Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

anik_82

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez anik_82

  1. ana lena, odezwij się, bo się tu wszyscy bardzo niepokoimy, trzymam kciuki i wierzę, że będzie dobrze. całuję.
  2. cześć dziewczyny, nie było mnie, bo wczorajszy dzień to była masakra. wymiotowałam kilkanaście razy, wypiłam łyk wody i do toalety. do tego w pracy miałam 10 klientów, z każdym rozmowa ok. 30 minut i po każdym rajd do toalety. jak na złość byłam sama, nie miał mnie w pracy kto zastąpić. jak pech to pech. w domu znowu sama i znowu to samo, zamieszkałam w toalecie. wieczorem już tak bolała mnie głowa od wymiotowania, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić. w końcu zrobiłam sobie kąpiel - albo mnie dobije albo będzie lepiej. i leżałam tak w wannie strasznie długo, aż mi troszkę przeszło. nie miałam już czym wymiotować, normalnie koszmar. a dzisiaj zupełnie dobrze - nawet zjadłam pół obiadu i ćwierć kolacji, o śniadaniach nadal nie ma mowy. ze snem nie mam problemów, nie biegam do wc, może dlatego że niewiele piję, bo tylko od soku z marchwi mnie nie odrzuca. to już 13 tydzień, więc mam nadzieję że mi przejdzie. pytałam lekarza o farbowanie włosów. farby nawet z amoniakiem nie szkodzą, bo nie przenikają. problemem jest jedynie drażniący zapach, mogący wywołać nudności. zdecydowanie najpierw łóżeczko. wózki lubią się psuć, warto jak najdłużej mieć gwarancję! ja wózek kupię ok miesiąca przed porodem, bo chcę wielofunkcyjny i potrzebuję fotelika na powrót ze szpitala. ja kupuję komodę kąpielową z kilku powodów. męża często nie ma. nie ma mi kto przynieść wanienki z wodą, komoda ma kółka i wężyk do spuszczania wody. łazienka jest mikroskopijna. pokój dziecka duży i bez zbędnych gratów. odpada problem przewijaka. dziewczyny, poradźcie. w którym tygodniu najlepiej zrobić usg 3d/4d? chce mężowi zrobić niespodziankę, u naszego ginekologa jest tylko zwykłe. macie jakieś doświadczenia kiedy jeszcze nie ma za dużo wód a już ładnie widać dzidzię i jej płeć można choć z jakimś prawdopodobieństwem stwierdzić? w 14 tyg mam przezierność na zwykłym usg, może 16-18 tydz.? chciałabym zdążyć przed walentynkami ale nie wiem czy to ma sens... poinformowałam szefową, bardzo się ucieszyła. ja w pracy uprzedzałam, że chcemy mieć niedługo dziecko, więc tylko była zaskoczona, że udało się za 1 razem;) a co! mam umowę na czas nieokreślony, miejsce na mnie czeka, po macierzyńskim dzidzia do babci a mama do roboty. poradzą sobie beze mnie te parę miesięcy. to tyle, trzymajcie się ciepło:)
  3. cześć dziewczyny, co do opryszczki, mój gin powiedział że w 1 trymestrze najbezpieczniej wziąć lek antywirusowy, który jest bezpieczny w ciąży. wysoki poziom wirusa bezpieczny nie jest. biorę heviran 5x200mg i smaruje vratisolinem. i mam nadzieje, że szybko spadnie poziom wirusa i nie będzie żadnych cholernych powikłań, tfu, tfu. co do porodu, nie ma złotego ,środka. znam dziewczyny, które długo dochodziły do siebie po porodzie sn i takie, które błyskawicznie odzyskały siły po cesarce. jedno co chciałabym mieć to pewność, że w momencie gdy coś pójdzie nie tak, pojawią się komplikacje, lekarz nie będzie miał obaw żeby robić cesarkę. niezależnie od tego jak bardzo popsuje mu to statystyki. cholerna polska rzeczywistość, koleżanka i jej dziecko omal nie umarli, bo jakiś idiota uparł się że dziecko ważące 4800 można urodzić sn przy braku rozwarcia przez ponad 48h... masakra, dno i dramat. byłam na zakupach - mam już 5 par bodziaków 56, trzy pary 62. dres i dwie koszulki z krótkim rękawem 62. na razie więcej nie kupuję, poczekam na ciuszki od koleżanek i płeć dziecka. wtedy dokupię resztę, jeśli w ogóle coś jeszcze będzie potrzebne. koło marca zacznę malować pokój, potem zamawiam meble i zaczynam kupować wanienki, ręczniki, pościele etc. w ostatniej kolejności wózek, rzeczy elektroniczne. z butlami i laktatorem czekamy do porodu, zobaczymy jak będę karmić. pozdrowienia dla wszystkich dziewczyn :)
  4. w trzebnicy warunki ok, ale co z tego. i tak ni dają znieczuleń. uparli się wszyscy i ma boleć. a jak. dziewczyny, pocieszcie. to jednak nie zajady a cholerna opryszczka. łykam doustnie acyklovir (heviran). masakra. nawet nie otwieram forów, wolę się nie nakręcać. opinie lekarzy są różne, jedni zalecają brać doustnie, inni nie. mój twierdzi że w 1 trymestrze na wszelki wypadek lepiej wziąć. więc biorę. odechciało mi się, normalnie mam pecha. pieprzony herpes. pozdrawiam.
