mamuskamaj
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mamuskamaj
-
Martika ja też będę trzymała kciuki. Jak coś to napisz jak Ci poszło i czy było lepiej niż poprzednio.
-
Stylowa ja mam takie objawy od około 1,5 tygodnia i nic :(
-
Martika kiedyś to faktycznie było z tymi porodami. Teraz z tego co się orientuję to nacinają w szczególnych wypadkach, właśnie aby nie popękać. Moja znajoma była nacinana, ale nawet tego nie czuła. A później szybko się wszystko zagoiło i nie narzekała. Tak więc to w dużym stopniu zależy od położnej, jak widać.
-
Justz ja mam podobnie czasami mogłabym wypić wiadro wody. Masakra jakaś. Moja córeczka waży w granicach 3600-3800, także malutka nie będzie. Ja ma termin na ten piątek, także zobaczymy.
-
Wiecie każde dziecko jest inne i nie jest powiedziane, że w dniu porodu będzie się mniej ruszało. Tylko tak jest zazwyczaj, ale nie zawsze. Tak jak jednym kobietom odchodzi czop przed a innym dopiero przy porodzie.
-
Ja chodzę do Zielińskiej i też jestem bardzo zadowolona. Wiesz z jednej strony mówią, że w razie narażenia na pęknięcie lepiej naciąć, ale nie wiem. To już widzę masz doświadczenie :) To będzie moje pierwsze dziecko, więc... A co do porodu rodzinnego to na bema można jak najbardziej ,, tylko ojciec ma mieć ze sobą swoje kapcie i zapłacić 10 zł za fartuch ochronny. I nie żadnych przeciwskazań.
-
Martika jestem z Lubina. Wiesz powiem Ci tak ile kobiet rodzących tyle opinii. Niemniej jednak mam mnóstwo znajomych, które niedawno tam rodziły i nie było źle. Ja jestem przekonana na 100 %, że właśnie tak chcę rodzić i tyle. Prywatna klinika mnie nie interesuje, bądź co bądź mam większe zaufanie do szpitala i tyle. Także nie wiem, moim zdaniem każda kobieta powinna zrobić wywiad i postanowić indywidualnie co i jak. A powiedz mi jeszcze do kogo chodzisz na wizyty?
-
Emilia ja Ci powiem, że ani na mnie ani na moją siostrę nie działają te cudowne wynalazki na przyśpieszenie porodu. Ostatnio urobiłam się jak wół i nic. Jęśli dziecku jest dobrze to nic je nie zmusi do wyjścia na świat, hehe
-
Witam wszystkie majóweczki :) Ja dzisiaj jestem jakaś poddenerwowana, nie mam humoru i tak ogólnie się źle czuję. Zuzia nie chce wychodzić, chyba też robi mi na złość :( Skurcze są, bóle się zaczynają a później wszystko się wycisza i tyle. Chyba jest jej bardzo dobrze w brzuszku i mimo, że to dziewczynka to wydaje mi się, że urodzi się po terminie :P Uparta jak tatuś... Wczoraj i przedwczoraj czułam się źle, bolała mnie głowa, miałam zawroty i nudności i co śmieszne pierwszy raz w ciąży bolał mnie pęcherz. Chyba mała ciśnie mocno na dół, hehe Masterek fajnie, że się odezwałaś ostatnio ktoś wspominał o Tobie na forum, że nie dajesz znaku życia. Gratuluję Ci z całego serca i trzymam kciuki za maleństwa. Na pewno wszystko potoczy się szczęśliwie. Ucałuj dzieciaczka od nas Agnes gratuluję, następna rozpakowana jak fajnie. Jeszcze trochę i wszystkie będziemy po :) Emilia ja też się przejmuję tymi wodami, ale jak na razie nie wydaje mi się, że się sączą. Faktycznie z rana robi się mokro, ale po nocy nie ma żadnego śladu. Więc wnioskuję, że to na bank nie wody. A czop, tak mi się wydaję że odchodzi powoli, bo widać na wkładce. X kochana trzymaj się cieplutko. Życzę Ci aby wszystko ułożyło się i aby dzieciaczki wyszły na świat wtedy kiedy będą chciały, zdrowe i duże. Jeszcze troszeczkę i będziesz miała przy sobie swoje skarby i wyjdziecie z tego okropnego szpitala do domku. Dzisiaj doszłam do wniosku, że poleżę sobie w łóżku i tyle. Nie mam na nic ochoty, chociaż jak spojrzę jak ładnie jest na dworze to mi żal mojej decyzji:( Jakaś wogóle się zrobiłam nie do życia :(
