Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

słonko12

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witajcie ja mam do Was pytanie, któe troche odbiegnie od tematu - czy któraś z Was korzystała kiedyś z prywatnego detyktywa? Dzieją sie wokół mnie dziwne rzeczy, policja nic z tym nie robi i zastanawiam się czy kogoś nie zatrudnić.Tylko nie wiem ile takie usługi mogą ksoztować moze któraś z was się orientuje?
  2. Ela zgadzam się z Tobą Myślę, że jestem na to dobrym przykładem skoro wróciłam na ten topik po paru latach. Powód? bo wiedziałam, że dostanę tu wsparcie, że mnie zrozumiecie. A to, że ktoś sie użala - najwidoczniej tego w tym momencie potrzebuje. A być może za pare dni już się nie będzie użalać tylko dawać wsparcie kolejnym kobietom, któe doświadczyły podobnych "przyjemnośći". Siłe do walki o siebie trzeba znaleźć w sobie, ale czasem może natchnąć nas od tego druga osoba. i tu właśnie takie natchnienie można znaleźć. Co do zazdrości - staram się, jak mogę odpychać od siebie myśli o moim ex, o tym co on teraz robi i z kim. Na szczęście mam bardzo dużo pracy i dzięki temu nie zamykam się w domu. nie mam ochoty na wyjścia towarzyskie, ale chyba się "zmusze" bo wiem, że to może mieć dobry wpływ a nie siedzenie samej i milion myśli. On na pewno nie siedzi i nie myśli, nie rozpacza. Dlaczego ja mam to robić skoro on tego nie jest wart? Choć łatwo nie jest.
  3. Przyłączam sie do opinii o książce "dlaczego mężczyźni kochają zołzy". Bardzo fajnie napisana. Jeśli wcielić w życie postępowanie o którym tam mowa to może łatwiej dałoby wyeliminować psycholi z otoczenia i nie łapać się na ich "urok". Trzeba stawiać na siebie a facet to dodatek do życia a nie jego sens. Mi sie udało uwolnić od związku z przemocą psychiczną i fizyczną. Przez dwa lata potem była sama i jak teraz pomyśle właśnie tak postępowałam. Ja i moje potrzeby a reszta na drugim planie. Ale niestety najwidoczniej zapomniałąm o tym w obecnym - a raczej teraz już byłym związku. Teraz staje od nowa na nogi i zamierzam właśnie przypomnieć sobie, jak to jest myśleć o sobie i o tym co dla mnie dobre. A użalanie hmm patrzac na siebie pewnie to robiłam przez ostatnei kilka dni od kiedy dowiedziałam się, że mnie zdradza. Boli nadal, ale wiem, że przyjdzie taki dzień, że przejdzie. Chyba zawsze tak jest - najpierw użalanie, potem złość a potem to już cudowna obojęność na przeszłość i tylko kolejne kroki do przodu. Tylko trzeba stawiać na siebie. Po facetach zapewne wiele spływa. My płaczamy oni wyrywaą następną. Pewnie tak jest łatwiej. Ale na pewno my jesteśmy o wiele silniejsze. Co nas nie zabije to nas wzmocni :) Myślę, że każda moze dać sobie prawo do użalania nad sobą, bo może akurat to jest jej w tym momencie potrzebne. Ale trzeba mieć granice, wziąć się w garść i żyć dalej choć czasem to trudne. Dziś wracałam z pracy z kilkoma znajomymi. Ciężko było mi słuchać o ich planach na weekend, o świętach, wakacjach, o tym jak mąż czeka w domu i co ich dziecko nowego zrobiło. A ja co? Sama, bez planów, nikt nie czeka, tydzień żyej ze świadomoścą, ze mój facet rozkoszuje się druga kobietą. Przykre bo w jednej chwili wszystko runeło, ale przyjdzie dzień, że znów sie usmiechnę i powiem dobrze się stało :)