  5. dziewczyny, psychiatra powinien dać takie skierowanie bez problemu. taki lęk nazywany jest tokofobią. raczej o żadnej farmaceutyce nie może być mowy, wystarczy że opowiedzieć o swoich doświadczeniach i powiedzieć, że chce się skierowanie. tak dziewczyny, wrocław, miasto w środeczku europy. w jednym szpitalu dawali znieczulania między godz. 8 a 14!!! (potem nie ma już anestezjologa do zwykłych porodów). od czasu kiedy nie wolno brać za to pieniędzy, po prostu nie ma. w sumie są 4 porodówki, na 2 warunki są takie, jak 30 lat temu, kiedy ja się tam urodziłam. trzeci jest w nieco lepszym stanie, czwarty po remoncie bardzo ładny ale za to większość moich znajomych bardzo narzekało na opiekę w trakcie i po porodzie. wrocław... także na razie nie wiem co zrobi. może pojadę do wałbrzycha, może zdecyduję sie na cesarkę. może dzidzia sama zdecyduje (mój mąż ważył ponad 5kg przy urodzeniu i bez cesarki nie dało rady). dziewczyny - z innej beczki. zrobił mi się zajad - macie jakieś sprawdzone sposoby, które można stosować w ciąży. mi do głowy przychodzą tylko drożdże, zrobię sobie racuchy na obiad. dajcie znać co robić, wizytę u gina mam dopiero 26.01. pozdrowienia, ja ruszam na zakupy ciuszkowe:) oczywiście mama załamuje ręce, że za wcześnie, hehe;)
  6. cześć dziewczyny, zaświadczenia o wskazaniu do cc w polsce nie może wystawić psycholog z prostej przyczyny - nie jest lekarzem. moze to natomiast zrobić lekarz psychiatra, wystarczy pójść na wizytę prywatnie lub państwowo i powiedzieć o swoim lęku. lęk przed porodem sn ma swoją nazwę medyczną ale w tej chwili jej nie pamiętam. w szpitalu nie mają prawa zakwestionować takiego zaświadczenia. ja jeszcze nie wiem jak chce rodzić. we wrocku nie ma opcji znieczulenia do porodu sn. mogę jechać 70km, rodzić sn bez znieczulenia lub umówić się na cesarkę. i nie wiem. jestem w kropce. co do toxo. tylko badania igg i igm może wykazzać czy ma sie odporność czy nie. pozytywny wynik igg oznacza, że przechorowało się chorobę i ma się przeciwciała. negatywny wynik igg - nie chorowałas i nie masz odporności. igm to informacja o aktualnie trwającej infekcji. dodatnia - w tym momencie przechodzisz infekcję (bardzo niekorzystny układ przy negatywnym wyniku igg-braku odporności). jeśli igg jest dodatnie oczywiście już nie robi się igm-nie ma sensu, gdyż ma sie odporność. ja robiłam to badanie przed zajściem w ciążę, jak i wiele innych badań. jesli masz igg - trzeba uważać na kontakt z kotami, ich odchodami. bezwzględny zakaz dotykania i jedzenia surowego mięsa i dokładne mycie owoców i warzyw. idę jutro na poszukiwania ciuszków. wyprzedaże trwają, trzeba korzystać, bo od 1 lutego vat na ubranka rośnie z 8 na 23;( szkoda tylko, że ciężko dostać w środku zimy rzeczy z krótkim rękawkiem lub bez. no ale co tam, coś znajdę:) co do jeżdżenia autem - przy niezagrożonej ciąży nie ma przeciwwskazań, jesli tylko dobrze sie czujesz. myslę, że duzo niebezpieczniejsze są trzesące autobusy i pksy - nigdy bym nie wsiadła w ciąży. dziewczyny, jak jest z lataniem samolotem? w którym miesiącu jest najbezpieczniej? chce lecieć do włoch i nie wiem w jakim terminie. drugi trymestr jest chyba najlepsza porą, zwłaszcza ze wiosna we włoszech to raj. trzymajcie się ciepło!
