Araguaia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Araguaia
-
A propos skoku tempki to znalazłam jeszcze coś takiego: W organizmie kobiety schemat zachodzących zmian jest następujący: - dojrzały pęcherzyk jajnikowy przed pęknięciem rozpoczyna wydzielanie progesteronu (a więc jeszcze przed owulacją) - sygnał o wytwarzaniu progesteronu odbierany jest przez ośrodek termoregulacji w mózgu. - odpowiedzią tego ośrodka jest wzrost podstawowej temperatury ciała. W zależności od „czułości ośrodka na poziom progesteronu (reaguje na niższy lub wyższy poziom hormonu), ten sygnał (i wynikający z niego wzrost temperatury, zwany w metodach NPR „skokiem temperatury) działa przed, podczas lub po owulacji. Stąd obserwuje się owulację w okresie od trzech dni przed skokiem (dla dużej „czułości na hormony) do trzech dni po skoku temperatury (gdy wyczuwane jest dopiero wysokie stężenie hormonu). Tak więc bez testów owulacyjnych i obserwacji śluzu ciężko określić owulkę na podstawie samego wykresu. Ja jednak miałam bardzo charakterystyczny ból owulacyjny 24h po pozytywnym teście więc mniej więcej zawsze wiedziałam kiedy jest ten moment :)
-
Kasiu, trzymam kciuki i cieszę się, że nowa porcja witaminek tym razem szczęśliwie do Ciebie dojechała :) Niektórzy łykają B-Complex tylko do owulki a inni cały cykl, ja uważam, że lepiej łykać je cały cykl gdyż witamina B6 nie tylko polepsza owulację ale też powoduje lepszą produkcję progesteronu w fazie lutealnej, lepiej by zbijała PRL przez cały cykl.
-
mamuśkamimi, super, no to czekamy na wykresik :), a tak wyglądał mój wykres w szczęśliwym cyklu http://enpr.pl/1712 (przed owulką był lekki spadek a potem wzrost, w fazie lutealnej widać spadek a potem duży, tzw. drugi skok o 0,3*C - to charakterystyczne dla implantacji zarodka więc wiem kiedy mniej więcej moje maleństwo zagnieździło się w macicy :) ). Przed łykaniem witaminy B6 moje wykresy były dość brzydkie - tempka w fazie lutealnej skakała w górę i w dół zamiast utrzymywać się na stałym, wysokim poziomie (zapewne prolaktyna obniżała poziom progesteronu). Gal, a jak Twoje tempki, urosły jeszcze?
-
Co ciekawe sklejony działał a niesklejony się nie uaktywnia hehehe :)
-
www.enpr.pl - podaję raz jeszcze linka bo coś mi go skleiło poprzednim razem :)
-
mamuśkamimi, załóż sobie konto na www.enpr.pl i nanieś tempki oraz wszelkie inne obserwacje na wykres, będziemy tu wszystkie razem kombinować i może coś sensownego razem wydedukujemy :) Też stosuję Otrivin, jest rewelacyjny!
