Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

anik_82

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez anik_82

  1. coś mi tabelkę przerzuca, jak ktoś ma ochotę proszę poprawić. Ela, czyli jednak warto mieć kilka ciuszków więcej? moja mam sie śmieje, że tyle tego mamy, jakby miały być trojaczki. a ja chyba nie mam ochoty codziennie prać i prasować. na noc zakładasz pajacyk i przykrywasz czymś małą czy bez niczego? asia - dzięki za info. mam nadzieję, że dam radę. najbardziej boję się właśnie nocy ale jakoś sobie musimy dać radę. ostatecznie spakowałam torbę, przygotowałam rzeczy na zmianę i dla małej na wyjście. kazali mi nie brać tych wszystkich podkładów, pampersów i innych cudów, mąż ma donieść następnego dnia. chyba im się nie chce tego nosić za pacjentką ;) w kołysce pościel już ubrana, z łóżeczkiem czekam na męża, bo założenie tej falbanki to dla mnie wyższa szkoła jazdy... że o moskitierze nie wspomnę. uciekam pracować. musze to skonczyć!
  2. NICK...........WIEK......TERMIN....PŁEĆ...MIASTO.....PO R ÓD......IMIĘ. Misia 27............27......02.07.....DZ........Irl..mało....sn AneczQa...........25......05.07.....CH......Chorzów....s n......Dorian Moni17.............27......07.07.....CH........lubelskie. .sn malinówka376.....20......07.07....DZ....dolnośląskie.. sn...Aleksandra vivian2006.........27.....9.07.......DZ.....dolnośląski e........Antosia sasetka84.........27......10.07.....DZ.....lubelskie... sn/cc... Zosia Oczarowana......25.....13.07.......CH.......Kraków...... sn...Klaudiusz morelka22.........25.....15.07......DZ........śląskie.. ....sn Jadzia .............22.....17.07.......DZ.....zach.pom....sn...Hani a kasztaanka.......27.....18.07.......DZ......UK........... .sn zebra1807........33.....18.07........DZ.....śląskie.... ...sn dżuczek...........29.....19.07......CH......Kraków....s n...Aleksander JustynaB28.......28.....19.07......DZ.......Warszawa...s n.....Zuzia Kasia508..........24.....19.07.......DZ......Śląskie... .....sn....Julia iwetes...........27.......19.07......DZ......małopolska. ..sn..Liliana Freuline ..........25 .....21.07...... DZ .....Śląskie .......SN....Natasza kwoka123.........39.....23.07.......CH.....pomorskie....s n Kornelka_88.......23.....23.07.....DZ......Chorzów..... SN...Paulinka asia-lipcówka....30.....23.07......DZ......śląskie.. ....cc/sn ...Karolina przyszła mamuśka.34.....23.07....CH........opol...........cc.... Maks? anik_82............29......24.07.....DZ.......Wrocław... ..cc/sn?...Pola ebudka.............31.....27.07......CH.......W-wa....... ..cc...Antoni agusia1985........26.....27.07.......CH...... Płock.......sn.....Łukaszek kubolinka..........32.....30.07......CH.....wielkopolska ..CC...Adrianek Mała929...........19......27.07.....DZ......śląskie... ........sn....Julcia Szczęśliwe MAMUSIE NICK....wiek..płeć..miasto..TP...dzień...sn/cc..imię. ..waga...długość 1) Abecia...32...CH...W-wa...14.07...01.06..sn...Krzyś..1920 g..49cm 2) kocio-rybka...CH..zach-pom.04.07..28.06.........Karolek... 3100g 3) Anusiak....20..DZ....K-ce....27.07..29.06...Martynka..2960g. .53cm 4) Ela1974.....37..DZ....Fran....02.07....03.07..sn..Diana Maria..3440g 5) Balbina....27...CH...Cz-wa...10.07..04.07...cc...Maks...3400 g...55cm 6) Beatris....30...CH...kuj-pom..04.07...........cc..Ivo.....29 10g...52cm 7) MalaGosia69.27..CH...zach-pom..05.07..03.07....cc...Staś... 3460g.....54cm 8) Mala_miii86...25..CH...śląskie...15.07....08.07 ..cc...Gracjan..3700g..56cm 9) Omka...33...DZ...W-wa...08.07...cc...Oktawia...2950g...54cm 10) Atena02..27..DZ..Kraków..11.07..sn..Liliana...3260g...55cm
  3. iwetes, ja mam sporo z prostej przyczyny. nie cierpię prasowania. im więcej ubranek, tym rzadziej się pierze i prasuje :p
  4. emka 155 - dużo zdrówka i siły w końcówce. nie jest lekko;) Ela, ja Cię podziwiam, że ty z całą trójka dajesz radę. trzymaj się ciepło! wieści od opti - dziś będą podawać jej oksytocynę i patrzyć co się dzieje. jak tylko się czegoś dowiem, dam znać. pakuje torby już ostatecznie. cykor przed jutrzejszym jak cholera, choć wcale nie wiem czy pójdę pod nóż. dzisiaj jak dzwoniłam zapytać co mam mieć do szpitala, to na porodówce nie było miejsc. a liczyłam, że nie będzie tłoku. ale może dziś będzie trochę wypisów, jak to po weekendzie. z resztą i tak nie wiem czy mnie jutro potną czy będę jechała do innego szpitala ustalać termin cc. wrrr... dzisiejsza noc - katastrofa. pobudki co 2 godziny, o 5 koniec spania. ból bioder i spojenia łonowego. mam wrażenie jakby mi się ta szyjka rozwierała jak smocza jama...
