Niegdyś wzorowa

Nie ma w takich chwilach nic lepszego niż Myslovitz. Uwielbiam ich.

Czasem trzeba się poużalać. Nad sobą też.

Będę się dzisiaj pławić w takich utworach cały wieczór. Może nie konkretnie w bluesie, ale klimat podobny.

Widzisz, pomyślałam za Ciebie i od razu się wytłumaczyłam :D Dżizasss :O

Czego nie rozumiesz? Ja mam doła, Ty masz zamułkę. Udostępniam swój megadół, żeby raźniej się siedziało i zaznaczam, że nie wykorzystam Cię jako ludzkiej drabiny do wydostania się tego lokum, pozostawiając Cię samemu sobie. Ponadto, w swej łaskawości, nie każę się dorzucać do czynszu. Mam nadzieję, że rozjaśniłam cokolwiek. A jeśli ja coś błędnie pojęłam, proszę o wyjaśnienie.

Nie musisz się zrzucać, dzisiaj ja stawiam czynsz :D Mam nadzieję, że wkrótce nam przejdzie i koszt nie będzie zbyt spory.

Dla ścisłości... nie będę się po Twojej głowie z tego dołka wydostawać. Nie ten typ.

A to spoko. Zatem pełne zamulenie za 3... 2...

Ja miałam na myśli Ciebie, bo się pchasz do dołka :P

Ale już świadomość, że na kogoś to cholerstwo przenoszę, nie jest miła :O

Nie mam czego wybaczać. To dobrze, że na siłę nic nie wrzucasz. To bardzo dobrze.

Mam dziś doła jak stodoła :O Wolałabym nie zarażać.

Bardzo w klimacie mojej duszy dzisiaj. Nie wiem, jakim sposobem trafiasz tymi linkami, ale robisz to. Mam nadzieję, że nie jesteś szpiegiem o nadprzyrodzonych możliwościach.

Muzyka mile widziana w każdych okolicznościach.

Gorszy dzień. To minie. Co u Ciebie?

...

Trybun ludu :)

http://www.youtube.com/watch?v=vop7MkkkWBU&feature=BFa&list=LLGXTeiFjKwn5i6Doq80jydg&lf=mh_lolz

Spółdzielnie to są ostatnie bastiony PRL-u (dorzuciłabym jeszcze do tej menażerii Pocztę Polską). Niczego pod dobroci nie wskórasz. Dopiero gdy na ostrej k! wjedziesz i po drastyczne środki sięgniesz :O

Mam :)

Nie pisz... bo moja dziura w duszy niebezpiecznie się powiększa :(

Cześć inna Co za dzień dzisiaj... wszystkie zrzędzimy okrutnie. :O

Ana, mówisz tak pięknie o swojej miłości, aż dech zapiera :) Więc jednak taka istnieje - prawdziwa (cokolwiek to znaczy). Zobacz, największe szczęście masz pod swoim dachem: mąż i dzieci. Czy może być źle? ;)

Mówią, że nieszczęścia chodzą parami. Ja śmiem twierdzić, że za mną czasem całe watahy podążają :( Widzę, że masz podobnie. Syn strasznie przeżywa, widać mocno związany był z tą kobietą. Słowa otuchy są miłe, ale niewiele mogą pomóc. Czas może ran nie uleczy, ale uczyni wszystko mniej jaskrawym, wyciszy emocje. Ale to musi potrwać. Wiem, że chciałabyś jak najlepiej dla swoich dzieci. Ale z człowiekiem jest tak, że trzeba Mu pozwolić popełniać własne błędy. One więcej uczą, podobnie jak bardziej cenisz zarobione samemu pieniądze, niż te darowane - nawet z serca. Teraz myśl o sobie. Chociażby z myślą o rodzinie :)

A jak Twoje samopoczucie dzisiaj, Ana? Jak serducho? Pilnują Cię w domu? Córka pewnie dba o Ciebie, a i syn chyba z Wami teraz mieszka. Dobrze pamiętam?