Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kropeczka_między_brwiami

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kropeczka_między_brwiami

  1. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    666ania666 - no widzicie jakie popularne te imiona. Ja ostatnio słyszałam, że znajomego wnuczka dostała imię Pola:) też bardzo mi się spodobało, ale jakoś chyba dla mnie za odważne. Aczkolwiek dzisiaj panuje powszechna moda na imiona których nie słyszy się często na ulicy...
  2. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Trelevinaaaa - u mnie też Maja i Natalka, dokładnie w takiej kolejności. Tyle, że u mnie wciąż powraca temat które wybierzemy. Wiem że strzelimy w któreś z tych dwóch imion, ale nie mogę się zdecydować i tak samo mój mąż. Raz do brzucha mówi Maja a raz Natka:) A u ciebie jak?? Które jest bliższe twojemu sercu. Ja przyznam szczerze, że wolałabym by była to Natalka, bo Maj jest dość sporo w moim regionie i tylko to przemawia za tym, bym jednak nazwała ją Natalką. Już zgłupiałam, moja mama i moja siostrzenica kategorycznie obstają za Mają:) no i dylemat gotowy:)
  3. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Kasiulaaa s-ce - zaraz będziemy tupać na weselach:)
  4. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Wysiadam.... Już mi się nie chce czytać, wracam do was:) Ja jutro zaczynam (my zaczynamy) 26 tydzień:):) Gratuluję wszystkim mamusiom rozpoczęcia nowego tygodnia, a niedługo będziemy rozpoczynały po kolei każda nowy miesiąc - 7 miesiąc:) Czas rzeczywiście leci - jeszcze niedawno nasze szkraby były jak ziarenko piasku a dzisiaj - hmmm trochę ponad 20 cm:) Obserwujecie w ogóle maluszki... Ja staram się zaobserwować jak się rozkłada aktywność mojej małej. I zauważyłam, że do około 22 bryka a potem idziemy spać. Około 4 - 5 nad ranem, znów zaczyna się kręcić, nie daje mi spać. I takie brykanie, raz mocniejsze raz delikatniejsze trwa do około 10 - 11 przed południem. Potem zasypia i nie czuję jej wcale, budzi się na krótko przed końcem mojej pracy (przed 16) by znów za chwilkę się uspokoić i około 19 - 20 znów się rozbryka. Podobno te okresy będą się powtarzały gdy maluchy będą już poza brzuszkiem. Staram się więc przyzwyczaić do mojego szkraba i nastawić na jej rytm. Najbardziej martwi mnie to brykanie przed świtem. 666ania666 - witaj:) stylowaa - kurcze żal mi ciebie kochana, najgorsze jest trafić na jakiegoś niemyślącego patafiana. Mam nadzieję, że dasz sobie radę z tą twoją przypadłością. Na razie odpoczywaj ale nie zapominaj tez o delikatnej aktywności. Leżąc w łóżku nasz stan potrafi się czasami pogorszyć. Przejdź się od czasu do czasu do lodówki:) to moja propozycja na sport i uśmiech:)
  5. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Cześć dziewczyny, ja tylko na chwilkę i zmykam do książki. Wykorzystuję fakt, że nie ma szefa, zamykam się w konferencyjnym i uczę:) cóż, moja mała zajęła moją ulubioną pozycję do nauki, czyli leżenie na brzuchu. POzostaje mi teraz boczek.... Dziewczyny nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ciężko jest się uczyć z małym bąkiem w brzuchu. Gdy leżę na boku, moja mała tego nie lubi i od razu bombarduje mnie serią kopniaków. Gdy siedzę przy biurku, a zwłaszcza gdy muszę coś wynotować, to ona znów ma mało miejsca i sprzedaje mi mocne kopniaki za to, że się nachylam i ją gniotę. Pozostało mi wczoraj już tylko leżenie na plecach - wierzcie mi bolą mnie okrutnie. No i wymyśliłam jedną pozycję, ale gdy mój mąż wszedł do pokoju parsknął śmiechem. Otóż, piersi i ramiona miałam oparte na kanapie, a tyłek zwisał z kanapy, czyli generalnie klęczałam jak piesek tyle, że podparta byłam rękoma, pozycja a'la na brzuchu. Brzuch tylko zwisał pomiędzy