MadaLada
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez MadaLada
-
Zeżarło mi pół posta!!!! O tym jaka jestem psychiczna i martwię sie o Homera. Homer jest rozpieszczony jak dziadowski bicz. Uwielbia się przytulac i pieścić. Jednym spojrzeniem wywołuje u mnie poczucie winy, że pies jest niedogłaskany i poświęcam mu za mało uwagi. Ponad to kiedy jestem zajęta czymś przez dłuższy czas on ze spuszczonym ogonem idzie "do siebie" i wygląda jakbym właśnie zrobiła mu najgorszą krzywdę....Boję się że jak bobas sie pojawi Homer wpadnie w depresję i będzie cały czas smutny ze zwieszonym ogonkiem... Cyz jestem psychiczna? Dodam tylko że płaczę jak np w tv widze jak ludzie krzywdzą zwierzątka... :(
-
No dzień dobry! Hapiniujer!! U mnie SYlwester spokojny u sąsiada, okazało się że było tylko 6 osób - razem z nami i ochroniarzem który wpadła na kielicha hahaha WIęc obżarkliśmy się, oglądaliśmy SYlwka w tv i w stosownym momencie otworzyliśmy szampana. Posiedzieliśmy do 1:30 i ja trzeźwa jak nigdy na SYlwka zaciągnęłam upojonego małża w boleśnie irytująco rozkosznym nastroju do domku, gdzie oczywiście usnął w opakowaniu na kanapie w czasie gdy ja nawet nie zdążyłam zdjąć butów... czad. Własnie od gina wróciłam :) Wszystko dobrze i do 36 tygodnia nie mam sie co stresować...he...he...he... tylko, że DO 36 TYGODNIA ZOSTAŁY TYLKO 3 TYGODNIE!!! he...he...he....(.)(.) ..(
-
I znowu Sylwek... I z czego tu się cieszyć. WKurzają mnie takie obowiązkowe imprezy... Najchętniej zostałabym w domu.... Zwłaszcza, że nie mam sie w co ubrać a wyglądam jak wieloryb...no dobra..jak słoń morski...Na szczeście to tylko domówka u sąsiada i postaram sie siedzieć i nie zwracac na siebie uwagi...co będzie raczej trudne biorąc pod uwage fakt, że wyglądam jakbym własnie pożarła małego hipopotama....dobra ide sapć :)
-
A ja właśnie już 40 raz płucze pranie, bo ciągle mi się pieni i pieni kurde po tych płatkach...No trudno...jeszcze ze dwa razy wypłuczę. Ale już ich chyba nie będe używać...Niby wszystko wg przepisu a pieni sie jak cholera...yyyh. Dobrze że mam jeszcze ten płyn do prania. Oj Elffik no nie ma się co dziwić, że mały Elffik juz sama chce się ubierać, w końcu to juz duuuża pannica :) I ciesz się, że możesz troszke w domku posiedzieć by potem znowu wrócic do swoich zajęć ..Ja w domku siedze już tak od czerwca :) Odleżyny mi sie na piętach zrobiły hehehaa
-
Dzięki Dziewczynki Kochane za zrozumienie :) chlip... Tom chyba mysli, że taki noworodek to tylko je, śpi i czasem kwiknie...Boję się po prostu, że zostanę z tym wszystkim sama. Chyba wyniosę się do mojej rodzinki pod Kraków. Mam tam dwie siostry cioteczne + ich mężowie, chrzesną, babcię i super wójka. DO tego 3 małe dziewczynki (te od chomików) i dwójkę starszych dzieciaków :)Mieszkają w dwóch domach obok siebie i zawsze sobie pomagają, razem pija popołudniowe kawki, w lato wszyscy siedzą na polu z wózkami i dzieciakami a w weekendy robia grile i ogniska dla licznej rodziny ich mężów. Bo moje dwie siostry wyszły za dwóch braci którzy mają naprawdę liczne rodzeństwo :) ..sielanka taka że aż mi się łza kręci jak sobie pomyśłę, że ja tu sama będę...z Homerem w dodatku...z nerwicą depresja i malutkim okruszkiem...chlip :) A co do płynów do płukania to naprawdę nie używać? mama mi kupiła płatki mydlane do prania i płyn do prania "Dzidziuś" ale właśnie mówiła żebym sobie jakiegos jelpa kupiła do płukania bo ubranka beda twarde...chymmm. No ale skoro Matko Polka Leti mówi że nie warto to chyba wstawię na same płatki przynajmniej te ubranka które mam używane. Na próbę :) A kosmetyki mam Nivea do kapieli, oliwkę i jeszcze kremik do pupki i mokre chusteczki. CHciałam jednej firmy, żeby w razie co wiedziec co uczula. Johnson uczula nawet mnie więc nawet nie spojrzałam w jego stronę :) O Białym Jeleniu też duzo dobrego słyszałam ale akurat go nie widziałam. O boszsze jak się obżarłam własnie. Zjadlam 3 chrupkie pieczywka z jajem i szypiorkiem do tego pół czerwonej papryki, kiszonego ogórka i 2 mandarynki i po prostu pękam :) Behemot :) I jak bałwanek :) Przepiękny? :)
