Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

janym

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam dziewczyny. no to się pochwalę, że urodziłam śliczną dziewczynę 11 grudnia o godzinie 21.35 :) Poród przebiegł nieciekawie jak dla mnie. (Rodziłam na Wrzesinku w Pruszkowie) Więc wszystko zaczęło się o godzinie 5.37 odeszły mi wody jak wstawałam siusiu. Bez skurczy, bez niczego. No to szybko się zapakowałam z rodzicami w samochód i pojechaliśmy do szpitala. Nie dość, że musiałam w tym szpitalu czekać, aż ktoś łaskawie zejdzie, to już po rejestracji itd zeszła do mnie w pół przytomna pani doktor. (rozumiem, ze było rano, ale ona po prostu była na tyle nie miła, że doprowadziła mnie do płaczu).. z tysiąc razy podczas pytań zapominała kim ja w ogóle jestem i co się dzieje, a na usg jak robiła kompletnie nic mi nie powiedziała co i jak. Podłączyli mnie do KTG i zaczęły się skurcze. Poleżałam tak godzinkę i kazali mi iść na oddział położniczy. Cały czas mi odchodziły wody, bieliznę miałam całą mokrą, a jak mnie wezwali na badania to z pretensjami dlaczego ja wkładki żadnej nie mam. Skąd ja mogłam wiedzieć, że trzeba nosić coś jak wody odchodzą?? Jak ja w takim stresie byłam. Przy badaniu miałam rozwarcie tylko na 2 palce, więc stwierdzili, że podłączą mi oksytocynę. No i nic, rozwarcie na 3 palce po kilku godzinach i bolesne jak cholera skurcze. Z tymi skurczami i odchodzącymi wodami trzymali mnie do około 20 i znowu badanie zrobili - tym razem rozwarcie na 3 i pół palca. No to stwierdzili, że jednak jeszcze raz mi podadzą oksytocynę na pół godzinki ale mam się nastawić na cesarkę bo grozi mi infekcja wewnątrzmaciczna ;/ to po kiego mnie pod ta oksytocynę podłączyli? nie wiem. W każdym bądź razie skurcze mnie tak wymęczyły, że po prostu odlatywałam w przerwach między nimi. O godzinie 21.25 zaczęła się operacja, dostałam znieczulenie zewnątrz oponowe (doznałam ulgi jak nie wiem) i o 21.35 wyciągnęli to cudo ze mnie. Mała ważyła 3680 i miała 56 cm. No i dostała 10 punktów w skali apgar :) Jestem zawiedziona porodem ogółem i szpitalem (obsługą szpitala) ale dla takiego cudu jakim jest dziecko, które siedziało we mnie 9 miesięcy - warto było. I jak to mówią - każdy poród jest inny. Więc nie ma się czego bać, i tak trzeba urodzić.
  2. Agnieszka W gratulacje!! :) apropo becikowego, jak to jest? bo jest becikowe 1000 i drugie coś tez 1000.. czy ja źle zrozumiałam??
  3. Bettinka87 rozstęp na wzgórku łonowym?? jej, pierwsze słyszę :) apropos rozstępów, myślałam, że będę miała większe a tak naprawdę to nie jest źle. tylko ciekawe czy wszystkie znikną czy tylko jakaś część..
  4. laura33, no ładnie, i w dodatku też dziewczynka! gratulacje ;P tak czytam u wszystkich, że wizyty jakieś mają itd, a mój lekarz w tamten poniedziałek powiedział, że to ostatnia wizyta, powiedział kiedy mam się stawić do szpitala i dał skierowanie na badanie moczu i morfologie krwi.. dziwi mnie to w ogóle bo podobnież moja mała też jest sporawa, ale jakoś ani mi miednicy nikt nie mierzył ani nic.. zresztą przez tą całą ciążę to ja 3 lekarzy miałam. dzisiaj obudziłam się o 6 rano z potężnym skurczem, już myślałam, że rodzę.. ale potem nastąpiły dwa i to nieregularne więc po prostu poszłam spać.
  5. Witam dziewczyny, kurde, no szkoda, że was wcześniej nie znalazłam :( bo czuję się taką samotną ciężarówką, nikogo nie widzę chociażby na mieście w ciąży :( ja mam termin na 12 grudnia, czyli już tuż tuż, a od wczoraj odczuwam skurcze.. takie dziwne. wczoraj się aż obudziłam od bólu w krzyżu i podbrzuszu, taki ból okresowy to był bardziej, brak apetytu, to wstałam i się ogarnęłam z myślą, że trzeba będzie jechać do szpitala.. ale potem jakoś zanikły.. następnie pod wieczór mi się brzuch co pół godziny napinał. dzisiaj to samo, tyle, że bez bóli w krzyżu i podbrzuszu. a brzucho dopiero teraz się w miarę normalny zrobił. i nie wiem czy to już niedługo czy nie.. eh.
×