moimi kolanami a kanapą. I mojej dzidzi było wygodnie i mnie, przez godzinkę. Potem znów wróciłam do leżenia na plechach. Dzisiejszą noc przespałam całą, i też na plecach bo mała nie znosi pozycji na boku. Uspokaja się tylko leżąc na mnie, a gdy próbuję zmienić tylko pozycję to kręci się jak oszalała. Podejrzewam, że dzieje się tak dlatego, że właśnie w pozycji bocznej ona ma mało miejsca. Ja jestem dość szeroka w biodrach i w pasie stąd gdy leżę, cały mój brzuszek się rozlewa na mnie i miejsca jest sporo. Kiedy jestem na boku, moje sadełko po prostu ją przygniata. Zważyłam się dzisiaj i dalej jestem w punkcie wyjścia - nie mam w ogóle ani spadku wagi, ani wzrostu. Mam tyle samo na wadze, co na początku ciąży. Nie panikuję, bo jem w ogromnych ilościach więc dostarczam malutkiej chyba wystarczającą ilość. Czuję też że ona ma się dobrze, bo tak mocno kopie. Jest bardzo silna i ma charakterek. Moja mama się wczoraj z nią bawiła, naciskała brzuszek a ona w tym miejscu mocno wykopywałam. Mówiłam Wam wcześniej że urządzamy sobie takie zabawy:) Mam do Was pytanie organizacyjne - czy to nie jest tak, że wykonuje się jakoś po 30 tygodniu kolejne badanie typu połówkowego?? Tak mi się zdawało, że jest ono od razu z filmikiem połączone ale nie mam pewności. jaTUŚKA - już wczoraj miałam ci napisać byś się nie martwiła - takie dysproporcje się zdarzają, wynikają one też z niedokładnych pomiarów, albo po prostu z natury naszych dzieci. Niektóre maluchy mają podobnie jak my długie nóżki, albo krótkie, mogą być wąskie w pasie, albo szerokie jak ja:) Moja mała też ma dysproporcje i jak pytałam lekarza, z resztą dwóch pytałam to dopuszczalna jest różnica 2 tygodni miedzy jednym a drugim parametrem. Nie martw się więc:) Wagi ci nie podał, ale z tego co wiem to można ją wyliczyć - nie wiem tylko jak. Poszukaj na internecie jakiegoś kalkulatora bo wagę liczy się porównując długość kości udowej i obwód główki. Może jest jakiś kalkulator. Dziewczyny, Wy tak już wszystko kupujecie a ja w lesie nawet z orientacją co do zakupów. Myślę, że zacznę kompletować sprzęty zwłaszcza, już w przyszłym miesiącu. Na razie nawet nie wiem co i jak, nie mam pomysłu. Chciałam troszkę moją sypialnię przemeblować i wywalić duże łóżko ale ani za bardzo koncepcji nie mam ani kasy w obecnym stanie. Moje całe oszczędności pochłaniają moje studia. Już cieszę się że to ostatnie 3 miesiące i będę miała spokój z finansowaniem uniwersytetu. Achhh zmykam do nauki - podczytam Was w wolnym czasie a na razie idę ryć:)
  6. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Kasiulaaa s-ce - ja chodzę do lekarza prywatnie i jeszcze do jednego na NFZ. Wolę żeby spojrzało na mnie dwóch. Wymyśliłam tak bo na początku ciąży poszukiwałam informacji o moich problemach z odżywianiem. Więc chciałam znać pogląd innych lekarzy nie tylko jednego. W sumie na pierwszą wizytę co do stwierdzenia ciąży udałam się do innego jeszcze lekarza. No i mam też w alternatywie dwóch na NFZ. Zależy jakie mają terminy umawiam się albo do jednego albo do drugiego. W sumie byłam u 5 różnych lekarzy, przy czym cały czas stale chodzę do mojego prywatnego. A tamtych pozostałych czterech to w ramach NFZ, nie zawsze też wykonywałam USG. Np. z moim prywatnm raczej analizujemy wyniki moich badań pod kątem niedoborów, a mniej się skupiamy na USG. Zawsze mu mówię kidy miałam ostatnie USG i on wtedy decyduje czy męczymy małą czy nie. Np. teraz na 31 jestem umówiona na NFZ i chyba zrezygnuję z późniejszej wizyty prywatnej bo po co chodzić tyle razy skoro jeden mnie zobaczy - przynajmniej zaoszczędzę. A sama osobiście uważam że jak kilku specjalistów spojrzy to zawsze czuję się bezpiecznie. Mam dwie karty ciąży - jedną NFZ jedną prywatnego.
