anik_82
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez anik_82
-
Mała929, ja na co dzień używam tego płynu ginekologicznego ale średnio mnie chroni, zwłaszcza teraz w ciąży. lubi sie do mnie przyplątać jakaś infekcja paskudna i jeszcze męża zarażę;) teraz nie ma tego problemu, bo nadal mamy embargo na sex, wkurza mnie to okrutnie, ale co poradzić? po porannych sensacjach troszkę odespałam i już jest ok, nawet udało się zjeść bułkę;) dziewczyny, kiedy można zacząć załatwiać becikowe i formalności związane z ubezpieczeniem? czy od razu po porodzie da radę? mój mąż będzie w domu max. 2-3 tygodnie po urodzeniu małej, wolałabym żeby on to pozałatwiał, nie chce mi się z dzieckiem po mieście latać. wolę do lasu. a jak wróci po pół roku to nie wiem czy już nie za późno będzie? dostaliśmy dziś zaproszenia na wesele na 3 września, 100km od domu. nie wiem czy będzie nam się chciało jechać. jakoś mi się nie wydaje...
-
cześć dziewczyny, cesarzowe - moje gratulacje! stokrotne dzięki dla posłańców! mała929 - jeśli wydzielinie towarzyszy swędzenie i pieczenia a tr nie działa, to może to być grzybica. ja już w ciąży 2 razy miałam tę wątpliwą przyjemność. polecam udać się do lekarza po natamycynę w globulkach + ewentualnie maść. jeśli współżyliście w ciągu ostatnich dwóch tygodni - również doustny antybiotyk dla partnera. freuline - ty się ciesz, że cię nie boli. mi nic nie było aż parę dni temu się zaczęło. obrócenie się z boku na bok to wyczyn, ból od spojenia, przez uda, dziś już po kostki. nacisk na spojenie potworny, mimo że mała jest głowĄ do góry i na pewno nie uciska. żeby było weselej mała rano układa się w taki sposób, że potwornie uciska żołądek. rzygam jak kot (choć nie mój, on nie rzyga). myślałam, że umrę rano na zakupach ale mam już wszystko prawie. zawiozłam wymaz na paciorkowca, złodziejstwo 48zł. nie ma co, polityka prorodzinna, że ho ho. nadal nie wiem jak będę karmić ale wiem, że jak przestanę i rozmiar biustu się unormuje, udam się w końcu do bra-ffiterki. pewnie 75c to nie jest wcale mój rozmiar a jakieś 65e;) została mi jedna tura prasowania, do torby wrzucę tylko kosmetyki i dokumenty. i jestem gotowa. w pokoju małej zostało tylko założyć firanki, zasłonki, moskitierę i ochraniacze. ale też chciałam te rożki i ochraniacze przeprać tylko czekam na trochę słońca;)
-
Elunia, gratulacje! poryczałam się, tak mi jakaś bliska Ela się zrobiłaś przez ten czas. wszystkiego dobrego dziewczynki! wszystkie dziewczyny, dzięki za rady, już trochę wyluzowałam. balbiinko, jakim mlekiem zamierzasz karmić? mi jakoś dziwnie nie po drodze z karmieniem cycem (pewnie bardziej zajmuje się pokoikami i innymi pierdołami;))) terror laktacyjny występuje nagminnie a ja jestem coraz bliższa decyzji, że karmić nei będę. tylko wypadałoby kupić sterylizator i butle w takim układzie. poczekam jeszcze tydzień, zobaczę czy umawiam się na jakiś termin cc czy czekam na akcję porodową, sama już nie wiem. omka, teraz będzie już tylko lepiej. nic nie zrobisz a im szybciej, tym lepiej. na szczęście będziesz miała małego człowieka, dla którego warto być szczęśliwą mamą. co do sesji, ja nie chciałam jej robić w 9 miesiącu tylko w 7-8. ale wtedy pojawiły się