ale tę myśl odrzucam. Miłego wieczorku :)
  3. Si senior, ale te lata minęły jak z bicza strzelił, choć dopiero z perspektywy niespełna 30-latki tak to postrzegam. Wczorajsze wspomnienia matury i minionych lat sprawiły, że przyśniła mi się szkoła, ludziki z klasy i wśród nich pewien adorator. Dziś mogę tylko żałować, że go wtedy spławiłam. Cóż, człowiek był młody i głupi :) Ale oczywiście uważaliśmy się wtedy za bardzo dojrzałych :)
  4. Ja też miło wspominam maturę, z tym że zdawałam jeszcze starym systemem. Był stresik, ale w sumie przyjemny, czułam się dość pewnie, bo podstawą u mnie był j.polski (wypracowanie) i matematyka, a te przedmioty szły mi zawsze nieźle, bez specjalnej nauki. Praktycznie przed maturą nie uczyłam się wcale. Później jeszcze okazało się, że będę zwolniona z egzaminów ustnych, więc to co najgorsze mnie ominęło. Tylko język obcy zdawałam ustnie. Zresztą nauczyciele byli bardzo życzliwi, a i koledzy pomagali sobie wzajemnie, podrzucali ściągi i trzymali kciuki za pozostałych, wreszcie czuło się tą wspólnotę i integrację. No i ta świadomość że szkoła dobiegła końca i zaczyna się całkiem nowy, dorosły etap w życiu... (czy okazał się lepszy, to już osobna kwestia). W sumie matura i cała ta otoczka jej towarzysząca, to chyba najlepsze z tych lat, jakie spędziłam w szkole średniej. Ech, to już tyle czasu minęło, a tak jakby było wczoraj... :)
  5. Witam wszystkich w ten piękny majowy dzień :) Nie wiem jak u Was, ale u mnie biało jak w środku zimy. I śnieg nie przestaje prószyć. Odkopałam czapkę i rękawiczki. Jest nowy pomysł na spotkanie wycieczkowe w ostatni weekend czerwca, może w końcu uda się zaliczyć te Stołowe. I tu znowu zasadnicze pytanie: kto byłby chętny?
  6. O rany, miało być "Facet bez latarki" :P
  7. Ja już się nie dołuję (przynajmniej chwilowo :) ), dziś trochę się podbudowałam, przy małej pomocy z zewnątrz. Mała Suu - ano kino dość ambitne (nie mniej niż Lars Von Trier) i raczej nie do relaksu z chipsami, ale jakże dusza syta dzięki temu :) Facet z latarką (zawsze poprawiam, bo z rozpędu wpisuję najpierw 33 ;) ) - już jakiś czas temu planowałam kupić ten materac, bo łóżko leży nieposkręcane w paczce. Wasza dyskusja przypomniała mi o sprawie :) Pomimo ostrzeżeń że tyłek boli, chyba jednak kupię twardszy, wolę dogodzić kręgosłupowi :) No i koniecznie w wersji kingsize :)
  8. Masz rację emu, najważniejsze to przyjąć do wiadomości że porażki są rzeczą normalną i zdarzają się każdemu. Nie jest to powód do zamykania się przed światem. Mówię tak, a sama jestem mistrzynią w rozpamiętywaniu swoich niepowodzeń. Przez to złe wspomnienia wloką się za mną przez cały czas i niesamowicie demotywują do dzialania, blokują. Zostaję więc w tyle za innymi, utwierdzając się coraz bardziej w przekonaniu że jestem gorsza i nie warta uwagi, co najwyżej politowania. Jeśli nie zdusimy fobii w zarodku, to później ona odbiera wszystko, a walka jest trudna.