-
Jejku jak ja zazdroszczę już mamom, które mają swoje maluszki przy sobie. Oglądałam przed chwilką zdjęcia na @ po prostu boskie, jakie te dzieciaczki są słodkie, tylko je schrupać;) Mnie też już coraz częściej dopadają skurcze, ale akcja nie rozwija się w tę właściwą stronę, więc czekam cierpliwie :) Dzisiaj czuję się nie za dobrze, musiałam się położyć na trochę, bo byłam słaba i jakoś tak dziwnie się czułam. A przed chwilką właśnie spałaszowałam karkóweczkę z grilla. Normalnie najadłam się za wszystkie czasy i teraz to już jestem spełniona ( ostatnio oczywiście obowiązkowo musiał być kebab :P). Jeszcze raz gratuluję wszystkim nowym mamusiom :)
-
No proszę jak pięknie wszystko idzie. Oczywiście gratuluję wszystkim nowym mamusiom. Mam nadzieję, że jeszcze trochę i moja mała też będzie z nami :) Dzisiaj w nocy też łapały mnie skurcze, ale oczywiście nic się nie rozwinęło. Już zdążyłam się przyzwyczaić, że moja Zuźka lubi mamie płatać figle :P A tak na poważnie to dzisiaj właśnie zaczął się 40 tydzień, także maluszku czekamy z niecierpliwością
-
Trelevina siła bierz co Ci się należy :P Ale fakt jak przyjdzie co do czego to się boją...
-
Ale dzisiaj się działo na forum :) Gratuluję wszystkim nowym mamuśkom :) Wszystko się ruszyło, więc ja też już czekam niecierpliwie na ten moment :) Mi też już wszyscy mówią, że brzuszek się obniżył, także zobaczymy jak to będzie. I o dziwo, mimo że malutka jest już nisko to wstaję tylko jeden raz w nocy do toalety. Dziwne, bo wcześniej to normalnie ganiałam co godzinkę, a teraz spokój... X kochana współczuję takiej opieki, ale widzę że maluszki trochę podrosły, więc na pewno wszystko będzie dobrze. Trzymam za Ciebie kochana kciuki, buziaki Trelevina ja też chyba będę musiała zmolestować mojego, hehe tylko u nas trochę ciężko będzie, bo dwoje inwalidów w jednym łózku przy takim zadaniu. Oj może to się źle skończyć, hehe Chyba poczekam aż Zuźka się zdecyduje sama :)
-
Ja też już dzisiaj po wizycie. Mała jest ułożona bardzo nisko, ale niestety rozwarcia na razie brak. Płyn owodniowy w normie, więc Zuźka może jeszcze trochę posiedzieć w brzuszku i jak widać wcale jej się nie śpieszy na ten świat. Mimo, że skurcze łapią mnie w nocy to jeszcze się nie zapowiada na rozwiązanie :) Gin mi opowiadał historię pewnej 17-latki, która prawie przespała swój poród. Dobrze, że jej mama zauważyła że często zaczęła odwiedzać toaletę i zadzwoniła na pogotowię. Okazało się, że jeszcze z godzinkę i urodziłaby w domu (prawdopodobnie wcale nie czuła bóli ?!!!) W karetce już dziecko zaczęło wychodzić i podtrzymywali główkę. A ja myślałam, że jednak nie można przespać tej chwili, okazuje się że jest inaczej, hehe A i określiła wagę urodzeniową małej na 3600-3800. Zobaczymy czy się sprawdzi, bo dodała że na 100 % nie może powiedzieć. Ehh już nie mogę się doczekać
-
Powiększa nam się ta tabelka :) Jestem ciekawa która teraz następna? Są jakieś chętne na dziś? hehe Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!