te jazdy z przepływami i leżałam plackiem. a że nic mi nie puchnie, zdecydowałam się teraz w ostatniej chwili. i nie żałuję:) już się nie mogę doczekać efektów. u nas dzisiaj lało od rana. mąż złożył komodę kąpielową, kołyskę, przykręcił karnisz (ku radości sąsiadów niewątpliwej). kocur dzielnie asystuje w przygotowaniach, domaga się pieszczot, czuje, że coś się dzieje...mąż umył toaletę, poodkurzał mieszkanie a teraz pucuje całą kuchnię. ja poprasowałam ciuszki małej. i to zajęło mi 4 godziny, choć nie było tego wiele. staram się jak najwięcej wypoczywać ale chyba szyjka się nadal skraca, bo znowu mam to różowawe plamienie. nie wiem czy dotrwam do terminu, może to i lepiej, choć cały czas boję się że polka jest malutka. ale to już chyba moja schiza. muszę mamę pogonić z szyciem firanki. robi remont i coś się nie może za to zabrać a czas nagli. z rzeczy w domu został montaż rolet w salonie i u małej, może w poniedziałek lub wtorek mąż da radę. muszę jeszcze zrobić 1-2 prania i prasowania - pościel, prześcieradła, ręczniki małej. i wrzucić w końcu te rożki,. ochraniacze, przewijaki, kołderki, niech się choć lekko przepiorą. pogoda do bani to i słabo schnie. jeszcze raz uściski dla eli! beatris, balbiina - trzymajcie się dzielnie. bardzo liczę na wasze wrażenia po. jeśli oczywiście znajdziecie czas i siłę skrobnąć. trzymam za was mocno kciuki. buziole.
-
jasna dupa, znowu bezsenność? chyba nieźle jestem już nakręcona. miałam taką myśl, że można by posprzątać mieszkanie ale z drugiej strony miałam się oszczędzać, co by szyjka się bardziej nie rozwarła i polka pobyła w brzuchu jeszcze ze 2 tygodnie... wpierniczyłam wiadro czereśni, dobrze, że chociaż na to mam ochotę!
-
a ja oglądam walkę, bo lubię;)
-
ufffff, nadrobiłam czytanie. nieźle tego naprodukowałyście. sesja zdjęciowa - fantastyczna. myślę, że będziemy mieć piękną pamiątkę a mój mąż to już umrze z zachwytu, zwłaszcza nad aktami. dowiedziałam się, że jestem fotogeniczna i w ogóle fotografka się mną zachwycała. lubie siebie, swoje ciało, zwłaszcza teraz w ciąży ale zawsze miło słyszeć;) nie ma jak próżność. kocio - rybka, super ze już jesteście w domku. agusia, ja bym sobie na taki tekst męża nie pozwoliła. mój ma akurat bardzo trudną, stresującą pracę, pewnie że zdarza mu się marudzić. no ale praca to praca a dom to dom. mina mu rączek nie urwała, więc odkurzanie, pranie, mycie podłóg i wszystko co trzeba robić, robi. dziewczyny, to my jesteśmy w ciąży. za chwilkę będą z nami w domu dzieciaczki i będzie jeszcze trudniej. bez normalnej współpracy to się chyba nie da funkcjonować, tak ja sobie myślę... Elu, na łokcie możesz zrobić sobie miód (koniecznie prawdziwy, najlepiej płynny, choć o tej porze roku może być już zcukrzony) z dodatkiem kilku kropel soku z cytryny. nakładasz to na łokcie, kolana. po paru minutach zmywasz letnią wodą i wsmarowujesz krem lub oliwę z oliwek. u mnie zimą zawsze skutkuje. betaris - rozmawiałam z anestezjologiem o znieczuleniach. generalnie proponują to w kręgosłup, mniej komplikacji, nie jesteś intubowana, wiesz co się dzieje i widzisz maluszka od razu, jak przy porodzie sn. szkoda, że tata nie może być przy porodzie, tak jak w niektórych warszawskich