mamuskamaj
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mamuskamaj
-
Witam U nas dzisiaj też wzorowa nocka. Aż sama się obudziłam, bo Zuzia zjadła po 20. i na następne jedzonko obudziła się o 3. Normalnie aż się wystraszyłam, że tak długo śpi. Już miałam ją obudzić, ale na szczęście sama zaczęła się domagać cyca :) Faktycznie na bolące brodawki też polecam bepanhten. Ponadto moje też smarowałam swoim mlekiem i starałam się je wietrzyć. Teraz już nie mam problemów ;) A karmienie to sama przyjemność ;) Gratuluję nowym mamusiom i życzę samych sukcesów i dużo cierpliwości w tych pierwszych dniach razem Zuzia właśnie zasnęła i śpi słodziutko, więc ja skorzystam z okazji i idę się ogarnąć trochę. Dzisiaj mam zamiar wybrać się na zakupy, muszę zaopatrzyć się w jakieś spodnie, bo w swoje niestety jeszcze nie wchodzę :( U mnie na minusie jest 10 kg, ale jeszcze zostało sporo do zrzucenia. Emilia nie przejmuj się opiniami koleżanek. Tak jak napisałaś niech same popatrzą w lustro, a później mówią o kimś innym ;) A i życzę aby maluszek przybrał dużżżoooo na wadze.
-
Dzien dobry majóweczki :) My dzisiaj nawet w dobrych humorkach po nocce, choć wczoraj malutka nie mogła zasnąć. Biedna chyba ją coś bolało- no i czekamy na kupkę. X trzymam kciuki za Was, aby w końcu się wszystko ułożyło. Najważniejsze, że wszyscy już w komplecie jesteście w domku. Życzę Wam z całego serca, aby w końcu skończył się ciężki okres i znów zawitała radość w Waszych sercach. Teraz dbaj o siebie i słuchaj zaleceń lekarzy, najważniejsze jest zdrówko. Penelopa oczywiście, że chodziło o 8 dobę. Tak to jest jak się szybciorem pisze;)
-
Witam. Penelopka dzięki za info. Ja tak właśnie robię w nocy, aby nie rozbudzać małej. Trelev ja postępuję tak jak powiedzieli w szpitalu tzn. po karmieniu z rana podaję witaminkę D, a od 8 tygodnia będziemy dawkowali d+k. Sama też zażywam femibion, bo został mi jeszcze. Z tego co się orientuję, to wskazane jest przyjmowanie witamin w czasie karmienia ciąży aby uzupełniać niedobory :) A teraz pytanie z innej beczki. Dzisiaj od rana mała ma niby podwyższoną temperaturę tzn. 37 stopni. Wyczytałam, że to normalne u noworodków, ale dla spokoju doświadczone mamusie pomóżcie!!!
-
Dyduska a więc gratulacje. Oby się zdrowo dzidzia chowała :)
-
Majowe szczescie wielkie gratulacje, w końcu się udało :) Jupii Moja malutka jeszcze sobie smacznie śpi, ale daje już znać że za chwilkę pora na jedzonko :) Powiem Wam, że pokarmu mam pod dostatkiem. Zuzia nie jest w stanie spałaszować wszystkiego i w wyniku tego wczoraj miałam bardzo nabrzmiałą prawą pierś. Ale zrobiłam masaż i mleczko ładnie zeszło :) Mój mąż śmiał się ze mnie, że muszę koniecznie już spuścić pokarm, bo prawa pierś jest wielgaśna w porównaniu do drugiej ;) Dzisiaj Zuzia spała ładnie, budziła się tylko dwa razy w nocy na karmienie, także mam nadzieję że już powolutku się dostosowuje :) Mąż bardzo pomaga mi przy małej, normalnie teraz to jego oczko w głowie. Rozmawia z nią, przytula, przebiera, po prostu cud mężczyzna, życzę każdej takiego wsparcia. X cieszę się, że napisałaś w końcu jak tam u Ciebie. Możesz być z siebie dumna, Jasiu na pewno szybciutko wróci do domciu i będzie bardzo grzeczny. Fajnie, że masz wielkie wsparcie w mężu, teraz przynajmniej Ciebie trochę odciąży, aż dojdziesz do siebie po pobycie w szpitalu. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrówka. No to się rozpisałam... Pozdrawiam wszystkie mamusie i zaraz może wrzucę zdjęcia Zuzi na @
-
Fauletka wielkie gratulacje
-
Emilia nie możesz się obwiniać, że jesteś złą matką. Nawet kochana tak nie myśl. Wszystko skończy się dobrze i zanim się obejrzysz to Twój maluszek będzie w gigantycznym tempie przybierał na wadze :) Tego Ci życzę z całego serca.
