kalina35
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kalina35
-
Ostatnio tylko ja tu bazgrolę, ale chyba z tego siedzenia w domu mam gadanego :-))))). Przemku, nie martw się. U mnie ból nogi trwał pełen miesiąc, każdego dnia widać było malutki prawie niezauważalny kroczek, ból przechodził w bardziej tępy. Jestem dwa miesiące po, ale i teraz jeszcze plecy bolą i czasem noga. Także nie załamuj się. Musisz być cierpliwy. Wszystkiego dobrego :-)).
-
Hej, mam do Was jeszcze jedno pytanko. Czy słyszeliście o dobrym sanatorium, do którego warto jechać?
-
Do Spadłam- dzięki za superaśne polecenia, dostosuję się do rozkazu :-)) Amorku35 Tobie dziękuję za namiary na Konstancin. W przyszłym tygodniu będę widziała się z neurochirurgiem i zobaczę, co z moim sanatorium, nie wiem czy jest jakieś prawo wyboru, szczególnie, że to ostatnie dni roku. Nie byłam operowana u Harata, ale miałam też dobrą ekipę. Trzeba być dobrej myśli, że regularne ćwiczenia uchronią nas przed nawrotem. Kto ma możliwość, warto, by poszedł na basen. A mi na wsi pozamarzały stawy :-(((. Trzymajcie się cieplutko :-))).
-
Mieszkam na 1 piętrze Jejciu, nie powinnam się śmiać, ale tymi sposobami mnie rozśmieszyłeś :-))), ja przez ostatnie dwa miesiące spałam w stylu "Dobry Jezu , a nasz Panie, daj jej wieczne spoczywanie" (szanując w pełni Boga, ale śmiejąc się z siebie) czyli z oczyma w suficie i tylko na plecach, które walec przejechał, bo na brzuchu czy bokach było już wykluczone ze względu na ból i naciągnięcie nogi. Także zgadzam się z opinią, że nie zawsze jesteśmy w stanie zapobiec operacji, gdy dochodzi do trwałego niedowładu z brakiem czucia i problemami fizjologicznymi. Oczywiście wszystkim życzę, by metoda Mc Kenziego pomagała i nigdy nie musieli przejść operacji, ale każdy ma inne objawy, czym innym spowodowane. Też mi nie podoba się moje biodro, dotychczas atut, teraz mogę nim zamiatać i wieszać pranie na nim do suszenia ;-))). Czekam jeszcze aż puszczą wszystkie mięśnie, może wówczas się ustabilizuje, tak zresztą powiedział lekarz. Straciłam pracę, nie stać mnie już na prywatne, szybkie konsultacje, a wiemy ile pieniędzy przed topimy, zanim zdecydujemy się na ostateczność. Trzymajcie się zdrowo i jak zawsze prościutko ;-))))
-
Chosiu, przed operacją brałam Dexamethason, z tego co pamiętam to były dawki:3+3+3(1 dzień), 3+3+2 (2 dzień) itd, każdego dnia o jedną mniej, oprócz tego w tym czasie brałam kilka innych leków. Po nich trochę puściła noga i zwiększyło się ukrwienie. Rzeczywiście, apetyt jest większy, zrobiły mi się pusie na twarzy :-)), nawet podobały mi się , ale byłam wówczas gotowa połknąć wszystko, co minimalizowało ból. I chyba się rozpłaczę, nikt mnie nie rozumie. Nie mówię o krzywym chodzeniu, czy o pochyleniu,ale podniesione biodro powoduje skrzywienie boczne kręgosłupa, którego najbardziej poprawnym chodzeniem nie jest się w stanie zmienić, chyba, że pod jedną nogę coś się podłoży. To dwie różne sprawy. A kaczuszka, hmm, wstawałam mimo bólu, ponieważ ani razu nie udało się jej mi podłożyć :-)). Miałam po operacji skurcze kręgosłupa i kręgosłup jeszcze kilka dni po, nieziemsko ważył (jak pisałam wcześniej przed operacją nie mogłam z tego powodu dłużej na łóżku leżeć), stąd pewnie po operacji jeszcze jakiś czas trwały takie objawy. Tez byłam upierdliwym pacjentem. Tak jak w życiu bywały dobre i niezadowolone pielęgniarki.
-
Furman 35 (witaj w klubie rocznika 75 :-)) ) Piszę o gorsecie nie do usztywnienia kręgosłupa czy ewentualnie brzuszka, ale do korekcji bioder, bo jak wiesz, my kobietki mamy je bardziej widoczne. U mnie od czasu choroby pozostało jedno wyżej. Problem w tym, że powoduje to dalsze skrzywienie kręgosłupa. Zazdroszczę , że tak szybko puściło napięcie nóg u Ciebie, u mnie jeszcze trochę trzyma. Koloraśnych Wszystkim, bo już trochę późno.