-
Dzięki dziewczyny! :) mamuśkamimi, no to chyba znów Ci namieszałam ostatnim cytatem :) Ja czuję się przede wszystkim niewyspana (synek źle ostatnio sypia a ja to w ogóle mam w nocy chyba kilkadziesiąt pobudek) a do tego obudziłam się z lekkim katarem, mam tylko nadzieję, że synka nie zarażę bo dopiero co się nacierpiał bidulek 3 tygodnie dusząc się i budząc w nocy przez zatkany nos. Nie mogę się już doczekać soboty ale na szczęście czas leci szybko jak szalony :), przede wszystkim chcę się upewnić, że wszystko z ciążą w porządku a jak dzidzia przy okazji ujawni co tam kryje między nóżkami :) to w ogóle będzie super :)
-
Znalazłam coś takiego: Temperatura reaguje bardzo szybko na zmiany hormonalne w organizmie. Do szczególnie ważnych dla nas należy reakcja na wydzielanie progesteronu, rozpoczynające się często wraz ze szczytem LH poprzedzającym owulację o 9-36 godzin. Może czasem już przed owulacją doprowadzić do pierwszego wzrostu ptc. Ze wzrostu temperatury nie można jednak wnioskować o poziomie stężenia progesteronu. Badania pokazują, że pierwszy znamienny wzrost poziomu progesteronu może nastąpić w okresie od trzeciego dnia przed do trzeciego dnia po owulacji. No to faktycznie strasznie to zamieszane (skoro tempka może rosnąc od 3 dni przed do 3 dni po owulce, u mnie zazwyczaj rosła 24h po owulacji, zdarzało się jednak, że rosła np. 2 dni po albo już w dniu owulacji, ostatnia sytuacja miała np. miejsce w moim szczęśliwym cyklu) ale jak do pomiaru tempki dołączy się testy owulacyjne a jeszcze lepiej również obserwację śluzu (i szyjki ale ja niestety tego nie potrafię) to można w miarę dokładnie określić dzień owulacji :)
-
Cześć wszystkim! mamuśkamimi, skok temperatury rozpoznaje się, gdy różnica pomiędzy najwyższą z sześciu temperatur niższych, poprzedzających skok, a trzecią kolejną niezakłóconą temperaturą wyższą wynosi minimum 0,2 stopnia Celsiusza. Przed owulacją temperatury są niższe, często tuż przed samą owulacją następuje spadek temperatury w dół na skutek wyrzutu estrogenów. Temperatura wzrasta już po owulacji na skutek produkcji progesteronu przez ciałko żółte (a ono powstaje w wyniku owulacji, po uwolnieniu oocytu II rzędu w miejscu pęknięcia pęcherzyka Graafa).
-
mamuśkamimi, dzięki za informacje ale mnie to zdecydowanie nie tyczy, przed 1 ciążą miałam bardzo płaski i umięśniony brzuch, niestety w ciąży nabawiłam się przepukliny pępkowej (u mnie to chyba rodzinne gdyż siostra bliźniaczka miała to samo) i po tej ciąży czeka mnie operacja. Zatem na środku brzucha nie mam teraz w ogóle mięśni gdyż się rozsunęły a powięź pękła, stąd zapewne tak szybko pojawił się brzuszek w tej ciąży - macica jest łatwo wypychana gdyż nie jest blokowana przez mięśnie. Mnie w pierwszej ciąży też więzadła nie bolały, obkurczanie macicy odczuwałam jako skurczowy ból podobny do tego przed okresem.
-
Gal, ja chyba też bym nie ryzykowała, lepiej jakieś spacery szybkim krokiem albo coś w tym stylu ...ale ja to z gatunku tych, co wolą dmuchać na zimne ;) mamuśkamini, potas jak najbardziej, w bardzo dużym stopniu zwiększa szanse na poczęcie chłopczyka :) Gdzieś czytałam, że jest metoda pomiaru temperatury wieczorem :), mierzysz temperaturę przed snem po pół godzinnym leżeniu. Kładziesz się, czytasz książkę, mierzysz i idziesz spać :) Faktem jest, że tempki te są wyższe niż takie poranne ale podobno również są miarodajne.
-
Siostra ma i synka i córkę i uważam, że nie ma różnicy czy dziewczynka czy chłopiec, żadna płeć dziecka nie jest ani lepsza ani gorsza, oboje są kochani i wyjątkowi. To będzie moje drugie i na 100% ostatnie dziecko, jako mama 2 syneczków będę równie szczęśliwa, po prostu to wiem :) Najważniejsze by na USG wszystko wyszło w porządku i dzidzia była zdrowa ...ale dzięki za kciuki ;)
-
mamuśkamimi, takie bezdotykowe odpadają gdyż tempkę najlepiej mierzyć np. w pochwie lub pod językiem :) Miałam kiedyś taki bezdotykowy, kosztował sporo a zakłamywał nawet o 2 stopnie. Ja nawet elektronicznym termometrom nie ufam gdyż często trafiałam na zepsute, które pokazywały co chciały. Do pomiarów porannej tempki zakupiłam zatem bezrtęciowy termometr owulacyjny GERATHERM BASAL, niestety trzeba nim mierzyć te kilka minut ale przynajmniej miałam pewność, że wynik jest miarodajny :) Może dziewczyny polecą Ci tu jakieś dobre, sprawdzone termometry elektroniczne.