-
Leti! :) Opierpapier z rana ? hehe :) Co tam ciekawego słychac? Bo ja sie zabieram za pranie małych ubranek w większości w kolorze różowym. Niestety, dla dziewczęcych ubranek pożałowali innych kolorów. Musze tylko do sklepu skoczyc po odpowiedni płyn do płukania. Oczywiście w sklepiku pod blokiem nie będzie "takich" płynów, dalej do sklepu nie mam mowy żebym sie zatoczyła sama...więc pewnie nici z prania. A miałam takie szlachetne plany :D Mam miliony małych ubranek. Mała nie zdąży założyc połowy z nich bo pewnie tak szybko z nich wyrośnie...Jak byście miały w planach malą dziewczynkę to dajcie znać :) zrobie piękna paczkę :) Co do świąt to nieco inaczej przebiegły niz zakładałam:) Rano nie płakałam, mąż pamiętał o prezencie, u moich rodziców dało radę. Za to u męża...nic nowego, tak jak zwykle :) mało radośnie, za to łzy siosty męża po wyjściu ich brata z żoną że "taka bezczelna krowa, nie pożegnała sie ze mną, nie podziękowała, jak mogła tu przyjść, po co ! co za chamstwo! Fałszywa, zła prostacka" itd itp:) jakoś umknał jej fakt, ze jak wychodzili i sie ze wszystkimi żegnała, to siostrunia udawała że garnki w kuchni układa i nawet pół zasmarkanego nosa nie wystawiła zza szafki :):) I siędzę sama. bo małż gdzieś znowu pojechał...jutro wraca...i Jeszcze wczoraj na mnie nakrzyczał, że nie weźmie 2 tygodni opieki nade mną po porodzie bo on musi pracować...Nie wiem , dziecko mu sie rodzi, pierworodna cudowna mała istotka, a ten, że on ma wazniejsze sprawy bo do pracy musi iść a ja jestem jakaś dziwna skoro myslę, ze będzie ze mna siedział! Dziwi sie po co skoro ja będe cały czas w domu to po co on potrzebny...Nic mu sie nie da przetłumaczyć.....Nie wiem jak sobie poradzę zwłaszcza, że będe po cięciu... U Ciebie tez tak było Leti? Bo ten Twój taki wiecznie zapracownay jak mój.... Moja mama tez za bardzo nie chętna do pomocy, co prawda jest na emeryturze, ale za to opiekuję się juz od 8 lat dziećmi w pewnej rodzinie i traktuje je jak własne wnuki, szczególnie 2 letnie bliźniaki... I wiem że nie chodzi o kasę bo przeciez zaproponowałam jej tą samą stawkę...po prostu się do nich bardzo przywiązała. Powiedziała tylko, że zobaczymy jak sobie będziesz dawać radę...Kur**! świetnie po prostu. Ale nie ma się co zamartwiac :) Jakoś to bedzie :)
-
Malutka Ty...Ty...Ty marginesie społeczny hahaha :) taaak rodzice w ogóle sa zajebiści...niektórzy oczywiście ... DObrze że ojczulek poczciwy jest i kocha cię nawet jak marginesem jesteś hłe hłe hłe A ja termmin mam jeszcze nie wiem na kiedy. 1. wg usg na 19 lutego w przypadku gdybym rodziła naturalnie co w ogóle odpada a kysz a kysz 2. 7-9 lutego jakby już ustalono termin cesarskiego ciachniecia 3. Dziś 3 pielegniarki w tym jedna położna powiedziały mi że brzuch mam nisko i do lutego ni ch**a nie dociągnę 4. Jak się wk**rwię, że mi łaskę robią w publicznym szpitalu ide do prywatnego i tam na pewno jeszcze inny termin mi wymyślą. Nie będe się stresować! Zwłaszcza, że małż wyjeżdża w styczniu na prawie 2 tygodnie!! A co do imienia to Hania albo ostatnio małż wymyslił Matylda. Matylda ładnie ale jak to to zdrabniać? Matyldka? Mati? (mati hałtameki) Tyldzia? Matyldzia? Malta? Sama nie wiem do końca. Jak wylezie to zobaczymy na kogo wygląda ;)A nóż -widelec na Jadwigę :) Dobra, ide do wanienki (póki jeszcze się w niej mieszczę i spatuchna . Dobranoc!