  7. ostatni raz się dopisuję ;) NICK ............WIEK ....OST/MIESI...TERMIN..PŁEĆ..SKĄD JESTEM Ela1974...........36.........23.09......02.07...... ... francja Misia 27...........27........ 25.09.....03.07...............małopolska stokrotkaa84....26.........27.09.....04.07.............. ..ma zowsze aluisa25...........26........27.09......04.07...... ........świętokrzyskie kocio-rybka.....35.........30.09......04.07............. z ach.-pomorskie xAneczQax......24.........29.09......05.07............... ..... śląsk moni17...........26.........30.09......07.07............. .... ..lubelskie vivian_2006.....26.........02.10......09.07............. .... dolnośląskie lyre...............28..........03.10......10.07..... .............Beara balbiina...........26......... 03.10.....10.07....................śląskie Beatris81........29.........05.10......12.07........CH .. .kuj.-pomorskie Oczarowanaaa 24 ........06.10......13.07.................małopolska Rosa78............32.........06.10 .....13.07 ..................małopolska kasztaanka......26.........06.10.......13.07............. . ........ anglia susi1978..........32.........07.10......14.07............ ......... . śląskie Abecia.............31........07.10.......14.07...... . .......mazowieckie Morelka22.........25........08.10.......15.07..... ............. śląskie Atena02............26.......06.10.......15.07........ ........ .małopolskie Justa_010101.....24 .......08.10.......15.07 .................śląskie callaa................25.......08.10.......15.07..... .............podlaskie Ukryteznaczenie..26......08.10........16.07............. .....dolnośląskie rubina...............32.....................16.07... ..............dolnośląskie Asiula2323..........23.......11.10.......18.07... ...............pomorskie Kasia508............24.......12.10.......19.07......... .........Śląskie nowamary..........25.......13.10........20.07........ .......... lubelskie mak82...............28.......16.10........21.07........ ....... .wielkopolski karolina2207.......23.......20.10........26.07.......... ............ śląskie anik_82.............29.......18.10........26.07..................dolnośląskie ebudka............. 31....... 20.10....... 28.07................ mazowieckie kubolinka...........31........23.10........30.07....... ....... .wielkopolska Eliose................22.......24.10........31.07.... ..................Śląskie
  8. kocio-rybka. mój kocurek to kocurek;) z tym że to rasowe bydlę (maine Coon), wykastrowany już w hodowli więc nie ma żadnego kłopotu. mnie mdłości raczej sporadycznie meczą a wymioty to jeszcze zadziej ale bojkot to empatyczne zwierze i zawsze mi towarzyszy w niedoli. nie mam słów na ludzi, którzy oddają swoje zwierzęta. poryczałam się oczywiście. bojkot w wakacje zaginął nam nad morzem na 3 dni i autentycznie myślałam że umrę. na toxo oczywiście mam odporność, efekt wszystkich wakacji na wsi. spanie z podwórkowymi sierściuchami, jedzenie ogórków i pomidorów z krzaka, na które pewnie nie jeden kot sie załatwił... toxo zarazić się można od każdego kota, domowego i śmietnikowego. również od kocich odchodów. również z mięsa. również z owoców i warzyw. aaaa - zapomniałam o kolejnym moim ulubionym zabobonie. kot wskakuje do dziecięcego łóżeczka i wygryza dziecku grdykę lub w najlepszym razie dusi je wpychając ogon do buzi. autentycznie ludzie w to wierzą. dziki kraj. buziaki
  9. Ela - no właśnie, cały problem w tym żeby dzidzia chciała spędzać czas tak jak rodzice = aktywnie. mam taką nadzieję, jesli nie zostanie nam opcja - dziecko z dziadkami w ciepłym pensjonacie a mama z tatą na stoku. na szczęście dziadkowie są ciepłolubni i niesportowi, więc nie ma kłopotu. aczkolwiek jeśli kot przyzwyczaił sie do naszego stylu życia i bez kłopotu chodzi oglądać mecze męża i jeździ 500km nad morze, to może i z dzieckiem będziemy mieć farta;) kocio-rybka, mój kot dzisiaj siedział ze mną cały poranek w wc i wspierał mnie w zawieraniu bliskiej znajomości z muszlą klozetową. dziewczyny, może zrobimy ranking najgłupszych przesądów ciążowych, o jakich słyszałyśmy. ja na razie słyszałam: - o niekupowaniu ciuszków, nieurządzaniu pokoju aż do któregoś tam miesiąca, - o konieczności noszeniu czapeczki w środku lata, - mój ulubiony !!! o tym, że dziecko którego się nie karmi piersią mniej kocha matkę i jest mniej inteligentne!!! - i ten, który skrzętnie wykorzystuje - odmówisz ciężarnej, myszy ci się zalęgną - bardzo przydatny do robienia pysznych obiadków, biegania po zakupy etc trzymajcie się dziewczyny
  10. Moja starsza corka daje nam w kosc, i 2j psychologowie powiedzieli, ze nic na to nie poradzą, bo to "taki charakter". Ela, ten psycholog to szarlatan. chyba, że powiedział temperament a nie charakter. charakter zakłada właśnie podatność na zmiany pod wpływem nabywanych doświadczeń. czynnik genetyczny to raczej temperament dziecka, choć żaden z prawdziwych psychologów nie zaryzykuje chyba twierdzenia, że on jest w 100% "niezmienialny". a cena 60 euro - znam droższych i równie beznadziejnych;) pozdrawiam, zazdrosna o twój zawód. biochemia, genetyka - niespełnione marzenia, geny nie pozwoliły - chemia, matematyka, fizyka;) stąd moja złośliwość. uściski.