-
mamuśkamimi, dzięki wielkie! Bóle więzadeł też mam jak np. szybko wstanę z krzesła i są trochę inne ale może faktycznie ten ból przy schodzeniu po schodach ma związek z więzadłami tylko odczuwany jest inaczej. Wiesiołek jest zalecany przy staraniach o chłopca, do tego polecam L-karnitynę (1000-2000 mg dziennie) i koenzym Q10 (my łykaliśmy po 200 mg dziennie) dla Ciebie i M oraz macę dla M. Mi olej z wiesiołka coś tam pomagał, najbardziej jednak Guajazyl, syrop ten tak jak wspomniałaś rozrzedza po prostu śluz, pH niestety nie mierzyłam więc bladego pojęcia nie mam jakie miałam i jaki wpływ miał Guajazyl :) Gal, trzymam kciuki! Co do fitnessu to znalazłam coś takiego i ja chyba bym się jednak powstrzymała: Naukowcy z Norwegii dowiedli, że kobiety, które intensywnie uprawiają sport, mogą nie być w stanie zajść w ciążę. Ich ciało bowiem nie ma wystarczającej ilości energii. Bezpłodność u kobiet może mieć wiele przyczyn, zarówno medycznych jak i połączonych ze stylem życia. Do tego typu czynników zalicza się m.in. palenie, alkohol i stres. Nadmierna niedowaga lub nadwaga może również okazać się nie bez znaczenia. Norwescy specjaliści próbowali zbadać czy nadmierna aktywność fizyczna także wpływa na zaburzenia płodności. Obserwacje przeprowadzono na prawie tysiącach kobiet. Hipoteza postawiona przez naukowców potwierdziła się dowiedziono, że bardzo wysoka aktywność obniża szansę zajścia w ciążę. Na szczęście negatywny wpływ treningów nie jest długotrwały. Wraz z momentem zaprzestania wysiłku wszystko wraca do normy. Większość kobiet, które brały udział w badaniu urodziła dzieci jak tylko zaprzestały forsownych ćwiczeń. Naukowcy są zdania, iż wysoka aktywność fizyczna tak bardzo wymaga od ciała energii, że nie ma już ono siły sterować hormonami, które odpowiadają za płodność. Z drugiej strony kobiety, które pragną zajść w ciążę, nie powinny całkowicie rezygnować z ćwiczeń fizycznych. Zarówno nadmiar jak i niedobór tego rodzaju aktywności może przynosić negatywne skutki. Z tego co wiem to również po wysiłku fizycznym rośnie prolaktyna a ona może obniżać progesteron i utrudniać zajście w ciążę. Oczywiście nie chodzi o to by się w ogóle nie ruszać, wszystko z umiarem :), po prostu podarowałabym sobie wszelkie forsowne ćwiczenia.
-
miało być oczywiście "oprócz pH duży wpływ ma dieta" :)
-
Dzięki Gal! Niestety ja pH nie mierzyłam więc bladego pojęcia nie mam jakie miałam :) Do tego oprócz diety duży wpływ ma podobno dieta, zarówno kobiety jak i mężczyzny ...a dieta mojego M była raczej bogata w sód i potas a ja przyjmowałam masę suplementów sprzyjających poczęciu chłopca :) Będzie co ma być i jakoś przede wszystkim zależy mi na tym by na USG okazało się, że wszystko jest w porządku (a mam kilka powodów do zmartwień), mój synek jest taki słodki i kochany, że chętnie sprawię sobie drugą taką istotkę do kochania :), chyba ciśnienie na dziewczynkę jakoś opadło :) ...choć nie ukrywam, że oszalałabym z radości gdyby to była córeczka :) Z góry dzięki za Wasze kciuki dziewczyny!