  9. Może zabrzmi to banalnie, ale prawdopodobnie i na Ciebie któraś kobietka gdzieś czeka :)
  10. Witajcie wieczorne smutaski. Ja też ostatnio czuję się psychicznie gorzej, może to faktycznie te fazy księżyca. W każdym razie walczę, czasem ostatkami sil, o rzeczy których fobia nie zdążyła mi jeszcze odebrać. Wczoraj i dziś już prawie się poddałam, ogarnęło mnie uczucie totalnej beznadziei, podpaliłam kolejne mosty i niemalże spłoneły doszczętnie... Zostało tylko kilka desek, na szczęście można po nich jeszcze przejść, ale skoro konstrukcja jest już tak poważnie naruszona, nie sposób nie drżeć o dalszy los... Z ciekawszych rzeczy tyle, że Święta spędziłam "w objęciach Kieślowskiego". Jako że bezsenność mnie nie oszczędza, postanowiłam robić sobie nocne maratony filmowe i już całkowicie zakochałam się w twórczości tego Pana. Mimo iż ciężko było udźwignąć psychicznie niektóre obrazy, ciągle nie mam dość. emu123 - co Cię trapi? Głowa do góry nieśmiałku - na pewno kiedyś się zmieni, i na Ciebie przyjdzie pora, choć niektorzy muszą swoje przeczekać... Facecie bez latarki - chciałam Cię poinformować, że niebawem przestaniesz mieć najnowszy materac na tym topiku :) Wkrótce kupuję swój :)
  11. Maja 123 - o tak, przecież całe zło tego świata polega na braku empatii i zrozumienia... A więc jesteś kolejnym przykładem na to, że terapia to nie pic na wodę i faktycznie może pomóc. To naprawdę pocieszające, że jest taki ratunek, już niebawem i ja spróbuję z niego skorzystać. W końcu podjęłam odpowiednie kroki.
  12. Zawszenowy - to co z tym Twoim kalendarzem? :) Pamiętam, że jakiś czas temu był Dzień Pozdrawiania Blondynek Ciekawe jaki dzień mamy dzisiaj :) Swoją drogą, to Mała Suu ma świetną pamięć :) Mi gdzieś umknęła wzmianka o tym kalendarzu. Hehe, też mnie rozwaliła końcówka przemówienia Misi i reakcja 33 :) Śmiałam się dobre kilka minut. Maja 123 - dołączam się do gratulacji :) ach jak przyjemnie... - może dziwnie to zabrzmi, ale mam ochotę Cię przytulić, bo przypomniałaś mi moją kochaną mamę. Też nie oszczędzila jej nerwica i lęki spowodowane niedowartościowaniem. Ja mam zresztą to samo, ale do tego jeszcze fobię społeczną. Trzymaj się dzielnie. I nigdy nie mów, że jesteś głupia, to nieprawda! Otnica, Lukey - super, że też nadal jesteście chętni na kolejne spotkania.
  13. Zgadzam się w zupełności z Małą Suu. Mam nadzieję, że również to zrozumiecie Mała Suu - Jeśli chodzi o maj, to ja mam wolny weekend 14-15.05 i niedzielę 22.05, w czerwcu jeszcze nie wiem jak będzie (mam wtedy sesję i jak się wyrobię również obronę pracy), ale coś wolnego by się chyba znalazło, tylko jeszcze nie znam terminów.
  14. słabiutkamisia - No to na niezłą imprę trafiłaś, współczuję. Wygląda na to, że tamtejsi "fobicy" zerwali się z łańcuchów i trochę ich poniosło :P Szkoda, że nie dasz rady do nas tym razem dołączyć. Powodzenia na maturce. Lukey - masz rację, takie wspólne wypady wymagają sztuki kompromisu. Pomimo szczerych chęci nie da się dogodzić wszystkim.
  15. Mała Suu - Ja póki co żartuję z tym moim chłopakiem ;) On w ogóle nie jest w to wtajemniczony i raczej nie zrozumiałby naszego "świata", poza tym zdaję sobie sprawę, że Wy również moglibyście czuć się skrępowani obecnością kogoś "z zewnątrz". Może jednak tak się zdarzyć, że znów nie będę miała jak dojechać i wtedy musiałabym go zabrać ze sobą w roli szofera. Hmm, kurcze, nie wiem co temu gospodarzowi odpowiedzieć, narazie niby jest te 8 osób, a właściwie 7, bo 33 się jeszcze nie określił, ale musimy pamiętać że były to deklaracje WSTĘPNE, więc może ktoś się wykruszyć. O ile byłaby taka opcja, to możnaby zarezerwować NA PRZYKŁAD dwa pokoje 3-osobowe, z możliwością dodatkowych dostawek, jeśli dotrze jednak te 8 lub więcej osób. Chodzi o to, żeby nie wyszło, że zarezerwujemy za dużo. Bo i my stracimy na zaliczce i właściciel będzie stratny, że puste łóżka stoją (może nawet będzie trzeba dopłacić za te osoby co nie dojechały). W sumie nie chcę się wymądrzać, bo może ktoś by wolał mieć ekstra osobny pokój? ;) Chociaż nikt nie zgłaszał jeszcze takiej potrzeby. Koszt też na pewno byłby większy, ale jak coś to napiszcie.