  11. dzięki za wyjaśnienie tematu pieluch, teraz już kumam:) rzeczywiście mustella ta dla dzieci ma śliczny zapach, taki delikatny. ja dla odmiany nie cierpię widoku, konsystencji i zapachu oliwki bambino. normalnie aż mnie skręca. nigdy tym nie wysmaruje dziecka, w ogóle nie zamierzam stosować oliwek. ciekawostka a propos tego co zdrowe a co nie. teraz jest taka kampania, coby nie używać nosideł, bo krzywią dzieciom kręgosłup (zwłaszcza tym małym). jako 8-miesięczne dziecko przeszłam w nosidle, takim paskudnym, z aluminiowych rurek, komunistycznym, bez wzmocnienia i usztywnienia) całe karkonosze. nieśli mnie na zmianę tato lub mama, co kilka godzin cycek i godzinka snu w kosodrzewinie. i tak przez 3 tygodnie. babcie ręce załamywały, wyrodni rodzice, niemowlę w góry. cztery lata później te same trasy przeszłam juz maszerując na własnych odnóżach, nosidło zajął mój młodszy brat. co ciekawe, oboje żyjemy (tzn. wszyscy czworo). kręgosłupy mamy proste, ja w zasadzie nie chorowałam w ogóle, na nic. brat też bardzo mało. więc kobitki, więcej luzu. kiedyś nie było tego miliona udogodnień, które my mamy. rodzice pakowali nas i psa w malucha i dawaj nad bałtyk. pod namiot. bez all inclusiv. mój maż pierwszy raz próbował swoich sił na nartach gdy miał rok i 3 mce. ledwo się nauczył chodzić. dziś ortopedzi załamaliby ręce, rodzice nieodpowiedzialni, nienormalni. a my cholera jak na złość żyjemy. nie chce z dzieckiem płynąć w rejs na 7 lat, ale zimą, gdy dziecię będzie miało 7-8 miesięcy na pewno jedziemy na narty. dziadkowie jadą z nami przyzwyczajać się do roli (strasznie się na to nakręcili, zatesknili za czasami kiedy jeździli z nami) no i oczywiście chodzić z maluchem na zimowe spacery na sankach. choćbym miała paść na mordę, kolejny sezon nart nie odpuszczę. tym bardziej, że po feriach powrót do pracy a dzidzia do babci. trzymajcie się babeczki i dawajcie znać jak tam na badaniach. nadal czytam z uwagą tematy wyprawkowe. może uzupełnię swoją listę albo coś wywalę ;) buziaki.
  12. cześć dziewczyny temat geny czy wychowanie uważam za zamknięty, paru naukowców przed nami już się spierało i do niczego nie doszli. na szczęście jest demokracja i ani biochemika ani psychologa na stosie nie spalą;) dzięki za trochę światła rzuconego na kwestię badań prenatalnych. ja mam przezierność za 3 tyg. zobaczymy co dalej. nie straszmy, proszę, dziewczyn amniopunkcją. część z nas powinna takie badania przejść, dzisiaj robione są dość bezpieczne choć do przyjemnych niestety nie należą. co do list zakupów, pokrywają się z moją. z tym ze na razie nie kupuję butelek, smoczków, laktatora, bo jeszcze nie wiem czy zdecyduję się na karminie piersią, a jeśli tak, czy będę mogła. poczekam, a razie czego kupie. analogicznie mleko. natomiast to, co na pewno kupimy to niania z monitorem oddechu. ponieważ plan jest taki, że dziecko szybko opuści naszą sypialnie i będzie spało u siebie, w domu jest kot więc pokój dziecięcy przynajmniej na początku będzie zamknięty, nianię uznaliśmy za konieczną. zamiast