-
Gal, śluz P to chyba śluz płodny? :) Piszesz, że ostatni dzień śluzu P to dzień w którym z pęcherzyka Graafa uwalnia się komórka jajowa - czyli dzień owulacji jest ostatnim dniem śluzu płodnego a po owulacji śluz gęstnieje na skutek produkcji progesteronu przez powstałe po owulce ciałko żółte.
-
Gal, ja czytałam, że faza ciałka żółtego (poowulacyjna) rozpoczyna się po owulacji, gdy pęknięty pęcherzyk Graafa zmienia się w ciałko żółte, wydzielające przede wszystkim hormon progesteron, i to właśnie pod wpływem progesteronu szyjka macicy twardnieje, obniża się i zamyka, a śluz szyjkowy szybko gęstnieje, zamykając szyjkę gęstym czopem śluzowym. Zatem śluz powinien gęstnieć po owulacji gdyż to wtedy powstaje ciałko żółte i rozpoczyna produkcję progesteronu. Nie zaprzeczam jednak, że ta metoda jest dla osób znających swój organizm, jeśli się na nią zdecydujemy to warto poobserwować swój organizm przez kilka cykli. W każdym razie Twoje starania były na pewno przy niskim pH i niesprzyjającym plemnikom męskim gęstym śluzie, jeśli więc się udało (a naprawdę dużo ciężej zajść w ciążę poprzez tą metodę) to szanse na córcie są moim zdaniem bardzo duże!
-
Według mnie owulka była 13dc wieczorem bądź w nocy z 13 na 14dc, mi też się zdarzało, że temperatura rosła dopiero po 2 dniach od owulacji (czyli tak jakby ciałko żółte początkowo produkowało na tyle mało progesteronu, że nie podniósł on temperatury ciała). Najlepiej dołączyć do tego również obserwację szyjki ale ja jakoś nigdy się tego nie nauczyłam :) Gal, nie dołuj się, głowa do góry, śluz Ci zgęstniał już koło 1 w nocy a taki gęsty, lepki śluz ma niskie pH, starania były o 7 rano, pH było bardzo niskie więc nawet jeśli nie trafiłaś w O+12 to szanse na córcię są bardzo duże! Pomyśl, że plemniki nie połączyły się (o ile oczywiście się udało a po owulacji przy gęstym śluzie dużo trudniej zajść w ciążę) od razu z komórką jajową o tej 7 rano ale "siedziały" jeszcze przez 6 godzin w szyjce macicy by dojrzeć, cały czas poddane niesprzyjającemu plemnikom męskim niskiemu pH. Trzymam mocno kciuki!
-
anna loreeen, dzięki! Ja w sumie to starałam się po prostu o drugie dziecko, na samym początku marzyła mi się córeczka (mam już synka) i myslałam, że spróbuję zwiększyć swoje szanse na nią. Ale potem okazało się, że z moimi hormonami nie jest najlepiej (niskie LH:FSH i wysoka prolaktyna po obciążeniu) więc starania o płeć odłożyłam na półkę i zawalczyłam po prostu o drugie dziecko i rodzeństwo dla mojego synka. Przyjmowałam najróżniejsze suplementy by zwiększyć szanse na ciążę, część z nich podobno sprzyja poczęciu chłopca a część dziewczynki, mam jednak głębokie przeczucie, że mój synek będzie miał braciszka :) Gal, a jesteś w stanie zrobić na szybko rozpiskę i napisać którego dnia co pokazywał test w danych godzinach, jaki był śluz i jaka tempka? Możesz też to nanieść na wykres, np. na www.enpr.pl, będzie łatwiej coś wywnioskować :)
-
Część wszystkim! Gal, jak tam dzisiejsza tempka?