szpitalach. znieczulenie ogólne stosowane jest częściej w przypadku komplikacji, gdy nagle spadnie tętno dziecka (albo zaniknie). minusem jest to, że dostaje się do organizmu malucha w przeciwieństwie do tego w kręgosłup. myślę, że lekarz zdecyduje. kornelka, chyba ty pytałaś o opiekę nad żoną. te 2 tygodnie można wziąć na każdego członka rodziny, z którym masz ten sam adres zamieszkania (np. babcię, mamę, tatę). tata nie może wziąć opieki na dziecko, jeśli matka jest na macierzyńskim. chyba, że masz starsze dziecko, sama jesteś w szpitalu, to wtedy na to starsze może. nie ma znaczenia rodzaj porodu. zwolnienie może wystawić twój gin prowadzący, lekarz w szpitalu lub internista. jedni wystawiają chętnie, inni nie. ja zamierzam to załatwić, myślę, że mój gin nie będzie robił problemu. a jeśli tak to i tak dopnę swego;) szkoda mi urlopu męża i tyle, wolę żeby posiedział potem sobie z małą w domu. płatne oczywiście jak każde zwolnienie 80%, chyba że u kogoś w pracy obowiązują inne zasady (wojsko, policja, duże firmy gdzie w układzie zbiorowym zapisane jest inaczej). mała mii, moni - u mnie ten ból powoli robi się nie do zniesienia. najpierw to było tylko spojenie łonowe, teraz już też całe uda aż do kolan. najgorzej gdy wstaję z łóżka lub próbuję przewrócić się na drugi bok. masakra. na szczęście u mnie to jest w zasadzie jedyna dolegliwość, może poza tym, że znowu nie mam specjalnie apetytu. to teraz o mnie. byłam u lekarza, mała waży 2840g, wymiary ok, wody płodowe ok, przepływy super. pobrany gbs, w poniedziałek wiozę do laboratorium. szyjka ma jakieś 2 cm ale jest już rozwarta na 1,5cm. polka głową do góry, szansa że się obróci minimalna, więc prawie pewne cc. na plusie 6,5kg. w środę mam zgłosić sie do szpitala na ktg. czy trzeba się jakoś przygotować do tego badania, coś mieć ze sobą?, bo jakoś zapomniałam zapytać, chyba jestem pod wrażeniem tego rozwarcia... nadal nie do końca wierzę, że to już tak blisko, jutro zaczynam 38 tydzień. w poniedziałek jadę na ostatnie zakupy - pampersy, chusteczki, woda destylowana, spirytus, kocyk. musze jeszcze zamówić monitor oddechu z nianią. chyb nie jestem do końca normalna. im bliżej porodu tym mniejszą mam ochotę na karmienie naturalne. przeważnie żyję w zgodzie z własnym ciałem i głową i teraz jestem lekko skołowana. zobaczę jak będzie po cc. zapadła decyzja - mój mąż jedzie na kurs w połowie sierpnia. ja po cc, jego nie będzie 5 dni w tygodniu. staram się nie panikować ale mam potężnego cykora jak ja dam radę. pytanie do dziewczyn, które miały cc, bo ja jestem zupełnie zielona, nie brałam tego, cholera, pod uwagę... czy brać do szpitala jakieś herbatniki, można coś jeść w pierwszej dobie po cc? czy konieczne jest szare mydło, biały jeleń, czy mogę zabrać swój normalny płyn do higieny intymnej? majtki siatkowe i te wielkie podpaski będą potrzebne, te odchody poporodowe pojawiają się od razu czy po jakimś czasie? jakie ubranie sprawdza się na wyjście ze szpitala? czy robiona jest lewatywa jeśli umówię sie na konkretny dzień i przyjadę na czczo? po jakim czasie można zacząć dźwigać (np podnieść dziecko, wnieść je 4 pietra po schodach? cholera, pogubiona w tym jestem, ryczeć mi się chce...