-
Do amor35 po pseudo wnioskuję, że jesteśmy równolatkami :-))). Ja miałam operację 22 października, więc możemy podać sobie ręce. Nie martw się powolnym dochodzeniem do zdrowia. W szpitalu widziałam kobietę, która na drugi , dzień po operacji rzucała się w łóżku jak szczupaczek, podgłówek miała tak podniesiony, że oczy otwierałam. ja przez pierwsze trzy dni nie mogłam nawet kuperka podnieść do kaczki, bo tak plecy bolały ( przed operacją miałam wrażenie, że ktoś na plecy położył mi kilka ton, gdy leżałam). Nie martw się, każdy z nas przechodzi inaczej chorobę i rehabilitację. Uwarunkowane to jest pewnie genami, masą ciała, tym czy był implant wstawiany, czasem oczekiwana, tym na jakich lekarzy się trafiło itd. Byłaś w krytycznym stanie, jeśli możesz, chodź na kontrolne wizyty do neurochirurga. Uważaj na siebie, bo moim zdaniem dość szybko wracasz do pracy. Będąc tam, wstawaj, przejdź się czasem. Pod nogi załatw sobie stołeczek,na nim je trzymaj, by kolana były powyżej bioder. Zapytaj, kiedy będziesz mogła iść na basen (świetnie wzmacnia kręgosłup i odciąża go) i jakim stylem możesz pływać. Ja akurat ten czas spędzam u rodziny na wsi, więc mogę pomarzyć. Zapas słomek i przeciwbólowych mam do dziś :-)))))). Musimy wierzyć, że będzie dobrze, zapytaj lekarza o to siedzenie w pracy czy już możesz, jakie mogą być minusy? Ćwicz, choćbyś była zmęczona po pracy. Ja też jeszcze też nie jestem gibka do końca. Na noc biorę Sirdalud rozluźniający i Aspargin. Powiedz mi, czy pas nosisz ze względu na wyrównanie bioder czy kręgosłup, by odciążyć? Trzymaj się cieplutko.
-
Wielkie dzięki Spadam, jesteś kochana, tyle napisałaś o tym gorsecie. Tyle wytrzymałam, to i to z chęcią:-)))))), oby w tym pomógł mi ktoś, a zapobiegawczo sama kupię, bo nie wiem, kiedy uda mi się wywalczyć rehabilitację. Trzymaj się zdrowo. Najgorsze jest to, że w Polsce najpierw lekami faszeruje się, na rezonans czeka się wieki, a wraz z operacją kończy się pracę nad pacjentem, a myślę, że tu trzeba opieki kolejnej i dbania o pacjenta. Do amor35 Jeśli jakieś tabletki nie pomagają, może warto zmienić. Po operacji dawano mi Tramal, Mydocalm dożylnie, ale dopiero pomogła Pyralgina (miałam skurcze kręgosłupa) Potem była trochę za słaba. W szpitalu widziałam, że zarówno po operacji kręgosłupa, jak i głowy każdemu na to samo służyły inne leki. Nie wiem, kiedy miałeś operację, ale jeśli niedawno, to staraj się unikać siedzenia, pierwszy miesiąc jest najważniejszy, a warto go trochę wydłużyć. Furman- super, że przesyłasz optymistyczne wieści, myślę, że każdemu one się przydadzą, i tym, którzy są przed, a wahają się, katując się i tym, którzy są krótko po i jeszcze nie wierzą, że ból całkowicie minie. Powodzenia w pracy, choć może warto pomyśleć o mniej siedzącej. Szerokiej drogi Pozdrawiam Wszystkich gorąco.