  5. Beatris, dzięki za rady. ze mną będzie mąż, tylko nie wiem jakie są zwyczaje w szpitalu, jak długo będzie mógł ze mną siedzieć. nie chciałabym przeszkadzać innym dziewczynom. jeśli urodzę we wtorek, to będę w szpitalu, w którym są strasznie duże sale. jeżeli później to już lepiej, bo w trzebnicy są 2-osobowe. tak w ogóle to najchętniej wypisałabym się na własne żądanie. i tak w szpitalu nie będę miała lepszych warunków niż w domu a przynajmniej w domu miałabym męża 24h/dobę. zobaczę, może po 3 dniach ucieknę do domu. dobra, wracam do roboty. przynajmniej jak pracuję to nie myślę, że się boję;)
  6. siedzę i pracuję od rana. tak to jest, jak się robotę na ostatnią chwilę zostawia:( jeszcze do połowy nie dotarłam. a upał niemiłosierny. mąż wybył z kolegami na soczek, na smyczy telefonicznej, oczywiście. polka szalała, teraz się uspokoiła. miejsca ma mało i to jej wypinanie się nie zawsze jest przyjemne. ale może już niedługo. z jednej strony się ciesze a z drugiej boję. najbardziej tego, że ból po operacji będzie silny i nie dam rady zajmować się małą. na pomoc położnych raczej nie ma co liczyć i takie mnie nachodzą wątpliwości... ale tu cisza dzisiaj...
  7. malinówka, moja baza jest taka http://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?products_id=1296 nie jest potrzebne, można wozić sam fotelik. z bazą szybciej się go wypina i wpina, ja zamierzam dużo jeździć, więc się zdecydowałam:)
  8. cześć dziewczyny, dzięki za informacje o wynikach, jeśli będzie potrzebny hbs to zrobię go w czwartek, i tak miałam iść na badanie moczu. chyba, że nie zdążę;) chyba wolałabym, żeby zrobili już to cięcie we wtorek, mniej tej niepewności, oczekiwania. niby funkcjonujemy normalnie, ale. każdy telefon do męża to stres, bo może już się zaczęło... w sumie wszystko gotowe ale jakoś tak w środku chyba nie jestem przygotowana. nie odpowiadajcie na zaczepki pomarańczowych, choćby nie wiem jak chamskie były. to nic nie zmieni. trzeba konsekwentnie zgłaszać do usunięcia a nie dyskutować z nimi. w końcu się znudzą i znajdą jakieś inne fora. pamiętajcie, że to biedne, sfrustrowane osoby niewiadomego gatunku i dyskusja z nimi nic nie wnosi, tylko je nakręca. wracam do pracy, miłej niedzieli.