-
cześć dziewczyny, co do haseł, ja też uważam, że należy być ostrożnym w tej kwestii;) ja dzisiaj na chwilkę tylko, zaraz uciekam na sesje brzuszkową. pogoda do bani, więc z pleneru nici, zostaje studio. urlop tacierzyński w tym roku wynosi 1 tydzień, w przyszłym 2 tygodnie. dlatego my chcemy wziąć go w lutym, żeby tata był z polką dłużej. wydaje mi się, że musi to być już po macierzyńskim, a przynajmniej po jakiejś jego części. jest w 100% płatny i należy się każdemu ojcu, niezależnie od tego czy jest małżonkiem mamy czy nie. my robimy tak: najpierw ja biorę macierzyński (22tygodnie), mąż 2 tyg. opieki nade mną. potem może jeszcze trochę zaległego urlopu (za 2010r). po moim macierzyńskim chcę wykorzystać urlop za 2011. potem mąż idzie na tacierzyński i na urlop za 2011 + ewentualne nadgodziny. potem razem chcemy wyskoczyć na tydzień urlopu na narty z małą - tu już urlop z 2012. a potem oboje do pracy a polka do babci:) pisałam już, że zabraknie mi 2 czy 3 tygodni, żeby mąż mógł z kursu wrócić. coś wymyślę, wyłudzę L4 czy opiekę;) dobra zmykam, bo jeszcze pranie chcę powiesić! buziaki!
-
Mała, ja mam brzuszek rano 90, wieczorem 95;) polka tydzień temu ważyła 2630, więc pojutrze pewnie będzie koło 2800. u mnie nadal 6kg na plusie. ostatnio na ognisku znajomi pytali czy to 6 miesiąc, uśmiałam się nieźle. w 6 miesiącu to ja miałam 2 kilo na plusie i brzuszek taki śmieszny, mały. dzięki za info w sprawie obracania się waszych maluchów, mam takie poczucie, że miejsce ona jeszcze ma, tylko czy będzie chciała - oto jest pytanie:) właśnie pożarłam kolacje i chyba pójdę spać. na dworze pada, jest chłodno. może dzisiaj uda się pospać, jutro sesja, więc muszę być piękna;) wizyta u kosmetyczki - tego mi było trzeba. jakoś lepiej się czuję, jak już nie straszę krzaczastymi brwiami a'la breżniew;)
-
ebudka, dzięki, czyli jest jeszcze cień szansy;) polka mało kopie za to bardzo dużo pływa, faluje w całym brzuchu. więc ja chyba nie jestem w stanie wyczuć, czy ona jest głową w górę czy w dół. wiem tylko, gdzie ma plecy;)
-
ebudka, w którym tygodniu antek się obrócił? masz termin zbliżony do mojego i bardzo podobna wagę maluszka, więc jestem szczególnie zainteresowana;) bardzo mądrą masz tę lekarkę, ja bym też nie ryzykowała pogorszenia wzroku. malinówka - nie przejmuj się obwodem głowy. ja niedawno miałam 2 usg w odstępie 2 dni. w czwartek długość nogi wyszła 2 tygodnie do tyłu a w sobotę - ponad 2 tygodnie do przodu! ot usg. wszystkie wymiary masz książkowe, więc zupełnie się tym nie martw. po prostu dzieci maja różne wymiary różnych części ciała. moja koleżanka miała usg w dniu porodu, mały miał mieć 3600 i 32cm obwód głowy. urodził się 4300 i 40 cm obwodu. nie będę pisała jak długo trwał poród i jak oboje byli wymęczeni, co by nie siać paniki;)
-
freuline - od 5-6 miesiąca musisz wprowadzać inne posiłki niż mleko ale to nie znaczy, że przestajesz karmić mlekiem. większość moich koleżanek karmi 2 x mlekiem + 2 x obiadki, zupki (zamiennie, owoce, sok) + ewentualnie w nocy mleko. czy będzie to twoje czy modyfikowane, twój wybór. nie zawsze udaje się utrzymać laktację, kiedy zmniejsza się ilość karmień, ale jak pisze Ela - jest to możliwe. mleczne posiłki, kaszki, mleka podajesz dziecku jeszcze długo, nawet jak skończysz karmienie. eraz już lekka wariacja jest na punkcie krowiego mleka - nie