-
Efiusiek, faktycznie kicha z tym ojcem. Normalnie matnia. Ani wte ani we wte. Pociesz się, że jak będą starzy i niedołężni to się im odwdzięczysz. Kurde skoro tak nie mogą na Ciebie patrzeć, to dlaczego nie chcą pozwolić wyniesc te cholerne meble z których i tak nie korzystają i dlaczego nie pozwolą CI się przenieść dosłownie pietro niżej! A ten wujek co Ci pomógł te ściany malować nie może z nimi pogadać? I oni sie męczą i Ty się męczysz...współczuje naprawdę nie wiem jak z tego wybrnąć... I jeszcze te teksty że bez nich nie dasz rady...dasz dasz spokojnie sobie poradzisz. W czym niby tak Ci pomagają? ANi wsparcia psychicznego ani finansowego (tu pewnie jest odwrotnie). jedyne wyjście to chyba rzeczywiście wynieść te cholerne meble bez pytania a jak tatulek kochany zacznie się rzucać to wezwac policję i tyle! No bo w końcu to co on robi jest do kur**y nędzy znęcaniem się psychicznym a jezeli jeszcze Cię biję to nie ma co czekac tylko doniesc na dziada i niech sobie posiedzi troszke w areszcie. I nie ma co się wstydzić to nie ty sobie uchybiasz tylko tatulek robi z siebie wała... Może warto odpowiednie instytucje zawiadomic jak no nie wiem pomoc spoeczną i popytać co w takiej sytuacji robić...kurde Efka no bo tyle lat to trwa ty się w wykończysz! Szkoda dziewczyny i ja się dziwię że ty jeszcze masz takie poczucie humory i potrafisz się usmiechnąc i troskliwie zapytac co słychać... Malutka :) WIdze że u Ciebie wigilie też nie za wesołe :) Oby w tym roku było cudnie i wszyscy sie pozytywnie zaczarowali :) No w wieku 25 lat mówić o sobie stara panna!? Kopa chcesz, paskudo jedna? ;) A mnie dzis małż podwizłl do pracy żebym mogła zwolnienie dostarczyć i załapałam sie na wigilie pracową :) Było śmiesznie i fajnie się z nimi gadało :) No szybko sie ewakuowałam no bo skurczyki zaczęły sie pojawiać ale zjadłam troszke śledzika i spróbowałam kilka sałatek...mmmmm ale pyszne wszystko było :) Placki jak marzenie - ale tylko sobie popatrzyłam :) Ah tak do pracki wrócić bym chyba mogła :) a tu jeszcze tyle siedzenia z dzidziulkiem :D
-
Efcinka! a raczej ktosiasamosia :) No witaj Efcinko - ktosiusamosiu:) Jutro sie zobaczymy bo badanka musze zrobić :) Badź dzielna i jak mówię Ci od 378 lat weź się w końcu wyprowadź od kochanych rodziców :) Masz przeciez to maluśkie mieszkanko które pomalutku w ciagu nawet 2-3 lat możesz zacząć delikatnie przystosowywać do zamieszkania :) Będzie gdzie chłopów sprowadzać ;) Trzeba plan ułozyć np Styczeń - wywalamy graty! Luty -skrobiemy ściany Marzec - wylewka na podłogę. Kwiecień - porządek z elektryką maj - porządek z hydrauliką czerwiec - prostujemy ściany lipiec - kładziemy płytki w łazience Sierpień - kładziemy płytki w kuchence wrzesień - kładziemy panele Pażdziernik - malujemy sciany Grudzień kupujemy termę Styczeń - kaloryfer Luty- kuchenka Marzec- lodóweczka Kwiecień, Maj Czerwiec - kuchnia w sensie mebelki Lipiec, sierpień, wrzesień - meble: łózko, regalik , fotelik, półeczka Październik- odsapnąć Listopad tydzień wakacji w Egipcie :) Wiem będzie ciężko...a ja się