To już rok..
O wyborze Tychów zadecydowały wcześniejsze nie najgorsze wspomnienia i oczywiście przede wszystkim doskonałe zaplecze neonatologiczne jakim dysponuje ten szpital. W razie
komplikacji tylko to się liczy- nic innego. Decyzję o, jak się okazało koniecznej u mnie, cesarce podjęto szybko, bez zbędnego przedłużania. Miałam duże szczęście trafić też na świetną położną
Panią Danusię Barszcz - bardzo ciepłą i spokojną osobę, która towarzyszyła mi , gdy była jeszcze szansa na poród naturalny . Ten spokój doskonale się udzielał, najważniejszy był oczywiście jej
profesjonalizm, ale liczyła się też zwykła ,,babska '' rozmowa, odwracająca uwagę od sytuacji.
Lekarze przychodzili często kontrolnie i tu ukłon dla - kierownika oddziału dr Dudkiewicza oraz lekarza prowadzącego dr Doktorowicza - fajnego wesołego, życzliwego zespołu , który później
w sytuacji zagrożenia uratował mi dziecko.
W momencie , gdy tętno maluszka zaczęło zanikać i zrobiło się bardzo poważnie, błyskawicznie przeniesiono mnie na salę operacyjną . Znalazłam się w rękach bardzo konkretnej Pani anestezjolog ( myślę, że za mało mówi się o tych bardzo ważnych lekarzach), otoczona wielką ilością zaangażowanych osób, których twarze niestety zatarły mi się wraz z usypianiem.
Wszystko trwało niecałe pół godziny, a niewielka, dyskretna rana pozwoliła mi się później szybko
,,pozbierać''. Maluszka pokazano mi zaraz po wybudzeniu. Na sali pooperacyjnej zaznałam też bardzo dobrej opieki. Dwie położne z oddziału - Barbarę Kotłowska i Iwonę Wieczorek będę wspominać
z wdzięcznością - za wszystkie miłe słowa, pojenie rumiankiem, pomoc w przebieraniu i wstawaniu - super.
Tak wiele zmiennych wpływa na ogólną opinię- ja trafiłam na świetną ludzką konfigurację - toteż moja opinia jest dobra. I nie osłabia jej drugi rozdział historii-położnictwo. Niestety jeśli chodzi o standard -
porodówkę i położnictwo dzieli przepaść cywilizacyjna. Podobno ma się to zmienić. .. warto jednak tutaj powiedzieć o paniach salowych, które wnoszą wiele pozytywnego zamieszania- bardzo wesołe i pracowite, mają zawsze jakieś dobre słowo dla często zagubionych mam. Dodatkowo jak się zbiorą fajne dziewczyny na sali - to te kilka dni jakoś raźniej przeleci w oczekiwaniu na powrót do domu..