  7. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Szybciutko się wtrącę... Ja żałuję że mojemu drugiemu doktorowi powiedziałam, że chodzę jeszcze do kogoś bo jeden na drugiego nie chce nic gadać. Nawet gdy będzie coś nie tak to mam wrażenie, że po prostu nic nie powie. Na twoim miejscu więc, nie powiedziałabym, a jak zapyta czy gdzieś chodziłam to albo że nie chodziłaś albo że mieszkałaś do tej pory w innej części Polski.
  8. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    No właśnie, martwię się, że mała będzie dużo mniejsza i jak ona będzie wyglądała:)
  9. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    penelopa kruz - nie martw się kochana, moja mała miała 393 a już 10 dni po połówkowym, jak byłam na USG bo może sobie przypominasz nie czułam ruchów, to miała już prawie 600. Maluchy szybko w tym czasie rosną. Dzisiaj pewnie ta Twoja "kruszynka" to już kawał chłopca:) Zdziwiłam się, dlaczego w 10 dni po a tu taka różnica, otóż to normalne, stąd nasze koleżanki, które później poszły na połówkowe, mają większe dzidzie:) Nie denerwuj się więc, wszystko jest dobrze. Jak moja mała przytyła, a nie daję jej tyle jeść co wy swoim to i wasze tyją w oczach:) natalia256 - ja nie mam jeszcze aż tak wielu rzeczy dla małej. Kupiłam chyba dwie albo trzy rzeczy w rozmiarze 52 a reszta to 56 i powoli zaczynam kupować już na 62 ale takie wielkie mi się wydają. Co do lekarzy i mężczyzn to ja wam powiem, ze mam wprost odwrotnie. Mój mąż bywa częściej w gabinecie niż ja, dmucha na siebie i chucha:) podobnie jak mąż Znów_mamy. Emilia_83 - cieszę się, że cię tak to USG uszczęśliwiło. Ja też strasznie tęsknię za każdym widokiem mojej małej. I też ogromnie ją kocham, chociaż jeszcze nie padłyśmy sobie nigdy w ramiona ale jak już się urodzi to ja nie wiem jak ja sobie z tym uczuciem poradzę. Będę nadgorliwą, rozpieszczającą i najbardziej panikującą mamusią na świecie:) Ja mam fajną teściową, chociaż mamy do siebie dystans, niestety jestem za swoją mamą bardziej, nie mogę powiedzieć. Co mama to mama:) ale teściową swoją lubię, dogadujemy się, chociaż były czasy, ze chcieli mi wejść na głowę. No i od tamtej pory, paru naszych starć, wymiany poglądów szanują moją odrębność:) Teść do końca nie może się z tym pogodzić. W ogóle obiecał, że kupi mi wózek - od tamtej pory milczy, więc nastawiam się na własny wydatek:) Emili10 - mój smark też mnie wyciągnął dzisiaj wcześnie z łóżka:) brykała, skakała aż się obudziłam. I tak przewracałam się 2 godziny, po czym zasnęłam i nie mogłam wstać gdy budzik zadzwonił. Za chwilkę znów biegnę się uczyć. Dzisiaj muszę nadrobić wszystko, i zacząć wreszcie powtarzać. Coraz ciężej mi się wstaje. Jetem potwornie zmęczona, mam nadzieję, że przepracuję jeszcze te kilka tygodni, zwłaszcza, że zaczęło mi się w firmie ruszać i pewnie kolejne wypłaty dostanę na czas. :)
