![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2019_01/K_member_13648675.png)
kalina35
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kalina35
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
Spadłam, pierwszy link nie chce mi się otworzyć, ale za oba bardzo Ci dziękuję. Muszę pewnie poszperać po ludzku w necie i zrobić zakupy :-))
-
Tuning, przynajmniej szalejesz w snach :-))). Dzięki za pozycję na żabę, najmniej inwazyjna i bezbolesna :-))) :-))).
-
Mare38, wrócisz do stanu funkcjonalności. Niestety proces regeneracji trwa długo. Jestem 3 m-ce po i też nie jest jeszcze super, ale każdego dnia widzę milimetr poprawy. Też miewam chwile załamania, chwile gdy i organizm gorzej się czuje. Wszyscy mnie podtrzymują na duchu. Chyba zgadzam się z kimś, kto kiedyś w tym forum napisał, że wracał do normy około roku. Moja Ty Spadłam, wiedziałam, że Tyś nasza Skarbnica :-))). Pozycja całkiem całkiem, lubiana przez mężczyzn....Ja Ci dziękuję za te porady do ZUS-u, jak i Beatce. Bardzo przydały się ;-). Odnośnie pasa, gdzie mogę go kupić, jakiej firmy i z czego jest najlepszy? Nie mam i rzeczywiście po pracy miałam chyba bardziej przekrzywione biodro. Mam marne, bo marne pieniążki, ale teraz to tylko wydaję na witaminki, glukozaminki...więc i z pasem zaszaleję, jeszcze z chęcią kupiłabym tę piłeczkę, ale "tyż" nie wiem gdzie i jaki rozmiar :-P ??? A w ZUS-ie być może mnie potraktowano łagodnie, bo byłam na nich wściekła za bałagan i zachowanie jednej babeczki z ZUS- u, że dzwoniłam do dyrektorki i chciałam dać do telewizji. Tak jak kiedyś powiedziałyście, często trzeba być pijakiem, by dostać. A ja wolałabym pracować, a nie kisić się w domu. Spadłam, co to za krzyżówki dla pacjenta? Genów? ;-) Chosiu, lekarka nie napisała na ile procent ZUS ustalił zasiłek. Chosiu, a Ty planujesz dalsze kroki w kierunku operacji? Beatko, jak samopoczucie po, bo ja 3 pierwsze dni wstawałam po milimetrze, a Tobie humorek dopisuje :-) Dobrej,spokojnej nocki Wszystkim Dyskdżokejom ;-P PS Jutka już nabiera sił i pewnie zadowolona .
-
Hej Wszystkim, Beatko, Chosiu,, dzięki za otuchę. Masz chyba rację, gdy gorzej czujemy się, włącza się dołek. Już wiem od czego go mam :-((. Byłam dziś na komisji w ZUS-ie. Przyjęła mnie kulturalna babeczka (nikt nie rozmawiał z maszyną do pisania, jak opowiadała Spadłam :-))) ), zapytała, co mnie boli. Tak, jak powiedzieliście kazała się schylić, podnosiła nogi... (dzięki Spadłam za radę :-))) ) Na trzy sposoby sprawdzała odruch skokowy, ale go nie było. Obejrzała bliznę, przejechała po plecach i zapytała gdzie boli, mnie akurat bolało w miejscu operowanym. Potem kazała wyjść i wezwała po chwili. DOSTAŁAM NA PIĘĆ MIESIĘCY ŚWIADCZENIE REHABILITACYJNE :-)) :-))). WIECIE, JAK CIESZĘ SIĘ. Nie stać mnie byłoby nawet, żeby pojechać na rehabilitację, dojeżdżać na nią. Jamore, niestety myślę, że na nasz kręgosłup mają wpływ przeżycia. Nie Ty jeden rozstałeś się. Ja już trzeci rok liżę rany i nie mogę odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Myślę, że stres, nerwy, nienaturalne napięcie kręgosłupa, przyczyniło się do wypadnięcia dysku. Dlatego Chosiu pozdrów ode mnie siostrę, ona jest najważniejsza i Jej dzieci. Spadłąm, powiedz mi, czy to normalne, że szczególnie wieczorem, gdy przeforsuję się boli mnie kręgosłup, czy z czasem będzie lepiej? A z tym kochaniem, nadal nikt mi nie odpowiada. Nic nie mogę, ale ciekawość mnie zżera ;-P ? Furman, Tuning, może z męskiego punktu widzenia też? Jeśli możecie uchylić rąbka tajemnicy ;-)