wanienki kupujemy komodę kąpielową, mąż ma taka pracę, że raczej często go nie ma i jestem zdana na siebie. komoda ma kółka, odpada noszenie wanienki z łazienki do pokoju czy też wiszenie nad wanną (tu zwłaszcza mąż - prawie 2 metry wzrostu;)) poza tym mamy malutką łazienkę, w której ledwo mieszczą się moje kosmetyki. w komodzie będzie miejsce na kosmetyki dziecka, pampersy, chusteczki, patyczki etc. większość moich koleżanek miało takie rozwiązanie i bardzo chwaliło - zwłaszcza po cesarkach. nie kupuję oliwek ani specjalnych emulsji do kapania, zamiast emulsji zwykła parafina. doskonałe, sprawdzone, bezpieczne i tanie rozwiązanie. oilatum to też w wiekszości parafina + trochę zapachów. cena parafiny w aptece 5 x niższa. do mycia głowy i ciała mam już żele mustelli - gratis do kremu na rozstępy (niech żyją internetowe apteki!). pewnie jeszcze raz zamówię dwupak kremów, bo strasznie dużo mi tego idzie, to będę miała zapas żelów. co do rozmiarów ubranek, może byc różnie. dwie moje koleżanki urodziły w tym samy czasie. syn pierwszej wyrósł z 56 po 2 tygodniach (4200kg, 62cm), córka drugiej nosi je już ponad 2 miesiące (2300kg, 52cm). dzieci są różne, na szczęście w razie czego można dokupić. ja mam 5-6 szt. bodziaków z 56 i 62, tyle samo pajacy i śpiochów. nad kaftanikami myślę ale większość koleżanek nie używała bo były niewygodne. urodzimy w lipcu, przy odrobienie szczęścia nasze maluchy będą poznawać świat w samych pampersach. na lato chyba bodziaki bez rękawków i z krótkim najbardziej praktyczne, do spania pajace. pościeli do wózka nie kupuję - lipiec, pieluszka to max. czapeczka jedna, cieniutka bawełniana, żeby przy wypisie ze szpitala sie nie darli. do doświadczonych dziewczyn - czym róznią sie pieluchy tetrowe od flanelowych? do czego uzywałyście jednych a do czego drugich? oczywiście chodzi mi tylko o przekrywanie, wycieranie buzi po jedzeniu, odbijanie (choć czytam różne opinie...) na co dzień tylko pampersy - odchył od mojej ekologiczności;) kupuję też chustę do noszenia malucha i nawilżacz powietrza. poza rzeczami, które maja gwarancję (niania, nawilżacz, wózek etc) wszystko zamierzam kupić około maja. jestem neurotyczna, nie zniosła bym kupowania rzeczy na ostatnia chwilę, wole mieć już spokój, wszystko wyprane, wyprasowane, torba spakowana. ie lubie robić nic na ostatnia chwilę. pampersy ani łóżeczko się nie zepsują;) doświadczone mamy - jak robiłyście z proszkami do prania? specjalne czy normalne, robię sondę, na razie 60% znanych mi mam za normalnymi;) ok, kończąc. przestroga dla tych dziewczyn, które mają suchą skórę. oliwka w żelu i ta zwykła, stosowana na mokro działa dość złudnie. chwilowo daje ulgę, natomiast nie nawilża skóry, nie zwiększa jej elastyczności. ja mam bardzo sucha skórę, dermatolog zdecydowanie odradził mi oliwki, raczej balsamy, masła. czasem z wygody używam le i tak po kilku godzinach balsam - teraz mustella, bo niestety mam skłonność do rozstepów od 10 r.ż. pozdrowienia
  13. i jeszcze jedno. zżarło mnie z tabelki;( dobranoc.