  10. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    no i tak jak mówiłam, nie będę miała dla Was zbyt wiele czasu. Już mi się oczka kleją a jestem dopiero na początku nauki. Cóż, ciąża nie służy moim zmaganiom z książką. Idę zaraz spać, bo padam na pyszczek. Co do ubioru to chyba teraz zacznę kupować już pajacyki. Sama uważam, że body na upalne dni raczej się sprawdzą, ale moja mama mówi że maleństwo musi mieć ciepło więc perspektywa przegrzania jest całkiem realna:) Mnie też marzy się białe łóżeczko...:) Nawet nie wiecie jak ja się cieszę, że rodzimy wiosną - to taka piękna pora, można uskuteczniać całodniowe spacerki. Kiedyś myślałam, że dla dziewczynki pasuje tylko jeden kolorek - czyli różowy, ale widzę już moją maleńka w żółtych spiochach, w bezowych, są teraz piękne fiolety, seledyny... Dość duży wybór jeśli chodzi o kolorystykę, zarówno dla dziewczynek jak i dla chłopców. Idę już spać kochane, padam. Starałam się nadrobić cały dzień:) Buziaki do jutra
  11. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    ...x... - nie martw się, niekoniecznie musiało coś być w tym mięsku... ja wiem, ja sama lubię sobie panikę zarzucić, bo w końcu o nasze maleństwa chodzi. Co do nerwów, to rzucam mięskiem na prawo i lewo jak tylko ktoś wyprowadzi mnie z równowagi, a tak się składa, że najczęściej tą osobą jest mój mąż. Rzecz niebywała bo o ile w pierwszym trymestrze i do połowy drugiego byłam aż zbyt nerwowa o tyle teraz anioł ze mnie i ostoja spokoju. chyba hormonki przestały szaleć.
  12. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Chwila przerwy... Cóż, przeszkadzają mi dzisiaj w pracy. Zawsze kiedy chcę się pouczyć to nagle wszyscy zlatują się do firmy i nie mam czasu nawet książki otworzyć. Ale coś jednak przerobiłam. Hmm co do moich bodziaków - mam ich dość sporo, jakoś tak wyszło. Mam też jakieś dwie pary małych spodenek, oczywiście skarpetki i czapeczki, mam chyba dwa pajacyki z długim rękawem. I to byłoby wszystko - czyli przeważająca część garderoby mojej małej to bodziaki:) są słodziutkie, pewnie dlatego je kupiłam nie zastanawiając się w ogóle że przecież potrzeba będzie mi coś pod nie:) albo na nie:) hahaha no właśnie, muszę przejść szybki kurs ubierania malucha. Cóż, nie posiadam zdaje się żadnego kaftanika, żadnej bluzeczki no i nie mam żadnych takich dresików polarowych. Czyli w zasadzie nie mam wiele. Chyba muszę przejść się do sklepu z odzieżą dla dzieciaków i zapytać Panią Ekspedientkę co ja mam kupić... Myślę, że ona chyba najlepiej się na tym zna i chyba mi doradzi - w końcu to jej fach.
