Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

volvianka77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Cześć dziewczyny. Dołączam do Was. Dwa dni temu skończyłam 34 lata. Mam syna 13-letniego. Od około półtora roku staram się o drugie dziecko. W pierwszą ciążę zaszłam bez problemu. Ciąża przebiegała bez żadnych zakłóceń. Synek urodził się po terminie duży, silny i zdrowy (4kg, 56 długi) siłami natury. Myślałam że z drugim będzie to samo lecz niestety mam problem z zajściem. Ponoć nie jajeczkuję co miesiąc i dlatego ciężko się wtrafić a poza tym mam podwyższoną prolaktynę. Od półtora m-ca biorę Bromergon. W poniedziałek idę do mojego ginekologa na sprawdzenie czy jajeczkuję. W styczniu 2010 zaszłam w ciążę ale niestety poroniłam w 11 tyg. Wiele już przeszłam ale staram się być silna i cierpliwa. Mam cichą nadzieję że w końcu mi się uda czego i Wam wszystkim życzę w tym Nowym Roku. Pozdrawiam i trzymam kciuki. Lena
  2. Anka 82 Z forum wynika, że różnie dziewczyny zachodzą w ciąże po Bromergonie. Ja sama testuję go na sobie dopiero od tygodnia i też jestem ciekawa jak długo potrwa aż zobaczę dwie kreski na teście? Miałam wiele obaw po przeczytaniu ulotki do tego leku ale właśnie te forum uspokoiło mnie. Przez pierwsze dni brałam po pół tabletki a teraz 1 na noc i muszę przyznać, że oprócz małych mdłości nie odczuwam żadnych innych skutków ubocznych. Jestem dobrej myśli. Anka 82 życzę Ci powodzenia. Pozdrawiam. Lena
  3. Cześć dziewczyny. Dawno chciałam do Was dołączyć ale po stracie mojego aniołka przeszła mi ochota na wszystko. Często czytałam Wasze forum i muszę przyznać, że bardzo podniosło mnie na duchu i dało wielką nadzieję na przyszłość. Mam 33 lata i myślałam, że kłopoty z zajściem w ciążę mnie nie dotyczą ponieważ mam już syna i przy nim nie miałam żadnych problemów z zajściem a tu takie rozczarowanie, strach i ból. Od półtora roku staram się o dzidziusia. Cały czas biorę kwas foliowy i w styczniu 2010 udało mi się zajść lecz radość nie trwała długo (11tyg) i niestety poroniłam. Wylałam bardzo dużo łez ale uporałam się ze stratą i pragnę jeszcze walczyć o upragnioną fasolkę. Mam podwyższoną prolaktynę a tak naprawdę skaczącą bo wyniki mam różne (45, 34 a obecnie 27) od tygodnia przyjmuję Bromergon i mam nadzieję, że moja prolaktyna unormuje się i w końcu zobaczę upragnione dwie kreski. Pozdrawiam Was wszystkie, odzywajcie się częściej i trzymajcie kciuki.
×