zaleca się go podawać już chyba do 3 roku życia! do niedawna było do pierwszego, teraz już do trzeciego. ale z tym to jak z wszystkim - tylko zdrowy rozsądek może nas uratować;) balbiina, z tego co dowiadywałam się o cc, raczej unika się wykonywania go w znieczuleniu ogólnym. dolegliwości związane z intubacją, większe ryzyko no i brak możliwości bycia świadomym w trakcie narodzin dziecka. w wyjątkowych wypadkach, kiedy np. kręgi są zrotowane i nie można się wkłuć w przestrzeń, podawane jest ogólne. albo gdy nie ma czasu, cesarka jest nieplanowana i nie jest założony cewnik do kręgosłupa. nie zazdroszczę wam dziewczyny sytuacji zawodowej. doceniam fakt, że na mnie czekają i nie ma problemu, wszyscy dopytują się jak się czujemy i są gotowi pomagać. nawet gdybym chciała iść na wychowawczy (nie chcę!) nikt by mi złego słowa nie powiedział. atenka, no właśnie to mnie najbardziej przeraża w ewentualnej cesarce. zero pomocy przy dziecku, kiedy tobie nie wolno wstać. ok, będzie ze mną mąż ale gdybym jednak zdecydowała się karmić piersią, to tego za mnie nie zrobi, zwłaszcza że z laktacją po cc bywa różnie... ja nie jestem jakoś strasznie nastawiona na naturalne karmienie, mam tylko nadzieję, że jakby mała była na butli to dostanę brokomokryptynę czy coś innego na wygaszenie laktacji. nie mam specjalnie ochoty na jazdy z tytułu przepełnionych cycków, zatorów etc. to jest lekka paranoja - z jednej strony nacisk na naturalne karmienie, z drugiej - zupełny brak pomocy. nienormalne to wszystko. a jeszcze są położne, które potrafią powiedzieć że same jesteśmy sobie winne! kiedyś było ok, dzieci na jednej sali, przywożone matkom tylko do karmienia. zachciało nam się opiekować maluchem od chwili narodzin - proszę bardzo! one czują się zwolnione z obowiązku pomagania. w sumie nieźle - przy porodzie pomoże tatuś, opieka nad dzieckiem - matka. to po co one są zatrudnione? picie kawy, oglądanie seriali? szlag mnie trafia jak o tym myślę. człowiek ledwo żyje, jest obolały, skołowany a tu zero życzliwości. ja naprawdę nie oczekuję warunków jak w hiltonie i żeby mnie ktoś za rączkę trzymał, ale kompletny olew to już przesada. dobrze, że jest trochę ludzi w szpitalach, które pracują profesjonalnie a nawet czasem lubią swoją pracę...
-
cholera, niby chłodno a i tak ciężko oddychać. babie w ciąży nie dogodzisz;) właśnie umówiłam się z kosmetyczka na regulację i hennę brwi, bo przez to siedzenie w domku wyglądam jak kosmitka. strasznie jestem ciekawa jutrzejszej sesji, stylizacji. na reszcie jakaś rozrywka;) muszę tylko uważać i nie szaleć, żeby lekarz mnie nie zamordował w sobotę. u mnie to jest 37tc i jeszcze nie miałam ktg. raz w tygodniu mam usg, skurczy nie mam żadnych, więc rozumiem, że nie ma takiej potrzeby. no i chyba zapadnie już decyzja cc czy sn. jak aby nie była, będę się lepiej czuła wiedząc. zazdroszczę dziewczynom, które juz mają ustalony termin cc, to jest jednak duży komfort. trzymajcie się lipcóweczki!
-
ja mam sesję brzuszkową jutro - teraz to dopiero jestem laska;) buahahahaha;) brzuszysko pierwsza klasa, na szczęście rozstępów brak;) chcę też małej zrobić sesje w 2-3 tygodniu życia. ceny powalają na kolana, ale co zrobić. trzeba było fotografem zostać...ale chcę żeby polka miała fajną pamiątkę;)
-
wysłałam na pocztę kilka fotek ze ślubu. sentymentalnie mi się jakoś zrobiło...