-
Jakie dobre wiadomości na początek dnia. Tigero wszystkiego najlepszego i dużo zdrówka dla Was. No, no chłop jak dąb powiem... A ja dzisiaj na wizytę, mam nadzieję że coś juz zaczęło się dziać i że na dniach malutka będzie z nami :) Oczywiście jak zwykle już od 6 na nogach, ehhh
-
Znow_mamo w momentach uśmiałam się z Twojej wypowiedzi. Dla mnie jesteś po prostu przecudowną kobitką :) Aż chce się Ciebie czytać i tak sobie myślę, że te kobiety które obawiają się porodu, po przeczytaniu Twojego posta będą spokojniejsze, hehe Jak widać uśmiech na twarzy w dniu porodu to już połowa sukcesu :)
-
Atena wielkie gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja widzę, że Wy tu spisek założyłyście ze Znow_mama, hehe
-
Wow, Zaczęłam czytać i normalnie nie wierzę. Znow_mamo wielkie gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! W końcu uparta Zosia wyszła na ten świat. Życzę dużo zdrówka dla Ciebie i malutkiej. Jak wydobrzejesz trochę daj znać, czekamy Aniolek dla Ciebie również gratki, malutka muszę powiedzieć spora :) Oby się zdrowo chowała :) Ja dzisiaj normalnie nie wyspana jestem. W nocy pobolewał mnie brzuch i miałam lekkie skurcze, myślałam, że coś się rozwinie a tu nici. Zuzia jeszcze nie chce wychodzić i tyle:P Jutro mam wizytę u lekarza i zobaczymy co powie.Mam nadzieję, że już blisko, bo męczę się strasznie. Wszystko mnie boli i plecy i krocze i mam skurcze w pachwinach, normalnie szok. Dlatego zazdroszczę z całych sił wszystkim mamusiom :)
-
Ja tylko wpadam się przywitać i zaraz uciekam po męża. Już dzwonił, że obchód był i wychodzi do domku, więc super. Ja to już myślałam, że dzisiaj w nocy urodzę, ale jak na razie wszystko się wyciszyło. Zuzia grzecznie słucha się swojego tatusia i czeka aż wyjdzie ze szpitala. Dzisiaj też już chyba ostatni raz jadę samochodem i odpuszczam, bo faktycznie bardzo niekomfortowo się już jeździ i boję się, że w każdym momencie może mnie złapać skurcz. Chociaż z rana czuję się świetnie- najgorzej jest popołudniami i wieczorem- masakra. Także może odezwę się później. Buziaki
-
Trelevinaaaa ja mam te same objawy. Brzuch mi się strasznie dzisiaj stawia. Szczerze mówiąc wcześniej, jak pisałyście o tych skurczach to nawet nie wiedziałam co i jak. A dzisiaj to normalnie szok, na maxa. I do tego dochodzi takie napieranie jakby na dole i skurcze w pachwinach. Ehh mam nadzieję, że dzisiaj jeszcze nie urodzę :( Jutro Zuzia natomiast może wychodzić. Ja mykam wziąć gorącą kąpiel a później do łóżeczka. Spokojnych snów życzę.
-
Ja też wróciłam już od męża. Jednak wiadomości są dobre, nie ma żadnych złamań i jutro wychodzi do domciu :) Będę musiała jeszcze po niego jechać, dzisiaj się śmiałam do siostry, że ja to chyba urodzę w samochodzie, bo jestem teraz zmuszona, aby przebywać w nim dużo czasu. Wszyscy się martwią i mówią, że nie powinnam już jeździć, ale ja jeszcze się czuję na siłach. Zobaczymy jutro... Oczywiście gratulacje dla nowej mamusi i córeczki !!! Szybko poszło, ja bardzo ale to bardzo zazdroszczę. Całuski Mnie dzisiaj normalnie tak boli krocze, że szok. Ledwo co chodzę, brzuch mi się strasznie stawia. Dzisiaj nawet zniosłam już wózek, aby trochę wywietrzał, bo nie wiem co będzie jutro. Znow_mamo ta Twoja Zosia to faktycznie uparta dziewczyna. Aż współczuję co będzie później. Jednak dzień się jeszcze nie skończył, także trzymam kciuki za chęć wyjścia na świat :) A i jeszcze o tych czerwonych niteczkach, ja też tak miałam kilka dni temu i jakoś do tej pory się trzymam. Także zero stresu. Mi dzisiaj wypada dokładnie 38 tydzień, jejku jak ten czas zleciał...