lubię wymandrzać i jestem pipa że mi się wydaje że tak łatwo. Opierdz**l mnie bez żenady, się nie lękaj, co bym nie wtrącał się w nie swoje sprawy. Kopnij wredotę czy coś.. Jak by Cię tu zmotywować...hmmm Jesteś urocza, młoda, nie krzywa a salsa to Twój żywioł! Kochasz ludzi i zwierzęta, jesteś opiekuńcza i troskliwa. Tylko weź i uwierz troszkę w siebie bo jak kopnę w to chude dupsko to popamietasz!! Dobra idę chudy bigos przygrzać bo coś w brzuszku burczy.
-
Oj Behemot zazdroszczę Ci tej wigili u Twojej rodzinki :) Pewnie mąż też woli tak spędzac święta niż u nieczułej na święta mamusi :) Jedyne co sobie chwale i nie mogę się doczekać w święta to jedzonko :) serio :) Oczywiście jedzonko mojej mamy która gotuje przecudownie :) barszczyk z uszkami, śledziki, sałatki, pierożki, rybki, placuszki, kompocik z suszek mniam mniam mlask! Natomist u mojego męża jest nieco inna tradycja i są tłuczone ziemniaki suto polane jakimś tłuszczem i wigilijna kapusta też strasznie tłusta a do tego sucha panierowna ryba no i śledziki i sałatki tylko inne i mnóstwo ciast...i jak ktoś dotrwa do pasterki i wróci cały do domu to kielicha na rozgrzanie dostaje :) AAAAh poniedziałek. coś czuję że ten tydzień minie niezwykle szybko ;)
-
Dobry Wieczórk Kochane Dziewczynki :) No NIE dziękuję tfu tfu tfu wszytskim za gratulację :) żeby wiecie nie zapszać :) Kurcze, odwilż idzie i pewnie na święta nie będzie śniegu tylko ciapajka-chlapajka :( A ja lubie mrozik w wigilię :) wszędzie w oknach świecą choinki i tak ciepło sie robi na serduchu :) Ja zawsze mam nadzieję, że wreszcie wigilia będzie magiczna...A zawsze jest to samo, rano płaczę bo albo prezentu nie dostane od męża, albo mnie wkurzy czym innym, i tak płacze do wyjścia na wigilie do moich rodziców. Tak więc z oczami zapuchnietymi od płaczu wchodzimy do moich rodziców i widzę, ojciec wk...ony, brat w sowim pokoju wku....ny i burczący, mama wybiega z kuchni uśmiechnieta i czerwona i udaje że wszystko cudownie. Potem paciorek opłatek i wielkie żarcie. Odpakowujemy prezenty i udajemy że są zajebiste i jestesmy mile zaskoczeni...(w tym roku dostanę 2 koszule nocne przystosowane do karmienia Malinki - czad nie?) Włączamy televizorek i oglądamy koncerty świąteczne i próbuje się nie wku...ać na ojca widząc jego królicze oczy po wczorajszym śledziku w robocie i nie zwaracać uwagi na wciąż mamroczącego pod nosem brata-gburka...i se tak siedzimy do 18 po czym zabierając wałówkę udajemy się na nastepną wigilię do oddalonej o 80km miejscowości rodzinnej męża... Po drodze śpiewamy sobie kolędy i próbujemy nie myśleć o tym ile jeszcze musimy zjeść. Wchodzimy ok 19 do domu ojców mego męża gdzie wita nas siostra męża z czerwonymi od roboty ręcami, w dresiku i wydeptanych kapciach i niby z uśmiechem ale narzeka łypiąc zawilgłym okiem czy na pewno jej słuchami widze jaka ona biedna, teściu w piwnicy kroi placki pokryjomu popijając naleweczkę w sumie nie ma co sie mu dziwić, cud, że wychodzi prosto z tej piwnicy. W całym domy zamiast nastrojowych kolęd słychać wybitnie przygłupi polski