  4. Jesiena Roza, Ewa, Absinthe - oczywiście macie rację. Ja zauważałam zachowania, które mi się nie podobały, mówiłam mu o tym, ale tak, jak patrzę z perspektywy nigdy to sie nie zmianiało. No może w ostatnim czasie na na chwilę, ale jak widać, co mi po poprawie, jak jednocześnie była druga kobieta. Przymykałam oczy na wiele, odpuszczałam bo przecież były chwile fajne, bo warto, bo może być fajnie, bo to taki super facet. Ech głupie tłumaczenie, wiem typowe dla toksycznych związków. Jak tu komuś w ogole zaufać? Co do powrotu - myślę, że nie będzie próbował. O drugiej kobiecie dowiedziałam się przez smsa- nawet nie miał odwagi powiedzieć mi tego w oczy. Od tego momentu nie mam z nim kontaktu. Wątpie, żeby jeszcze się odezwał. Może na święa napisze życzenia, ale pewnie nie starczy mu odwagi. Ja też się nie odzywam. Nie mam mu nic do powiedzenia. Zbluzgać go, wyładować złość- nie ma sensu. Sam się nazwał odpowiednio a ja nie chce się zniżać. Pytać dlaczego? Wylewać żal? O nie nie chce mu dać satysfakcji, że cierpie, że jeszcze o nim myślę Wolę popisać z Wami dziewczyny :)
  5. Przypomniało mi się...jakiś czas temu zanim się o wszystkim dowiedziałam i zanim był tydzień milczenia mój zdrajca miał w opisie na gg tytuł wiersza Charles Baudelaire - "Heautontimoroumenos". Znalazłam w internecie przeczytałam i mocno mnei to zastanowiło, co on może mieć w głowie zamieszczająć takie tytuły w opisach. może się doszukiwałam niepotrzebnie a może to kolejny znak , że ten facet ma problem.
  6. Ewa w Raju kiedyś już bawiłam się w matkowanie facetowi i załatwianie jego spraw, naprawianie jego błędów. Wtedy postanowiłam nigdy więcej. Teraz już byłam czujna na wszystko co mogłoby mieć związek z psychicznym dołowaniem. Jedna nauczka w życiu wystarczyła. Tylko szkoda, że na zdradę nie byłam wyczulona. Masz racje nie ma , co się stawiac na miejscu skurwiela bo nijak nic nie pasuje...i chyba trzeba się z tego cieszyć, że nie jest się taka osobą. Miałam wrażenie, że on sobie sam już tak namieszał, że się z tym męczył. Chociaż skoro uważa się za skurwiela to może jest mu z tym dobrze. Oczywiśćie rpzy tym wsyztskim przyszły standardowe myśli - w czym jestem gorsza od tamtej dziewczyny? czego mi brakuje? tyle dawałam od siebie a co w zamian? Jedyny plus wcześniejszych doświadczeń jest taki, że wiem że mimo cięzkich chwil za jakiś czas będzie lepiej. Minie choć zawsze jakiś ślad zostawi.
  7. Jesienna różo to, że jest egoistą wiem na pewno. Zawsze był tylko jego praca, jego problemy. Wiecznie próbowałam dopasować swoja pracę pod Niego, żebyśmy mogli sie spotykać. Tak samo z urlopem. Do ostatniej chwili bez planów w efekcie na koniec roku wciąz mam prawie 26 dni. Nie raz jak mielismy się spotkać prosiłam daj mi znać itp a tu cisza do ostatniej chwili. A chyba żaden odpowiedzialny człowiek nie lubi zawalać swojej pracy. Jak wpadałam po Niego do pracy to np czekałam godzine w samochodzie bo on jeszcze robił jakieś dokumenty na następny dzień i nie widział nic złego w tym, że umawiamy się na 16 a on wychodzi o 17. Ale najbardziej pokazał mi, jakim jest egositą, jak trzymał mnie w strasznych nerwach ponad tydzień nie dając znaku życia. a jak już dał to widAć co się okazało. teraz inaczej.Wcześniej tez zawalał różne rzeczy, ale teraz miało być inaczej. I było....ale długo nie wytrzymał. Zresztą wygląda na to, że szukiwał mnie przez cały czas. Świetny aktor choć, jak stwierdził nie grał po prostu jest sku....a ja nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć, Myślę, że to cżłowiek, który ma jakiś problem ze sobą. Zwaliło mu się podobno sporor problemó na głowie i zamiast z tym sobie radzić, albo dac sobie pomóc, tak, jak to bywa w normlanych związkach wpadł jak ja to mówie w swoją czarną dziurę i poleciał. Oby lecieć, wszystko po drodze rozwalić, potem powiedzieć, jaki jestem zły. Aż wreszcie się zatrzyma i może nawet stwierdzi, że szkoda, że tak wyszło, ale wie, że już za późno i nawet nie będzie niczego próbował naprawiać bo po ,co? i tak przecież nie wyjdzie. ech ciężko mi to ogarnąć bo ja bym walczyła.
