Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

anik_82

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez anik_82

  1. wystraszyła mnie ta informacja o abeci. ale na pewno wszystko będzie dobrze. ja z prac domowych robię bardzo niewiele. staram się coś na obiad przygotować i czasem zamiotę podłogi (kot=żwir), puszczę zmywarkę czy pralkę. lekarz kazał mi jak najwięcej odpoczywać, więc w zasadzie wszystko robi mąż, jak ma czas. ja sumiennie leżę, choć trafia mnie już szlag. wczoraj wyskoczyłam po te kosmetyki nivei, kupiłam wszystko ale strasznie się zmęczyłam. przeszłam tylko od parkingu do rossmana, porażka. czy znacie jakiś krem na słońce, którego można używać od urodzenia? cholera, nivea jest jednak od 3 mca, nie zauważyłam. ja nie zamierzam używać oliwki, na początku będę dodawała kilka kropel parafiny do wody do kąpieli. w tym miesiącu muszę kupić resztę rzeczy, trochę tego zostało. jak to dobrze, że jest internet. jak na razie w sklepach kupiłam tylko kosmetyki i dosłownie kilka ciuszków. jutro przyjeżdżają meble - jupi!
  2. balbina, jeśli dzidziuś to te same chusteczki co cleanic to są w rossmannie teraz dwupaki po 8,60. http://www.rossnet.pl/imagesrossnet/Magazines/34/m34-rossmann.pdf
  3. dzięki morelka, więc na pewno się wybiorę. sorry, że tak zawracam głowę ale przez to leżenie w domu nie mam pojęcia co się na świecie dzieje. jeszcze raz dzięki!
  4. ja o chusteczkach myślałam raczej w sytuacjach wyjazdów, spacerów, szpitala etc. w domu też zamierzam używać wody i wacików, zdrowiej, taniej, bardziej eko;) tyle, że ja zamierzam sporo czasu spędzać poza domem, jeśli tylko pogoda pozwoli. mój kocur dostaje szału w tym upale. siedzi w wannie, po łóżkiem albo wyciąga się całą powierzchnią kota na kaflach i ziaje jak pies. teraz przyszedł do łóżka żeby się pożalić, biedaczysko. a to dopiero początek lata...
  5. no właśnie, ja też tak z tym liczeniem dość intuicyjnie. po prostu jak mi się wydaje, że długo się nie rusza to ją smyram. tylko w związku z tymi przepływami już świruję, to moje pierwsze dziecko i nie wiem czy to dużo czy mało. chyba mi już wali na łeb;) co do szczepionek - jedno jest na pewno ważne - szczepić tylko zdrowe dzieci. wg ostatnich publikacji, ryzyko autyzmu nieznacznie ale jednak jest zwiększone, w przypadku zaszczepienia dziecka, przechodzącego infekcję. każdy pediatra powinien tego pilnować. lepiej zaszczepić 2 tygodnie później ale zdrowe dziecko. morelka, dzięki za ceny. są niższe niż na allegro, tylko musiałabym wysłać męża albo może wieczorem pojadę razem z nim. oliwki nie kupuję, na odparzenia mam bepanten od koleżanki, resztę chcę kupić. a ten szampon z płynem do kąpieli - jaka to pojemność? ja też jestem przekonana do firmowych pieluch, przynajmniej te pierwsze miesiące. tak więc nie będę testować, oprę się na doświadczeniach innych mam. może jak mała skończy pół roku, zastanowię się nad tymi z lidla ale nie jestem przekonana. chusteczki chyba też kupię pampers premium care, przy dużych paczkach różnica w cenie między no name'ami a markowymi chusteczkami nie jest duża.
  6. oczarowanaaa, oczywiście życzę jak najdłuższej. w kwestii pampersów ja się zdecydowałam na "pampers premium care". są delikatniejsze od zwykłych, przewiewniejsze i lepsze na upały, zwłaszcza na noc. cenowo wychodzą tak samo jak zwykłe pampersy, bo są w większych paczkach. rozm. 1 i 2 zamierzam używać tych, potem przerzucę się na coś tańszego - moje koleżanki polecają lidlowe, podobno fajne. o tych z biedronki słyszałam, że nie są najwygodniejsze. ale pewnie znajdą się osoby, które polecają. wybieram się jeszcze do niemiec po płyny do prania i rzeczy do zmywarki - nie toleruje polskich - to popatrzę na ceny niemieckich pampersów. dziewczyny, czy którejś z was lekarz kazał liczyć ruchy dziecka? mnie tylko pytał czy czuję wyraźnie i tyle a spotkałam się z takim bardzo szczegółowym liczeniem. wydaje mi się to lekką schizą...