  13. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Proszę doświadczone mamy o pomoc: mam chyba kilkanaście body (majtki z koszulką lub z długim rękawkiem) No i teraz nie wiem co ja mam kupować żeby moja mała miała się w co ubrać. Czy jakieś spodenki pod te body, czy na te body?? Ja dziewczyny bardzo Was przepraszam, ale ostatnio z ubieraniem dziecka miałam do czynienia w przedszkolu i kompletnie nie wiem jaki zestaw na malucha się zakłąda. Pewnie będziecie się śmiały, ale ja na serio nie mam zielonego pojęcia o pielęgnacji i ubieraniu malucha. Nie wiem nic, dziecko widywałam tylko przez 15 minut i to zwykle gdy było już całe ubrane. Nie mam żadnego doświadczenia i owszem, nakupowałam ciuszków, bzdecików, śliczne są ale jak mam je teraz ze sobą powiązać to siedzę i wyję. Nie wiem kompletnie nic. Liczę na to, że może wy mi powiecie coś o ubiorze malucha, co ja mam teraz z tymi bodziakami robić:) Ale będziecie się śmiały - baba prawie 30 lat a nie wie takich rzeczy. No kurcze nie wiem:)
  14. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Cześć wtorkowe, postarałam się was nadrobić ale nie zdążyłam wszystkiego uważnie przeczytać. Cóż, zasypiam pijąc kawę i mając nadzieję, że jednak się obudzę. Nie będę chwilowo uczestniczyła tak intensywnie w naszej dyskusji bo mam egzamin (wyć mi się chce) - dopadła mnie wreszcie sesja no i najgorszy egzamin na moich studiach, ale jeśli już go zdam - w co wątpię, to mam fajrant:) No cóż, muszę się zmobilizować a pewnie wiele z was czuje taki sam brak energii. Mogę przespać cały dzień, i nic - i tak wstanę zmęczona. Nie wiem czy ja coś wydukam, a przede mną dobre 600 stron nauki. Odniosę się tylko do Tigero - masz rację, w sumie długo wczoraj myślałam nad tym co pisałam, i rzeczywiście, moja pierwsza myśl była taka że zanegowałam wszelkie badania, ale stuknęłam się w głowę i pomyślałam, że mogą być one przecież pomocne:) Zmykam do książki.
  15. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Mój mi oczywiście zlecił całą listę, ja wiem, że ciąża i trzeba na siebie uważać itp. ale nie chcę popadać w paranoje, ja wiem jak się stresowałam tym jedynym badaniem na wr. Mało się nie wykończyłam, bo chodziłam i myślałam , jaki wynik, a co będzie jak będzie dodatni:):) ja się stresuję nawet zwykłym badaniem morfologii, czy mam dobrą hemoglobinę a co dopiero przejść przez ten stos badań. Z resztą co lekarz to zaleca inaczej, mój mi napisał całą listę, inny zlecił znów inne badania a w rezultacie zrobiłam tylko to co niezbędne. Nie chcę się nakręcać. Moja mama, siostra, kuzynka jeszcze kilka lat temu rodziła i nie robiła żadnych badań, dzieci są zdrowe, mądre.... Nie rozumiem tej mody, tego całego zgiełku. Z góry was przepraszam dziewczyny, że ja się zawsze tak rozpisuję, ale taka moja natura - ja ogólnie gadułą jestem i rozmowa to moje drugie życie. Uwielbiam rozmawiać, wymieniać poglądy stąd moje rozpisywanie się:) nie wymądrzam się, mam nadzieję, że żadna nie będzie mi miała za złe:) Zmykam powoli na uczelnie bo mam dzisiaj kilka rzeczy do zrobienia. Trzymajcie się mamuśki:)
  16. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Emilia_83 - masz racje, lepiej dmuchać na zimne, ale ja po prostu jestem przewrażliwiona na punkcie tych wszystkich badań. U nas w Polsce, to moje zdanie oczywiście, kładzie się nacisk na wielość i wielorakość badań a nie zwraca się uwagi na zwykłą kulturę leczenia. Proszą o wykonanie setki badań, a gdy idziesz z problemem do lekarza to spotykasz się oporem i niekompetencją. Przepraszam dziewczyny, ale ja strasznie uczulona jestem na punkcie wszelakich szczepionek, nowości, badań. Uważam, że natura nie potrzebuje specjalnego wspomagania, no chyba że zachodzi konieczność. Ja też miałam kotki w domu, mam pieska, wychodzą na dwór, nie są to sterylne zwierzaki domowe ale patrząc na praktykę w innych krajach, a mieszkałam dość długi czas w Austrii to dla mnie jakaś abstrakcja ze tak się ingeruje w ciało człowieka zlecając tysiące badań, bo samo badanie na tokso to przecież nie jedyne, mi kazali dodatkowo na cytomegalię zrobić, wr, hiv, żółtaczkę.... Z tego wszystkiego zrobiłam tylko wr.
