Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marc_cain

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez marc_cain

  1. Przez 12 godzin po znieczuleniu do CC teoretycznie nie powinno się podnosić głowy, czyli siadac też, ponieważ to zwiększa ryzyko powikłań. Ale można oprócz tego ruszać rękami, nogami, głową na boki:) Znieczulenie długo nie trzyma godzinkę, dwie.
  2. Jak poszłam do innego lekarza, to normalnie wbił się w moja kartę ciąży, ale jak bym poprosiła, to by tego nie robił, albo by założyl jeszcze jedną, więc to jest różnie wedgług potrzeb. http://www.szkoladlarodzicow.eu Ja byłam na tych zajęciach o porodzie i to prowadzi pani położna, która pracuje na Łubinowej, bardzo miła i zajęcia też fajne, ale nie wiem jak inne spotkania. 6 spotkań 220zł - też nie mało, nie udało mi się znaleźć za darmo nigdzie, może źle szukałam. USG te trzy, które się robi w 12, 20 i 30 tygodniu różnią się nieco od tych, które robi się przy każdej wizycie. Ze znieczuleniem jest tak, jak już się na nie zdecydujesz przy porodzie SN, to anestezjolog musi otowrzyć specjalny zestaw, który sam w sobie w "sklepie" kosztuje ok ponad 240zł. I wtedy masz znieczulenie zewnątrzoponowe. Jeśli się okaże, że bedzie CC, to dodatkowo nie płacisz już nic, ale nie zwracają Ci też kasy. Do CC znieczula się podpajęczynówkowo, czyli, nie trzeba by było takiego specjalnego zestwu z cewnikiem, który daje mozliwość dostrzyknięcia leku, tylko zwykła igła. Plus jest jedynie taki, że drugi raz już Ci się wbijają w kręgosłup:) i można z jednego rodzaju znieczulenia przejść w drugi. Zewnątrzoponowe to jest takie, że Cię nie boli, ale możesz się ruszać i chodzić, przeć. Podpajęczynówkowe to takie, że jesteś przytomna, ale Cie nie boli i nie możesz się ruszać od pasa w dół. Jeszcze z tymi majtkami to jest tak , że najlepsze są te siateczkowe i własciwie one są wielorazowe, bo można je wyprać. Ponieważ są jeszcze takie jednorazowe majtki z takiej ligniny jakby pampersowate i one są niezalecane, bo nie przepuszczają powietrza. Można przez przypadek kupić złe. Są szpitale, gdzie w ogóle zabraniąją wkładać colowiek nawet te majtki i się każą wietrzyć:/
  3. Ja byłam dzisiaj na pierwszej wizycie. Mnie też doktor nie wspominał o konsultacji z anestezjologiem, ale w rejestracji jest wystawiona taka informacja, że kobiety, które rozważają ZZO, powinny się umówić. Głównie myślę, że chodzi o to, że w czasie aktywnego porodu trudno się skupić na tym, co mówi i tłumaczy lekarz i odpowiadac na pytania, lepiej porozmawiać na spokojnie, żeby nic umknęło. Nie wiem skąd sobie wzięłam taką informację, myślałam, że ze strony Kliniki, ale teraz patrzałam i nic tam takiego nie pisze, w każdym razie może na forum gdzies przeczytałam, że cięcie casarskie na życzenie 3,5 tyś. Ale Marta0101 obejrzyj sobie jeszcze jakies filmy na necie z cesarek, poczytaj jeszcze o tym, cięcie to naprawdę ostateczność. To jest jak prawdziwa operacja, samemu nie warto się zbyt chętnie pchać na blok operacyjny, jeśli jedyną przeszkodą do porodu siłami natury są względy psychiczne, może warto jeszcze nad sobą popracować. No i na koniec mogę jeszcze napisac, że wszytsko w porządku, mały waży już 2350g i dostałam skierowanie do porodu.
  4. To pakowanie zajmuje strasznie dużo miejsca. Spakowałam się już do małej walizki i dwóch toreb i nadal brakuje mi miejsca. Niby nie trzeba dużo rzeczy na dwa dni do szpitala, ale te które są potrzebne są strasznie nieporęczne do pakowania. Sam szlafrok, ręczniki, podkłady, pampersy zajmują tyle przestrzeni:( Macie na ten problem jakieś sprytne rozwiązania?
  5. To pakowanie zajmuje strasznie dużo miejsca. Spakowałam się już do małej walizki i dwóch toreb i nadal brakuje mi miejsca. Niby nie trzeba dużo rzeczy na dwa dni do szpitala, ale te które są potrzebne są strasznie nieporęczne do pakowania. Sam szlafrok, ręczniki, podkłady, pampersy zajmują tyle przestrzeni:( Macie na ten problem jakieś sprytne rozwiązania?