-
Powiedzcie mi, proszę, jak to jest z kochaniem po operacji? Czy kręgosłup boli? Czy każda pozycja jest dozwolona? Wiem, że kiedyś już rozmawialiśmy na ten temat, ale z tego co wiem, nikt z osób, które przeszły nie ujawnił tajemnicy!!! Jutro taki poważny dzień, a mi głupoty w głowie siedzą :-P. Miłych snów Wszystkim, pa PS Jutka chyba już po :-)
-
Kochane Babeczki, dziękuję za rady. Do telewizji ich podam, jeśli nie zatwierdzą mi pieniędzy ;-P. Spadłam, a kiedy dowiem się czy mi przyznano? Od razu? Beatko, ja sprzątałam jeszcze dziś i jestem też wykończona. Kręgosłup z łóżka nie chce dźwignąć kupra!!! W szpitalu, gdy byłam u kobiety widziałam zszycie nicią rozpuszczalną, ja miałam tradycyjnie. Codziennie przemywałam środkiem odkażającym i zmieniałam opatrunek codziennie, będąc pod prysznicem nie myłam pleców. Rana pięknie się zagoiła. Wiecie co, a ja miałam dziś doła, że rzeczywiście jestem inwalidą już, tak lubiłam sport...Całe życie trzeba już wstawać tym bokiem i najpierw nogi spuszczać na ziemię? Tak chciałabym podnieść plecy do góry i wstawać jak zdrowy człowiek :-(((.
-
Spadłam, wygrzebałam , nazywa się "KSIĄŻECZKA ZDROWIA dla celów sanitarno epidemiologicznych". U mnie nie było problemu, w jednym miejscu w Sanepidzie były robione wyniki, można było kupić książeczkę i w tym samym miejscu podbijano. Zatem akcja sanitarna zakończona:-)). Cieszę się, że masz pracę. Jutka już pewnie głodna :-))) w szpitalu. Jutro mam komisję w ZUS -ie trzymajcie za mnie kciuki. Rozryczę się, jeśli powiedzą mi,że jestem zdolna. Ja na przykład nie jestem w stanie cały dzień chodzić. muszę robić leżakowanie. Jeśli cały dzień przechodzę, kręgosłup boli mnie tak, że nie mam siły nim ruszyć w łóżku, a co dopiero unieść pośladki :-((.
-
Spadłam, mi tę książeczkę dał zakład pracy, kosztuje ok 5 zł, w Bydg. kupisz tam, gdzie robisz badanie i do niej wpisuje się wyniki. Jest to specjalna,osobna, jakoś nazywa się sanitarno..., nie powiem Ci teraz, bo ją gdzieś zagrzebałam. ;-)))
-
Hej Wszystkim. Beatko, superaśnie, że już po, tylko uważaj na siebie.Dobrze chyba, że wyjęto całość. Kochana Spadłam, miałam przepuklinkę na drobne 1,66 cm. Tak mądrze napisałaś o naszym schorzeniu, że nic nie rozumiem :-P, taki tłumoczek ze mnie. Jestem na naszej stronce systematycznie, tylko musiałam dziś trochę posprzątać. Mówiłam Wam, że nie lubię wsi (ta ma okropniaste położenie) i planuję sprzedać mieszkanko, by przeprowadzić się do Bydgoszczy. Dałam ogłoszenie do gazetki i pierwsi klienci pojawili się. Niestety porządek dotychczas odpuszczałam, a mama jest po udarze, więc nie ma już wiele sił. Muszę Wam przyznać się, że trochę przeholowałam, bo aż mam problem ze wstawaniem, ale pośpię i Durasell doładuję przez noc :-))).