-
anusiak - gratulacje!!! nareszcie dziewczynka! a to nie bardzo mam ochotę na cokolwiek. palenie rzuciłam wieki temu, na piwo jakoś też niespecjalnie mam ochotę. za to lody, prawie codziennie;) widać polka po tatusiu kocha słodycze... u nas dzisiaj jest tak duszno, że nie ma czym oddychać. ja mam brzuch nisko od początku ciąży a i tak nie mam dzisiaj czym oddychać. normalnie jak karp przed wigilią. dobrze, że od jutra ochłodzenie, przyda sie bo zamierzam rozpocząć znienawidzone prasownie. bueh. ja dzisiaj co 2 godziny zasypiałam i budziłam się. wymęczona jestem jak cholera. oczywiście do ikei nie udało się pojechać, bo mężowi przeciągnęło się ganianie bandytów. w przyszłym tygodniu będzie miał trochę wolnego to załatwimy resztę spraw. ja jestem jakas dziwna, nie wstaje w nocy do toalety a rano az boli mnie pęcherz. bez sensu. może zacznę sobie ustawiać budzik na 3 w nocy...
-
opti, cholera to rzeczywiście kiepsko, że nie masz rozstępów, dramat prawdziwy. koleżanka może tego nie przeżyć, pikawa jej wysiądzie i wyciągnie kopyta... taka strata... u mnie rodzina i znajomi nie mają zwyczaju komentować, raczej są kochani i pomocni. z resztą znają mój charakterek nie od dziś. brat sobie pozwala na niewybredne żarty ale on może, w końcu 50% wspólnych genów, ja go też nigdy nie oszczędzałam;) ja nie jetem przewrażliwiona, lubię siebie i swoje ciało, mam do siebie dystans i sama często żartuję z siebie. ale jak mi obcy babsztyl stary pcha się z łapami do brzucha to dostaje szału. dzisiaj dostałam pierwszego bolesnego kopniaka od polki. do tej pory raczej było to niewygodne ale nie bolesne. no ale jest coraz większa i silniejsza. balbiina, zdjęcia bardzo ładne, aż mnie wzięło na oglądanie moich;)
-
asia-lipcówka. jak już się dziecko urodzi, to niech sobie żąda kasy - ja bym grosza nie dała! przecież ci nie wsadzi malucha z powrotem do brzucha... ohydne jest to wyłudzanie kasy...
-
cholera, godzinę temu wysłałąm posta i go nie ma, dziwne. Atenko, wszystkiego dobrego dla siostry, maluszka i cioci oczywiście. szkoda, że tak długo ją męczyli, pewnie obie są ledwo żywe. podobno czasem nie od początku wiadomo, że dziecko źle się "wkręca" w kanał. Ela, fajnie, że już ci troszkę lepiej. obyś tylko zwalczyła infekcję przed porodem, przy antybiolu powinno się udać. jak tak czytam o Waszych mężach/partnerach to sobie uświadamiam, jak dobrego wyboru dokonałam 13 lat temu. mój mąż w takich sytuacjach sprawdza się idealnie. jest mądry, wyrozumiały. mimo tego, że dla niego to też nie jest łatwa sytuacja, pierwsze dziecko, stres, do tego trudna praca. w domu wszystko na jego głowie, bo ja większość czasu leżę. ale cały czas mam w nim ogromne wsparcie i poczucie, że to ja jestem najważniejsza i wszystko będzie tak, jak chcę. nie musiałam pytać czy chce być przy porodzie, wiedziałam że dla niego to równie ważne jak dla mnie. pewnie nawet ważniejsze bycie przy mnie, niż sam fakt narodzin córki. znosi wszystkie moje fochy, humory, płacze. pociesza, głaszcze. mam takie poczucie, że często tego nie doceniam, przyjmuję jako coś naturalnego, normalnego. egamin chyba dobrze, choć wyników jeszcze nie ma. jeśli tak, to pod koniec sierpnia zaczyna kurs czyli przez pół roku będzie w domu tylko w weekendy. jeśli będę miała cc - będzie ze mną od porodu do wyjazdu. a jeśli sn to chyba pobędziemy razem ze 2 tygodnie a potem on wróci na chwilkę do pracy, żeby zostawić sobie urlop na później, kiedy ja wrócę do pracy. tak w ogóle to najkorzystniej byłoby dla mnie urodzić jak najpóźniej. jeśli urodzę o czasie zabraknie mi około miesiąca do jego powrotu i nie wiem co zrobię z małą. muszę się wybrać do ikei, kupić jakieś organizery do szuflad w komodzie i takie małe wieszaki do szafy polki. zaczęłam drugą turę prania ubranek, jakoś wolę wyprać wszystko 2 razy, bo część rzeczy mam używanych. jutro zaczęłabym prasować i układać to w szafkach. takie to wszystko malutkie, że nie wiem jak to poukładać...