  9. cześć dziewczyny, iwetes, pisz z nami, pewnie że znamy się dłużej to i łatwiej nam się rozmawia ale forum jest dla wszystkich, niestety też dla tych niewiadomego gatunku pomarańczówek. nic się nie martw. ja po wizycie u gina. rozwarcie postępuje, aktualnie są 3 cm. we wtorek mam się stawić na ktg, na wszelki wypadek na czczo i ze spakowaną torbą, bo jak będą silniejsze skurcze to od razu do cięcia;) chyba byłoby nawet lepiej, mój lekarz będzie ciął, w szpitalu znam ludzi. warunki koszmarne ale specjaliści klasa. jeśli nie, to kolejna wizyta u gina w sobotę ale nie urodzę już w tym szpitalu, bo go zamykają. pojadę do trzebnicy uzgodnić termin cesarki z ordynatorem. lekarz myślał, że może już po dzisiejszym badaniu rozkręci się akcja, bo szyjka ładnie rozwarta, a po badaniu pojawił się lekki ból podbrzusza. ale przeszło. dotarło do mnie, że to może być już za dwa dni i oczywiście wpadłam w lekką panikę. mąż miał jechać do ojca na wieś ale został, posprzątaliśmy sypialnię, jutro ubierzemy pościel do kołyski i łóżeczka. i zostaje nam czekać. mam pietra, nie ma co. jakoś się przywiązałam do terminu 24, a tu 12 polka może być na świecie. przepływy super, mała waży 3kg, więc jest dobrze. jutro zaczynam 39 tc (38t0d), więc ciąża donoszona. ale mam cykora. wieści od opti żadnych. pralkę mam ładowaną od przodu ale pod uszczelką czyszczę regularnie i tam się nic nie zbiera. dziś prałam na 40 stopni i nic się nie ubrudziło, tylko przy tym programie na 30. dziwne ale może jednorazowe. asia-lipcówka, dzięki. zastanawiam się nad takim rozwiązaniem, zwłaszcza, że nie chcę jakoś długo karmić piersią o ile w ogóle. może się uda, ale głowy sobie nie dam uciąć. mała ma łóżeczko u siebie i kołyskę na kółkach w sypialni, salonie, różnie... wyjdzie w praniu. beatris, jak będziesz miała chwilkę napisz coś o cc. ja się boje jak jasna cholera. jeśli nie masz ochoty na forum, to może na maila;) przez te pogodę drugi raz w ciąży spuchły mi dłonie i stopy. niemiłe. 3majcie się wszystkie!
  10. i nie ma jak podręcać, że to ktoś od nas. oczywiście, że od nas, bo nam się nudzi i miedzy pisaniem o kolorach ścian, chrapaniu i rozstępach jeździmy sobie po stałych bywalczyniach. przecież to oczywiste. jeden sposób: ignor, ignor, ignor...
  11. cześć dziewczynki, dzięki za info odnośnie prania -wyprałam, wszystko ok. tylko coś mi się z pralką dzieje, zaczęła brudzić rzeczy. a ma 3 lata... dokupiłam półśpioszki, cieniutkie, bawełniane. mam w czorta bodziaków i kaftaników, myślę że półśpiochy do tego będą idealne. mam kilka sztuk ale bardzo małe (rozm. 50) a do tego ciepłe, welurkowe, bo po dzieciaczkach jesienno-zimowych. kupiłam też wodę destylowaną do przemywania oczek, czapeczki, skarpetki i grzechotkę:) i znowu zapomniałam o spirytusie, nie znalazłam też kocyka, zamówiłam w necie. malinówka - ja mam cholerny dylemat ze szpitalami. jeśli nie będę miała cc w przyszłym tygodniu (wtedy kliniki na chałubińskiego, mam stamtąd lekarza, ale zamykają się 17 lipca)tylko w terminie, to muszę wybrać trzebnica czy borowska. czy ty masz jakiegoś lekarza z trzebnicy sprawdzonego, z którym mogłabym się umówić na zabieg? znasz kogoś kto tam miał cc? bo ja nikogo:( szpital ma dobre opinie, choć trochę przeraża mnie fakt braku neonatologii z prawdziwego zdarzenia. z drugiej strony ciąża jest już donoszona, polka zdrowa, więc chyba nie ma co panikować. sama nie wiem... jestem w czarnej du****... ja dzisiaj nic nie gotowałam, byliśmy na kolacji w pizza hut;) uśmialiśmy się, bo wzięliśmy zestaw "mama, tata i ja";) wczoraj dotarła dostawa wędlin od teścia, takich prawdziwych, bo on sam robi. pycha. choć wolałabym już wrócić do swojej diety wegetariańskiej, zobaczymy co będzie z karmieniem. freuline - ja mam 4 sukieneczki takie maleńkie na 56. jedną przywiozłam małej z wakacji z włoch, dwie kupiłam a czwartą dostałam. cudne są. myślę, że na jakieś wyjście, do babci czy do znajomych jak najbardziej założę. przecież dziecko nie musi być non stop w śpiochach czy pajacach. na co dzień są najwygodniejsze i nieocenione ale czasem zaszalejemy i ubierzemy się jak na kobietkę przystało;) myślę, że nic w tym złego. ja chrapię jak lokomotywa od początku ciąży, mój mąż ma niezły ubaw, kocur już się przyzwyczaił. jak oboje dajemy czadu to biedne zwierze opuszcza sypialnię... dziewczyny, któraś z Was (przepraszam, naprawdę nie pamiętam która tak nas dużo) pisała, że jej dziecko od początku spało w swoim pokoju. napisz proszę jak radziłaś