  7. omka, trzymam kciuki abyś rozwiązała to tak, jak czujesz. ja też myślę, że jak to już koniec to koniec, trzeba się w miarę kulturalnie rozstać i nie brnąć w jakiś totalny kanał. morelko, czy trafiłaś na jakiś zestaw nivei, jakąś promocję, czy kupiłaś po prostu poszczególne kosmetyki? jeśli zestaw, to daj proszę namiary. moi rodzice kupili dla małej ten termometr w lidlu, jeszcze go nie odebrałam od nich ale mówią, że przetestowali na całej rodzinie i fajny jest. musimy znaleźć jakąś chwilkę i namalować te zwierzaki na ścianie u małej. ciągle to odkładamy, a w końcu trzeba skończyć te malarskie zabawy. nigdy nie malowałam szablonów i boję się coś zepsuć. może namówię brata, jak coś pójdzie nie tak, to będzie na chłopaków;) właśnie oglądałam rozmowę z facetami, których żony odstawiły zupełnie od życia. od siebie, dziecka. masakra. kobieta śpi od 4 lat w pokoju z dzieckiem a facet w sypialni sam... brrr... coraz mocniej zastanawiam się czy w ogóle wstawiać kołyskę do sypialni... chyba kupię nianię z monitorem oddechu i jednak mała będzie od początku spała u siebie...
  8. cholera, znowu pierwsza na forum? już od tego leżenia w domu świruję, wyspałam się za wszystkie czasy. i co tu robić? powinnam dokończyć spawy służbowe ale na to akurat nie mam ochoty;) co do szczepień, ja będę szła według kalendarza. nie zamierzam kupować szczepionek zintegrowanych czy jak one się nazywają. nie chce też szczepić na nic dodatkowego (rota, meningokoki, pneumokoki). moje dziecko raczej nie będzie chodziło do żłobka, a do czasu przedszkola organizm będzie już dostatecznie odporny. zastrzegam - to tylko moje zdanie. jeśli chodzi o panie do sprzątania, to w moim mieście dużym uznaniem cieszą się Ukrainki. ale przeważnie szukają dużych rezydencji a nie małych mieszkań. no ale nic, poszukam. oba auta na szczęście mamy wysprzątane na błysk, hobby męża. więc ten problem odpada. w tym tygodniu przyjadą meble, mam nadzieję, że zdążą się wyśmierdzieć. choć to sosna, więc pewnie 2 lata będzie czuć zapach drewna. od 2 lat mam w sypialni sosnową szafę i nadal czuję jej zapach - na szczęście drewna a nie lakieru:) u nas ma być 30 stopni, zwariuję chyba. mimo wszystko, dobrego dnia!
  9. a propos porządków. właśnie oglądałam perfekcyjną panią domu. w porównaniu z bohaterkami, to mój dom lśni czystością (zwłaszcza kocia sierść i kurz na meblach);) odpuściłam sobie kompletnie porządki, prasowanie, skomplikowane dania. na szczęście są świeże owoce, warzywa, więc nie ma problemu. za to poważnie zastanawiam się nad kimś do sprzątania. obawiam się, że jeszcze długo nie będę miała dość czasu żeby to sama ogarnąć. zobaczymy po urodzeniu małej, ale chyba się tak skończy. dobrze, że maja mama tego nie czyta;)
  10. mam taki pomysł. po prostu ignorujmy wpisy pomarańczowych, którzy pojawiają się nie wiadomo po co. szkoda się szarpać, choćby słownie. u nas położna również polecała sól fizjologiczną w ampułkach, do przemywania oczek i noska. buzię zamierzam myć zwykłą przegotowaną wodą. inka, jak to w ciąży, bywa różnie. ja po maskarycznym I trymestrze, w połowie drugiego cieszyłam się jak głupia z powrotu apetytu a co za tym idzie, siły do życia w ogóle. trzeci na razie fizycznie też nie jest dla mnie jakoś bardzo uciążliwy, nie mam żadnych dolegliwości. fakt, że ja niewiele przytyłam i nie mam wielkiego brzucha, więc nie jest mi jakoś bardzo ciężko, zwłaszcza, że nie mogę już pracować i dużo wypoczywam. tak więc uszy do góry, kiedyś będzie lepiej;) jeśli dzidzia zdrowa to wszystko da się przeżyć. u mnie kiedy pojawiły się kłopoty po kilku dniach czułam się jak przejechana przez czołg, wszystko mi siadło. wszystkiego dobrego inka!