tzw hiphop czy coś puszczany z kompa przez burkliwego synowca siostry. Czad. Przed kolacją dostajemy brzydko zapakowane prezenty i mamy je szybciutko schować co by nie widział ich wyrodny starszy brat męża który ma się niebawem zjawić na kolacji z znienawidzoną przez wszytskich żoną (ja ją lubię ;) i wyrachownymi bachorami (są całkiem ok). Tak więc siedzimy i jemy i choć jest nas dużo wcale nie jest wesoło, więc ogladam zazwyczaj kevina samego w domu albno inne bejby świnki z klasą... Brat z żoną i bachorami dziwnie szybko żegnają się i wychodzą, i zaczyna się obgadywanie bratowej, że znowu nowa sukienka i że gruba jest jak beka a żre jak stado koni. Czad. DO pasterki nie ma mowy żebym dotrwała w tym stresie więc głośno ziewając ok 23 ide już spać. A ja taka zawsze umalowana, ładnie ubrana, staram się żeby podarki były śliczne i higieniczne i nastawiam się co roku że będzie miło i wesoło. A jest jak zawsze .... kaszan, zgroza, dupawołowa, płacz i zgrzytanie zebów. Ależ se ponarzekałam, ale dam sobie nogę odciąć zardzewiała piłą, że w tym roku będzie identycznie, z tym że już nie będą mi życzyć dzidzusia , bo dzidziuś jakby już prawie gotowy :) A ja siostrze męża i tak pożyczę jak co roku co by nowego narzeczonego szczęśliwie poznała i mojemu mężowi dała w końcu spokój co by się mógł bez stresu zająć swoją rodziną tzn MNĄ i MALINĄ! no! Dobranoc kobitki :)
-
Łu-huu Ale wywiało weekendowo dziewczynki :) No tak przygotowanie do świąt pewnie was tak pochłoneły :) No to lepcie pierogi, ubierajcie choinki, pakujcie prezenty :D Ja wracam do leżenia :) Paa-aa
-
Dzięki Inga za pocieszenie z tym karmieniem :) heh Jakos będe musiała dac sobie radę :D no! Inga jesli chodzi o facetów i robotę to niestety chyba wszyscy nasi sa na tym punkcie upośledzeni....Mój niby jest szefem sam dla siebie ale i tak zarobiony od świtu do nocy, nigdy nie ma czasu na wakację i nic nie jest ważniejsze niż ukochana praca... Mebelki już stoją :) Pokoik nie wygląda źle :) a najcudniejsze jest małe łóżeczko ze szczebelkami :) Jeszcze łyse takie, bez materacyka i pościeli...Ale takie słodkie :) I weź tu odpoczywaj. Teraz będzie wielkie pranie , prasowanie i upychanie :) I w dodatku nie mogłam sie opanować i wyszorowałam dziś lodówkę....no tak jauz była zarośnięta że aż mnie ciary przechodziły fuj! Idę poleżeć, bo mi kręgosłup głośno trzaska w kilku miejscach i skurcza raz dostałam eeeh :[ To do jutra :)
-
Dzień Dobry :) Piąteczek :) Cudnie :) w sensie ja i tak od czerwca mam same soboty bo siedze w domu i gnije niestety :) ale piateczek oznacza, że nie będe sama w domu, bo mąż ze mna posiedzi i może gdzieś na obiadek zawiezie :) :) :) Albo ktoś wpadnie z wizytą aaaah :) Hi hi A na razie to znowu mam nerwa, no bo w końcu nad ranem wysikałam juz chyba wszystko co miałam w zanadrzu, skończyłam nocne pielgrzymki do kibelka i nareszcie głeboko przysnęłam a tu nagle za 10 ósma rozdzwonił sie telefon małża.. Nożeszkur**japier***e! o tej godzinie!!??? A ten zamiast przyciszyć wyciszyc badź wyrzucić fona przez okno zaczyna se gadać, 10 