-
Dzięki dziewczyny za pocieszenie :) Ja właśnie już ubrałam łóżeczko, najwyżej trochę postoi, ale niestety w razie w muszę być przygotowana, bo nikt to za mnie nie zrobi... Cv nie martw się ja wychodzę z założenia, że co się ma stać to się stanie. Także nie panikuję :p a co do snu X, też miałam przeczucie, że chodzi o mnie. Ja tak sobie myślę, że nasza X się nie odzywa, bo chyba już ma dzieciaczki przy sobie i pewnie po porodzie jest wykończona. Także trzymam kciuki i mam nadzieję, że wkrótce coś napisze.
-
Tak jak obiecałam melduję się na posterunku. Widzę, że Emilka już przekazała moją wiadomość. Powiem Wam, że łatwo nie było. Najadłam się dużo stresu, bo wypadek zdawał się być bardzo poważny- 1 osoba śmiertelna- mężczyzna, który jechał samochodem przed moim mężem. Jak tylko się dowiedziałam to myślałam, że umrę... Nie życzę tego nawet mojemu największemu wrogowi. Później jednak się okazało, że mąż nie ma żadnych złamań, tylko jest mocno poobijany i ma rozbitą głowę. Jak zobaczyłam go w szpitalu z opatrunkiem to łzy same się cisnęły do oczu. Mimo, że chciałam być silna przy nim i nie pokazywać żadnych emocji, to jednak w rezultacie się nie udało... No i starałam się oczywiście mieć cały czas na uwadze, że noszę pod serduszkiem moją kochaną Zuzię. Jak już wyszedł ze szpitala to byłam bardzo szczęśliwa, choć musiałam mu dużo pomagać, bo biedaczek nawet nie mógł się ruszyć :( A wczoraj na wizycie u neurologa okazało się, że Pani zobaczyła coś niepokojącego i dała znowu skierowanie do szpitala. Dzisiaj zostawili go, bo jutro ma mieć robione następne prześwietlenie. Mam tylko wielką nadzieję, że okaże się, żę wszystko jest w porządku a boli go nadal to stłuczenie. To tak by było po skrócie o mnie. Starałam się oczywiście Was nadrabiać, nawet mogę powiedzieć, że prawie mi się udawało :) Ale po tylu stronach byłam już padnięta bardzo i nie miałam siły już na nic.. Widziałam też mega radosne wiadomości, gratuluję mamusiom, które mają już swoje maleństwa przy sobie. Kasiula Julka jest prześliczna !!!! Mnie już od jakiegoś czasu męczą skurcze, szczególnie w nocy, ale nie są regularne. Natomiast pojawiły mi się skurcze w pachwinach i czuję dosyć często tak jakby naciąganie. Dzisiaj postanowiłam sobie, że jeszcze muszę poprasować pościel dla Zuźki i ubrać łóżeczko, bo mam przeczucie niestety. Powiem Wam, że z jednej strony już bardzo bym chciała mieć małą przy sobie, ale z drugiej mój M nawet jeszcze nie udźwignie jej na rękach, a jak już to z dużą trudnością- więc chciałabym aby malutka jeszcze pomieszkała w swoim brzuszku :) Jak to będzie to się okaże. Dzisiaj śmiałam się do M, że najwyżej jak się zacznie to zadzwonię, a on najwyżej będzie leciał na mój oddział- bo leży w tym samym szpitalu :) Ależ się rozpisałam...
-
Witam Ja dzisiaj nie spałam za dobrze, ale to już niestety norma. Chociaż nie czuję się nie wiadomo jak źle. X ja mam podobnie, właśnie odczuwam że głowa zaczyna mnie boleć. Najpewniej z pogody i ciśnienia, bo teraz w ciąży to normalnie jestem bardziej uczulona na zmianę warunków niż wcześniej. Co do śmierci łóżeczkowej ja nie będę się wypowiadała i postaram się zachować zimną krew. Ale wiem, że u nas polecają pozycje boczne dla maleństwa, ba nawet wczoraj była znajoma z miesięczną Mają i lekarka kazała kłaść ją do spania w dzień na brzuszku. Więc bądź tu mądry, co rusz to inaczej... Kropeczka jeszcze nie dawała żadnego znaku, normalnie się martwię, bo z tego co pamiętam to chyba miała termin jak ja. Muszę znaleźć tabelkę i się upewnić.