sobie z karmieniem, ile wycieczek w nocy robiłaś? karmiłaś cycem czy butlą? ja się obawiam, że jak zostanę z małą sama to skapituluję i będzie ostatecznie ze mną w sypialni, w kołysce... wyparzyłam też smoki i jedną butlę, którą mam. co do chrzcin - ja zdecydowanie w knajpie. "mój dom to moja twierdza", nie lubię spędów, tłumów ludzi, bleee. mam oczywiście dylemat kogo zaprosić, bo moja rodzina jest bardzo zżyta i nie wyobrażam sobie żeby nie było moich trzech cioć, 2 wujków, kuzynki i kuzyna. ale w takim układzie powinniśmy też zaprosić z męża strony a to już się robi tłum, bo jego siostry rodzina to 6 osób (u mnie tylko brat), ciotek, wujków i kuzynów też więcej, więc zrobi się 35 osób. nie jesteśmy z nimi żżyci ale to trochę wiocha moich zaprosić a ich nie. z drugiej strony na moich zawsze można liczyć, remonty, pomoc, wsparcie a z drugiej strony - szkoda gadać... u nas ceny raczej koło 80-100zł, taniej nie da rady. nie wiem jak to rozwiążemy, wiem że nie zrezygnujemy z moich ciotek, wujków i kuzynów. ostatecznie zaprosimy wszystkich i będzie prawie wesele... żeby to się cholera chociaż w części zwróciło, a tu raczej nie ma szans. prędzej będę miała masę niepotrzebnych, powtarzających się pierdół od rodziny męża... ojojoj, atenka, uraziłaś jakąś pierdolniętą osóbkę. cóż za przykrość straszna i pech:p tak to jest jak się wieśniactwo pcha na fora, na których nikt ich nie chce. uśmiałam się strasznie z tego oburzonego tonu. mi się kiedyś dostało, że zastanawiam się nad kolorem ścian zamiast budować więź z dzieckiem. buahahahaha. wieści od opti - nadal dostaje zastrzyki, które nie działają. być może w poniedziałek dadzą jej oxytocynę. dziekuje za słowa wsparcia ale jest wkurzona tym szpitalem, w nocy ma odgłosy z porodówki i nie jest to zbyt ciekawe. sorry za przydługiego posta ale piszę go od rana i nie mogę wysłać, problemy z netem. ja jutro rano mam lekarza, odezwę się!
  12. cześć dziewczyny, mała mi, omka - gratulacje. trzymajcie się ciepło i szybko wracajcie do domku! od opti nadal nie mam wieści, ciekawa jestem czy będą ją długo męczyć wywoływaniem czy zdecydują o cięciu. mówiła ostatnio, że lekarz ludzki i nie zamierza jej długo męczyć ale kto go tam wie. oczarowanaaa, ja mam dokładnie takie samo uczucie jakby mi miało wszystko wypaść. albo jakby mała mocno uciskała głową na kanał. a przecież polka jest ułożona miednicowo i większość czasu jest bardzo wysoko, pod samymi cyckami. ten ból spojenia łonowego jest koszmarny. ja też nie wiem czy przykrywać małą kołderką od kołyski - taką cienką, malutką, jak do wózka, mam do tego 2 kpl pościeli. czy może lepiej śpiworek bawełniany lub rożek. położne mówiły o rożku lub śpiworku, że dziecko ciaśniej ma i czuje się bezpieczniej w pierwszych dniach, jak w brzuchu. z drugiej strony jak będzie 30 stopni to ona mi się ugotuje nawet w samym bodziaku. nie ma co planować, wyjdzie w praniu. właśnie sobie przypomniałam, że śpiworek i rożek niewyprany, bo mąż się bał, że je szlag trafi. nie zbiło wam się to coś, czym wypełniony jest rożek czy śpiworek? pisałyście kiedyś, że was denerwuje jak wciąż ktoś pyta czy już urodziłyście. u mnie jest odwrotnie. wszyscy mi mówią, że mam mnóstwo czasu i pewnie i tak urodzę po terminie. dziwią sie dlaczego już wszystko mam przygotowane, przecież jeszcze zdążę. jakoś nie dociera, że szyjka króciutka i rozwarcie już w zeszłym tygodniu było. zaraz jadę dokupić ostatnie rzeczy - półśpiochy, kocyk, skarpetki i czapeczkę. jakoś mi się wydaje, że za mało mam tego;) mąż się śmieje, że pranie to my będziemy raz na 2 tygodnie robić tyle tych ubranek jest. wolę tak, niż prać co 2 dzień:p
  13. cześć dziewczyny, dżuczek, pytałam kadrową, powiedziała żeby pisać od razu. ja mam normalna umowę na czas nieokreślony, nie wiem czy to coś zmienia. wieści od niepoprawnej optymistki. zostawili ja na oddziale. do terminu ma 7 dni i przez ten czas chcą monitorować stan Małego. szyjka twarda i zamknięta, więc na świat się nie pcha. dają jej jakieś zastrzyki, żeby pobudzić macicę. potem podadzą jej oxytocynę. opti obawia się, że będzie jak z siostra atenki i skończy się cc. więc może od razu pogada z lekarzem o takim rozwiązaniu. jestem z nią w kontakcie, jak sie coś zmieni to dam znać. my wciagnęliśmy obiadek i czekamy na wieczorny mecz. delektujemy sie ostatnimi takimi chwilami we dwójkę, już niedługo będzie z nami kibicowała polka;) a upał nieznośny i znów do pracy nic nie zrobiłam. jasna cholera, muszę się zmobilizować.