-
Jutko- ja też tak kręciłam, chcesz nie móc kupki robić, siusiu, żeby po nogach leciało. W dzień masz więcej sił, bo przez noc pomimo wszystko dajesz wypocząć choćby w minimalny sposób organizmowi, doładowujesz go bezbólowymi, ale to czasowo. Lekarstwa powodują to, że nawet nie wiesz jak długi proces, by teraz ta noga wróciła do sprawności, zatuszowują stan. U mnie minęły 3 m-ce i jeszcze czasem czuję napięcie mięśni z tyłu uda. Przed operacją podnosiłam nogi pod kątem 30 i 60 stopni w full wypasie i myślałam, że nie jest źle :-))). Jutko, ciesz się, że to już niedługo, zobaczysz, że będziesz dziwiła się i śmiała, że można było zwlekać z pójściem, gdy będziesz po. :-))
-
Tuning- a mi lekarz powiedział, że rower jak najbardziej dozwolony, natomiast zrezygnować trzeba do końca życia z biegów (a ja je uwielbiałam). Ciągnie mnie nawet do rolek, ale już szaleć na nich nie będę. Dziewczyny- nie bójcie się zabiegu i rurki, tego nawet nie będziecie pamiętały. Jedynie, co po tym zostanie to delikatna chrypka, gorzej, że ciężko po operacji kaszle się czy kicha się. Mi nawet nie dano głupiego Jasia przed zabiegiem, czułam ogromny spokój, w samej sali i tak szybko uśpią nawet bez kołysanki :D . Nie przerażajcie się, teraz musi być już tylko lepiej- i z takim nastawieniem warto iść :-)). A dla rozweselenia Wam powiem, żem próżna babeczka. Nie umiem wyjść bez makijażu. I wiecie co, wiem, że to szczyt szczytów, ale delikatnie rzęsy sobie pomalowałam tuszem przed operacją. Gdy wybudziłam się, zobaczyłam przy moim łóżkuskromnie stojącą taką fantastyczną dziewczynę( przeszła 3 lub 4 operacje mózgu) z nawilżanymi chusteczkami...nic nie mówiła była taka kulturalna tylko..nieśmiało stanęła i je wysuwała w moją stronę...wiecie co, ryczałam ze śmiechu, bo domyśliłam się, że jestem srrtasznie rozmazana. Moja jedna rada, nie malować się do operacji :D :D . A tak chciałam kobieco wyglądać... Może więcej niż miesiąc będzie potrzebny, ale i tym nie martwcie się, każdy dzień to będzie być może milimetr do przodu, ale będziecie to widzieć :-)). U mnie minęły 3 miesiące, jeszcze bolą plecy, jeszcze pojawia się skurcz, są gorsze dni, ale czuję, że kręgosłup z każdym dniem jest mocniejszy. Pierwszy miesiąc jest najtrudniejszy i nie zrażajcie się niczym, potem już z górki :-)). Spadłam, zastanawiam się czy pozostawianie części dysku nie będzie powodowało, że dalej będzie próbował się wysmyknąć zasiateczkowany, czy nie lepiej usunąć w całości? Wiadomo, że to zawsze jakaś amortyzacja, ale na jak długo? Byłam niedawno na kontrolnej wizycie i w szpitalu w kolejce do jakiegoś lekarza czekała bebeczka. Ponieważ częściowo dysk jej wysunął się, wsunięto go z powrotem, a po trzech miesiącach od operacji wróciła, bo wyszedł sobie znowu pierun jeden!? Chosiu- niezły sen z tym kijem od miotły,pośmiałam się :-D. A mój kochany ZUS wzywa mnie już teraz oficjalnie do siebie na kawę :-P. Napisano, że mogę z osobą towarzyszącą, jeśli źle się czuję??? Miłej soboty Wszystkim
-
Furman i pierdyknij na ulotkach jakiś rysunek, rzecz jasna jakiś samochodzik, by nie były nudne Jutko- nie wiem, co Ci powiedzieć, chociaż jestem tu, martwiliśmy się o Ciebie, zastanawialiśmy się, co z Tobą, a teraz sama nie wiem. Dziwna odmiana organizmu. Nie pamiętam czy nastąpił u Ciebie brak czucia....Jak zawsze Spadłam ma rację. Ja tu nic nie dodam. Tylko odezwij się jutro, gdybyś do domu wróciła. Trzymaj się dzielnie :-)).
