Beatris81
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 Neutral-
Beatris81 dołączył do społeczności
-
Jadzia ja mialam cc wiec nie poradze w sprawie objawow niestety, pozdrawiam!
-
oczarowanaaa prosze o aktywacje konta :-)
-
dzien dobry dziewczyny! u nas leje, w nocy byla solidna burza.. ale dobrze, lzej bedzie oddychac, maly przespa nocke 2x po 3,5h snu wiec bajerancko, jestem z niego taaaka dumna! to takie krzepiace dla rodzicow.. zycze Wam spokojnego dnia, bez przykrych ekscesow. zajrze za jakis czas. musze Wam przyznac, ze odkad urodzilam, czuje sie tu jakas taka obca.. wiem moze schizuje, ale bardzo chcialabym byc z Wami i z Wam przezywac to wszystko a ja juz przerabiam inne tematy, Wy zyjecie swoimi.. tak mi troche przykro. i tak sobie tu po cichu podczytuje i cos tam napisze czasem.. eee chyba mam dzis gorszy dzien na placz.. pewnie przez ten deszcz.. czekam na dzien az wszystkie sie rozpakujemy i przejdziemy na spokojnie na prywatne forum, licze na dluzszy kontakt, wspolne przezywanie kupek i innych pierdolek.. bardzo sie z Wami zzylam.. eee na syntymenty mi sie zebralo, to na pewno ten deszcz..
-
Misia gratuluje! :-) coreczka na pewno sliczna, a mamusia dzielna jak lwica i dala rade! bardzo sie ciesze! Anusiak walcz o pokarm! sa rozne herbatki i tabletki pobudzajace laktacje.. idz do apteki i wypytaj, dziewczyna co lezala obok mnie teraz brala takie tabletki i super zadzialalo, a nazywaja sie LACTINATAL! Co do ruch, moja szalal w brzuchu przez cala ciaze, na koniec wcale sie nie wyciszyl, ale faktycznie ostatnie dni jakby mniej sie ruszal a ja lapalam schizy i nie spalam tym razem nie dlatego ze mnie okopuje a ze sie nie rusza, jadlam nutelle, pilam gazowane a on nic, cisza. ale w koncu sie zawsze "budzil" i dalej mnie kopal a co schizowalam to schizowalam, nie wiem na ile tu dzialal stres i podswiadomosc i mysl ze odliczanie zaczelo sie na dobre, mysle ze w glownej mierze to wlasnie stres, takze dziewczyny glowa do gory! a jak uznacie ze potrzebujecie sie uspokoic, ze zawsze mozecie jechac na ktg do szpitala, mowicie ze nie czujecie ruchow i zrobia zapis. ja sie balam jechac do szpitala, bo balam sie ze mnie zostawia, ale czego sie nie robi dla maluszka.. teraz juz koncowka, dacie rade! buziaki!
-
Anusiak odciagaj pokarm! twoj mozg nie wie, czy pije dziecko czy laktator! tak dlugo jak ktos albo cos bedzie pic, to bedzie pokarm sie produkowal, czyli inaczej - jest zapotrzebowanie to jest produkcja! przy okazji smaruj sobie piersi, a glownie brodawki mlekiem. a masz mozliwosc sciagania swojego pokarmu i zawiezienia dziecku? jesli nie to mowie, sciagaj nawet jak bys miala wylewac, tylko nigdy nie sciagaj do konca bo mozg wtedy mysli, ze masz za malo pokarmu i naprodukuje wiecej, dziewczyny, ktore walcza z nawalem czesto tego nie wiedza, wtedy kolko sie zamyka a one jeszcze bardziej cierpia. trzymam kciuki!