  11. kasia, ty zamiast piec ciasta lepiej leż, bo z szyjką nie ma żartów. wiem, że to łatwo powiedzieć, ja też co chwilę mam pomysł co by tu zrobić ale twardo leżę. wstaje tylko zrobić sobie jakieś jedzenie i mam nadzieję, że na kolejnej wizycie przepływy zostaną w normie. zaczęłam łykać magnez i skurcze łydek poszły sobie, nie budzę się już w środku nocy. trzymajcie się ciepło.
  12. czyżbym była pierwsza? nie do końca to moja zasługa, najpierw obudził mnie kocur a potem polka godzinę nie dawała mi usnąć. potrafi mnie już obudzić i naprawdę mocno przyłożyć. taka malutka a taka silna. musimy się w końcu wybrać na porodówkę, choć i tak nie wiem na którym szpitalu się skończy. jeśli coś będzie nie tak, to zdecydujemy się na szpital, w którym pracuje mój lekarz. w tym przypadku prawdopodobne będzie cc. a jeśli będzie w miarę ok, to zdecyduje się na szpital, w którym dostępne jest znieczulenie do porodu sn. ale w tej chwili bierzemy pod uwagę oba rozwiązania. szkoda, że zzo nie ma w szpitalu mojego lekarza, czułabym się pewniej. no ale zobaczymy. w tym tygodniu czekam na meble i wózek. już się nie mogę doczekać. chciałabym wyprać i wyprasować rzeczy ale póki co nie mam ich gdzie trzymać. poza tym muszę dokupić jeszcze sporo rzeczy, ale też muszę je gdzieś trzymać;) idę robić śniadanko - truskawki!
  13. betatris, kochana trzymaj się mocno. przechlapane masz w tej ciąży rzeczywiście. ściskam cię mocno. u mnie dziś kolejne usg i badanie przepływów, wyniki wszystkich przepływów w normie :):):) malutka troszkę urosła (ostatnie usg było w czwartek, więc niewiele się zmieniło). kolejna kontrola usg w piątek, chyba zostanę rekordzistką pod względem usg, miałam ich już chyba 12... a to 32 tc dopiero... wyniki mnie cieszą ale już oczekiwanie na kolejne badanie nie za bardzo. świra można dostać, choć cieszę się z takiej opieki. my raczej nie zdecydujemy się na bank krwi, w rodzinie ni było białaczek, poza tym dość krótki jest ten czas przechowywania krwi. za to szukamy fajnego funduszu na przyszłą edukację małej, ktoś widział jakieś ciekawe oferty? u mnie - jeśli tfu, tfu, nie skończy się cesarką - mąż będzie przy porodzie. to ważne dla mnie, będę czuła się pewniej ale też bardzo cenne dla niego doświadczenie. od jutra w lidlu promocja na termometry bezdotykowe, podobno fajne. muszę pamiętać żeby męża wysłać, bo zdecydowanie nadal leżę. zastanawiam się nad zakupem poduszki do spania, jeśli ktoś ma linka to niech podrzuci. chodzi mi o tę dużą. ok, uciekam na obiadek i obiecany przez męża masaż. od tego stresu ramiona mam z kamienia, koszmarnie mnie bolą. miłej niedzieli.
  14. ela, dzięki ja znam sporo takich przykładów. dzięki za słowa otuchy. postaram się myśleć optymistyczniej, od tego leżenia i myślenia dostaje na łeb. a ty leż, bo nam się rozpakujesz w maju a nie w lipcu i co z ciebie będzie za lipcówka? ;)
  15. no właśnie ja do tej pory myślałam, że masa dziecka jest wyliczana z innych paramterów (obwód główki, brzucha etc) ale u mnie to chyba się kupy nie trzyma, bo wymiary są w miarę ok a wagą jest niska. istnieje coś takiego jak hipotrofia asymetryczna, kiedy niska jest właśnie tylko masa a wymiary są ok. ale to nadal nie tłumaczy tego, jak podczas usg liczona jest waga dziecka... u nas niestety sex zalicza się do wysiłku fizycznego i od jakiegoś czasu odpada. nie powiem, żeby mi się to podobalo, chyba gorzej to na mnie wpływa niż na męża. tym bardziej jak pomyślę o tym, że po porodzie też szlaban. kicha. fakt, z brzuchem nie jest to łatwa sprawa ale mi również brakuje takich spontanicznych, naturalnych zbliżeń. a tak, częściej w łóżku ryczę i mąż mnie przytula. nie tak to miało być, do bani. ale wierzę, że jeszcze kiedyś to sobie odbijmy. a na razie, leżymy i jemy...