  14. atenka, jak moja mama rodziła brata to w ogóle nie czuła skurczy. żadnych. nawet partych. położna musiała jej mówić kiedy przeć. i to po dwóch butlach oxytocyny. może to u nas rodzinne? ja tam nie lubię niespodzianek i mam nadzieję, że w sobotę poznam już konkretny termin cc. wtedy się zorganizuję, przygotuję, w pracy u męża też będą wiedzieli od którego dnia go nie ma. mam nadzieję, że wpuszczą go na salę od razu jak polka się pojawi, szkoda tych pierwszych chwil. chcemy zapytać lekarza czy te 12h po porodzie, kiedy ja bede na pooperacyjnym, małą mógłby zająć się mąż czy nie ma takiej opcji. jakoś nie chciałabym jej oddać obcym babom, ale zobaczymy. dobra zmykam te ziemniaki nastawić, skoro udalo się brać!
  15. cholera, obiecałam zrobić obiad a mi się tak nie chce. w sumie musze tylko obrac kilka ziemniaków i ogórków ale ciepło się zrobiło i jakoś mi zabrakło energii. ale wypadałoby raz w tygodniu coś normalnego zjeść... freuline - ja też się boję tej rutyny. że tylko zupa, kupa, pranie, sprzątanie. ale myślę sobie, że jest lato, może jesień będzie ładna. mam nadzieję na spacery, wypady do lasu, za miasto. mąż będzie w domu tylko w weekendy, więc jak w piątek dostanie małą do ręki tak odbiorę ją w niedzielę:p żartuję, ale nie zamierzam rezygnować ze spotkań z koleżankami, kosmetyczki czy fryzjera. ostatecznie to nie jest XV wiek i coś nam się od życia też należy. a na co dzień kupy, zupy, pieluchy. ehhh. ale większość z nas tego chciała, więc teraz nie ma co jęczeć tylko się cieszyć z małych istotek;) mamy pralki, zmywarki, pampersy, samochody, podgrzewacze, strylizatory i masę innych udogodnień, więc damy radę. żeby jeszcze ten obiad ktoś za mnie zrobił...
  16. cześć dziewczynki, o te dodatkowe dwa tygodnie można wnioskować od razu, na tym samym piśmie co o macierzyński. należy się jak psu zupa i pracodawcy nic do tego, to nie jest jego dobra wola. ja kupuję nianię z monitorem oddechu z angelcare, słyszałam same pozytywne opinie. koszt 499 na allegro. nie podoba mi się kompletnie jej kształt ale nie o kształt tu chodzi. może jednak zdecydujemy się aby mała spała od początku w swoim pokoju, zwłaszcza jeśli będziemy karmili butlą. więc oba te urządzenia wydają mi się sensowne. zostajemy z polką same, myślę, że niania i monitor pozwolą mi w miarę normalnie funkcjonować kiedy ona będzie spała. nasłuchałam się opowieści koleżanek, które nawet do wc chodziły ze śpiącym niemowlakiem, ja chyba wolę monitor i nianię a siusiu będę chodziła sama ;) wyrodna jestem. co do depresji, może się pojawić i pewnie część z nas będzie miała z nią problem. w razie czego szukajcie pomocy, wsparcia. tego fachowego i nie (koleżanka, mam, siostra, mąż). nikt nie mówił, że będzie łatwo. zmęczenie, ból, niepokój, wątpliwości a do tego szalejące hormony - idealny przepis na baby blues;) moja koleżanka właśnie zadzwoniła, że udusi swojego 9-miesięcznego synka. od miesiąca idą mu kolejne zęby i tak daje czadu, że rodzice gotowi są zamknąć go w beczce;) a na początku był całkiem grzeczny;) dobrze, że polka w wieku 9 miesięcy będzie już babcią :p
  17. no mam nadzieję, że tych porodowych nie doświadczę, przynajmniej taki plus z cc. chciałabym już wiedzieć co, jak i kiedy, dobrze że wizyta już w sobotę. muszę w końcu przepakować tę torbę, bo się nie zmieściłam w jedną;) miłego dnia:)