-
Martika jeśli będziesz chciała to Ci zrobią, w moim przypadku było to bez sensu, bo nic nie jadłam praktycznie.
-
Witam. Martika jeśli chodzi o nacinanie krocza to faktycznie się wiele zmieniło tzn. nie jest na sztukę, jak napisałaś. Szczerze to mi położna mówiła, że nawet bym nie pękła i nie miałam być nacinana, ale malutka szła razem z rączką i nie mogła przejść, więc w ostateczności mam dwa szwy, czyli niedużo. Teraz już prawie nie odczuwam bólu, tylko czasami wieczorem po intensywnym dniu :) Na pierwszą dobę oczywiście jak się uprzesz to Ci nie zabiorą dzidzi, czyli będzie mogła zostać z Tobą :) Ale w moim przypadku uległam namowom, pielęgniarki przyniosły mi małą o 4 rano, więc nie miałam Zuzi kilka godzinek.
-
Jestem i już odpowiadam na pytania.Ja ogólnie do szpitala na Bema trafiłam przez skierowanie od swojego lekarza prowadzącego, dokładnie w piątym dniu po terminie. I już następnego ranka, bo o 4 dostałam regularnych skurczów :) Powiem, że jestem zadowolona z położnych na patologii ciąży- babki są na prawdę super, pomogą i doradzą a także rozładują atmosferę. Położna, która odbierała mój poród- anioł kobieta, bardzo mi pomogła i mogłabym jej dziękować i dziękować. Dzięki niej mój poród trwał tylko godzinkę z groszem. Natomiast pielęgniarki z położnictwa są takie sobie. Zależy się na którą trafisz. Ja osobiście w pierwszej i nawet w drugiej dobie musiałam dokarmiać małą, bo nie miałam prawie wogóle pokarmu i jakoś nie najlepiej mi było prosić się o mleczko dla malutkiej- czasami z wyrzutami lub krzywą miną mi je przygotowały. Ale ogólnie ok, mam nadzieję że nie będziesz miała problemów z tym akurat. Co do ubranek, ja osobiście miałam swoje, ale ze szpitalnych też korzystałam przez pierwszą dobę, chociaż szczerze mówiąc lepiej postawić na swoje ;) Do tego koniecznie swoje pampersy i chusteczki nawilżające. Ja wzięłam także maść na brodawki, i w moim przypadku bardzo się przydała. Do tego można również ze sobą zabrać jakiś balsam do ciałka dla noworodka- moja malutka była przenoszona i miała bardzo suchą skórkę- polecam oilatum :) Dzidzia była przy mnie, po porodzie zabrali ja na badania i po dwóch godzinkach już miałam ją przy sobie. Na pierwszą noc pielęgniarki zabierają maluszki- chociaż ja nie za bardzo chciałam, ale mnie w końcu przekonały. Później już nawet jak jesteś bardzo zmęczona to nie ma szans, chyba że miałaś cesarkę. Ja miałam poród rodzinny, więc nie ma żadnego z tym problemu. Partner musi mieć ze sobą tylko swoje klapki i 10 zł na fartuch szpitalny. Co do salek z łazienką, otóż mnie osobiście po pierwszej dobie przenieśli właśnie do takiej i muszę powiedzieć, że rewelacja. Łazienka w pokoju, więc nie musisz się martwić, że dzidzia płacze a Ty czekasz w kolejce pod prysznic, więc jeśli będziesz miała taką okazję to polecam. Wiem, że jeśli poprosisz o nią a będzie wolna to mogą Cię przenieść, a i chyba (ale nie jestem pewna, tylko słyszałam, że można również za taką zapłacić. I tak jeśli urodzisz do godz. 12:00 i wszystko będzie ok z Tobą i maluszkiem to po dwóch dobach wychodzisz do domciu, jesli po 12:00 to trzeba przeleżeć