  16. asia, dziękuję ci bardzo. opti, dzięki zaraz idę najeść się jabłek i kapuchy;) u mnie na razie odpukać, żadnych skurczy, szyjka trzyma. jeszcze żeby cholerne przepływy były lepsze, to może bym się trochę mniej stresowała. a tak - masakra. psychicznie to już jest u mnie znacznie gorzej. ale nic to, trzeba walczyć. dobrze, że jest forum.
  17. konsultowało mnie w sumie 3 ginekologów, naprawdę niezłych. łożysko się nie odkleja, ale kiepskie przepływy świadczą o tym, że nie jest w 100 % wydolne. mała dostaje to, co potrzebuje, bo wolno, bo wolno, ale rośnie, poza tym od ostatniej wizyty jest lepiej, na granicy normy. tętno jest prawidłowe, na szczęście nie ma spadków. natomiast niska masa ciała jest faktem i trudno z tym dyskutować:( każdy tydzień dla niej jest ważny ale może być też tak, że przepływy znacznie się pogorszą i trzeba będzie rozwiązywać ciążę. jeśli będą w miarę w normie to może w takim tempie urośnie do 2kg ale tego to nikt nie wie. na razie czekają nas kontrole co kilka dni. cholera, teraz czuję, że nie byłam gotowa na takie trudności. jakoś tak założyłam, że wszystko będzie ok i teraz ciężko mi jakoś to przyjąć. kurcze, moja mama mimo wszystko miała łatwiej. być może ciąża ze mną i bratem wyglądała bardzo podobnie, ale nie było dokładnych badań. leżała na patologii, nic nie stwierdzili. oboje urodziliśmy się z masą 3300 w 43 tc. być może w 31 tyg. też byliśmy takimi okruszkami tylko że nie było sprzętu. a może tylko tak sobie to tłumaczę, żeby mi było lżej... dobrze, że jest net i książki, bo bym zwariowała w tym łóżku. po nocnym deszczu zrobiło się przyjemnie. podaje wyniki, jakby kogoś interesowało: 31t4d efw - 1412g bpd - 7,26 hc - 29,54 ac - 25,20 fl - 6,03
  18. cześć dziewczyny, u nas tak sobie. polka urosła troszeczkę ale nadal jest maleńka, 1400g w 31 tc, początki hipotrofii. łożysko i szyjka ok, przepływy na granicy normy. mamy leżeć jak najwięcej i w niedzielę kolejne usg. dziewczyny, które są mamami hipotrofików, napiszcie mi parę słów. nie chce szukać w necie, bo jest masa śmiecia. napiszcie mi prosze o swoich doświadczaniach, w którym tygodniu rodziłyście, czy cc czy sn, jak rozwijały się maluchy, z jaką wagą przyszły na świat? ja jeszcze w niedzielę popytam lekarza ale wy macie już doświadczenia. pozdr.
  19. asia-lipcówka, zgadzam sie z tobą, grunt to zdrowy rozsądek. a każde dziecko jest inne i nie wiadomo jak zareaguje na dowolną mieszankę. u mnie zaczął się sezon na kichanie, masakrra. pyli jakieś świństwo. zaczęłam robić tartę dla mamy i usmarkałam się po pachy;) dostałam ostatnią porcję ciuszków dla małej, dokupiłam na allegro kilka rampersów i w zasadzie z ubranek mam już wszystko (na 56/62). niestety dostawa mebli opóźni się o jakiś tydzień, więc na razie wstrzymuję się z resztą zakupów. wieczorem wizyta u gina i decyzja co dalej, chyba osiwieje do tej 19. trzymajcie się mamuśki i wszystkiego dobrego!