  17. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    piga999 - ja nie wiem czy nie jest za późno ale ja mimo, że miałam zlecone nie robiłam tego badania, jak i wielu innych. Lekarz mi niby napisał na kartce ale nie zrobiłam, bo wiem, że jest zagrożenie TOXO ale infekcja ta jest po prostu odsetkiem i dlatego ja nie zrobiłam. Po prostu nigdy nie goniłam za nowinkami farmakologii. Kiedyś też takie zagrożenia występowały a jednak matki nie robiły takich badań a te zalecenia to wymysł ostatnich kilku lat. Pytałam o to położną, twierdziła, że te badania są zalecane, nie są obowiązkowe a praktyka jest obecnie taka, by je wykonywać. Ja nie robiłam tych badań, już na początku ciąży wiedziałam że nie będę ich robiła, ponieważ są to w zasadzie nowinki medycyny, jak większość szczepionek. Wiem, wiem, zdarzają się przypadki że toksoplazmoza rodzi powikłania ale są to jednostki. Oczywiście nie neguję jeśli kobiety je wykonują, ale patrząc na praktykę właśnie w innych krajach takich badań nie wykonuje się tak jak u nas - seryjnie. Tokoplazmozę pewnie mam, ponieważ większość kobiet posiadających koty i zwierzęta domowe jest nią zainfekowaną. Ona jest groźna o ile się nią zarazisz będąc w ciąży.
  18. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Ojj to do końca II trymestru mam jeszcze troszkę czasu. Ale powiem, że fantastycznie się czuję, boję się, że gdy brzuszek zniknie ja już nie będę w takim dobrym nastroju. Wiem, wiem, mała będzie ze mną, ale podobno ten spadek hormonów działa drastycznie na kobietę. Tak do około 2 miesięcy po porodzie kobieta czuje się bardzo źle. Boję się tego czasu, tej tzw. depresji poporodowej.
  19. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Dziewczyny - kiedy kończy się 2 trymestr?? W 25 tygodniu?? Jeśli tak to my z moją małą kończymy go w tym tygodniu, jednakże pewna nie jestem... Wiecie coś na ten temat. Justynka_87 - zazdroszczę ci mobilizacji, ja muszę się uczyć przed sesją, mam jeszcze do napisania część pracy magisterskiej i nic mi nie idzie. Obiecuję sobie z każdym dniem, że od dzisiaj... i zasypiam o 18:(
  20. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    I jest ENI:) wyszalała się:)
  21. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Co do tej wydzieliny, to robiłam cytologię, sprawdzałam florę bakteryjną pochwy i oczywiście wszystkim moim lekarzom o niej opowiedziałam - wszyscy jak jeden mąż stwierdzili, ze jeśli cytologia ok to nie ma czym się przejmować, że najwidoczniej fizjologicznie mam tak a nie inaczej. I podobno wiele kobiet tak ma, jak widzę nie tylko ja czuję się nieświeżo. A z tym myciem to ja nie mogę inaczej, ja wciąż samą siebie czuje:) więc też siedzę cały czas w wannie:)
  22. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    penelopa kruz - tam mam mokro ale w sensie takim, że nie odczuwam, żeby było mi mokro lecz wciąż czuję się nieświeżo. Myję się kilka razy dziennie, a wciąż mam wrażenie, ze powinnam już lecieć się podmyć. Używam non stop podpasek bo albo nie trzymam moczu albo wydzielina jest taka obfita. Mam tak od samego początku, gdy nie wiedziałam jeszcze że noszę malucha to już to czułam, wciąż siedziałam w wannie i się myłam bo mi się wydawało że się ze mnie leje, i że jestem brudna.