cm od mojego ucha. No nic tylko wziąć maczęte i odrabać rekę z fonem Ale tylko zabiłam go wzrokiem z mego przekrwionego oka które wyłoniło się spod poczochranych kłaków, i choć nie od razu zrozumiał przeniósł się z gadaniem do innego pokoju. Tak więc zaraz zjem drugie śniadanko i muszę ze dwie godzinki walnąć się do łózeczka bo zacznę zabijać... I mebelki dziś do mnie przyjadą :) Nie wiem jak w naszej małej sypialni gdzie do tej pory stoi tylko wieeelkie łóżko zmieści się szafa, komoda i łóżeczko no ale jakoś powciskamy... Wreszcie bede mogła poprać i pochować miliony małych ubranek, które do tej pory leżą w reklamówkach właśnie pod tym wielkim łóżkiem :) Poza tym chciała się wyżalić, że nie mam pojecia o opiece nad czyms tak małym, drobnym, nieporadnym i wymagającym jak noworodek :( ...Nie mogę chodzić do szkoły rodzienia bo muszę leżeć i się nie wysilać...wszelką wiedze na ten temat czerpię z youtuba, opowieści co bardziej doświadczonych koleżanek oraz z książek, poradników i branżowych pisemek... Najbardziej przeżywam karmienie. Ubieranie i pielegnację jakoś przełknę, przewijanie też...ale karmienie!? Normalnie ciemna masa...Mam nadzieję, że w szpitalu jak przyjdzie co do czego to pokażą i nauczą co i jak...chlip...:( No więc tak... u mnie słoneczko cudnie świeci :) mrozik cudny tez jest no po prostu piękna zimka :) Miłego dnia :)
-
HE! Ja tez się ciesze, że będę miała towarzyszkę ale co tam zakupy, jak mozna będzie w końcu bez żenady poszaleć w wesołym miasteczku, pójść na bajkę do kina i na festyn do parku gdzie rozdają balonikiiii i można pogłaskać kucyka i takie tam bzdury na które moim bliskim bądź znajomym już sie nie chce chodzić :D Juz mi lepiej :) zjadlam ciastko :) malutkie :)
-
Mam dzisiaj doła buuu.. No płacze cały czas i się śmieję z siebie bo psychiczna to ja jednak jestem :) A moja tajemnieca ma 30 tygodni i 5 dni, waży 1743 g i podobno ma długi język :P. Roboczo wołamy do niej Malinka :) Ale jak juz się wyłoni z czeluści mojego brzucha drogą brutalnego cięcia gdzieś w połowie lutego to chyba Hanka będzie :) Jest zdrowa i jak wynika ze zdjęć 3d podobna do mamusi hihihiii Nic nie mówiłam, bo juz dwa razy się pochwaliłam zbyt wcześniej i później był klops :/ Teraz tez mam małe kłopoty, skurcze od 20 tygodnia, muszę leżec i brać podtrzymywacze, lekka nietolerancja glukozy oraz żyły na wierzchy w miejscach gdzie słońce nie dochodzi... Teraz jak już wiem że wszystko się przepięknie rozwija moge powiedzieć i się nie cykać że coś nie tak :) No i cudnie jest a ja cały dzień płaczę....Nawet Homer chyba ma depresję jak ta na mnie patrzy bo spuścił ogonek i patrzy spode łba smutnymi oczkami...porzucam mu misia :) się ucieszy malutki kłaczorek :)
-
No ja tez mam katar właśnie. Męczące strasznie, szczególnie w nocy :( Witam wtorkowo :) Wczoraj odłączyli mi internet, ja nie wiem ale to chyba nie wina tej odrobinki sniegu która spadła. Biedna Leti...Ale jaka szczęścliwa :) Nic nie narzeka :) Co prawda nie ma na to siły :) ale myślę, że nawet jak pada na twarz to i tak szczęśliwa :)
-
