Niegdyś wzorowa

Ok, nie będę kontynuować. Nic wbrew Tobie.

Był czas, że potrafiłeś sprawować kontrolę nad swoimi demonami.

Pa lili-a

Sądzę, że je zlekceważyłeś w pewnym momencie. W co wierzysz M?

Potrafisz wygrać z własnymi demonami.

M., przecież wiesz, że potrafisz.

Przecie napisałam, że nie chcę ;)

Nie chcę się wymądrzać, więc zamilknę w tym temacie.

Wyznawaj więc pierwszą. Chyba nie bez powodu jej akurat pierwszeństwo dałeś?

Niby w pracy jestem, ale nosi mnie, bo dupę zawracają odkąd wróciłam I wszyscy wszystko "na gwałt" chcą :D Na dodatek autem się poruszam a mi nie zbrzydło :O Ale wieczorem możliwe, że sobie poleję.

Wziął i polazło no... Co za niecierpliwiec :P Na dodatek łasuch nieuleczalny. Tak bezczelnie parę łakoci ponad rozmowę ze mną przedłożyć :D Obmyślam zemstę :P

Właśnie odkleiłam ucho od telefonu :D

Mój dzień podobny do Twojego z tą różnicą, że nie dość, iż dupę urywa, to jeszcze mózg się zaczyna gotować :O

Testuj i wnioskuj ;)

Jazda do domu! :P :D

Jeśli byś zamierzał ten hardcore z asystentką połączyć, to wydajność w pracy widzę jeszcze marniej :D Miłego :)

A naści i asystentkę. Co Ci będę żałować ;)

No to ja się pytam: będzie? :P Ja oczywiście życzę niezmiennie cudownie wymęczającego hardcorowego wieczoru i (a niech tam) nocy!!! ;):D

"Prawie robi wielką różnicę." :D Jak się nie wyrobiłeś w godzinach pracy, to nagdodziny nabijaj, albo asystenta zatrudnij :P Jutro pewnie będę. :)

Eeee... Ty fajny facet jesteś. Nie wystawiasz mojej tolerancji na ostrą próbę ;) Co do wyolbrzymiania... pewnie tak jest w pewnych przypadkach :D

Moje kompleksy mają się niestety wyśmienicie :D Nie wyleczę się z nich raczej. Pozostaje je tolerować. :D

Boski to okaz wszelkich cnót - w tym szlachetny. Idzie wpaść w kompleksy przy takim :D:P

Czyli odpowiednie towarzystwo Cię uszlachetnia ;) A bez tego towarzystwa kim jesteś?

A nie jesteś przypadkiem boski? :D:D:D