  16. O, ile chętnych :) Miła niespodzianka. Szkoda, że Ugaa nie może. A ja też mogę zabrać chłopaka? W ogóle to Mała Suu ma rację (jak zwykle zresztą) - trzeba się pospieszyć z ostateczną decyzją, bo za chwilę ciężko będzie o wolną kwaterę. Zresztą już chyba jest ciężko. No i zaliczkę też by wypadało wpłacić. A nawet jeśli nie będzie trzeba, to tymbardziej nieładnie zarezerwować noclegi, a później nie przyjechać :o Maruda dziś ze mnie, bo ze szkoły piszę ;)
  17. Dobry wieczór :) 33 - a więc to Ty jesteś autorem tego tajemniczego smsa ;) Przyznam, że stawiałam bardziej na Ugęęę, lub jedną z dwóch osób z innego forum :) Cóż, ja również łączę się w bólu z tymi, którym więcej czasu zabiera potencjalna podróż niż trwanie samego spotkania. Wyjścia są dwa: albo organizować coś bliżej miejsca zamieszkania (ale wtedy wydłużymy drogę pozostałym), albo zrobić właśnie dłuższy wspólny wypad z noclegiem. I tutaj dołączam się do apelu Małej Suu, abyście napisali co z tymi górami w końcu. Kto widzi szansę, że mógłby jechać, a kto nie? I co myślicie o terminie? Mi raczej odpowiada.
  18. Super, ze spotkanie sie udalo! Wiedzialam, ze bedzie fajnie i caly dzien zalowalam, ze nie moge byc z Wami. Nastepnym razem juz nie odpuszcze. Ktos napisal do mnie smsa z neta z pytaniem o przebieg spotkania. Przepraszam, ze nie odpowiedzialam, ale raz, ze mnie na nim nie bylo, a dwa - nadawca sie nie podpisal(a) :(
  19. Hmm :) Ja w sumie też bym wolała połączyć ten forumowy zjazd, ze swoimi wakacjami, bo dwa razy wyjechać raczej nie dam rady :( Więc pozostaje mi namówić mojego TŻ, abyśmy w tym roku zamiast nad morze pojechali w góry. Ale póki co nie wiem kiedy dokładnie bedzie mógł wziąć urlop. W moim przypadku czerwiec chyba odpada, bo będę mieć sesję. Celowałabym raczej w lipiec. No i nie wiem, czy by komuś z Was nie przeszkadzało to, że połączyłabym te dwa wyjazdy w jeden. O ile dokładnego terminu nie jestem jeszcze w stanie przewidzieć, to myślę, że nad konkretnym miejscem już można poważnie się zastanowić. Oczywiście jeśli nadal bierzecie taki wyjazd pod uwagę, bo coś cisza ostatnio. Dominika, czy Ty bedziesz w stanie dojechać z Zakopanego np. do Krakowa? Bo to w sumie 150 km, czyli nie aż tak znowu bliziutko. A w ogóle masz jakieś namiary na w miare tanie i czyste pokoje w Zakopcu? Taka informacja może się przydać. Ostnica - Jak tam Twoje zdrówko? Mam nadzieję, że już lepiej i nie będziesz musiała nas zarażać :)
  20. mikki900 - ja wiem, że fobicy są wszędzie. Tylko akurat na tym forum osoby z centralnej Polski mało się udzielają. A ja nie chcę już nikogo namawiać, na siłę nie ma sensu. Jeśli ktoś wyjdzie z inicjatywą zrobienia takiego ogólnego spotkania w centralnej Polsce, to fajnie - chętnie przyjadę, jeśli tylko będę mogła.