  18. cześć dziewczyny, spałam całkiem dobrze ale obudził mnie telefon. wrrr... polka i kocur jeszcze śpią, szczęściarze a ja się chyba zabiorę za coś pożytecznego. muszę dokończyć służbowe sprawy, posprzątać trochę sypialnię. ktoś pytał o karmienie piersią. z tego co ja mam zgromadzone z różnych źrodeł, w pierwszym miesiącu nie wolno jeść: cebuli, czosnku, kapusty, fasoli, owoców cytrusowych i drobnopestkowych (poziomki, truskawki), czekolady, orzeszków. należy unikać potraw smażonych, nie przyprawiać za mocno. nie jest polecana mocna kawa i herbata, raczej dużo niegazowanej wody mineralnej. nabiał powinno się jeść ale należy obserwować malucha czy nie pojawiają się biegunki i wysypka. jeśli nic się nie dzieje to można śmiało jeść przetwory mleczne i samo mleko. unikać należy konserwantów. tak się zastanawiam, na jaką cholerę ja robię ten wymaz z pochwy. przecież przy cc nie ma szans na zarażenie żadnym paciorkowcem z pochwy... chyba standardowo lekarz zlecił i jakoś się specjalnie nie zastanawiał. mnie lekko przeraża fakt leżenia na 6-osobowej sali po porodzie. w szpitalu, gdzie pracuje mój lekarz są właśnie takie sale, poza tym zamykają go 17 lipca, więc chyba się nie załapię. chyba że w sobotę okaże się, że szyjka jest zupełnie skrócona i za 2-3 dni robimy cięcie. wtedy chyba się zdecyduję na ten nieciekawy szpital... sama nie wiem. dziewczyny, czy to jest normalne, że nie czuje się tych delikatnych skórczy widocznych w zapisie ktg? bo położna mówiła, że one są a ja nie czuję nic, żadnego spinania brzucha, skurcze etc. nie chciałabym przegapić sytuacji kiedy poród się zacznie, mam mieć cc i wolałabym aby małą nie wkręciła się za bardzo nogami w kanał...
  19. ja pierdzielę, dziewczyny, do bólu spojenia łonowego ud i łydek doszedł mi ból pleców. szlag by to. wstanie z łóżka stanowi dla mnie nie lada wyzwanie. i to przy wadze zaledwie 6 kilo większej niż przed ciążą. nie chcę myśleć co by było gdybym przytyła 15...do tego zgaga, biegunka i wymioty, ech uroki ciąży. obejrzałam mecz, tylko się niepotrzebnie denerwowałam;) co do fotelika, to gość w askocie musiał coś pokręcić, bo twierdził, że trzeba adapter żeby wpiąć maxi cosi do wózka bebe confort. w sumie to już nieistotne, i tak mam już ten fotelik z bebe. brązowy naturalnie, przyłączam się do zdania którejś z dziewczyn, że ten czerwony z maxi nie wygląda ładnie... ktoś pytał o czop. on może odejść 2-3 tygodnie przed porodem i może zaweirać pasemka krwi. nie trzeba lecieć do szpitala. do szpitala jedziemy niezwłocznie jeśli odejdą wody, będzie masywne krwawienie (łożysko się odkleja!) lub będę regularne skurcze co 5-7 minut. lub jeśli termin porodu minie, tu lekarze różnie mówią ile dni po terminie. wszystko poprane, poprasowane, trzeba tylko ubrac pościel i zawiązac te wszystkie ochraniacze, przyborniki. mam już firankę ale mama ma wpaść pomóc mi ja wieszać. nadal nie wiem jak chcę karmić ani w którym szpitalu rodzić. porażka. nigdy nie miałam trudności decyzyjnych, aż do teraz. dziewczyny, które sa już z maluchami w domu - dużo sił! trzymajcie się dzielnie. aż się boję iść spać, bo nie wiem czy jutro wstane przez ten nowy ból. trzymajcie się dwupaki i rozpakowane:)
  20. cześć dziewczyny, ja tylko na chwilke, bo strasznie boli mnie brzuch;( na zmianę biegunka i wymioty, masakra. polka układa się w taki sposób, że wszystko mi uciska. ona coraz większa, a brzuch jaki był taki jest. czasem mam wrażenie, że mi go rozerwie. byłam na ktg - są pojedyncze skurcze ale jeszcze słabe, więc do sobotniej wizyty u lekarza nie powinnam urodzić;) w sobotę zobaczymy czy z szyjki coś zostało i wtedy skierowanie na cc, wybór terminu, no i szpitala... atenka - widziałam oba te foteliki na żywo, mi się bardziej ten brązowy podobał. foteliki są zupełnie ok, gdyby nie to że musiałabym do nich dokupić adaptery to też bym wzięła taki. nie wiem tylko jak bazy do nich, chyba są trochę droższe niż ta moja. opti - my się szybko