-
Dzięki wielkie dziewczyny! :) mamuśkamimi, tak, USG już w tą sobotę o 10 rano :), też mnie ciekawość zżera i nie mogę się już doczekać :)
-
Cześć wszystkim! Gal, nie przejmuj się jeszcze, mi tempka zazwyczaj rosła 24h po owulce ale bywało, że dopiero po 48h tak więc trzymam kciuki i daj znać jaka będzie jutro.
-
Kasiu, to jeśli starania były dziś to według mnie są duże szanse na chłopca, owulka musiała być chyba dziś :) zaciekawił mnie temat, być może trafiłaś za drugim razem prosto w metodę O+12 (chodzi mi o te starania 2 dni po pozytywnym teście)? :) A pamiętasz może o jakiej mniej więcej porze dnia robione były testy i kiedy były starania? A może udało się (a najprawdopodobniej tak) dzięki staraniom po pozytywnym teście, to w końcu najpłodniejszy dzień cyklu :) Jeśli tak to może te 24-36h wystarczyły (choć ja w teorię Shettles'a nie bardzo wierzę), a może miałaś po prostu niskie pH i męskie plemniki miały mniejsze szanse. Na jednym forum jest dziewczyna, która ma bodajże 6 córek i marzy o chłopcu, jej naturalne pH jest strasznie niskie ...a może po prostu tak miało być i prawdopodobieństwo 50/50 (jeśli te wszelkie metody planowania są nieskuteczne :) ) zdecydowało się zafundować Ci tym razem córeczkę :) majoweczko, z tego co czytałam to jajniki mogą boleć zarówno przed, w trakcie jak i po owulacji. U mnie ból jajników występował w różnych dniach cyklu, w dniu owulacji miałam jednak zawsze charakterystyczny ból nie występujący w pozostałych dniach cyklu, był to ból całego podbrzusza (połączony z bólem jajników) przy poruszaniu się (ciężko mi nawet opisać ten ból, był bardzo charakterystyczny), czytałam, że taki ból może wywoływać płyn wydostający się z pęcherzyka Graafa, podrażniający otrzewną. Ale pewnie u każdej kobiety wygląda to zupełnie inaczej i może są takie, które odczuwają ból jajników dokładnie w momencie owulki. mamuśkamimi, nie chciałam dowodów :), jeśli są takie publikacje to po prostu chętnie poczytam gdyż temat planowania płci mnie ciekawi i nie chce ominąć jakichś ważnych kwestii, może jak raz zmienię zdanie jak je poczytam :) Absolutnie się nie obraziłam i wielkie dzięki za kciuki, każde się przydadzą! :) W kwestii płci normalnie aż czuję wewnętrzny spokój (po prostu czuję, że to chłopczyk, nie wiem na ile można wierzyć przeczuciom i intuicji, to się niebawem okaże :) ) i rozmyślam już nad imieniem :) Martwię się tylko by wszystko było OK, jak schodzę po schodach to czuję nieprzyjemne bóle w macicy, jakby coś na coś napierało, nie umiem tego wyjaśnić, to nie są niestety bóle więzadeł, które również czasem odczuwam przy gwałtownym wstaniu z krzesła ...ale jak będziecie za mnie trzymać kciuki w sobotę to MUSI być dobrze :) Dobrej nocki wszystkim życzę!