  21. Też żałuję, że 33 nie da rady przybyć. Rozumiem jednak utrudnienie, jakim jest odległość, nie dość że całkiem spory koszt, to jeszcze ograniczenie czasowe. Sama mam więcej wydatków, niż zasobów finansowych i w sumie ostatnie grosiki wydam na podróż (300 km łącznie w obie strony). Ale chcę i mam nadzieję, że mi się uda. Niestety tym razem nie będę mogła zostać do późnych godzin, bo muszę zdążyć wrócić do domku (zresztą sobotni wieczór już obiecałam bliskiej osobie), ale na STP i spacer się załapię. Jestem bardzo ciekawa jak będzie w takiej większej grupie. Na początek moje obawy: Podejrzewam, że ciężko mi będzie jakieś słowo wydusić w takim sporym gronie i znów będę siedzieć jak mysz pod miotłą, uważając że inni mają ciekawsze rzeczy do powiedzenia. Ech... kompletnie nie mam siły przebicia w grupie (jak zauważyłam, nawet w grupie fobików). Tymbardziej, że jako nie-Wrocławianka będę "ogonem" tej naszej formacji, nie znając dobrze miasta i nie mogąc nic zaproponować, a zawsze źle się czuję będąc "ogonem" :) Ale co tam, i tak chcę przyjechać i cieszę się, że jest tyle osób chętnych. Sama zresztą brałam udział w ich naganianiu, więc nie mogę teraz wydziwiać :) Ostnica ma rację, siłą rzeczy pewnie utworzą się tymczasowe podgrupki wymieniające jakieś zdania między sobą. Chyba, że znajdą się na tyle odważni i głośnomówiący, że skupią na sobie uwagę wszystkich. Strasznie mnie ciekawi co z tego wyjdzie.
  22. Chciałam poinformować, że na wcześniej wymienionych forach nazbierało się zaskakująco dużo ludzi chętnych na wspólne sobotnie popołudnie. Prognozując w obecnej chwili, liczba uczestników może oscylować w okolicy 10-15. Co Wy na to? Szykuje się niezły spęd, mam nadzieję, ze nikogo to nie odstraszy :) Myślę, że należałoby ustalić już konkretną godzinę i miejsce, aby podać to do informacji chętnych osób. Jeśli chodzi o miejsce, to zostajemy przy propozycji Ostnicy? Ja jestem za. I ze swojej strony proponuję godzinę 15, lub nawet 14:30 (w zależności od tego jakim środkiem lokomocji się dostarczę :) ). Dajcie znać jak Wam pasuje. Mam jeszcze pytanko dotyczące formy przekazania pozostałym naszych ustaleń. Uważacie że można napisać te szczegóły na tamtych forach, czy może lepiej w wiadomościach prywatnych? Bo w zasadzie są to fora "pół-zamknięte" i widziałam że ludzie wymieniają tam takie informacje. Czekam na Wasz głos w tej sprawie.
  23. Mała Suu - ja też mam taką nadzieję :) Póki co, rozesłałam wici na pozostałych forach i zobaczymy czy będzie jakiś odzew.
  24. 33 - no to szkoda :( Ale mam nadzieję, że może rzeczywiście coś się jeszcze zmieni. A drugie forum to w zasadzie nie nasze, ale Ostnica została stamtąd wyłapana przez Suu ;) Znalazłam w sumie trzy: http://www.phobiasocialis.fora.pl/ http://www.fobiaspoleczna.info/ http://www.fobicy.pl/
  25. Ja też postaram się stawić, bo mam wolny ten dzień :) Przy okazji może uda mi się upolować jakąś rzecz do mojej skromej wiosennej kolekcji garderobianej. Przyjechałabym więc przed południem na zakupki, a po południu spotkam się z Wami :) Liczę na to, że ktoś jeszcze się skusi. Taką piękną wiosnę mamy, że żal siedzieć w domku.
×