trzy doby- jak ja. I na koniec chciałam Ci napisać, że nie ma czego się obawiać, bo nie jest źle i wcale nie warto wierzyć w te brednie które wypisują na temat tego szpitala. Wiadomo, że może się trafić jakaś nieprzyjemna pielęgniarka, ale tak jest w każdym szpitalu!!! Ja ogólnie jestem bardzo zadowolona, szczególnie z położnych, a i lekarze muszę napisać są w porządku. Także życzę bezproblemowego i szybkiego porodu marika :) I napisz jak Ci poszło, jak będziesz już po!!! Będzie dobrze... No się rozpisałam :) Ja dzisiaj też mam nawał pokarmu i aż się boję. Piersi zaczynają boleć :( Ale lepiej więcej niż wcale, mam nadzieję, że mój kochany mały głodomorek da radę :)
-
Pristina wielkie gratulacje, widzę że na placu boju już zostało bardzo mało mamusiek. Tym, które jeszcze czekają życzę wiele cierpliwości. Sama wiem jak to jest, bo na swoje maleństwo czekałam trochę, ale warto. Teraz jak się patrzę na mojego aniołka to myślę sobie, że wytrzymałabym jeszcze dłużej.
-
Gratuluję nowym mamusiom :) Stylowa to faktycznie miała poród niczym z horroru, mam nadzieję że dojdziecie szybko do siebie A u nas powoli zaczyna się wszystko normować. Malutka w dzień śpi ślicznie, po 3-4 godzinki, budzi się na papu i znowu idzie lulać :) Noce jak na razie były nie za bardzo przespane ze względu na to że mały głodomorek wiecznie w nocy głodny, ale muszę powiedzieć, że dzisiejsza nocka już inna tzn. Zuzia ładnie spała nawet 3-4 godzinki, więc mam nadzieję że już tak zostanie;)
-
Witajcie. Melduję się po długiej przerwie. Wczoraj wyszliśmy ze szpitala, ale nie było kiedy napisać, ponieważ miałyśmy gości. Co do porodu to na szczęście wszystko poszło naturalnie. W czwartek około godziny 4 rano zaczęły mnie męczyć skurcze regularne co 10 minut. Rano na badaniu ktg mówiłam dziewczynom, że dzisiaj urodzę i oczywiście miałam rację :) Najgorsze jednak było to, że miałam już mocne skurcze a rozwarcie nie postępowało. Po kilku godzinach bólów i męk w końcu coś się ruszyło :) A po godzince Zuzia była już na świecie. Powiem Wam, że oczywiście warto było się pomęczyć, bo Malutka jest przecudowna. I gratulacje dla wszystkich mamusi :)
-
witam, z tej strony mąż mamuśkimaj, Zuzia jest juz wśród nas ważyła 3,460gram i mierzyła 56cm, żonka trochę wymęczona odpoczywa w szpitalu najprawdopodobniej do niedzieli, pozdro
-
Atena jutro jadę i zobaczymy jak będzie. W razie co mam numery do Was to będę dzwoniła. Stylowa ja miałam tak samo, po prostu jadłam wszystko co wpadło mi w ręce. Było to kilka dni temu i nic. Ja już przestałam czytać o oznakach przepowiadających poród, bo mam już je wszystkie a niektóre nawet od ponad dwóch tygodni i nic. Chyba, że w Twoim przypadku będzie inaczej i tego Ci życzę z całego serduszka :)
-
A ja już po wizycie. W sumie to u mnie bez zmian tzn. szyjka gotowa, mała położona nisko ale rozwarcia brak :( Lekarka dała mi skierowanie do szpitala, powiedziała że tam będę się czuła bezpieczniej i nie będę musiała się martwić o małą. Może i ma rację, choć nie ukrywam że wolałabym aby co 2 dni robili mi ktg i sprawdzali poziom wód :) Jutro się wszystkiego dowiem na miejscu.