  6. Dzisiaj byłam na szkole rodzenia na zajęciach o porodzie na Strzelców w Chorzowie (bo tam mam niedaleko) i okazało się, że prowadziła położna, która pracuje na Łubinowej. Powiedziała, że mozna się z nią umówić jak ma dyżur, to pokaże jak wygląda szpital i porodówka, tylko żeby wcześniej zadzwonić czy akurat nie ma porodu. Zajęcia bardzo mi się podobały, tam gdzie miałam wątpliwości mniej więcej mi się rozjaśniło. Później ćwiczenia gimnastyczne w salce, techniki oddychania. W sumie 2,5 godzinki. Ogólnie polecam, uważam że bardzo fajnie zorganizowane, mężowi chyba też się podobało. Ja ostatnio w gabinecie też mam wysokie ciśnienia 140/90, w domu jak mierze mam niższe, mam nadzieję, że mi się nie rozhula to ciśnienie jeszcze bardziej do porodu. Do Murzynek2011 Pytanie jest chyba takie czy ta Twoja szyjka doczeka do 36 tygodnia. Jesli tak, to czemu mieliby Cię nie przyjąć? Dzisiaj odebrałam wyniki i wyszły mi leukocyty i bakterie w moczu. Chyba mam zapalenie pęcherza:( Ale nie mam żadnych objawów:/ W ciąży ciągle jest tak, że jak jeden problem się wyjaśni, to od razu znajduję się jakiś inny... A im bliżej końca tym więcej ciekawych rzeczy się dzieje.
  7. Dołączę się do wątku. Od jakiegoś czasu ślędzę Wasze wypowiedzi i rozważam poród na Łubinowej. Jestem w 35 tygodniu, cały czas myślałam o porodzie na Goduli w Rudzie Śląskiej. Większość rzeczy jest tam bez zarzutu, super porodówka, OIOM, fachowa kadra, byłam tak omamiona ładnymi warunkami i profesjonalnym personelem, że nie zwracałam uwagi na kwestie, którę są ważne dla mnie. Niestety nie ma tam mowy o ochronie krocza, nacięcie jest prawie rutyną i potrzeba dużo szczęścia żeby się wywinąć, dzidziuś po 5 sekundach jest zabierany do porządnego szorowania i przynoszony po szyciu mamy szczelnie zapakowany. Raczej nikt nie proponuje karmienia od razu po porodzie, kontaktu skóra do skóry ani nic z tych rzeczy. Oprócz tego generalnie tam jest spoko, obchody bardzo "szczegółowe", personel ok. Chciałabym mimo wszytsko dać sobie szansę żeby uniknąć nacięcia, dlatego zdecydowałam się i umówiłam na wizytę na Łubinową. Nie wiem jak to będzie, nie jestem tam pacjentką, nie wiem czy będę musiała wykupić tą cegiełkę o której wcześniej pisałyście. Czy któraś z dziewczym była w takiej sytuacji, że była tylko na tych końcowych wizytach i została bez problemu przyjęta? Ciekawi mnie też czy na Łubinowej nie panuje "przepełnienie" pacjentkami i czy są rodzące odsyłane do innych szpitali. W każdym razie termin mam na początek lutego.
  8. Badanie lepiej zrobić. Nie jest badaniem obowiązkowym ale zalecanym. Ale na wynik chyba się czeka 3 dni, więc czasu mało do piątku.
  9. Ten temat jest dla mnie bardzo interesujący, więc dziewczyny napiszcie coś jeszcze o Świętochłowicach. Ja mam termin na luty 2011 i jestem z Chorzowa. Cały czas myślałam, że chcę rodzić na Goduli, ale teraz już na pewno się tam nie wybieram. Bardzo martwi mnie, że będę nacięta, chciałabym tego uniknąć jeśli tylko się da. Niestety na Goduli nacięcie pierworódek jest rutyną i teraz nie mam już co do tego wątpliwości. Chorzów i Katowice CSK raczej też odpadają. Słyszałam wiele pozytywnych opnini o Świętochłowicach. Czy byłyście nacinane? Czy ktoś rodził tam w jakiejś innej pozycji niż klasycznie leżąc na łóżku? Czy robią problemy z przyjęciem do szpitala jeśli się chodzi do innego lekarza? Zastanawiam się jeszcze nad Katowicami na Łubinowej.
×