  8. Cześc dziewczyny. Dziękuję za słowa otuchy i rady :) Zastanawiam się nad wyborami facetów. Na początku naszej znajomość ja w ogóle o niego nie zabiegałam tylko wręcz przeciwnie. Potem rolę się odwróciły. Teraz mam wrażenie, że nie ma fajnych, uczciwych i odpowiedzialnych facetów. Zawsze coś jest nie tak. Ciężko mi sie pogodzić z tym, że człowiek może tak traktować drugiego. Opis psychopaty - przerażający, ale prawdziwy. Nawet znalazłam kilka cech pasujących do mojego już ex choć chyba aż tak z NIm źle nie jest, żeby nawać go tym mianem ;) Tak, jak radzicie muszę zapełnić sobie maxymalnie czas. Dziś tyle zajęć w pracy, że praktycznie nie miałam chwili aby o NIm pomyśleć. W drodze do domu już gorzej. Ale dziś dzień bez płaczu :) W weekend zapowiada się babski wieczór na ostatnie żale i ewentaulne rozpacze a potem to już oby do przodu. Koleżanka namawia mnie na styczniowy wyjazd na ciepłe plaże. Cięzko bo planowałam to z moim zdrajcą. Ale może nie warto sie pogrążać, zamykać tylko nawet na siłe ale zadbać o siebie. Nie planować wszystkiego pod niego, kiedy będzie mógł. Najgorsze, że wiele rzeczy się z NIm kojarzy - muzyka, zapachy, miejsca. Kiedyś faceci powinni przeczytać ten topik może by coś do nich dotarło.
  9. Mam 30 lat i chciałam już stabilizacji, za jakiś czas dziecko ech i w jednej chwili wszystko poszło do kosza. Przeraziło mnie to, że wszystko było takie prawdziwe. Nigdy bym nie pomyślała, że wykręci mi taki numer szczególnie, że kiedyś sam został zdradzony. Rozmawialiśmy o tym nie raz i wiedział, że wiele mogę znieść ale nie zdrade. Przec chwilą byłą sielanka i w jednym momencie wszystko znikneło. Jak można być takim człowiekiem? Tak traktować innych? pewnie, że bym chciała znaleźć uczciwego faceta tylko, jak komuś zaufać, jak na każdym kroku trafia się sku....?
  10. Cześć. Pierwszy raz zajrzałam na ten wątek kilka lat temu. Byłam wtedy w toksycznym związku - przemoc psychiczna, fizyczna. udało mi się uwolnić. Przez długi czas byłam sama i nie narzekałam. Dobrze sobie radziłam, znalazłam nową pracę. Dwa lata temu poznałam faceta. na początku luźne spotkania bardzo rzadko. Mieszkamy w innych miastach. Dwa miesięce temu zaczeliśmy być ze sobą. Było naprawdę świetnie - tak, jak wreszcie powinno być. Nagle zwrot o 180 stopni. Tydzień temu przestał się odzywać. Zamartwiałam się. Codziennie wydzwaniałam , pisałam maile, smsy. NIc zero odzewu. W końcu przycisnełam i odpisał na smsy - powiedział, że przed tym jak postanowiliśmy być razem poznał kogoś. I ten ktoś jest do tej pory, sypia z Nią. Wiedział, że tym samym pogrzebał Naszą znajomość. Twierdzi, że nie grał tylko po prostu jest skurwielem. Na tym się skończyło. Jestem w szoku. Nie mogę się pozbierać. Mineły dwa dni a ja wciąż tylko rycze. Ciągle myślę o tym, jak był ze mną a cały czas miał z Nią kontakt. Widzę, jak do mnei pisze smsy a z NIą idzie do łózka. Dziewczyny, jak sobie z tym poradzić?
×