  14. czesc dziewczyny, sorry za błedy ale piszę po ciemku (nie chce mi się wstać z wyrka;)) co do tematu geny czy wychowanie, nie podejmę dyskusji, jestem psychologiem, więc mogłabym się niepotrzebnie spierać z biochemikiem. i twój przykład mnie nie przekonuje! a propos wyprwaki, dla czego wierzycie w opowieści dziwnej treści? można robić zakupy kiedy się chce i naprawde nie ma to wpłwyu na prawidłowy rozwój dziecka. to samo jeśli chodzi o urządzanie pokoju, jak ktoś chce 2 lata przed poczeciem to też można. co ma piernik do wiatraka? nie wiem jakim cudem jestem normalna i nie choruje. całe dzieciństwo spałam w łóżeczku z szufladą, w której była druga pościel, poszewki i ubranka. w tym samym łóżeczku spał mój brat, potem kuzynka i kuzyn. do dziś wszyscy żyjemy a spalismy zupełnie spokojnie i nie nachodziły nas duchy zmarłych przodków, zła energia ani żyły wodne. ale może to jakiś fenomen... w każdym razie również kupię łóżeczko z szufladą, bo uważam że to praktyczne i mądre rozwiązanie. plan jest taki, że dziecko będzie miało od początku swój pokój, z łóżeczkiem i meblami.podobają mi się te z drewexu i pewnie je zamówię. w sypialni natomiast bedzie kołyska na kółkach, którą w dzień będę przestawiać do salonu. chciałabym mieć dziecko w sypialni jakięs 2-3 mce, dopóki bedę karmić piersią. potem butla i spanie w swoim pokoiku. czy się uda zrealizować plan, zobaczymy... dziewczyny, czy któras z was może napisac kilka słów nt badań. zrobiło się zamieszanie, mylimy badania prenatalne z usg genetycznym, amniopunkcją, markerami z krwi. jesli któras a was ma fachową wiedzę niech napisze kilka zdań, bo przezierność karkową robią chyba wszyscy lekarze a amniopunkcja to już badanie inwazyjne i zupełnie inna bajka. ja korzystając z wyprzedazy kupilam trochę bodziaków, bo inne rzeczy mam obiecane. kupuje unisexy, nie zamierzam ubierac w niebieski lub rózowy, nie lubię tych kolorów. a pewnie i tak trochę takich prezentów dostaniemy, zgroza... ale darowanemu koniowi... kupiłam też fajny dresik, jakby jednak lipiec i sierpień nie były az tak upalne. mam prośbę. nie straszmy się macierzyństwem, tytaniczną pracą 24h/dobę. wielu moim znajomych ma maleńkie dzieci a jednak żyje, uprawia sporty, jezdzi na narty, spotyka się z przyjaciółmi (nie tylko tymi mającymi dzieci!). mnie przeraza wizja braku czasu na cokolwiek, ostatecznie dziecko ma ojca, babcię, dziadka, potem opiekunkę, przedszkole. wiele zależy od dziecka ale też od nas samych. nie dramatyzujmy. bycie rodzicem to nie pójście na wojnę! to też radość i frajda, wyzwanie i odpowiedzialność. zabawa i nauka, uczenie się od siebie nawzajem. dobra, konczę, bo się rozpędziłam. kończe, bo jutro do pracy i znowu trzeba będzie wciągać brzuch;) nadal się ukrywamy... ;) 3majcie się ciepło.
  15. dzień dobry w Nowym Roku, Nowy Rok bez kaca to nowe doświadczenie, całkiem przyjemne przyznam. z kameralnej imprezki wróciłam koło 2 i dopiero wstałam - kocisko okazało sie dziś nader łaskawe i spało w najlepsze do 11. dostałam wczoraj od koleżanki masę gazet i książek o tematyce ciążowo - dzieciowej. nie będę się nudziła aż do lipca;) jutro wybieram się na zakupy, nie przepuszczę tych przecen, pokupuję trochę takich rzeczy, których na pewno nie będę miała po dzieciach koleżanek. mąż jedzie złośliwie na narty, więc ja też muszę mieć coś z życia. trzymajcie się ciepło w tym 2011:)
  16. kocio-rybka witamy cię serdecznie! piękny nick:) przyszedł adapter, serdecznie polecam sklep www.tomi.pl, wysyłka towaru w 24h, szybko, rzetelnie. teraz będą mieli inwentaryzację ale pewnie potem znowu zaczną wysyłać. prostota tego urządzenia mnie powaliła, w zasadzie można to samemu skonstruować. no ale ja nie mam do tego głowy;) zbieram się powoli na imprezy sylwestrowe;) tzn. jadę do koleżanki, która ma 3mc synka i siedzi w domu, a potem do brata, który robi specjalnie dla mnie domówkę;) nie ma jak młodszy braciszek :* idę przekopać szafy w poszukiwaniu jakiś wygodnych dżinsów. wszystkiego dobrego w Nowym Roku dziewczyny! zdrowia, pogody ducha, radości z pociech lipcowych! ściskam was noworocznie!
  17. dzięki Ela za pomysł z krowami, może wykorzystam, choć akurat nie na zielonym tle, bo zielona mamy sypialnię. myślałam o połączeniu brązu, turkusu i pomarańczu ale nie wiem czy coś znajdę. mój kot zwariował, jest -8 a on siedzi na balkonie. w śniegu. dobrze, że futrzasty jest... adapter został już wysłany, więc pewnie za 3 dni dotrze. mój mąż w poniedziałek jedzie na narty, jak ja mu zazdroszczę! ale co tam, niech ma. od lipca nie będzie miał czasu na rozrywki;) ja do tej pory miałam 3 usg - 5, 9 i 11 tydzień. wszystkie przezpochwowe. w 14 tyg badanie przezierności będę miała pewnie już przez powłoki, bo to 2 trymestr. wczoraj byłam na chwilkę w jakiejś galerii, duże wyprzedaże są w 5,10,15 - nawet do 60%. może się zbiorę i kupię trochę ciuszków. pozdrawiam was ciepło.