-
jasna cholera, to na prawdę może sie stać na dniach. anusiak ma termin dwa dni po mnie... na serio zaczęłam się bać, muszę pogonić męża żeby wszystko pokończyć, zamontować i już tylko czekać. do końca przyszłego tygodnia wyznaczyłam sobie dead line. poprać i wyprasować, sprawdzić czego brakuje i dokupić. dokończyć zaległą pracę i odwieźć do firmy. jak zostanie czas to będę sprzątać chałupę a jak nie to trudno, jakoś przeżyjemy!
-
NICK...........WIEK......TERMIN....PŁEĆ...MIASTO.....PO RÓD......IMIĘ. Ela1974............37......02.07.....DZ........Francja.. ..sn Misia 27............27......02.07.....DZ........Irl..mało....sn Beatris81..........30......04.07.....CH.......kuj.-pom.. ..cc.....Ivo kocio-rybka................04.07.....CH....zach.pom....sn MalaGosia69.......27......05.07.....CH.....zach-pom.. .cc......Staś AneczQa...........25......05.07.....CH......Chorzów....s n......Dorian Moni17.............27......07.07.....CH........lubelskie. .sn malinówka376.....20......07.07....DZ....dolnośląskie.. sn...Aleksandra Omka...............33......8.07......DZ........W-wa..... cc...Oktawia sasetka84.........27......10.07.....DZ.....lubelskie... sn/cc... Zosia vivian2006.........27.....9.07.......DZ.....dolnośląski e........Antosia balbiina ............27.....10.07.....CH.......CZ-WA......SN/CC.. Maks Oczarowana......25.....13.07.......CH.......Kraków...... sn...Klaudiusz Atena02...........27......14.07......DZ.......Kraków.... ..sn.....Liliana morelka22.........25.....15.07......DZ........śląskie.. ....sn Mala_miii86.......25.....15.07......CH.......śląskie... ...sn/cc...Gracjan Jadzia .............22.....17.07.......DZ.....zach.pom....sn...Hani a zebra1807........33.....18.07........DZ.....śląskie.... ...sn dżuczek...........29.....19.07......CH......Kraków..... ..sn...Aleksander JustynaB28.......28.....19.07......DZ.......Warszawa...s n.....Zuzia Kasia508..........24.....19.07.......DZ......Śląskie... .....sn....Julia Freuline ..........25 .....21.07...... DZ .....Śląskie .......SN....Natasza kwoka123.........39.....23.07.......CH.....pomorskie....s n Kornelka_88.......23.....23.07......DZ......Chorzów..... SN...Paulinka asia-lipcówka......30.....23.07......DZ......śląskie.. ....cc/sn ...Karolina przyszła mamuśka.34.....23.07....CH........opol...........cc.... Maks? anik_82............29......24.07.....DZ.......Wrocław... ..cc/sn?...Pola ebudka.............31.....27.07......CH.......W-wa....... ..cc...Antoni anusiak............20.....27.07.......DZ......K-ce....... ..sn....Martynka agusia1985........26.....27.07.......CH...... Płock.......sn.....Łukaszek kubolinka..........32.....30.07......CH.....wielkopolska ..CC...Adrianek Szczęśliwe MAMUSIE nick........ wiek.... płeć..miasto..dzień..porod..imię...waga....długość 1) Abecia......32....CH...W-wa...01.06.....sn....Krzyś..1920gm ..49cm 2) kocio-rybka......CH..zach-pom.28.06..........Karolek...3100g HURRA! dostałam smsa od kocio-rybki. urodziło się "nasze" drugie dziecko. wiem tylko, że Karolek, 10 pkt apgar, waga 3100g:) jak coś się dowiem wiecej to dam znać!