zorientowaliśmy, że tam w środku są miejsca z dziurkami i tylko trzeba tę ceratkę przebić. nie wiem jak u ciebie, ale u nas mąż stwierdził, że te rurki stelaża za łatwo w siebie wchodzą. jak podnosiło się przewijak aby używać wanienki, mogły się rozłączyć. więc dla większego bezpieczeństwa mąż to skleił. sprawdź sobie kilka razy zdejmując przewijak do tyłu, może tylko u mnie tak było. miałam wyskoczyć do sklepu, kupić jeszcze kocyk, jakieś skarpetki, czapeczkę i półśpiochy. ale przez ten ból brzucha nie mam siły. jak zwykle skończy się na allegro. MałaGosia - przyjmij gratulacje! Elunia - czekamy na posta!
  21. zebra, dwie moje koleżanki urodziły dzieci z paciorkowcem. maluchy dostały antybiole i mają się świetnie (jeden ma 2 miesiące, drugi pół roku). przy każdym porodzie, sn czy cc coś może pójść nie tak, bywa że mama lub dziecko nie przeżyje, ale nie możemy się tak wkręcać. to nie jest XV wiek, dostanie maluszek leki i wszystko będzie dobrze. myślę, że te same leki dostanie na każdym oddziale, niezależnie od tego czy to szpital akademicki, kliniczny czy jakikolwiek inny. ja też jestem bliska wybrania szpitala poza wrocławiem, gdzie nie ma specjalistycznej neonatologii i w razie niebezpieczeństwa wiozą dziecko do wro. ciąża jest niezagrożona, więc nie będę się pchała do szpitala, gdzie rodzą naprawdę trudne przypadki, dzieciaczki po 500g się ratuje i podejście jest bardzo mocno zmedykalizowane. na pierwszym miejscu jest przeżycie matki i dziecka, a komfort, emocje i inne takie "miękkie" rzeczy są na drugim planie... co do palenia to jest tak. w sytuacji kiedy waga dziecka jest troszkę niższa, standardowe pytanie jest o to czy ktoś w domu pali. moja niunia była malutka, podejrzenie hipotrofii, pierwsze pytanie odnośnie palenia. polka była malutka mimo tego, że ani my nie palimy ani nasi rodzice, więc nie ma co przesadzać. palenie powoduje również gorsze przepływy, czy szybsze starzenie się łożyska. stąd te pytania lekarzy. ja tam myślę, że waga ok. 3 kg jest zupełnie w porządku (pola na początku 37tygodnia ważyła 2840g). w mojej rodzinie nie rodziły sie dzieci większe niż 3300 i to 2-3 tygodnie po terminie! wszystkie zdrowe i szczęśliwe;) moja mama mówiła, że wtedy to była wzorcowa waga (3300 i 56cm), dzisiaj chyba rodzi się więcej większych i cięższych dzieci. ale od tego czy maluch ma 2800 czy 4200 nie zależy czy będzie zdrowy. mój mąż urodził się z wagą ponad 5kg i całe dzieciństwo chorował... do dziś męczą go infekcje, zapalenia dróg oddechowych, choć ma prawie 2m wzrostu i 120kg wagi. z mojej strony wszyscy tacy bardziej chuderlawi ale za to zdrowi jak konie;) ja nadal prasuje, mam serdecznie dość ale uparłam się. mam nadzieję, że to stanie przy desce nie spowoduje dalszego skracania szyjki, bo potrzebuje jeszcze trochę czasu;)
  22. cześć dziewczyny, u mnie noc nawet spoko, poza ogromnym bólem przy przekręcaniu się z boku na bok, ale już przywykłam;) poranek bez sensacji żołądkowych, nawet miskę płatków z mlekiem udało się zjeść. dziś wieczorkiem umówiłam się z mężem na kolacje w pizzy hut. uwielbiam to miejsce i jeszcze przed porodem chciałam poczuć te smaki;) potem, nawet jak nie będę karmiła piersią, ciężko będzie z maluszkiem się wyrwać;) jutro rano ktg, zobaczymy co pokaże. muszę w końcu wybrać szpital ale to zrobię po sobotniej wizycie u gina. nie zmieściły mi się wszystkie rzeczy do torby do szpitala i nie wiem co robić... pożyczyć większą torbę czy zabrać dwie? to tylko 4 dni ale tych maneli jest cała góra, bo szpitale nie zapewniają podkładów, podpasek, pampersów, niczego. lecę dalej prasować, bo kolejna tura się suszy. nie cierpię prasowania, wrrrr...
