wiem, że może już była wsześniej o tym mowa, ale czy jest ktoś komu udało się wyrwać troche szczęścia dla siebie? Czy On (K.) się na to zdecydował? Czy Wy się zdecydowałyście rzucić wszystko dla tego jedynego? przepraszam jeśli coś powielam, ale nie dałam rady czytać tych ponad 300 stron wątku. Pozdrawiam serdecznie. J.