-
a chciałam założyć firmę sprzątającą!!! Nie było mi to pisane za Chiny :-)) :-)))
-
Furman, ja nawet ulotki porobiłabym na kolorowych kartkach ksero (można je kupić w papierniczym) z jakimś hasłem reklamowym...telefonem niby nazwą, formatu wizytówek, porozcinałabym i w pobliskich sklepach (może zgodzą się), obok miejsca, gdzie stajesz, pozostawiałabym na kupce złożone... Ja kiedyś takie kartki porobiłam z ekstra ramkami, hasłem...poroznosiłam do domów, biznes mi prawie ruszył, telefony rozdzwoniły się..., tylko plecy stanęły :-))).
-
Spadłam, fajnie, że w pracy nie dźwigasz, w razie czego, kawki równomiernie rozkładaj w dwie rączki :-)). Wiem, pewnie się nachodzisz, ja gdy polatam cały dzień czuję nieziemski ból pleców. Może dużo wrażeń jak na jeden dzień, ale to może jak znak, że masz służyć innym swoją pomocą, a nie marnować się w domku? Furman, pewnie, że tęskniliśmy, Spadłam nie nadąża bez Ciebie ;-)))ze stawianiem nam diagnoz, chce dla nas doktorat zrobić z ogonków, które nam wyrastają ;-)))). Tuning- jutro prześlę Tobie, bo dziś mam lenia :-)), zresztą jak co dzień... prawie od 180 dni ;-))). Chosiu, a Tobie wyspanej nocki :-))
-
Tuning- też myślę, że do rezonansu poczekaj z ćwiczeniami, ale jeśli stać Ciebie, rób sam badanie, weź ewentualnie skierowanie. Po wyjściu dostaje się zestaw ćwiczeń zależny od operacji. Daj mi swojego mail'a , to prześlę Tobie, siostra ma skaner, więc bez problemu, tylko nie bierz się w takim razie za nie. Same ćwiczenia rozciągają i wzmacniają różne partie kręgosłupa i nóg. Ale z zestawem idź do neurochirurga czy rehabilitanta czy i z implantem można je stosować? Mam pełne czucie po operacji. Brak niestety odruchu skokowego w stopie i czasem przez to jest mniejsze ukrwienie tam , ale wszystko w miarę wróciło do norm. Chosiu i Wy będziecie dobrze się czuć, byle coś robić i nie stać w bezruchu, myśląc, że tak żyć trzeba. Ja też mój stan przyjmowałam już za normę. A masz teraz jakieś badania w planach?
-
Chosiu, tak, masz rację, ćwiczenia to bardzo indywidualna sprawa i u każdego odnoszą one inny skutek. Tak pomyślałam, bo przecież Tuning miał zaledwie tydzień po mnie, a czuje się nie najlepiej. Wydaje mi się, że w jego przypadku warto gdybanie zacząć od rezonansu.
-
Tuning, może w sprawie ćwiczeń zapytaj dodatkowo dobrego neurochirurga. Patrząc na siebie, czasem mam naciągnięty kręgosłup, ale wystarczy, że trochę go porozciągam i wraca do normy. Może tak samo jest z Tobą. Ciało potrzebuje i wzmocnienia i rozciągnięcia, szczególnie po takiej operacji. Większość z nas dostała zestawy ćwiczeń przy wyjściu ze szpitala, więc jakiś sens jest w tym wszystkim. Ćwicząc każdego dnia widzę postęp...popytaj. Mogę się mylić, bo równie dobrze to wina implantu? Oczywiście u mnie też jeszcze nie jest super po tym, co przeszłam, bo nieraz nie mam siły podnieść kuperka kręgosłupem, gdy leżę, bolą mnie jeszcze plecy, są dni z przykurczem, ale podobno nawet na zmianę pogody mogą być wzmożone odczucia. Ewentualnie poproś o rezonans.