  20. Asia, dzięki zbieram info, u moich koleżanek wszystko na enfamilu albo na cycu, więc robię szerszy wywiad;) mi tam się wydaje, że można zacząć od bebiko i patrzeć jak dzidzia reaguje a jak pojawiają się problemy to zmieniać na droższe mieszanki. w necie jest dużo opinii, ale te negatywne głównie pochodzą od osób, które danego mleka nie używały... " co prawda używałam enfamilu, więc się nie wypowiem ale cioci brata wujka syn jadł bebiko i to lub sro...", dobijają mnie takie wypowiedzi. jak szukałam wózka to były podobne. " co prawda go nie używałam, bo za drogi ale wydaje mi się taki, sraki, owaki". trzeba się nieźle naszukać opinii osób, które miały okazję testować jakiś produkt. dobra dziewczynki, idę spać. fajny pomysł na kolację - ale chyba już nie dzisiejszą - chińszczyzna z makaronem sojowym. pycha i robi się chwilkę. to takie moje awaryjne, choć kolacja dla mnie to raczej banan, jabłko no i w ciąży lody oczywiście. dobrej nocy.
  21. polka też mocno kopie, ja nie mam dużego brzucha (przytyłam kg), ona jest malutka ale i tak cały brzuch mi tańczy. tyle, że ja się nie przejmuje czy ktoś patrzy czy nie, zwyczajnie mam to w d... to tak samo jak z gapieniem sie na mamy karmiące piersią - co komu do tego. nachalne gapienie sie to wstyd ale nie dla matki, tylko gapiącego. ale polacy w tej kwestii to straszne buraki... we włoszech jakoś nikogo to nie bulwersuje a u nas wciąż ciemnogród. dziewczyny, które nie karmiły cycem, jakie mieszanki polecacie? jesteście zwolenniczkami tych droższych typu enfamil czy może coś z niższej półki (bebilon, nan)? jestem ciekawa waszych doświadczeń, bo jakoś nie nastawiam się bardzo na karmienie cycem za długo. już mną tak nie rzuca, zjadłam śniadanie, zobaczę co będzie dalej...
  22. czesc dziewczyny, u mnie poranek porażka. od rana wymiotuje, mam biegunkę, boli mnie brzuch. istny horror. nie dość, że polka taka malutka to ja zamiast jeść, wymiotuję. chwilowo jest trochę lepiej, może już mi przeszło. szlag by trafił. co do koszul to jest tego od metra w kategorii koszule.np. sprzedawca mariabardzinska, czy margotkrakowpl. uciekam z powrotem do łóżka, masakra normalnie.
  23. oczarowanaa, taki sen prześladuje mnie od jakiś 15 lat;) na szczęście w ciąży jakoś sobie odpuścił ale teraz to ja na jawie mam podobne jazdy;) obiecałam nie panikować do czwartkowej wizyty u lekarza. jak trafie na patologie to przecież ze szpitala tez mogę zamówienia na allegro robić... bo najgorszego rozwiązania, tzn porodu w 31-32 tygodniu, jakoś na razie nie przyjmuje do wiadomości, tfu tfu. ja na wyjscie mam slicznego welurowego pajaca i dresik welurkowy ale wydaje mi się to za ciepłe, więc pewnie dokupię jeszcze pajaca z bawełny. z resztą zakupów czekam na koniec malowania u małej i meble - pojutrze! potem jeszcze chłopaki muszą to skręcić, namalujemy zwierzaki na ścianach i mogę zamawiać całą resztę. mam spakowana torbę do szpitala ale na warunki patologii a nie porodówki, więc trzeba bedzie pewnie druga przygotować... nic to, zgłodniałam, idę szukać jakiegoś pożywienia w lodówce;)
  24. przyłączam się do pytania Abeci... też mam ten kłopot, myślałam, żeby te rzeczy z pianką w środku wyprac w rekach ale do tego to męża potrzebuje, ja się nie piszę.
  25. dzięki dziewczyny, poczekam jeszcze trochę ale nie wiem jak długo. ostatnio ma schize, że jednak poród bedzie przed terminem i nie będę miała w szpitalu nawet koszuli... albo, że trafię na patolgię i, o zgrozo, mąż będzie musiał to wszystko kupić. na szczęście kupuję jakieś niedrogie staniki, najwyżej nie trafię z rozmiarem, trudno. sama nie wiem czy będę karmić i jak długo więc jakoś specjalnie nie inwestuję ani w rzeczy do karmienia piersią ani w butle. potem będę kupowała, zobaczymy jak to się ułoży.
×