-
dziewczyny weszlam na chwile i stanelam na 311stronie. wspolczuje dziewczynom, mysle jednak troche inaczej albo chce myslec inaczej nie wiem jak to ujac. swoje przeszlam i nie obwiniam lekarzy za nic, nawet za poprawke cc.. choc nie wiem czy to kwestia niedorobki czy cholernego przypadku. nie obwiniam ich i za to jak teraz ze mna jest. a nie jest kolorowo. caly czas powtarzam sobie ze lekarze wiedza co robia i tego sie trzymam. ja nie mam nic wspolnego z medycyna i sie wypowiadac nie bede czy lekarze robia dobrze czy zle, chce wierzyc, ze nie chca zle, nie chca nam robic krzywdy itd. a niestety kazdy "przypadek" jest inny, i moze tylko nam sie wydaje, ze oni czegos nie chca a moze po prostu nie moga? czesto mamy tylko relacje z jednej strony, ale moze gdybysmy mialy mozliwosc rozmowy z lekarzami, ktorzy opiekuja sie "naszymi dziewczynami" spojrzalybysmy na sprawy inaczej. nie wiem kurcze, zal mi dziewczyn, jestem myslami z nimi. problemy.. wg mnie najwazniejsza jest rozmowa i najwazniejszy jest partner. wiem, ze ciezko jest sie przemoc i powiedziec co nas meczy.. ja czasem zbieram sie z roznymi sprawami dnie, tygodnie, miesiace.. predzej czy pozniej sobie usiadziemy i porozmawiamy, poplaczemy.. kochamy sie i zdecydowalismy sie na wspolne zycie, na dziecko.. damy rade! musimy dac! wiem jak czasem potrafi byc ciezko, ja juz urodzilam a juz nie raz ryczalam.. nie chce Wam tu opowiadac bo raz, ze to forum otwarte a dwa, ze nie chce Was teraz przed Waszymi porodami na koncowce obciazac. czekam na prywatne forum! od Ewki dowiem sie co i jak. co do wychowywania.. dajmy dziecku to czego nam brakowalo.. poza tym sadze, ze bedziemy instyktownie wiedzialy jak "chowac" nasze dzieci, chcac dla swoich pociech szczescia, nie moze byc przeciez inaczej! mysle, ze podpowiedz jak "to robic" bedzie plynela prosto z serca.. bedziemy to czuly!
-
dziewczyny ja na chwile, widze ze duuzo sie dzieje.. badzcie dzielne! jestem z Wami myslami, buziaki!
-
Zebra wiem, ze dziewczyny mialy problemy z siadaniem, ale to nie jest sprawa na dluzsza mete, ani nie do zniesienia, ale jesli chcesz sobie jakos pomoc i ulzyc, to proponuje zwykle male dmuchane kolo takie do plywania dla maluchow, jesli nie wykorzystasz go czego Ci zycze, to dzidzius skorzysta w swoim czasie :-) i wez je do szpitala. Ja na przyklad mam problem z siusianiem caly czas.. boli mnie. pierwsza kupka byla dla mnie masakra jakas ale przezylam(nie zdazylam wlozyc sobie tego czopka glicerynowego i to byl blad wiec moja rada tutaj - nie czekac na stolec tylko np, po 2- 3 dobie wsadzic sobie taki czopek), drugiej jeszcze nie robilam.. Dziewczyny zmykam, jestem z Wami myslami. Mam troche depresje, czasem sobie placze, nie ogarniam wszystkiego, mysle o tym co dalej ze mna bedzie, jutro jade do chirurga i mam nadzieje, ze mi powie, ze bedzie dobrze, nie wiem za miesiac, dwa czy rok, nie wazne, bo nie wiem co zrobie jak beda chcieli zatrzymac mnie na oddziale.. i znow ciac. nie mialam czasu jeszcze odpoczac po tym wszystkim, a tu trzeba silna byc.. dobrej nocki dziewczyny! :-)
-