  23. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Co do wózków to ja się właśnie zastanawiam, jaki wybrać. Bo jestem dość wysoka, mój mąż tak samo... a nie każdy wózek jest jednak naszego rozmiaru. Kiedyś miałam przyjemność prowadzić wózek bratowej i cóż, był jakby za niski dla mnie, musiałam być pochylona w rezultacie bolały mnie plecy. Więc wysokie mamusie pytam, czy może brały to kryterium pod uwagę??? Ja po tym spacerze z bratową mam kolejne kryterium do uwzględnienia. Regulowana rączka mnie nie wystarczyła.
  24. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    stylowaa - ja tez nie będę miała obciążenia glukozą. Nie za bardzo mogę w siebie wlewać węglowodany bo moje jelita nie trawią słodyczy i tłuszczu a gdybym wypiła to słodkie świństwo to miałabym maleńki wstrząs. Ogólne drgawki i zimne poty aż do zasłabnięcia. Więc ja tylko robię sobie hemoglobinę glikolowaną, podobno jest to zastępcze badanie i pokazuje jak wyglądała gospodarka cukrowa na przestrzeni 3 miesięcy wstecz. Mój chirurg który właściwie całe swoje doświadczenie zawodowe zdobył w Szwecji na pytanie o obciążenie glukozą bardzo się zdziwił i zapytał po co. Chyba rzeczywiście w innych krajach nie praktykuje się tego, bo on poważnie był zdziwiony, że każda kobieta w ciąży musi to przejść. Powiem tylko ze to świetny specjalista też w sprawach cukrzycy więc pewnie wie co mówi.
  25. kropeczka_między_brwiami

    MAJ 2011

    Emili10 - kurcze ale mnie teraz pocieszyłaś... Ja się martwiłam, że schudłam 6 kg a ty mnie pobiłaś:) Martwiłam się, że jeśli ja chudnę to maluch nie będzie rósł. Teraz stoję w miejscu, jem za czterech - generalnie wciąż buzią ruszam, i nic. Przytyłam w tej ciąży może 2 kg ale w tle mam spadek 6 kg więc i tak wychodzi na to, że jestem chudsza o 4 kg. Agnes71 - no właśnie ja też się martwiłam tym płaskim brzuszkiem ale od czasu do czasu ten brzuszek skakał do góry, mała kopała więc pomyślałam, że wszystko musi być dobrze. Teraz lekko, ale dosłownie lekko mi wystaje brzuch (jak leżę oczywiście). Bywają dni kiedy wydaje mi się, że jest mniejszy. Dzisiaj w nocy gdy trzymałam na nim dłonie to czułam już że wybrzuszenie jest. W ogóle nauczyłam się spać trzymając na nim ręce i wiecie, mam wrażenie, że gdy zabiorę dłonie to mała nagle się budzi i kopie w to miejsce jakby chciała mnie przywołać. W ogóle wydaje mi się, że te nasze maluchy są bardzo inteligentne. Nie wierzę już w zbiegi okoliczności. Mam na myśli np. kopanie w miejsce w którym ją zaczepiłam. Dokładnie w tym samym miejscu kopniaki mi daje. Albo właśnie z tymi dłońmi na brzuchu - gdy je trzymam na niej to ona siedzi cichutko, a gdy zabiorę ręce to jakiś nagły niepokój się robi w brzuszki i woła mnie kopnięciami:)
×