-
Tuning- złożyłam po czasie o świadczenie rehabilitacyjne (pieniążki), tylko trochę za późno (gdyby przyznano musiałabym z 2 m-ce poczekać )i o sanatorium- sama, chociaż to oni z reguły sami wysyłają. Nie wiem czy o to pytasz? A ćwiczysz, może brak rozciągania, spowodował zrosty?
-
Dzisiaj byłam ze skierowaniem do innego szpitala na rehabilitację i wiecie co, maja już komplet do końca roku!!! Chciałam być w mieście niby ;-))). Spadłam, cieszę się z Twojej pracy, tylko trzymać kciuki, żeby się powiodło, ale żeś bystra Dziołcha, szybko wszystko rozkminisz :-))). Wiecie co, dawno już Jutki nie było,????? Co z nią? Chosiu, a kiedy u Ciebie coś pójdzie do przodu z kręgosłupem, bo nie pamietam? Tuning, z tego co pamiętam miałeś operację 8 listopada lub pażdziernika i żadnej poprawy? Miałeś z implantem?
-
Ach, Tuning, chwytasz mnie za słówka :-P , kobieta " wszystko może", gdy dziś zadałam lekarce pytanie czy czasem będę mogła założyć buty na wysokim obcasie ;-) tak mi odpowiedziała. Chodziło mi o to, że udo przechyla się w bok i nie mogę przybliżyć zbytnio go do piersi. A ZUS wzywa mnie pierwszy raz. Choruję od czerwca z krótkimi przerwami powrotów do pracy, kończą mi się 182 dni zwolnienia. Lekarka powiedziała mi, że stękać i narzekać i udawać, że nogi podnieść nie można. Zresztą Spadłam też podpowiedziała, mam nadzieję, że to wszystko pomoże. Mają mi wyznaczyć nowy termin w ZUS-ie, bo nie mogłam stawić się dziś. A ja nie wiem, co mnie tak gna do tego miasta? Ale wiecie co, patrząc choćby na czas, jaki trzeba zużyć, żeby dojechać do miasta i pozałatwiać, a tak wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Porównuje moje dojazdy do zwykłej szkoły, przesiadki...dworce...marznięcie i rozwój dziecka w mieście, które ma tyle możliwości dzięki temu, że jest blisko i basen i rehabilitacja i zajęcia dodatkowe do wyboru....Wszystko też zależy gdzie jest położona wieś..Wiem, że możecie mieć inne zdanie i zdaję sobie sprawę, że gdy wyprowadzę się stamtąd dopiero będę tęsknić. Macie pewnie rację, ale muszę sama przekonać się. Spadłam, wróciłaś już z pracy, czy nadgodziny wzięłaś???
-
Tak, Chosiu, przyznam bez bicia ciągle narzekam na wieś, może dlatego, że ostatni raz w niej byłam na dłużej, gdy jeszcze chodziłam do podstawówki. Tam nie ma ani poczty, ani kościoła, a gdy przypruszy śnieg, to bez dobrych kół nie wyjedziesz, bo same górki,a do drogi żaden wójt się nie przyznaje. Mnie jakoś ciągnie zawsze do tego smogu miejskiego, choc wychowałam się z kubkiem herbaty na swoich schodach. Może dlatego, że nie mam faceta denerwuje mnie, że ciągle coś się psuje i trzeba prosić kogoś obcego, a w starym domku na wsi ciągle coś się sypie ;-(. Tuning, ja chcę dziś ostatecznie poprosić o skierowanie do ortopedy i na RTG. Być może ból albo promieniuje od miejsca operowanego albo jest konsekwencją tego, co przeszliśmy. W pozycji leżącej nie dotknę udem do kolana. Zastanawiam się czy nie jest to dodatkowo spowodowane rwą kulszową, bo mi stawy w chorej nodze chrupoczą :-))) ( rany, piszę jak stara babcia ;-)) lub jeszcze do końca nie zregenerowała się. U mnie nie stwierdzono żadnych innych wypuklin i problemów. A może zamieniam się w króliczka i coś mi rośnie :-)) A z tym ZUS-em to jakaś paranoja. Mi też wstrzymali wypłatę za styczeń i powiedziano, że będę miała jedną komisję, by sprawdzić wiarygodność zwolnienia i od razu w sprawie przyznania lub odrzucenia świadczenia rehabilitacyjnego. Miłego popołudnia, trzymajcie się. :-)