-
Spadłam, jeszcze jedno pytanko,jeśli mogę Ci zabrać trochę czasu, czyli podusia jest niewskazana jeśli dobrze zrozumiałam??? Bo mi rehabilitanci tłumaczyli, że trzeba tam wykształcić lordozę, a podusię kłaść pod piersi, by zwiększyć to wgięcie w plecach? Czy od razu po operacji założono Tobie ten pas, bo Ty leżałaś w nim trochę dłużej. I widzę, że miałaś podobne problemy, włącznie z załatwianiem, ach ta kobiecość, czasem zawodzi ;-)))
-
Spadłam, dzięki za wszystkie informacje :-)), mogłabyś powiedzieć, jak długo po operacji miałaś zakładany taki gorset, czy go się kupuje i czy nosi go się cały dzień i czy rehabilitant jest zobowiązany mi go udostępnić? Wymyśliłam ostatnio metodę chodzenia na tej nodze, która od pół roku obijała się :-))))), aby biodro opadło, ale po czasie stwierdziłam, że to głupi pomysł, bo nie mogę jeszcze przeciążać zbytnio chorej strony. Poza tym dostrzegłam, że w związku z nierównymi biodrami mam na kręgosłupie jedna kość odstającą w dolnej części, ale to pewnie wynik tego podwyższenia. Trzymajcie się ...prosto ;-) - dzięki Wam odzyskuję humor
-
Chosiu, dzięki za odpowiedź w sprawie kręgów. Czyli niezależnie czy jest implant czy go nie ma, kręgi czasem sobie zgrzytną :-))). Super uczucie, szkoda, że zawsze bez uprzedzenia, bo mi wówczas prawie oczy na wierzch wychodzą :-)). Chosiu, aż smutno słyszy się, że ból u Ciebie nie ustępuje. Myślę, że nie powinna drętwieć noga, zobaczymy, co powie lekarz, który Cię operował. Czy ćwiczyłaś regularnie? Może potrzebne były jakieś ćwiczenia na zrosty pooperacyjne, one może dają te same objawy? Leż dużo, odpoczywaj ( w miarę możliwości) i nie schylaj się. Pozdrawiam Cię
-
Witam wszystkich Forumowiczów . Ja z moim problemem podobnie jak Chosia zmagałam się od maja odkąd podjęłam się pracy fizycznej. Ciągle miałam przepisywany diclober uno. Lekarka z wielką łaską wypisywała mi zwolnienia i to b. krótkie. Mówiła, że to korzonki,że mam chodzić, a nie leżeć, że jestem za młoda na kręgosłup (35 lat), nie zainteresowała się, nie zbadała, gdy powiedziałam, że moja noga staje się coraz bardziej zimna, rzekła, że przy korzonkach to normalne. Odesłała do pani neurolog, która potwierdziła diagnozę i przepisała dalej diclober i zastrzyki kolejne z rzędu- mydocalm. Ledwo wchodziłam na łóżko u pielęgniarki, ta zaproponowała mi, bym prosiła o skierowanie do szpitala. W między czasie czekałam na rezonans. Noga była cała naciągnięta, od kolana do stopy lodowata. Nie pomagały kąpiele, termofor 2 pary skarpet. Ledwo chodziłam ulicą, przejście przez pasy ruchliwą ulicą graniczyło z cudem, nienawidziłam krawężników, schodów. Z trudnością wstawałam, Serce bolało niemiłosiernie, pewnie z powodu złego krążenia.Przestałam podnosić ręce do góry, nie mogłam załatwiać się, bo całe mięśnie nogi naprężały się. Nie wiedziałam czy leżeć czy stać. W łóżku nie wytrzymywałam z bólu. Zdenerwowałam się i wezwałam pogotowie, mimo, że lekarze wmawiali mi, że nikt nie weźmie mnie do szpitala, bo jeszcze idę. Tam trafiłam na dobrą lekarkę, która zastosowała całą terapię lekową, włączając także sterydy, wróciło częściowe ukrwienie do nogi z przodu. Tygodniowo wydawałam prawie 100zł na nie. Zapisałam się do niej jako lekarza rodzinnego. Ustabilizowała mój stan, żołądek jednak już splajtował. Po odstawieniu leków stan zaczął znowu pogarszać się. Lekarz rehabilitant próbował mi na podstawie RTG wstawić dysk,coś niby postrzykało, ale niestety nie pomogło. Ćwiczyłam metodą Mc Kenziego. W między czasie przyszedł wynik z tomografii: T1 i T2 zależne w przekrojach...Tarcza na poziomie L5- S1 o obniżonej wysokości z cechami odwodnienia. Na poziomie L5- S1 masywna centralno- prawoboczna przepuklina tarczy mk na ok 12 mm, zajmująca zachyłek boczny, zwężająca otwór mk oraz uciskająca korzenie nerwowe. Zmiany zwyrodnieniowe przyległych części trzonów. Konieczna konsultacja neurochirurgiczna. Stożek rdzenia bez zmian. Nie stać mnie było na różne rehabilitacje, próby walki, ponieważ mieszkam dopiero od jakiegoś czasu w obcym mieście. Obecnie jestem po operacji w Bydgoszczy, miałam ją 22 października. Dopiero po miesiącu zaczęło puszczać naprężenie nogi. Długo jeszcze nie czułam pęcherza i miałam problem z załatwianiem się. Nie wstawiono mi implantu, bo jak tłumaczył lekarz, powoduje to scedowanie i obciążenie przyległych kręgów, które szybciej mogą spowodować kolejne komplikacje. Co jest lepsze, nie wiem? Ćwiczę samodzielnie godz. dziennie. Obecnie czekam na załatwienie z lekarzem prowadzącym sanatorium i rehabilitacji. Nasuwa mi się jednak kilka pytań, może ktoś jest już też po i odpowiedziałby mi: 1. Czy można czuć czasem przeskakiwanie kręgosłupa czasami? 2. Mam podniesione biodro, czy to minie? 3. Na razie nie mogę usiąść pod kątem 90 stopni, czy to powróci? 4. Dlaczego warto kłaść poduszką pod brzuch leżąc na nim? Pozdrawiam Wszystkich i życzę dużo zdrowia ukochanym dyskmenom.