  18. cześć dziewczyny, kupiłam adapter, mam nadzieję że dotrze niedługo, bo po doświadczeniach opti to rzeczywiście doszłam do wniosku, że to ważna rzecz a nie kolejny ciążowy bajer. cholera dziewczyny coś mi się porobiło. od dwóch nocy nie mogę spać ani nawet leżeć na lewym boku. normalnie wszystko mi drętwieje, cierpnie. i bądź tu mądra, wszędzie piszą, że tak dla dziecka najzdrowiej a ja nie mogę;) pytałam już wcześniej, przezierność karkowa jeszcze transvaginalnie czy już przez powłoki? jak miałyście? u mnie dopiero za 3 tygodnie ale jakoś mnie to fascynuje. a pomysłu na pokój nadal nie mam, nic mi się nie podoba. szukam fajnej tapety na jedną ścianę ale są upiornie słodkie, aż się chce wymiotować. eee, chyba odpuszczę na trochę może sie coś pojawi ciekawego. pozdrowienia dla wszystkich!
  19. termin porodu wg ostatniej miesiączki 25-26 lipca 2011. ... i po świętach kubolinka, jak chodzi o samopoczucie to u mnie krytyczny był okres między 5 a 7 tygodniem. masakra. dziś 9t5d jest zupełnie dobrze poza brakiem apetytu. u mnie nowina wywołała owacyjne reakcje. po prostu wszyscy zwariowali a najbardziej chyba mój młodszy brat. normalnie wszyscy oszaleli z radości. tak z reszta jak myślałam... teraz z innej beczki. dzisiaj miałam wizytę. termin porodu ponownie 27 lipca. dzidzia ma prawie 3 cm, pierwszy raz widzieliśmy jak macha do nas rączkami i nóżkami. niesamowite. dopiero tak na prawdę uwierzyliśmy, że tam jest mały człowiek. po krwiaku nie ma śladu, luteina odstawiona. kolejna wizyta za 4 tyg - robimy przezierność karkową. dziewczyny, przezierność jeszcze robi się transvaginalnie czy już przez powłoki? lekarz się uśmiał, że jestem jego pierwszą pacjentką, która po świętach schudła 2 kg i waży mniej niż przed zajściem w ciążę. ale mój apetyt przez ostatnie 3 tyg rzeczywiście nie był imponujący ( z wyjątkiem uszek i pierogów). pozdrawiam was gorąco. chwalcie się pomysłami na imiona, bo ja na razie jestem w lesie. tzn kompletnie nic mi się nie podoba. buziaki:*
  20. cześć dziewczyny, vivian - do legnicy i jawora zdarza mi się zawitać służbowo ;) ale na codzień generalnie wrocek; jak u ciebie wyglądają szpitale, mnie przeraża poród w moim mieście. co szpital, to większa masakra. ja bardzo powolutku kupuję ciuszki, jakieś unisex, na wyprzedażach. ale za poważne zakupy zabiorę się jak zrobię pokój dla dziecka, na razie nie bardzo mam gdzie trzymać rzeczy. a pokój pewnie wiosną. jak poznamy płeć i trochę cieplej się zrobi. dobija mnie luteina, wstrętny jest ten smak i rozpuszczanie się świństwa. no ale co robić, zobaczymy co w poniedziałek powie lekarz. wg mnie niewiele się zmieniło, nadal jest ta cholerna wydzielina o dziwnym kolorze. szlag mnie dziś trafił, ale o dziwo nie ryczałam. nie dotrą do świąt dwa prezenty, w tym dla mnie i dla rodziców (książki cholera). więc w ramach powiadamiacza kupiłam malusie buciki. cudne. już nie mogę się doczekać ich miny... na święta w tym roku nie przygotowuję nic, nie bardzo mam siłę, poza tym będziemy w gościach. zamówiłam tylko wędzone karpie, wystarczy. w domu też daleko od porządku ale jakoś mam to gdzieś. nawet choinki jeszcze nie mam, może mąż jutro przytarga. trzymajcie się
  21. cześć dziewczyny, ja tam książki pożeram kilogramami, ostatnio fanthasy i trochę rosyjskiej literatury (sera Polityki - gorąco polecam!) dziś przyszła paczka z zakupami - trzy bodziaki. poryczałam się, naturalnie. koleżanka, która ma 2-miesięczną córcię dała mi 3 pary spodni z panelami, fajowo wygodne, obie się poryczałyśmy. tak niedawno chodziłyśmy razem do podstawówki a dziś wymieniamy się ciążowymi ubraniami. nie mogę w to uwierzyć. ryczę... kot patrzy dziwnie, mąż znowu ratuje świat. zima. pojutrze znowu dłuższa trasa, tym razem kotlina kłodzka. cisze się, bo we wrocku odwilż paskudna. a w górach zawsze lepiej, ładniej. cieszę się, uwielbiam jeździć samochodem. maksymalny relax. mam nadzieję, że nie będę musiała z tego szybko rezygnować (chyba, że brzuchem oprę się o kierownicę;)) a dzisiaj zatrzasnęłam kluczyki w samochodzie. poryczałam się. tym razem ze śmiechu. trzymajcie się dziewczyny ciepło.