-
Dosia sto lat życia i spełnienia wszystkich marzeń, chociaż jedno już na pewno się ziściło ;)
-
Penelopka pewnie, ze nie zapominam :) Ja się pocieszam teraz, że jak wytrzymałam 40 tygodni, to jeszcze 2 pociągnę :P Jestem ciekawa tez jak Roksik, czy już po;) Ja powoli będę się szykowała na wizytę i mam nadzieję, że usłyszę same dobre rzeczy. I ten cholerny ból brzucha mi nie przechodzi. Może to znak:) Ja już normalnie jakaś psychiczna się robię i wszędzie wyszukuję oznak porodu :P
-
Witam Ja nadal 2w1, dzisiaj na 14:00 do lekarza, więc zobaczymy co mi powie. Mam nadzieję, że będzie to dobra nowina, bo już normalnie nie mam siły. Dzisiaj przebudziłam się o 3 i nie mogłam spać do 5:30. Do tego brzuch mnie pobolewa :( KasiaGJ i Illayla serdeczne gratulacje. Jak widać tylko ja zostałam w tyle :) Mam nadzieję, że szybko się to zmieni:)
-
X trzymaj się kochana. Ale faktycznie masz jazdę z tymi lekarzami. Jacyś nieodpowiedzialni ludzie, myślą że wszystko im można. Strasznie Ci współczuję, ale postaraj się nie denerwować. Najważniejsze, że wypoczęłaś w domciu i że już w sumie masz ciążę donoszoną- to wielki sukces. Także z całego serca życzę Ci szybkiego powrotu do domu z maluszkami To już naprawdę niedużo Ci zostało z tymi wariatami.
-
Trelev masz całkowitą rację, ja też zaczynam się martwić kiedy mała wyjdzie i czy wszystko będzie ok. Jutro wizyta, więc dowiem się więcej :)
-
Emilia to trzymaj się cieplutko :) A waga maluszka naprawdę imponująca;)
-
Milka no to niespodzianka :) A jednak pomyłki się jeszcze zdarzają;) Ale teraz masz już przy sobie swoją malutką córeczkę :) Życzę powodzenia. Penelopa jestem tego świadoma, że to już niedługo, tylko czasami już denerwuje mnie to czekanie :(
-
Dzień dobry!! Stokrotka wielkie gratulacje, faktycznie tak jak pisałaś wielkie te Twoje maluszki. Życzę samych sukcesów w wychowywaniu dzieciaczków. Julietta wielkie gratki , fajnie, że masz już maluszka przy sobie Ja nadal 2w1 i szczerze mówiąc już mnie to irytuje, zaczynam się denerwować. Na jutro umówiłam się do lekarza swojego, chociaż skrycie mam wielką nadzieje, że do tego czasu coś się wydarzy. Roksik a jak u Ciebie? Miałyśmy termin na ten sam dzień i jestem ciekawa czy u Ciebie coś się ruszyło??? Swoją drogą jestem ciekawa jak się miewa nasza Ania- X. Dzisiaj wróciła do szpitala. Kochana jakby co to daj nam znać :)
-
Kropeczka ja właśnie chcę zrobić chrzciny w lipcu i jednak zdecydowaliśmy się na obiad w domku i później grilla. Mam nadzieję, że pogoda dopisze :) Teraz tylko czekamy na nasze kochane, uparte maleństwo ;) A co do pomarańczówek. Najlepszy sposób to ignorowanie, może w końcu się komuś znudzi zaśmiecanie forum takimi opiniami :(