-
mamuśkamimi, podeślesz linka do tych publikacji bo chętnie poczytam? To nie tak, że ja dziewczynom z in-gender bezgranicznie wierzę a ich słowa są dla mnie święte i są jakimś wyznacznikiem. To jest forum takie samo jak każde inne, tyle że poświęcone tylko i wyłącznie planowaniu płci a więc gromadzące w swojej treści tysiące wątków, tematów, problemów, porad itd., z takiego forum można zatem się dużo więcej dowiedzieć. To tak jak z forami akwarystycznymi (a to jedna z moich pasji), wiedzę dotyczącą rozmnażania Hypancistrusa zebry L46 zdobyłam z forów zagranicznych (poświęconych tylko i wyłącznie temu gatunkowi, w Polsce wiedza na temat tych ryb była często nieaktualna i dość szczątkowa) i założyłam w Polsce pierwszą hodowlę tych ryb :) Im forum jest bardziej tematyczne i im więcej ma wątków tym więcej można się dowiedzieć i tyle, dziewczyny z in-gender to takie same dziewczyny jak my i nie są dla mnie żadnym, wyznacznikiem, wyciągam po prostu wnioski z ludzkich doświadczeń a na tamtym forum tych doświadczeń opisanych jest od groma i temat planowania płci drążony jest bardziej szczegółowo. Co do O+12 to oczywiście po owulacji można począć też chłopca (nie ma metod 100-procentowych), warto jednak mierzyć pH by maksymalnie zwiększyć swoje szanse. Równie ryzykowna a może nawet jeszcze bardziej (jak znajdę to podeślę linka to badań gdzie analizowano ile chłopców i dziewczynek rodziło się przy odsunięciu od owulki o daną ilość dni, podawałam tego linka na tym drugim forum) jest metoda starania się na kilka dni przed owulacją, znam wiele dziewczyn, które mają synów przy odsunięciu od owulacji nawet 4 dni, z badań o których pisałam wynika, że samo odsuwanie się (bez stosowania diety i suplementów) zwiększało szanse na daną płeć dosłownie o malutkie procenty. Gal, ja z kolei z tego co się naczytałam na różnych forach (nie tylko in-gender :) ) to uważam, że jest to najskuteczniejsza metoda, tylko warto przed staraniami zachować minimum 7-dniową wstrzemięźliwość by zwiększyć w spermie ilość plemników z chromosomem X. Niestety zaplanować płci z prawdopodobieństwem 100% się po prostu nie da (kobieta, która opracowała metodę O+12 miała 6 synów, w tym 5 planowanych jako dziewczynki zgodnie z metodą Shettles'a, doczekała się córki stosując właśnie "wynalezioną" przez siebie metodę, robiła badania i podobno na 41 kobiet stosujących tą metodę 37 poczęło córki a 4 chłopców, co daje 90% skuteczności), może zawieźć zarówno ta metoda jak i metoda Shettles'a, czasem w spermie dominują plemniki z chromosomem X bądź Y i niewiele można zrobić. Co do Twoich starań to według mnie na pewno zachowałaś odpowiedni odstęp od owulki skoro śluz już kilka godzin wcześniej zaczął się zmieniać (a Melody podkreślała, że on zmienia się właśnie w okolicy O+12) ...więc pozostaje mi mocno zacisnąć kciuki i czekać na dobre wieści od Ciebie! :) Jeśli jednak odstęp wyniósł więcej jak 24h to małe szanse na ciążę :( gdyż podobno komórka jajowa żyje tylko 24h, niektórzy twierdzą, ze jednak do zapłodnienia zdolna jest krócej, w każdym razie raczej na pewno nie przysunęłaś się za blisko owulki moim skromnym zdaniem :) Kasiu, jeśli wczoraj test był pozytywny to dziś powinna być owulka. A kiedy robiłaś ostatni test przed tym pozytywnym i co pokazywał? majoweczko, ja mam przeczucie, że będzie chłopak :) Ja USG mam w sobotę 7 stycznia i mam głębokie przeczucie, że synek będzie miał braciszka :) (jak już pisałam niewiele zrobiłam w kwestii planowania płci gdyż w pewnym momencie zależało mi już tylko na 2 dziecku i rodzeństwie dla synka :) ).