Ubij Behemet, ubij bo z tego już nic nie będzię :) hej poniedziałkowo Ale śniegu przez noc napadało :) Muszę ptaszkom trochę chleba i parówki na balkon wystawić, bo już skacza mi sroczki po poręczy i się dopominają :)
-
No tak, kiedys to było, obżeranie się ciasteczkami, drinki, flaszki, przypalanki i inne przyjemne upodlanie się :) :) aaaah A dziś dzieci, karmienie, konkursy, buciki, laurki.... Koniec świata ! Ale to bardzo dobrze :) To cudownie, że nam się tak życie zmienia :) A u mnie leniwa sobota :) Mój pobiegł z rano do lekarza :) kręgosłup go boli..ściemniacz jeden, po prostu wanny mu sięnie chce wyszorować!! Szuja! A ja nie ruszę ni ch***! Co na obiad robicie? Nie mam pomysłu a zjadło by się coś dobrego... Malutka Jak się wieczór udał? hie hie hie :D
-
Letu daj znać jak rybka wyszła :) Ja dziś cycki kurczaka w piekarniku dusiłam :) No i weekend :) Mam nadzieje, że mąż poświęci mi troszkę czasu, stope pomasuje, wannę umyje...choć się nie zanosi, bo wrócił z pracy, obiad zjadł, zakręcił się na płaskiej stopie i poleciał z sąsiadem na zakupy...butowe... Faceci są beznadziejni....
-
WItam piatkowo :) Leti, co ty za świństwa oglądasz! Fuj! I to tak z rana no nie mogę! Boszsze :) sama ciąża i poród nie jest tak przerażająca jak własnie opieka nad noworodkiem :) mało to to nie wiadomo jak ubrać, jak karmić i jeszcze ten pępuch! No dobra już czas na drugie śniadanko :) mlask :)
-
no kurde skomplikowane te karmienie :D a masz!!! haaa haaa :) na rozpęd :) boszsze a moja choinka gdzies w czarnej piwnicy owinięta czarnym workiem :( ale wyjme ja dopiero dzień przed wigilią :) ubiorę w wigilię - zgodnie z tradycja :) a ja tak lubię prawdziwe choinki...pachniące lasem i zajacami :) ale mój T. oczywiście kwęka i mięsem rzuca jak sie sypią igły. ...i musi odkurzać...
-
O Matko :) z Ciebie tez jestem dumna, że tak ze wszystkim dajesz radę :) I taka dzielna byłaś i małego nie wyrzuciłaś jednak za drzwi hahahah :D A nie mozna tak robić że w dzień cyca, a na noc flachę? no bo taka flacha to się chyba dłużej w brzuchu zatrzymuje i młode dłużej śpi nie nękane przez głód a i matce da pospać.
-
No jestem z ciebie taka dumna Leti :) A do szkoły rodzenia chodziłaś? Co do karmienie pierwsią to też chyba bym dłużej nie chciała, no bo w sumie po pół roku to już jakieś zęby zaczynają się wyrzynać, więc to już nie ssak tylko drapieżnik się robi i można mu (dziecku) powiedzieć, precz od cyca! a sio! idź do lodówki weź sobie kawałek kiełbasy i daj mi świety spokój. No weź i karm takie dziecko z zębami....fuj. I wreszcie pewnie można jeść normalnie i urżnąć się od czasu do czasu :D A mi mąż szanowny nastawił 20 minut temu wodę na cherbatkę....ale zapomniał jak zwykle jej zrobić. Iteraz jak pójdę sobie zrobić to zaraz też będzie chciał...jamochłon...
-
eee nic sie nie ruszyło. Widzisz Inguś...Człowiek sie stara, rzuca wszystko w diabły, okłamuje pracodawcę i rodzinę by wpaść na dołkowo i cieszyć się miłym towarzystwem a towarzystwo...śpi...czy co :) a może , , , , [odganiam muchę]... no juz nie mam pomysłów na łapkę.... :/