  22. cześć dziewczyny, Ebudka, u mnie właśnie kolor wydzieliny zaniepokoił lekarza. ten kolor to jest coś pomiędzy łososiowym a kawa z mlekiem (ciężko opisać, sorry). lekarz w usg zauważył małego krwiaka i kazał brać luteinę. ten zmieniony kolor to może być efekty lekkiego podkrwawiania (u mnie!) jeśli twój lekarz stwierdził, że wszystko jest dobrze, to chyba nie ma co się martwić na zapas. ja łykam luteinę i kolejną wizytę mam tuż po świętach. dodam, że normalnie chodzę do pracy, nie muszę leżeć, ciąża rozwija się prawidłowo. wszystkie wyniki też są ok. zatem staram się nie martwić i w wigilię informujemy obie rodzinki. nie mogę się doczekać ich reakcji na prezenty - książki "być babcią" i "być dziadkiem". w mojej rodzinie to będzie pierwsze dziecko od 21 lat, więc niezły szok wywołamy:) pozdrawiam was gorąc znad talerza z frytkami - moja dzisiejsza zachcianka - 2 dni prawie nic nie mogłam przełknąć więc dzisiaj sobie odbijam ;) buziaki
  23. cześć dziewczyny, to znowu ja w kwestii płci, chcemy wiedzieć tak szybko, jak to możliwe. bardziej w kwestii wyboru ubranek, wystroju pokoju. ale nie tylko. chciałabym mówić do brzucha jakoś tak bardziej osobowo. nigdy nie pasowały mi te wszystkie fasolki i bąbelki, raczej to od początku jest dla mnie mały człowiek. zawsze marzył mi się synek a teraz mi jest to kompletnie obojętne. byle zdrowe było i miało po 5 paluszków w każdym odnóżu;) ogarnęłam chałupę, zrobiłam barszcz i krokiety, przygotowałam farsz do pieczarek. jutro tylko na parę godzin do pracy a potem chillout. szkoda tylko, że mąż nie zdążył wrócić z ratowania świata przed złymi ludźmi ;) i w tym roku będzie bez choinki (nie wtargam już sama na 4 piętro). tzn. drzewko będzie ale dopiero na święta i jakieś takie nieduże, bo się boje że kocur będzie się wspinał (jego pierwsze święta:)) dobrej nocy dziewczyny ściskam:)
  24. cześć dziewczyny, jeszcze raz dzięki za miłe słowa, troszkę mniej sie niepokoję, tym bardziej że ta głupia wydzielina dziś już ma zupełnie normalny kolor, nie wiem o co chodzi... wyjazd bardzo mi się przydał. drogi super, czarne i suche, wyrwałam się z miasta a w górach... istna bajka. oszronione drzewa, białe szczyty karkonoszy, normalnie inny świat niż w mieście. odetchnęłam i nabrałam troszkę dystansu. po delegacji wpadłam do ciotki, moja mam i jej dwie siostry lepiły setki pierogów i tysiące uszek. najadłam się jak różowe prosiątko aż mnie brzuch rozbolał. ktoś pytał co robię na wigilie. wyjaśniam, to jeszcze nie wigilia ale impreza przedwigilijna ze znajomymi z pracy. taką mamy świecką tradycję, co roku przed świętami spotykamy się u mnie na winko (ja soczek!) i rybkę. robię krokiety, barszcz i pieczarki faszerowane, reszta przynosi rybę po grecku, sałatkę śledziowo - burakową, ciasto, kluski z makiem... taka kameralna imprezka. pytanie do dziewczyn biorących luteinę - czy wasza też tak powoli sie rozpuszcza? chyba z godzinę ćmokałam ją rani i teraz też męczę ;) trzymajcie sie ciepło w te mrozy (w jeleniej było dziś -27 ;)) pozdrowienia
  25. Misia, dzięki za słowa otuchy. racjonalnie wszystko powinno być ok, ale jak widać ciąża wpływa na nie tylko na ciało;) a gór nie ma co zazdrościć. jadę służbowo, dosłownie na 2 godziny, za to w samochodzie spędzę co najmniej 8;( o ile nie utknę w jakiejś zaspie. normalnie zaczęłam się zastanawiać czy nie wziąć kanapek i termosu z gorąca herbata. paranoja, XIX wiek... póki co przytulam się do kota i obmyślam menu na piątkową imprezkę wigilijną. pozdrawiam
×