Co do pomaranczowek, to przykro mi ze ktos Wam uprzykrza koncowke ciazy w tak chamski sposob, wierzyc sie nie chce ze sa na swiecie tak wredni ludzie, a jednak. podzielam zdani Malinowki, zlo zawsze wraca i do ze zdwojona sila! dobro oczywiscie tez.. jak nie teraz to po latach. taka pocieszajaca mysl sadze. nie dajcie sie! cieszcie sie swoim szczesciem i tylko o tym myslcie! ja na Waszym miejscu bym lekcewazyla wszystkie pomaranczowki i nie rozmawiala z zadna, czy o dobrych sprawach czy o zlych, bo uwazam, ze na tym etapie topiku wypada sie juz zaczernic. pomaranczowki sukcesywnie zglasajcie do usuniecia i tyle. cieszcie sie brzuszkami, bo mi jakos tak dziwnie bylo pamietam jak juz maly sie urodzil, brakowalo mi tego brzucha, mimo ze na koncowce juz tez mialam dosc. u mnie wcale nie jest kolorowo, ciezko mi, brzuch boli bo u mnie to nie bylo latwo, ale nie chce Wam o tym pisac bo ja jestem "szczegolnym przypadkiem ciazowym" o czym juz wiecie.. powiem Wam tylko ze mialam poprawke cc, po 2 dniach.. pod pelna narkoza tym razem. mysle,ze to jedno zdanie Wam wystarczy, zebyscie wiedzialy jak sie czuje i nie martwcie sie bo takie "przypadki" zdarzaja sie bardzo rzadko i na nie oczywiscie trafilo. teraz mam troche z tym problemow, ale dziekuje Bogu w myslach, za kazdym razem jak mnie boli, za zdrowe dziecko a ja juz sobie z reszta jakos poradze. z opieka tez nie jest latwo na poczatku, mialam kryzyz juz, ze nie dam rady, ze jestem zmeczona, ale fakt nie mialam jak wypoczac, zbyt duzo stresu bylo w moim wypadku i bolu rowniez a tu teraz trzeba imec sily i stawic czola nowym wyzwaniu bo nasze malenstwa sa zalezne calkowicie od nas i niczemu nie sa winne. pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i trzymam kciuki i jestem myslami za dziewczynami "w akcji"! podczytuje w wolnej chwili, ale tych ostatnich kilkunastu stron to nie wiem kiedy nadrobie, wiec wybaczcie ze nie jestem na biezaco. buziaki! ps. maly spi.. uff... lece do lazienki zrobic siku, bo nie bylo czasu..
-
Anik wierz mi, maz bedzie po pierwszym dniu padniety, dobrze by mial kogos na zmiane chociaz na 2h by mogl pojechac do domu, zjesc cos itd. albo choc na chwile wyjsc i sie przewietrzyc, pojechac do sklepu bo cos bedziesz chciala itd. u mnie faceci mogli siedziec najpozniej do czasu kapania dzieci czyli jakos tak 20-21. (oficjalnie odwiedziny13-17:-) nie bedzie nikomu przeszkadzal, bo do kazdej facet przychodzi i siedzi, to normalne. wiadomo, ze wizyty grupowe i pielgrzymki nie sa mile widziane, no ale to chyba logiczne.
-
czesc dziewczyny! ok 14:00 wrocilismy do domku! dzialo sie, dzialo.. dziewczyny dzis duzo nie napisze, ale chcialabym Wam napisac choc tyle.. stres byl ogromny.. podczas przygotowan, podczas operacji i po tez.. ale.. te pierwsze dwa stresy to typowe stresy przed niewiadomym + hormony i emocje, ktore towarzysza nam w tak waznym dla nas dniu i napisze Wam, ze mimo tego, to operacje moglabym przezyc jeszcze raz! jesli chodzi o emocje "po" to tego nie da sie opisac! placzesz ze szczescia i lez nie mozesz opanowac, i mimo towarzyszacego bolu i innych spraw "po", sa to najcudniejsze chwile w zyciu!!! doslownie czujesz sie jak na jakis narkotykach szczescia! :-) jutro moze usiade na spokojnie i napisze Wam wiecej, jak bedziecie chcialy to napisze wszystko, krok po kroku co i jak bylo, zeby kazda, ktora bedzie miala planowana cesarke czy nie, byla swiadoma i przez to spokojna! (jak sie pewnie latwo domyslec - ja to ja, wiec byly i ekscesy, i problemy(stad moj dluzszy pobyt), bo przeciez nie moze byc tak zeby u mnie wszystko gladko poszlo, prawda? ;-) jesli ktoras z Was bedzie chciala "relacje prosto z mostu i bez ogrodek" to zaprosze na pryw. maila do siebie). Ale zebyscie mi sie tu nie wstraszyly czy cos bo ja to ja i ze wszystkiego da sie wyjsc... aaaa cooo :-) Napisze Wam tez o stanikach i o pokarmie i o