-
Tuning- Tobie jak Tobie, może wyrastać czy tu czy tam, ale ja z ogonem, to tak trochę ....niekobieco, jeśli coś więcej wyrośnie ....;-)))
-
Dzięki za odpowiedź, dopiero napiszą mi o nowym terminie, bo się na nich...wnerwiłam, bo ja siedzę w Bydgoszczy, załatwiam rehabilitację, a oni mnie wzywają prawie z dnia na dzień , a ja ledwie z wioski się wydostałam (muszę prosić, żeby ktoś mnie dowiózł do pobliskiej miejscowości na pociąg, bo busiki strasznie rwą po górkach i pagórkach). Zadzwoniłam do samej dyrektorki ZUS-u, bo tam siedzą babki i myślą, że maja do czynienia nie z ludźmi, a z padliną!! Spadłam, ja pojechałam dzień wcześniej do ZUS-u, uprzedziłam babkę, że w sprawie wyliczenia dni do 182 przyjadę, dojechałam z walizką (bo jechałam od razu potem do Bydg.), od ciągnięcia po ślizgawicy mi wysiadał kręgosłup, a ta mi powiedziała, że nie może wyliczyć. Zawieruszyła list polecony z prośbą o dalsze świadczenie rehabilitacyjne, dopiero, gdy poprosiłam o księgę wpisów listów poleconych, które dotarły, okazało się, że się odnalazł, wyliczyła dni, ale zagięły haczyk na mnie!!! A ja nie mam nawet za co żyć, a tak ciężko znaleźć pracę do tego taką, w której mogłabym pracować :-(. Spadłam, powodzenia jutro w pracy, napisz jak było. Fajnie, że dostałaś, bo ja bynajmniej dziczeję w domu,a na wsi to nawet w neandertalczyka czy pitekantropa się zamieniam :-))). Tunig- mam to samo, z jednej strony nisko, tam, gdzie są dwie kości ogonowe, jedna jest większa i usytuowała się niżej i często mnie tam też boli. Pytałam, neurochirurga, ten powiedział mi, że pewnie miałam tak wcześniej, ale nie zdawałam sobie sprawy, ale mi się tez nie zgadza. Szczególnie, że mam z tej strony wyżej teraz biodro , a ta kość ogonkowa jest większa i niżej od drugiej, która powinna być równoległa- Spadłam doktorat wskazany, niejednej duszy pomożesz i ulżysz w boleściach :-)))).
-
Spadłam, mi poraziło i pęcherz i odbycik, bo to przy kupce (ale, żem płocha, nie napisałam jasno), to przy kupce odstawiałam tańce wokół klozetu :-))), dlatego Jutko, widzę dziś po sobie, że potem powrót do zdrowia trwa dłużej. Dopiero po operacji widać, jakie spustoszenie wywołał wcześniejszy stan zdrowia, gdy już odstawiamy powoli leki. Mi w nocy po obudzeniu, kazano już założyć swoją koszulkę. Ja mam za to inny problem... Zadzwoniłam do ZUS-u i dowiedziałam się, że mam stawić się na komisję, a list jest w drodze z wezwaniem (szok), dostałam je telefonicznie nagle (gdy sama dzwoniłam do nich w zupełnie innej sprawie), gdy dzień wcześniej stawiłam się u nich, a dopiero składali moją teczkę, bo dopiero dotarły do nich moje dokumenty z innego ZUS-u. Pewnie chcą mnie już uzdrowić. Jestem niecałe 3 m-ce po. Ja martwiłam się, że mówią mi o rencie, a tu wstrzymali mi nawet wypłatę od ostatniego zwolnienia. Jestem w szoku. Podobno często tak robią, gdy kończy się okres 182 dni, chcą zaoszczędzić. Czy orientujecie się, czy mogę poprosic o lekarza specjalistę , a nie prymitywnego lekarza orzecznika??? Proszę Pomóżcie, bo nie będę miała nawet za co rehabilitować się, ani wydostać się ze wsi ;-((?
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7