  23. mala_miii - też chciałam kupić taką gąbkę ale odradzała nam je położna zwłaszcza zimą, bo one piją dużo wody i powodują obniżenie jej temperatury. i maluszkowi szybciej robi się zimno. ale może latem to zda egzamin. my zamierzamy iść na żywioł i kąpać jak nas kąpali rodzice - bez niczego, sama wanienka. zobaczymy jak będzie szło. pewnie potem i tak będę musiała sobie wypracować jakąś metodę, bo wcześniej to zakładałam, że mąż zajmie się kąpaniem... teraz jak już wiem, że na 99% będzie cesarka, ciesze się, że kupiłam komodę kąpielową. zwłaszcza, że będę z polką sama. wrzuciłam już na nią wszystkie kosmetyki, waciki, etc. nie bardzo mam na to miejsce w łazience (metra na metr, yeah:))). muszę tylko jakieś koszyki dokupić, bo straszny bajzel mi się tam zrobił. mnóstwo tych pierdółek dla maluszka jest a jeszcze nie mam spirytusu, wody destylowanej... uciekam na allegro, rozglądać się za butlami i sterylizatorami. za opinie dotyczące butli będę naturalnie wdzięczna. na razie słyszałam dobre opinie o dr browns czy czymś takim...
  24. AneczQax, mój maż byłby 2-3 tygodnie po porodzie w domu z nami, bez względu na wszystko i nie musiałby marnować czasu na latanie do MOPSu, załatwiłby to po powrocie do pracy. ale w połowie sierpnia wyjeżdża na drugi koniec polski i będzie przez pół roku wracał tylko na weekendy:( chyba, że można to załatwiać do roku, wtedy oleję temat i jak wrócimy już oboje do normalnej pracy to któreś z nas wyskoczy. wniosek jest do pobrania na stronie MOPSu. więc nie trzeba tam po niego jechać, wystarczy ściągnąć. sorry dziewczyny, wprowadziłam w błąd jeśli chodzi o ubezpieczenie. w mojej i męża polisie na życie jest jest wypłata świadczenia ze względu na urodzenie się dziecka. więc pewnie zasady są podobne, musi być akt urodzenia i pesel. muszę popatrzeć czy mają w necie wniosek. mam nadzieję, że ogarniemy to po porodzie, bo niespecjalnie mam ochotę na wycieczki do miejsc typu MOPS... malinówka, dzięki za info odnośnie karmienia. ja właśnie zastanawiam się nad bebilonem i nanem. zobaczę czym karmią w szpitalu (jak wreszcie zdecyduję gdzie chce rodzić!!!) i jak mała reaguje. pytałam lekarza, mówił że trudno pomylić wzmożoną wydzielinę z wodami płodowymi. wody są zdecydowanie przeźroczyste i mają lekko słodkawy zapach. wydzielina ma gęściejszą konsystencję i mleczny kolor. dziewczyny, jutro ostatni dzień takiej pogody, więc można go wykorzystać na prasowanie. potem będzie zdecydowanie cieplej i znowu będziemy marudziły... chyba też wezmę smoka do szpitala. nie mam sterylizatora, czy mam wrzucić go do garnka i gotować? czy tylko przelać wrzątkiem? nie chciałabym aby się stopił... jezu jaka ja zielona w tym wszystkim jestem, aż się boję. do tego w mojej rodzinie najmłodsze dziecko ma 22 lata a z rodziną męża nie mam zbyt bliskiego kontaktu... pozostaje intuicja i... internet!
  25. Vivian, no widzisz. masakra jakaś. a jeszcze mi pani oświadczyła, żebym sie przygotowała na dopłatę, jeśli w wyniku będą grzyby i trzeba będzie dodatkowe antybiogramy robić... nie chce nawet myśleć ile już kasy wydaliśmy, masakra po prostu. a co dopiero jak mała się urodzi??? doświadczone mamy, które karmiły butlą? jakie mieszanki polecacie?
×