laktatorach, bo tyle juz dalam rade przeczytac, ze nad tymi sprawami sie zastanawiacie.. ja moich stanikow, ktore kupilam (2 szt rozmiar D) nawet nie przymierzam, bo teraz to mi sa na gwalt potrzebne ze dwa rozmiary wieksze! laktator niezbedny!! pokarm mialam od poczatku i malemy on wystarczal bo takiemu maluchowi to na poczatek starcza doslownie kropelki i jest szczesliwy! a dzis w nocy uruchomil sie tzw. nawal i juz nie ma watpliwosci, ze mleka bedzie duzo. piersi bola, kremy malo co daja, jutro wysylam meza po kapuste, nakladek moj poki co "nie akceptuje" i troche cierpie, piersi trzeba rozmasowywac by sie nie zablokowaly i nie doszlo do zapalenia a tzw."nadmia" dobrze odciagac. teraz zajrzalam na chwile ale dzis jeszcze bede zagladac.. stanelam na 279 stronie, wiem od Ewy, przyjaciolki (ktora czasem zaglada i nas czyta) i od meza, ze urodzily sie kolejne dzieciaczki! sciskam Was serdecznie i gratuluje! A przyszle mamy cieplo pozdrawiam i jeszcze raz.. nie ma wieksze cudu niz jak to napisala Ewa "zastalas matka pelna geba, dalas nowe zycie!" dziewczyny to cudne uczucie patrzec na swoje dziecko! :-) do mnie jeszcze to wszystko nie dotarlo, ale mysle, ze odkad jestesmy w domku, to odpoczniemy fizycznie i psychicznie, i oswoimy sie z nowa sytuacja.. buziaki!
-
:-) :-) :-)
-
Balbina ja tez wlasnie skonczylam kapiel, teraz zagladam tutaj na chwile, potem zajrze do mojego gniazda czyli do sypialni gdzie stoi lozeczko, ogarne troche, wrzuce ostatki do torby i chwile z mezusiem posiedzimy i sie kladziemy.. pewnie i tak jeszcze godzinka nam zejdzie. Ciekawe, ktora bedzie pierwsza? :-) Jak sie masz? Ja jak zaczynam myslec, to mi sie na placz zbiera wiec nie mysle. :-)
-
Balbina jestes? ja lece do wanny.. zajrze po kapieli.
-
czesc dziewczynki! kurka wodna ale wiesci! Ela gratuluje z calego serca! ale nam tu numer wywinelas, bo chyba zadna z nas sie nie spodziewala takiego przebiegu sprawy dzisiaj.. no to mamy pierwsza prawdziwa lipcoweczke i to niedzielna kobietke! bardzo sie ciesze, ze obie panny sa cale i zdrowe! a imiona cudne, orginalne, dostojne, takie z klasa.. cala nasza Ela! :-) aaaa cooo.. my wlasnie z mezem wrocilismy do domu, zaraz smigam kolacje i pokonuje juz drugie dzisiaj a trzecie w historii ciazy karmi malinowe.. hehe to przez Was bo zescie Wy mi smaka na to karmi zrobily. wczesniej przed ciaza w zyciu bym karmi nie wypila, bo dla mnie to nie piwo, a teraz smakuje mi jak napoj bogow.. :-) bylismy u moich rodzicow, narobili nam fotek, potem zahaczylam o moja przyjaciolke i powiem Wam ze wszyscy nakreceni a ja jak jakas taka zahipnotyzowana, nie dociera to do mnie.. tzn, dociera do mnie ze spodziewam sie dziecka ale nie ze to jutro! ze jutro bede je miala przy sobie! szok! mam w glowie taka czarna dziure.. mozna to porownac do tego, jak sie uczylo na egzamin, uczysz sie do niego, bo wiesz ze bedzie, a jak juz jest to masz pustke w glowie i taka czarna dziure i masz wrazenie ze nic nie napiszesz a jednak potem zdajesz na 5! :-) dziewczyny dzieki za dobre slowa.. jak tak sobie czytalam, to az tak dziwnie sie poczulam, ze to o mnie chodzi hehe ale bankowo pewnie w nocy nie bede mogla spac a od wczesnego rana bede nerwowa i wkurzajaca dla meza, a potem to pewnie bede miec non stop lzy w oczach a na koncu jak juz bedzie sie dzialo to bede ryczec, ja juz tak mam. no dobra, zabieram sie za jedzenie, jeszcze sie odezwe.. buziole! ps.sorki ze nie odpisuje na inne tematy ale nie mam do tego glowy! :-)