Niegdyś wzorowa

Najpierw się oferuje a teraz marudzi. :P Jak to co masz robić? Miałeś doglądać, to się wykaż. Możesz podać herbatkę z cytryną, poprawić podusię. Mam też stertę prasowania, jakby co.

Hardcorowego. Albo nie, przecież dzisiaj chorą bedziesz doglądał. :D Hardcorowe życzenia odkładam na inna okazję ;)

Wiem :)

Jeśli nie boisz się zarazić, to wpadaj. Mam pyszny rosołek :)

Skoro tak piszesz, to pewnie istotnie troska przez Ciebie przemawia :D

Eeee... to ja tu sama chora siedzę a Ten nie dość, że uwagi skąpi, to jeszcze się o latanie ciska :P

Co zrobić... taka słabość ;) Już nie będę. :)

:)

Z perspektywy dzisiejszego samopoczucia ówczesne zdychanie było jedynie symptomem choroby. Ale jak napisalaś, mniejsza z tym. Ja nie muszę mieć ostatniego słowa, bo to musiałoby oznaczać, że niebezpiecznie zbliżam się jednak do ideału a to mi nie grozi :D

A jeśli poczułam się źle dopiero w pracy? Po pracy był lekarz i git. Na każdy ból głowy czy kichnięcie nie będę reagować zwolnieniem lekarskim. Nie jestem hipochondryczką :O

Ależ ja się tutaj przeniosłam, gdyś się Waćpan pojawił. :P

Postawiono mi zarzut, więc na niego odpowiadam. A do ideału mi baaardzo daleko i się z tym wcale nie kryję ;)

Gdzie piszemy, bo nie będę latać w takim stanie? Nie masz serca :P

W pracy byłam jeden dzień Njun, gdy jeszcze nie stwierdzono u mnie cholerstwa. Od kilku dni siedzę w domu, a dokładniej w łóżku, także sumienie mam czyste :P

Niestety, niewiele lepiej. Ale gdybym chodziła do pracy, to niektórzy na pewno by się ucieszyli, bo straciłam głos :D

Ze swojej złośliwej natury się już raczej nie wyleczę :D Na szczęście humor mnie nie opuszcza. Gdy to nastąpi i przerodzi się w przypadłość chroniczną, oznaczać to będzie, że już nie ma dla mnie ratunku. Poszukam wówczas czerstwej bułki i potnę sobie nadgarstki :D

Jak udała się impreza? Ja mam w domu jednoosobowe piżamaparty. :O

Byłam u lekarza. Dał mi jakieś ohydztwa do picia, płukania, ssania, łykania... faszeruję się więc jak indyk na Święto Dziękczynienia. :D

Dopóki chodziłam do pracy, to nadwyrężałam i nie żałowałam sobie tej przyjemności. Korzystałam z faktu, że będąc chorą nie wolno mnie denerwować i w związku z tym opieprzałam kogo wlezie. :D I chyba przesadziłam z tą przyjemością :O

Witam cudownie odnalezionego :) Przedwczoraj brzmiałam jak rasowy stójkowy spod monopolowego. Wczoraj jak marna imitacja Janis Joplin. Dzisiaj nie brzmię już wcale. Nie przypominam sobie siebie tak mocno przeziębionej. :O

Dobrze, że można się tutaj porozumiewać za pomocą słowa pisanego, bo z artykułowaniem wypowiedzi jest u mnie gorzej niż źle :O

A ja idę leżeć niestety :O Baw sie dobrze ;)

Dziękuję :)

Jak ja Cię już jednak trochę znam ;) :D

Ja też znikam. Idę do lekarza. Hrdcorowego papierowy@ ;)