-
hurra!!! czyli z tym ślinieniem nie jestem sama! wiocha straszna. poduszka zaśliniona, prześcieradło wilgotne od siary a do tego chrapię. ideał żony, afirmacja kobiecości, nie ma co... do bólu kości spojenia łonowego i ścięgien ud dołączył potworny ból bioder. jest super. dobrze, że ciąża trwa 9 miesięcy a nie 18, 26 albo 53... w porównaniu z historiami beatris to i tak pikuś ale chwilami mam ochotę zostawić brzuch w domu i wyjść gdzieś w swojej starej skórze. kot w ramach pocieszenia oskalpował zieloną pluszową mysz i przyniósł mi futro. chociaż on o mnie pamięta;)
-
agusia, ja na muchy mam kota. niezawodna broń;) a mąż ma packę elektryczną, która WG INSTRUKCJI " ROZWALA MUCHĘ NA MILION KAWAŁKÓW". tak więc problem much załatwiają mężczyźni... dziewczyny, które mają mężów, partnerów. czy wasi panowie będą korzystali z tych dwóch tygodni opieki nad żoną? mi to się wydaje sensowne, urlop się przyda jak ja wrócę do pracy a mała będzie z tatą w domu. urlop za 2010 i 2011 + 2tygodnie tacierzyńskiego to już są pawie 3 miesiące dla taty i córki... a po porodzie te 2 tygodnie wydają mi się krytyczne. fajnie być z takim maluszkiem we dwójkę.
-
Ela, xAneczQax - trzymajcie się. ktoś pytał o półpaśca. ja przecghodziłam przed ciążą (dlatego nie jestem kwietniówką tylko lipcówką;)) w 3 trymestrze jest tylko 3% ryzyko zakażenia wód płodowych, więc minimalne. czasem ginekolodzy decydują sie na podanie niedużych dawek heviranu aby zmniejszyć liczbę wirusów ale co lekarz to inne podejście. ja brałam heviran w 2 trymestrze, bo pojawiła się opryszczka. przy półpaścu polecam smarowanie bąbli zwykłą pioktaniną a nie tym mazidłem z pudrem, trzeba to wysuszyć, pioktanina jest idealna zwłaszcza w taki upał. ta pudrowa maź nie jest najlepsza.
-
Vivian, super, ze sie odezwałaś. czasem myślę sobie co dzieje się u dziewczyn, które pojawiały sie na początku topiku. córcie masz piękną, sama też ślicznie wyglądasz. u Ciebie to naprawdę już bliziutko:) dziewczyny, które miały cc lub będą miały teraz. czy wasza torba do szpiatala różni się czymś od tych, które należy mieć przy porodzie sn? coś bierzecie dodatkowo, z czegoś rezygnujecie? ja powoli oswajam się z myślą, że muszę brać pod uwagę oba rozwiązania. dziś zaczęłam 37tc a polka nadal ułożona miednicowo. nie cierpię niepewności, wolałabym już wiedzieć na 100% cc czy sn . wrrr
-
malinówka, dziekuję za info. ja zawsze robiłam mocniejszy roztwór do irygacji. ale w połogu to tylko takie zewnętrzne przemywanie. ja mam zdjęcia z urlopu z 6 miesiąca ale tam to prawie tego mojego brzucha nie widać. teraz w 9 mcu jest już pokaźny, więc najwyższy czas na profesjonalną sesję:) rozmawiałam z dwiema połoznymi, które używają na oddziale octaniseptu. zdecydowanie poleciły zwykły spirytus. ja kupuję zwykły a do szpitala i tak nie zabieram, bo nie pozwalają niczym smarować i same się tym zajmują. plazma w pokoju - zazdroszczę! u nas jest średniowiecze, mam nadzieję, że któraś z tzw. sal vip będzie dostępna. chociaż to vip ma się jak kwiatek do kożucha, ale lepsze to niż 4-osobowe ;( wszystko fajnie, tylko polka nadal głową do góry więc ja nie wiem czy nie skończy się cc. a wtedy to już mam kompletny mętlik, nie mam pojęcia nawet który szpital. ten, który wybrałam do sn (znieczulenia!) nie ma dobrych opinii o cc. masakra.